Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Przerwać milczenie

Specjalna grupa ekspertów policyjnych podejmie się próby diagnozy zjawiska źle pojętej solidarności zawodowej w Policji i wytyczy długofalowe plany podnoszące świadomość w obszarze tego fenomenu.

Dzisiejsza Policja bije kolejne rekordy zaufania społecznego oraz poczucia bezpieczeństwa w okolicy miejsca zamieszkania. Jest to niewątpliwy prezent od społeczeństwa na 100-lecie ustanowienia Policji. Warto jednak pamiętać, że oceny te są efektem trudnej i często ofiarnej służby całego środowiska. Niestety w tym momencie rodzi się pytanie, czy wszyscy z nas w pełni wpisują się w ten niewątpliwy sukces? Nie da się bowiem racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego marginalna, ale jednak część środowiska policyjnego nie rozumie, czym jest solidarność zawodowa. Utrwalaniem i wzmacnianiem więzi emocjonalnych z formacją jest np. szybka odpowiedź na apel o krew dla rannego policjanta, wsparcie wdów, wdowców  i sierot po poległych kolegach i koleżankach czy memoriał podkom. Andrzeja Struja.

 

DONOSICIEL CZY SYGNALISTA?

Absolutnej i bezwzględnej krytyce trzeba poddać sytuacje, w których dochodzi do nieludzkiego lub poniżającego traktowania osoby pozostającej w pieczy policjanta, a które nie spotykają się z właściwą reakcją, przerwaniem procederu i poinformowaniem przełożonych. Brak reakcji policjanta, milczenie, zmowa czynią z niego takiego samego sprawcę, jak z tego, który bezpośrednio wywołał cierpnie psychiczne lub fizyczne u innej osoby.

Rodzi się więc pytanie – które w istocie może mieć z góry rozkodowaną odpowiedź – kim jest osoba, która przerywa milczenie? Czy będzie uznana za niewartego utrzymywania kontaktów donosiciela, czy spotka się z uznaniem kolegów i przełożonych? Czy takiego policjanta spotka ostracyzm środowiskowy i wykluczenie, czy wysoka ocena moralna i etyczna? Kim są dzisiaj dla siebie osoby, które ujawniły nagrania filmowe z jednostek Policji w Busku-Zdroju, Gdańsku czy Włocławku? Przypomnijmy, że chodzi o upokarzanie osób, które znalazły się w pieczy Policji, utrwalanie ich wizerunku telefonami i przekazywanie sobie filmów, a w konsekwencji zamieszczenie w mediach społecznościowych. Jak skończyłaby się historia policjantów z Nowego Czarnowa (woj. zachodniopomorskie), którzy pobili niewymagającego interwencji, ale raczej wsparcia i pomocy mężczyzny, gdyby nie nagranie z kamery z pobliskiego sklepu? Ile jest tego typu skrajnych sytuacji, o których nie wiemy? Wiele lat temu jako początkujący przełożony spotkałem się z sytuacją, że o chorobie alkoholowej jednego z podwładnych nie zostałem poinformowany, ponieważ koledzy obawiali się łatki tzw. kapusia. Nie miałem zatem jak wyciągnąć do niego ręki. Kiedy policjant ten, jadąc nietrzeźwy samochodem, spowodował wypadek, na pomoc było za późno. Zapytałem wtedy moich podwładnych, jak się z tym teraz czują. Tej chwili ciszy nigdy nie zapomnę. Po latach uświadomiło mi to, że syndrom donosiciela może być faktem nieco bardziej powszechnym, a siła potencjalnego ostracyzmu może skutecznie wywoływać moralną erozję w miejscu służby i w życiu prywatnym funkcjonariuszy. Dotyczy to bowiem nie tylko korupcji czy zachowań przemocowych, ale także przemocy domowej w rodzinach policyjnych czy wchodzenia w konflikt między tym co wypada, a czego robić nie wolno poza służbą.

 

SPECGRUPA

W Policji funkcjonuje wiele mechanizmów, które służą zapobieganiu świadomego naruszenia praw i wolności człowieka oraz ściganiu ich sprawców. Na ogół są to działania operacyjne, śledcze i profilaktyczne Biura Spraw Wewnętrznych Policji czy też zadania realizowane przez pion kontroli w Policji. Ważnym narzędziem walki z mniejszymi naruszeniami praw człowieka są postępowania dyscyplinarne, ale czy są to środki wystarczające? Tego typu instrumenty są niezmiernie ważne, lecz oprócz niewątpliwych walorów mają też mankamenty. Narzędzia te skupiają się na indywidualnych i konkretnych sprawach, które w istocie już się wydarzyły. Zatem uruchamiane są wtedy, kiedy policjanci dopuścili się naruszeń praw człowieka. Wydaje się, że opracowanie w Policji długofalowego programu mającego na celu zmianę postrzegania osoby, która informuje przełożonych lub Biuro Spraw Wewnętrznych Policji o naruszeniach popełnianych przez innych funkcjonariuszy, może być wartościowym pomysłem. Dostrzegając potencjalne korzyści z tego typu horyzontalnego podejścia do źle pojętej solidarności zawodowej, Komendant Główny Policji pozytywnie odniósł się do prośby pełnomocnika KGP ds. ochrony praw człowieka i zatwierdził skład grupy roboczej ds. działań w obszarze kształtowania postaw i zachowań w szeregach Policji zmierzających do przełamywania źle pojętej solidarności zawodowej oraz doskonalenia ścieżki bezpiecznego informowania o nieprawidłowościach, bez narażenia na ostracyzm i wykluczenie środowiskowe. Grupa składa się zarówno z policyjnych pełnomocników ds. ochrony praw człowieka, jak też przedstawicieli Biura Spraw Wewnętrznych Policji, Biura Kontroli, Biura Komunikacji Społecznej i psychologów policyjnych. Do współpracy zaproszono Straż Graniczną. Obecnie trwają analizy materiału nadesłanego z biur KGP oraz jednostek Policji, który stanowić będzie punkt wyjścia do dalszych prac. Zespół zamierza pracować, wykorzystując nowoczesne i kreatywne pomysły. Przypuszczać należy, że dotarcie z wieloma inicjatywami może spotkać się ze swego rodzaju podejrzliwością środowiska, ponieważ wielu z nas myśli, że źle pojęta solidarność zawodowa to zagadnienie, które ma w Policji charakter marginalny. Jednakże już na tym etapie widoczne zaangażowanie dyrektorów biur KGP oraz kierowników jednostek Policji wskazuje, że zagadnienie to wymaga szerszej eksploracji i wypracowania co najmniej 5-letniego planu działań edukacyjno-informacyjnych. Na pewno będą to szkolenia, warsztaty, filmy edukacyjne oraz inne formy pracy nad zmianą postaw i zachowań. Bez względu na to, jak w niektórych miejscach trudno będzie zatrzeć słowo „kapuś” i zastąpić je słowem „sygnalista”, to warto ten obszar poddać szerszej ocenie i wypracować możliwie skuteczne rozwiązania, by solidaryzować się wokół tragedii policjantów, a nie ochronie „przestępców w mundurach”. Idea zespołu nie jest nastawiona na poszukiwanie rozwiązań dyscyplinujących, ale motywujących do bycia uczciwym i przyzwoitym w życiu zawodowym i poza nim. Być może zespół znajdzie odpowiedź na to, jak przerwać zmowę milczenia lub nie dopuścić do budowania fałszywych wersji obrończych w sytuacji, gdy policjant żałuje tego co zrobił i jest gotowy do naprawienia szkody, lecz milczy, ponieważ obawia się odpowiedzialności…

Jeżeli czytelnicy mają własne pomysły i przemyślenia na ten temat, to mogą się z nimi podzielić z liderem projektu mł. insp. Krzysztofem Łaszkiewiczem i wysłać je na adres: krzysztof.laszkiewicz@policja.gov.pl. 

K.Ł.