Dziś nikogo już nie dziwi taka forma zatrudnienia w Policji. W latach 90. XX wieku było inaczej – nawet dziennikarze nazywali pracowników „cywilnymi policjantami”, nie do końca rozumiejąc, kim są i czym się zajmują.
No właśnie, kim są? W 2017 roku, w grudniowym numerze naszego miesięcznika Anna Krawczyńska tak scharakteryzowała cywilów w Policji: „Zaangażowani i wykształceni. Z dużym doświadczeniem i ogromną wiedzą. To często ludzie o wysokich kompetencjach, którzy ze względu na charakter zajmowanych stanowisk, pozostają w cieniu. Nieprzypadkowo mówi się, że są niewidzialnym sercem własnej formacji”.
Choć daleka od encyklopedycznej, definicja ta doskonale oddaje charakter funkcjonowania korpusu urzędniczego. Ich zadania nie prowadzą do spektakularnych, ciekawych medialnie sukcesów, nie aresztują nikogo w blasku telewizyjnych reflektorów. A mimo to bez nich Policja zapewne nie dałaby rady funkcjonować. Policjanci nie otrzymaliby sprawnej broni, mundurów, ba! – nawet wypłaty na początku miesiąca. Dlatego określenie „niewidzialne serce formacji” pasuje jak ulał.
W jednostkach w całym kraju pracownicy pełnią najróżniejsze funkcje – dbają o komputery, wprowadzają dane do systemów, z których później korzystają funkcjonariusze, naprawiają i konserwują sprzęt i radiowozy, organizują przetargi na zakup środków niezbędnych do codziennego funkcjonowania komend, zarządzają logistyką w komendach wojewódzkich, są naczelnikami wydziałów. Dobór na stanowiska w służbie cywilnej wymusza odpowiedni poziom wykształcenia i doświadczenia, dlatego nie trafiają tu ludzie z przypadku – są ambitni i profesjonalni. Odwiecznym problemem jest wysokość ich uposażeń, które często są niższe niż w przypadku funkcjonariuszy, mimo ich stopniowego wzrostu.
Dzień Służby Cywilnej to doskonała okazja, aby przypomnieć o ich roli i podziękować za trud włożony w funkcjonowanie formacji, a także poprawę bezpieczeństwa obywateli. Przedstawiamy czternaście sylwetek osób pracujących w Policji, aby zaprezentować szerokie spektrum zadań, jakimi zajmują się „cywile”.
Wiemy, że to tylko niewielki fragment „służbowej rzeczywistości”, której są twórcami. Nie sposób jednak przedstawić wszystkich rodzajów wykonywanej przez nich pracy, z uwagi na ogromną liczbę i różnorodność zadań.
Życzymy miłej lektury.
PM
Piotr Bartosz Antoniak – tłumacz w Sekcji Organizacji Kontaktów Międzynarodowych Wydziału Współpracy Pozaoperacyjnej BMWP KGP.
Policją interesował się od zawsze – dlatego nie wahał się ani chwili, gdy po skończeniu amerykanistyki na Uniwersytecie Warszawskim trafił na ogłoszenie o wolnym stanowisku w Zespole Współpracy Międzynarodowej Wydziału Prezydialnego Komendy Stołecznej Policji. Przepracował tam pięć lat.
– To był ciekawy okres w moim życiu – wspomina Piotr Antoniak. – Chciałem jednak spróbować czegoś innego i kolejne pięć lat przepracowałem w profesjonalnej agencji tłumaczeń, jako tłumacz pisemny.
Spróbował, poszerzył swoje umiejętności i… za namową dawnych znajomych wrócił do Policji. Tym razem na jej najwyższy szczebel, do komendy głównej. W 2011 roku formowało się Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji KGP w kształcie, w jakim funkcjonuje do dzisiaj. Bardzo szybko wyrobił sobie renomę świetnego specjalisty. Ma doskonałą prezencję, dobrze wygląda w garniturze i potrafi szybko adaptować się do niespodziewanych sytuacji.
– Wiele lat temu, w początkach mojej pracy, zdarzyło mi się, że jeden z przełożonych podczas spotkania z obcokrajowcami zwrócił się do swojego interlokutora ze słowami: „Panie Komendancie, w pańskie ręce perswaduję tę krotochwilną dykteryjkę” – i spojrzał na mnie, żebym przetłumaczył. Cóż, przetłumaczyłem po prostu, że opowie zabawną historię…
Obecnie do obowiązków Piotra Antoniaka należy kompleksowa obsługa przedsięwzięć międzynarodowych szefa Policji i jego zastępców. Prócz tłumaczeń pisemnych dokumentów, wystąpień czy służbowej korespondencji ustnie tłumaczy także podczas spotkań międzynarodowych. Za swoje osiągnięcia trzy lata temu został odznaczony Brązowym Medalem za Zasługi dla Policji, a w tym roku Medalem za Długoletnią Służbę. Twierdzi, że spełnia się w swojej pracy.
– W tej pracy bardzo cenię sobie możliwość rozwoju i kontakt z ludźmi. Mam także nadzieję, że pojawi się wkrótce szansa na służbowe wyjazdy zagraniczne, ponieważ dotychczas pracowałem tylko w kraju.
PM, zdj. autor
Magdalena Bakuła – naczelnik Wydziału Administrowania Danymi SIS i VIS w Biurze Wywiadu i Informacji Kryminalnych KGP.
To pasjonatka swojej pracy. Jej przygoda z Policją zaczęła się w 2007 roku. Skończyła studia prawnicze i poszukiwała ciekawej pracy, która pozwoliłaby zaspokoić jej głód działania i rozwój własny, także w sferze międzynarodowej – podróże i odkrywanie świata to jedna z jej pasji. Złożyła więc aplikację i rozpoczęła pracę w nowo utworzonym zespole w Komendzie Głównej Policji, który miał zajmować się m.in. wdrażaniem w Polsce systemów SIS i VIS. Była odpowiedzialna za realizację zadań zarówno z zakresu aspektów prawnych, jak również za rozwój SIS jako międzyinstytucjonalnej platformy współpracy międzynarodowej, pełniąc rolę eksperta w ramach grup roboczych i innych gremiów Rady UE.
Kierowany przez nią wydział to mieszanka doświadczonych specjalistów i osób młodych, które stawiają pierwsze kroki na swojej drodze zawodowej. W większości są to pracownicy, choć Magdalenie Bakule podlegają również policjanci.
– W imieniu Komendanta Głównego Policji realizujemy m.in. zadania w zakresie administrowania danymi SIS i VIS, obsługujemy jedyny w Polsce punkt realizujący zapytania o dane SIS organów samorządowych właściwych w sprawach rejestracji pojazdów czy rozpatrujemy wnioski osób, w większości cudzoziemców, o udostępnienie informacji o przetwarzaniu ich danych osobowych w systemach SIS i VIS – opowiada Magdalena Bakuła. – Realizujemy szkolenia o praktycznych aspektach wykorzystywania tych systemów nie tylko w Policji, ale również dla innych organów i służb.
Głównym zadaniem wydziału jest wspieranie funkcjonariuszy służby kryminalnej w pozyskiwaniu informacji z wielkoskalowych systemów informacyjnych UE. Niespełna rok temu uruchomili jedyny w Policji punkt kontaktowy właściwy w sprawach przetwarzania danych PNR (danych dotyczących przelotu pasażera), a już planowany jest jego rozwój o systemy EES (system wjazdu/wyjazdu) i ETIAS (system informacji o podróży i zezwoleń na podróż do Europy w ruchu bezwizowym).
– Policja dała mi możliwość rozwoju zainteresowań, ciągłych wyzwań i możliwości ich realizacji. Spełniam się zawodowo – podsumowuje.
PM, zdj. autor
Ks. Marcin Gościk – prawosławny kapelan Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Święcenia kapłańskie przyjął 21 listopada 2005 r. Posługę w Policji prowadzi od 2010 r. Z Policją stykał się już wcześniej, czy to z racji prowadzenia pielgrzymek, czy z racji duszpasterstwa wśród młodzieży. Jednak dopiero decyzja prawosławnego arcybiskupa lubelskiego i chełmskiego Abla o skierowaniu młodego duchownego do posługi w środowisku policyjnym sprawiła, że stał się częścią tej społeczności. Po latach przyznaje, że choć rzucony na głębokie wody podchodził do nowego zadania z pewnymi obawami, to dziś czuje się bardzo dobrze wśród mundurowych. Ks. Marcin opiekę sprawuje nad całym garnizonem lubelskim, ale miejscem jego pracy jest KMP w Białej Podlaskiej, gdzie jest zatrudniony. Ma tu swój pokój, gdzie może się spotkać z potrzebującymi duchowej porady. Posługę kapelana, duchownego parafialnego i diecezjalnego opiekuna młodzieży musi łączyć z obowiązkami domowymi.
Bierze udział w wycieczkach rowerowych, razem z policjantami jeździ odnawiać groby funkcjonariuszy PP za wschodnią granicą, jest w składzie piłkarskiej reprezentacji kadry lubelskiej Policji. Organizuje wyjazdy, pielgrzymki piesze na Grabarkę. W tym roku z okazji setnego jubileuszu Policji Państwowej krzyż intencyjny, który nieśli policjanci na świętą górę, został opatrzony stosowną tabliczką.
P.Ost., zdj. autor
Marta Krasuska – główny specjalista ds. ochrony praw człowieka w Komendzie Głównej Policji.
Pani Marta pracuje w Policji od 15 lat. Od kilku lat jako główny specjalista ds. ochrony praw człowieka zajmuje się bardzo szerokim spectrum zagadnień. Opracowuje strategie dotyczące systemowej ochrony praw człowieka, realizacji zasady równego traktowania oraz przestrzegania zasad etyki zawodowej w Policji. Bierze udział w spotkaniach międzyresortowych, posiedzeniach komisji sejmowych i senackich, opracowuje wewnątrzpolicyjne procedury dotyczące tych zagadnień. Ostatnio dużo czasu poświęca kwestiom praw osób z niepełnosprawnościami oraz etyce, ze szczególnym uwzględnieniem systemu whistleblowing (systemu zgłaszania nieprawidłowości).
Marta Krasuska jest współautorką programów szkoleń i publikacji dla policjantów i pracowników Policji i liderką ogólnopolskich projektów szkoleniowych z zakresu edukacji antydyskryminacyjnej, prowadzi szkolenia na tematy związane z ochroną praw człowieka, protokołem dyplomatycznym i etyką służby cywilnej. Szczególnie istotne jest jej uczestnictwo w spotkaniach, projektach i szkoleniach zagranicznych, pozwala bowiem na doskonalenie tej problematyki w polskiej Policji. W tym roku Marta Krasuska reprezentowała polską Policję podczas tzw. obrony Polski przed Komitetem Przeciwko Torturom ONZ w siedzibie ONZ w Genewie, wyjaśniając wątpliwości komitetu pod adresem Policji. Jest także odpowiedzialna za realizację wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka dotyczących naruszeń przez policjantów praw zapisanych w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
W swoich planach ma uczestnictwo w misjach pokojowych.
ELŻBIETA SITEK
zdj. Jacek Herok
Andrzej „Pułkownik” Kuczyński – koordynator Komendanta Głównego Policji ds. organizacji imprez sportowo-rekreacyjnych w Policji.
Pracuje w Gabinecie Komendanta Głównego Policji. Jak sam się śmieje – pracuje w Policji odkąd pamięta. Jako funkcjonariusz centralnej jednostki policyjnych komandosów, brał udział w misji zagranicznej w Kosowie, gdzie w 2002 r. został ranny, gdy polscy policjanci zostali ostrzelani i obrzuceni granatami podczas przywracania porządku w Mitrowicy. Po wyleczeniu ran rok później brał udział w szturmie na posesję w Magdalence, gdzie ukrywali się niebezpieczni przestępcy. Ponownie został ranny. Długa rehabilitacja, wymiana biodra pozwoliły na normalne funkcjonowanie, ale obrażenia pozostawiły ślady na zdrowiu.
Po przejściu na emeryturę Andrzej Kuczyński zajął się szkoleniem funkcjonariuszy w Zarządzie Warszawskim CBŚ, a przy okazji organizacją imprez sportowo-rekreacyjnych w środowisku policyjnym, najpierw z ramienia IPA, potem jako pracownik KGP. Większość tych imprez ma wymiar charytatywny. Jego dziełem są m.in. piknik i mecze piłkarskie przygotowywane na Święto Policji. W tym roku, poza już istniejącymi zespołami piłkarzy i piłkarek oraz kadrą lekkoatletyczną, powołano kolejne reprezentacje polskiej Policji w: triathlonie, pływaniu, kolarstwie, sztukach walki i sportach siłowych. Wspólnie z Andrzejem Strejlauem wpadł na pomysł organizacji turnieju piłkarskiego poświęconego pamięci podkom. Andrzeja Struja, który zginął na warszawskiej Woli. Dziś są to duże międzynarodowe zawody. To on stworzył Ogólnopolską Ligę Strzelecką Funkcjonariuszy, Żołnierzy i Weteranów.
P.Ost., zdj. archiwum A. Kuczyńskiego
Sławomir Kwiatkowski – starszy mistrz, rusznikarz w Warsztacie Napraw Sprzętu Uzbrojenia Centralnej Składnicy Uzbrojenia Wydziału Zaopatrzenia Komendy Stołecznej Policji.
Mistrz Kwiatkowski wykonuje przeglądy i naprawia broń będącą w wyposażeniu Policji. To bardzo odpowiedzialne zajęcie. Trzeba mieć bardzo dużą wiedzę specjalistyczną dotyczącą budowy, zasady działania, a także danych taktyczno-technicznych każdego rodzaju broni, a w szczególności najnowszych wzorów wchodzących w skład uzbrojenia Policji. Trzeba również umieć ocenić stan techniczny przy użyciu specjalistycznych sprawdzianów i urządzeń pomiarowych.
– Podczas wykonywanych napraw należy pilnować zgodności numerycznej poszczególnych elementów broni, poprawnego demontażu i montażu części, a w etapie końcowym ocenić skuteczność naprawy. Specyficzna praca, nie akordowa. Nie ma mowy o pośpiechu, za to musi być pewność, że broń wracająca od nas do policjantów jest sprawna – mówi Sławomir Kwiatkowski.
Ma 60 lat. W CSU pracuje 23. rok. Doświadczenie łączy z wiedzą teoretyczną oraz odpowiednimi predyspozycjami. Jest cierpliwy, dokładny i oddany swojej pracy.
Przez ręce pana Sławomira przechodzą także kajdanki oraz broń ze zbiorów pochodzących w dużej mierze z tzw. rozbrojenia terenu podczas działań Policji, a następnie włączonych do zbiorów wzorców broni CLKP.
– Tam trafiają się prawdziwe perełki, bo są egzemplarze sprzed I wojny światowej, strzelające długopisy, a nawet broń domowej konstrukcji – mówi Sławomir Kwiatkowski.
Od wiedzy, doświadczenia i zaangażowania pracowników Policji zatrudnionych w Warsztacie Napraw Sprzętu Uzbrojenia, a wśród nich starszego mistrza Sławomira Kwiatkowskiego, zależy nie tylko bezpieczne wykonywanie zadań przez funkcjonariuszy, ale także zdrowie, a nawet życie użytkowników.
ANDRZEJ CHYLIŃSKI
zdj. autor
Ewa Maślana – ekspert funduszy pomocowych w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Pani Ewa jest związana z KWP w Szczecinie od 15 lat. Przygodę z Policją zaczęła w Wydziale Finansów KWP na stanowisku starszego specjalisty i szybko dała się poznać jako osoba kompetentna, która łatwo dostosowuje się do nowych okoliczności. Przełożeni dostrzegli, że w pracy zawsze stara się osiągnąć jak najlepsze wyniki i nie zadowala się prostymi, łatwo dostępnymi rozwiązaniami. Powierzono jej więc zadania związane z pozyskiwaniem dla Policji środków finansowych z udziałem Funduszy Unijnych, gdzie osoba kreatywna, sprawnie oceniająca ryzyko i przewidująca sprawdzi się najlepiej. Obecnie pani Ewa wykonuje swoje obowiązki na stanowisku koordynatora zespołu funduszy pomocowych, podlegając bezpośrednio zastępcy komendanta wojewódzkiego Policji w Szczecinie.
– Do największych sukcesów mogłabym zaliczyć pozyskanie i rozliczenie projektów w ramach RPO WZ na kwotę 34 398 569,72 zł, z NFOŚiGW na kwotę 41 678 529 zł oraz z trzech projektów w ramach INTERREG V A na kwotę 2 115 621,76 euro – wylicza.
Jest też ekspertem w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, które w porozumieniu z MON i MSWiA prowadzi działania związane z badaniami na rzecz bezpieczeństwa i obronności Państwa. Pani Ewa pasjonuje się psychologią i kocha podróże.
KCh
zdj. KWP w Szczecinie
Jerzy Płoska – podreferendarz z Wydziału Administracyjno-Gospodarczego Biura Logistyki Policji KGP.
Znają go chyba wszyscy pracownicy i funkcjonariusze KGP pracujący w obiektach przy Puławskiej, Orkana, Łowickiej i Olszewskiej. Tymi budynkami od ponad 20 lat administruje Jerzy Płoska – podreferendarz z Wydziału Administracyjno-Gospodarczego Biura Logistyki Policji KGP.
Zacięty zamek, brak zasilania, skrzypiące drzwi czy zalegający śnieg, a może przygotowanie stoisk pod imprezy policyjne na Agrykoli, pl. Piłsudskiego czy podczas Nocy Muzeów. Jego praca to ciągły pośpiech od 7 rano – gdy rozpoczyna, ma już 4 zgłoszenia napraw, a do godziny 15 jest ich zwykle kilkanaście. Podlega mu ponad 30 osób, w tym zespół pracowników sprzątających oraz konserwatorów. Sam nie stroni od ciężkiej pracy, a gdy trzeba interweniować, zwykle na miejscu zgłoszenia jest jako pierwszy. Podwładni mówią o panu Jerzym, że jest prawdziwym fachowcem i potrafi rozwiązać każdy problem. – Jest co prawda wymagający, ale potrafi docenić wysiłek i wkład pracy swoich podwładnych – ocenia jeden z nich. Kilkukrotnie otrzymywał nagrody od komendantów głównych Policji, ostatnią odebrał z rąk gen. insp. dr. Jarosława Szymczyka.
– O pracy myślę również w domu. Ma mi to za złe moja żona, z którą zgodnie żyjemy od 50 lat – mówi pan Jerzy. – Bo do moich obowiązków należy też nadzór nad firmami, które remontują podległe mi budynki. Czasem nie jest łatwo.
Za nieco ponad rok pan Jerzy planuje przejść na emeryturę. Zapytany o swojego następcę uśmiecha się i odpowiada: – Nie ja o tym zdecyduję, ale mam swojego faworyta.
SŁAWOMIR KATARZYŃSKI
zdj. autor
Dariusz Puchalski – specjalista Zakładu Badań Dokumentów i Technik Audiowizualnych w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji.
Badanie utrwalonego zapisu mowy na różnego rodzaju nośnikach to codzienna praca Dariusza Puchalskiego, który sprawozdaniami fonoskopijnymi zajmuje się w CLKP od 2004 roku. To żmudna i monotonna praca, wymagająca bardzo dużej koncentracji i niecodziennych predyspozycji.
– Potrzebny jest słuch fonematyczny, umiejętność rozróżniania głosek w zniekształconym tle akustycznym, wszystkie sylaby trzeba poprawnie wyłapać. Do tego potrzebna jest też znajomość gramatyki języka polskiego, akustyki, logopedii czy neurologopedii – mówi o swojej pracy specjalista.
Badanie śladów fonoskopijnych to analiza autentyczności, odsłuchiwanie czy identyfikacja osób w obrębie materiału dowodowego. Słucha się, jak dany mówca się wypowiada, jakich słów używa, jakie błędy językowe popełnia.
– Minuta dźwięku to od godziny do trzech godzin pracy, w zależności od jakości materiału i liczby osób występujących – mówi Dariusz Puchalski. – Najtrudniej słuchać przemocy wobec dzieci i gdy dzieci opowiadają o swoich przeżyciach. Pracy jest dużo, ale mam poczucie, że robię coś dobrego.
IPK
zdj. Dariusz Puchalski
Katarzyna Rejzowicz – specjalista Zakładu Badań Dokumentów i Technik Audiowizualnych w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji.
W Policji pracuje od 2010 roku. Przez pierwszych pięć lat pracowała w Zespole Międzynarodowej Wymiany Danych Daktyloskopijnych w Zakładzie Daktyloskopii CLKP, teraz jest biegłą z zakresu badań poligraficznych w CLKP.
– Zawsze chciałam pracować w Policji, dlatego na studiach wybrałam psychologię o specjalności sądowo-penitencjarnej – mówi Katarzyna Rejzewicz. Jest jedynym pracownikiem służby cywilnej w strukturach policyjnych, który zajmuje się badaniami pozwalającymi na odczytywanie nieświadomych reakcji organizmu przez obserwację reakcji fizjologicznych osoby poddanej badaniu. We wszystkich jednostkach badanie „wariografem” (dawna nazwa sprzętu do przeprowadzania tego typu badań) przeprowadzają funkcjonariusze. Przyznaje, że początkowo – nie znając specyfiki pracy policjantów od strony praktycznej – analizując akta spraw miała wiele pytań.
– Policjanci mają zupełnie inne doświadczenia niż my, cywile i trzeba tę wiedzę policyjną uzupełnić, aby móc właściwie przygotować się do badań i odnieść się do każdego przypadku – mówi Katarzyna Rejzewicz. – W tej pracy trzeba mieć dobry kontakt z ludźmi. Ja lubię swoją pracę i obecnie nic bym nie zmieniała – przekonuje.
IPK
zdj. A. Mitura
Dorota Sokólska – psycholog z Zespołu ds. Opieki Psychologicznej
i Psychoedukacji w Wydziale Psychologów Komendy Stołecznej Policji.
Od 9 lat pracuje w Policji, jest członkiem Korpusu Służby Cywilnej. Kiedyś swoją przyszłość wiązała z pracą chemika w laboratorium kryminalistycznym, więc studiowała ten kierunek. Odbyła jednak staż w Sekcji ds. Doboru Wydziału Kadr Komendy Stołecznej Policji, pracowała tu m.in. przy rekrutacji kandydatów i Biuletynie Informacji Publicznej. Jednocześnie rozwijała swoją drugą pasję, którą była psychologia.
I tak po ukończeniu studiów trafiła tam, gdzie jej pasja spotyka się z pracą, czyli do Zespołu ds. Opieki Psychologicznej i Psychoedukacji w Wydziale Psychologów Komendy Stołecznej Policji. W ramach swoich obowiązków służbowych opieką psychologiczną obejmuje pracowników i policjantów z kilku wydziałów KSP. Pomocą służy w takich sytuacjach kryzysowych, jak np.: użycie broni przez policjantów, kontakt funkcjonariuszy ze śmiercią dziecka, a także przy rozwodach i chorobach. Prowadzi też psychoedukację dla policjantów i pracowników Policji, m.in. treningi kontroli złości i warsztaty antystresowe. Na polecenie komendanta stołecznego Policji wspiera osoby spoza naszej formacji. Tak było po katastrofie smoleńskiej, gdy pomagała członkom rodzin ofiar, czy po wypadku komunikacyjnym w Nowym Mieście nad Pilicą.
– To co robię wymaga ode mnie dużo inicjatywy oraz umiejętności przełamywania ludzkich barier i stereotypów. Dążę do rozwiązywania ludzkich problemów, bo zadowolony pracownik to dobry pracownik. Największą satysfakcję odczuwam wtedy, gdy dziękują mi ci, którym pomogłam – mówi pani Dorota.
W ocenie nadkom. Beaty Mazur, naczelnik Wydziału Psychologów KSP i jej bezpośredniej przełożonej – pani Dorota to bardzo cenny i wartościowy pracownik, który sumiennie realizuje swoje zadania.
SŁAWOMIR KATARZYŃSKI
zdj. autor
Jan Ulczycki – pracownik Sekcji Wspomagającej Szkoły Policji w Słupsku.
Pan Jan jest związany ze szkołą w Słupsku od ponad 25 lat. Na co dzień nie jest bardzo widoczny, ale jego praca wpływa na funkcjonowanie placówki. Koledzy z pracy mówią o nim życzliwie „Traktorek”, a to za sprawą ciągnika, w którym najczęściej można spotkać pana Janka. Szczególnie zimą, gdy po opadach śniegu już o 4.00 rano zasiada za kierownicą swojego New Hollanda, by odśnieżyć cały teren, który zajmuje słupska Szkoła Policji. Policjanci i pracownicy, którzy stawią się rano do pracy, zastaną już przejezdne wszystkie szlaki komunikacyjne, ale mało kto zastanowi się, ile czasu zajęło ich odśnieżenie. Wiosną i latem należy do niego koszenie trawy na terenach zielonych Szkoły Policji. Pan Jan przy użyciu swojej maszyny przewozi też kupiony przez placówkę sprzęt, także przedmioty o większych gabarytach. Efekty jego pracy są bardzo widoczne, ale sam pan Janek stoi niejako w tle, ciesząc się z widoku odśnieżonych ulic, skoszonej trawy czy przewiezionej dużej liczby sprzętu. Nie jest to jednak jedyna działalność pana „Traktorka”. Od czasu do czasu wspomaga działalność szkoleniową, bierze udział w zajęciach symulacyjnych dla słuchaczy. Na przykład uczestniczył wraz ze swoim traktorem w symulacji rolniczej blokady, z którą musieli poradzić sobie policjanci pododdziałów zwartych – uczestnicy turnieju oddziałów prewencji, czy niekiedy zatrzymywany jest podczas prowadzenia swojego traktora na terenie Szkoły Policji przez patrole młodych funkcjonariuszy, którzy uczą się prowadzić kontrole drogowe. Oczywiście wszystko dzieje się po wcześniejszym uzgodnieniu z wykładowcami prewencji.
Praca Jana Ulczyckiego wydatnie wspiera funkcjonowanie SP w Słupsku. To właśnie jedno z zadań pracowników cywilnych, którzy choć nie noszą broni, to w wielu wypadkach traktują swoją pracę także jako służbę na rzecz innych.
PIOTR KOZŁOWSKI
zdj. autor
Ks. Bodgan Zagórski – rzymskokatolicki kapelan Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Ksiądz Bogdan znany jest w całym garnizonie lubelskim i daleko poza nim. Wyświęcony został w 1992 r., a już trzy lata później zaczął posługiwać w środowisku policyjnym. Od 2003 r. jest etatowym rzymskokatolickim kapelanem KWP w Lublinie. Z policjantami i pracownikami Policji spotyka się w gmachu komendy, gdzie ma swój pokój, ale także w innych miejscach, gdzie ludzie chcą swobodnie porozmawiać. Przyjmuje każdego, często zresztą zwracają się do niego osoby niewierzące czy innego wyznania. Każda rozmowa objęta jest absolutną dyskrecją. Ks. Bogdan niósł też posługę na misji pokojowej w Kosowie, gdzie odwiedzał policjantów w święta Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy. W tym roku garnizon lubelski odpowiadał podczas XVIII Jasnogórskich Spotkań Środowiska Policyjnego za oprawę liturgiczną. Ks. Bogdan był jednym z koncelebransów, a lubelscy funkcjonariusze zapewnili asystę liturgiczną przy ołtarzu. Za namową jednego z policjantów ks. Bogdan od kilku lat w lipcu, przy okazji Święta Policji, organizuje pielgrzymkę rowerową do jasnogórskiego sanktuarium. W tym roku na rowerach do Częstochowy dotarło ponad pięćdziesiąt osób. Pielgrzymka ma charakter nie tylko wspólnototwórczy, ale także krajoznawczy, promowania aktywności fizycznej i oczywiście duchowy.
P.Ost., zdj. autor
Krystyna Zaczkiewicz – starszy specjalista Biura Komunikacji Społecznej KGP, grafik, operator DTP w redakcji „Policji 997”.
Dla zespołu redakcyjnego miesięcznika Krystyna Zaczkiewicz jest osobą najważniejszą. Oni piszą teksty, robią zdjęcia, ale to za sprawą pani Krysi ze studia graficznego pismo jest wydawane w estetycznej formie i kolorach odzwierciedlających rzeczywistość.
Pani Krystyna jest operatorem programów graficznych, kolorystą i retuszerem zdjęć. Skończyła studia magisterskie w Instytucie Poligrafii Politechniki Warszawskiej. Z redakcją miesięcznika „Policja 997” jest związana od 13 lat, czyli niemal od samego początku wydawania pisma. Ale pani Krystyna przygotowuje do druku nie tylko nasz miesięcznik. Spod jej ręki i komputera trafiły do druku liczne foldery, kalendarze, plakaty, ulotki i zaproszenia. Jest także laureatką dwóch konkursów. W 2007 r. jej projekt graficzny zwyciężył w konkursie na logo rządowego programu „Razem bezpieczniej”, a w 2015 roku zwyciężyła w konkursie na projekt graficzny logo z okazji jubileuszu 90-lecia służby kobiet w polskiej Policji.
Praca Krystyny Zaczkiewicz wymaga wielkiej cierpliwości, znajomości warsztatu graficznego i wrodzonego daru do rozróżniania barw i odcieni kolorów. To ważne, bo np. mundur na zdjęciu w gazecie musi zachować swój naturalny kolor, choć ze względu na oświetlenie czy porę dnia w oryginale zdjęcia wygląda nieco inaczej.
– Nowe, granatowe mundury wyjściowe świetnie prezentują się w naturze, ale na zdjęciach łatwo tracą swoją barwę i blask – mówi pani Krystyna i dodaje z uśmiechem: – Wtedy to ja muszę przywrócić je do życia. Czasami też „naprawiam” defekty umundurowania, np. źle układający się sznur mundurowy. Po obróbce w Photoshopie znowu jest pięknie związany i prawidłowo ułożony. Do mnie należy również ukrycie pikselami twarzy np. policjanta kryminalnego czy przesłonięcia czarnym paskiem części twarzy przestępcy.
Czytelnicy miesięcznika „Policja 997” biorąc go do ręki, zazwyczaj nie wiedzą, jak powstaje i jak ważna jest rola osoby odpowiedzialnej za jego ostateczny wygląd. Grafik wymyśla jego makietę i układ graficzny, ale to pani Krystyna dopasowuje do siebie wszystkie jego elementy, nanosząc poprawki korektorskie i czyszcząc zdjęcia z elementów zaburzających jego estetykę.
Krystyna Zaczkiewicz jest niezwykle skromną osobą, a swoim łagodnym uśmiechem i ciepłym spojrzeniem łagodzi wiele stresów związanych z wydawaniem kolejnego numeru. Pani Krystynie wydaje się, że nie robi nic nadzwyczajnego dla Policji, ale cały zespół redakcyjny uważa inaczej.
ANDRZEJ CHYLIŃSKI
zdj. Jacek Herok