Służy Pan w Zespole Patrolowo-Interwencyjnym KPP w Mogilnie, a więc, jak napisał Pan w swoim eseju, cały czas na pierwszej linii.
– Tak właśnie jest, choć moim marzeniem jest pion kryminalny i dochodzeniówka. Niestety na razie nie ma szans na etat. Lubię pisać, nie jest dla mnie trudnością sporządzanie dokumentacji służbowej – i napisanie eseju też nie było bardzo dużym wyzwaniem. Koledzy nawet mówią na mnie „pisarz”.
A czym się Pan zajmował przed wstąpieniem do Policji?
– Studiowałem biologię na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, mam też kategorię prawa jazdy C i E i wcześniej jeździłem ciężarówkami. W eseju jak w pigułce chciałem pokazać moją drogę do Policji: od złożenia dokumentów, przez pierwsze służby, aż do osobistych przemyśleń. Wstępowałem do Policji jako dojrzały człowiek i tę decyzję podjąłem bardzo świadomie.
I zakończył Pan esej mocnym porównaniem, że służba jest narkotykiem, którego nie można przedawkować...
– Trochę się obawiałem, że takie odważne porównanie może się nie spodobać komisji, ale oddaje to, co myślę i czuję. Wiem, że robię coś sensownego dla innych.
Dziękuję za rozmowę.
ALEKSANDRA WICIK
zdj. archiwum Dawida Borowiaka