Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Dzieci pod parasolem

„Przyjazne patrole” odwiedzają rodziny, w których występują przemoc lub uzależnienie od alkoholu, a ich główne zadanie to zapewnienie ochrony dzieciom.

Pierwsze „przyjazne patrole” powstały w 2008 r. w Poznaniu dzięki współpracy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie i poznańskiej KMP. W ramach projektu „Dziecko pod parasolem prawa” dwuosobowe patrole, złożone z pracownika socjalnego i nieumundurowanego policjanta, w piątkowe i sobotnie popołudnia i noce odwiedzały wytypowane rodziny. Obecnie jeżdżą w soboty w godzinach 16.00–24.00; dla policjantów to służby ponadnormatywne i to do ich grafiku dostosowują się pracownicy MOPR. Do Poznania zaczęły się zgłaszać inne miasta z pytaniem, jak takie patrole zorganizować u siebie. Teraz podobne są w Bydgoszczy, Lublinie, Bytomiu i Sosnowcu.

BEZ ŚWIADCZEŃ

Godziny pracy patroli wybrano na podstawie analizy zdarzeń, bo w weekendy jest najwięcej interwencji domowych. W Poznaniu w zespole projektowym jest osiem osób z Policji i pięć pań z MOPR. W 2015 r. mieli 300 kart zgłoszeniowych od MOPR, a od czerwca do października niemal 100 interwencji. Koordynatorką patroli z MOPR jest Katarzyna Krajewska-Balwierczak.

– W ub.r. po wizycie naszych patroli około 400 dzieci otoczyliśmy różnym rodzajem pomocy i niewiele było sytuacji, gdy dzieci zostały przekazane do placówek opiekuńczo-wychowawczych. Gdy poznałam projekt, stwierdziłam, że to rewelacja, bo daje czas na rozeznanie się w sytuacji konkretnego dziecka w rodzinie.

Patrole czasem jadą na interwencję, a czasem tylko na kontrolę – bywa, że co tydzień odwiedzają te same rodziny. Potem powstaje notatka, przekazywana do rejonowego pracownika socjalnego, by mógł dalej pracować z całą rodziną. Po mniej więcej miesiącu przesyła on do koordynatora MOPR informację, co się dalej w rodzinie dzieje.

Od 2009 r. „Przyjazne patrole” działają też w Bydgoszczy. Na początku jeździły interwencyjnie: patrol dyżurował w KMP i przyjeżdżał po policyjnym patrolu. Teraz systematycznie odwiedzają rodziny ze środowisk zagrożonych. Asp. sztab. Sławomir Nowak z Wydziału Prewencji KMP w Bydgoszczy uważa, że patrole to jedno z najlepszych rozwiązań profilaktycznych i prewencyjnych.

– W odróżnieniu od długiego czasu oczekiwania na efekty działań profilaktycznych, tutaj efekt bywa natychmiastowy: ludzie wiedzą o patrolach i coś się zaczyna zmieniać w środowisku zagrożonym.

RODZICE POD WPŁYWEM

W Bytomiu „Przyjazne patrole” jeżdżą od 2011 r., bierze w nich udział 10–15 dzielnicowych i siedmiu pracowników MOPR. Projekt nazwano „Prawo ochronnym parasolem dziecka”. Dzięki całorocznemu zabezpieczeniu finansowemu od miasta można zorganizować 12 patroli w miesiącu i 144 w roku, więc dyżur „Przyjaznego patrolu” zaplanowany jest w każdy piątek i sobotę. Jest też jeden dzień ruchomy, nieznany rodzinom. W pierwszym roku przeprowadzono 103 interwencje, a w trakcie wizyt patroli obecnych było ponad 2,1 tys. dzieci. W 2014 roku było już 139 interwencji i ponad 2,9 tys. dzieci.

– To bardzo potrzebny projekt – mówi Barbara Ender, koordynatorka patroli z MOPR w Bytomiu. – W latach 2011–2015 patrole zastały pod wpływem alkoholu 687 rodziców lub opiekunów. To wciąż duże liczby.

W Lublinie patrole jeżdżą od roku, są trzyosobowe: policjant, pracownik socjalny i psycholog z Centrum Interwencji Kryzysowej. W tym roku od lutego do końca września na skutek interwencji lubelskich patroli wdrożono 19 procedur „Niebieskie Karty”, odebrano 15 dzieci i zrealizowano 17 interwencji zleconych przez dyżurnego.

PRZYTULIĆ SIĘ DO POLICJANTA

W Sosnowcu „Przyjazne patrole” powstały w marcu tego roku. Działają nieco inaczej, bo w każdy piątek i sobotę bierze w nich udział tylko troje policjantów z KMP: podinsp. Dariusz Panas, st. asp. Sylwia Łabaj-Wojtal i sierż. sztab. Rafał Buras. Mają to wpisane w swoje obowiązki. Jest też ruchomy dzień w tygodniu wyznaczony na patrole i wtedy uczestniczą w nich wszyscy dzielnicowi z Sosnowca.

– Pod stałą opieką patrolu jest około 180 rodzin  – mówi Agnieszka Sekunda z MOPS w Sosnowcu. – Zdarza się, że patrol przyjeżdża o 17.00, daje wskazania, a potem znów jedzie o 21.00, by sprawdzić ich realizację.

W Sosnowcu „Przyjazne patrole” zostały pozytywnie przyjęte wśród rodzin. Patrol ma zawsze jakiś prezent dla dzieci: kolorowanki, kredki, maskotki, słodycze.

–Działamy wtedy, gdy trzeba szybko udzielić dziecku pomocy, by nie uczestniczyło w policyjnych procedurach – mówi sierż. sztab. Rafał Buras. – Zaletą, że w patrolach są zawsze ci sami policjanci jest to, że dzieci dość szybko nabierają do nas zaufania i chętnie opowiadają, co się dzieje. Od marca systematycznie odwiedzamy rodzinę z dwiema dziewczynkami, ich matka miała problemy z konkubentem. W końcu dostał sądowy nakaz wyprowadzki i zakaz zbliżania się do nich. Poprosiliśmy też nauczycieli dziewczynek o pomoc im w szkole. Kiedy ostatnio byliśmy u nich w domu, dziewczynki nas przytuliły.

ALEKSANDRA WICIK
rys. Piotr Maciejczak