Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Eliminować zagrożenia, szukać rozwiązań

Rozmowa z Markiem Michalakiem, rzecznikiem praw dziecka

Jest Pan jednym z patronów kampanii społecznej Dyżurnetu „Możesz pomóc – reaguj, zgłoś!”.

– Z wielką przyjemnością objąłem kampanię honorowym patronatem Rzecznika Praw Dziecka, ponieważ w pełni wspieram inicjatywy, które zwracają uwagę, że na przemoc wobec dziecka należy reagować. Sam kilka lat temu zainaugurowałem podobną kampanię „Reaguj, masz prawo”. Celem takich inicjatyw są uwrażliwienie społeczeństwa na krzywdę dzieci i zachęcanie do podejmowania odpowiedzialności za ich los. Część dorosłych wyznaje zasadę, że nie powinni się interesować, co dzieje się z cudzymi dziećmi, wykazują w tej kwestii wysoki poziom bierności, niestety nawet gdy mają wiedzę, że dziecku dzieje się krzywda.

Niezależnie, czy mówimy o świecie realnym, czy wirtualnym, dorośli nie mogą pozostać obojętni na zagrożenia i krzywdę dzieci. Dziecko bez wątpienia jest człowiekiem, ale nie ma jeszcze bagażu doświadczeń osoby dorosłej. Nie ma właściwej zdolności do identyfikacji zagrożeń, w ograniczonym stopniu przewiduje konsekwencje swoich zachowań. Wszędzie tam, gdzie brakuje „kompetencji” dzieciom, powinni być dorośli. Z jednej strony musimy uczyć dzieci asertywności, wzmacniać ich poczucie wartości, a z drugiej – tropić, śledzić, eliminować osoby, które mogą je skrzywdzić. Dyżurnet daje nadzieję na skuteczny monitoring treści internetowych, a tym samym zwiększa bezpieczeństwo korzystania z sieci i pozwala na reakcję wobec sprawców takich czynów.

We wrześniu Prezydent RP, przychylając się do Pana postulatów, skierował do Sejmu inicjatywę ustawodawczą dotyczącą nowelizacji k.k. i ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich.

– Jako rzecznik praw dziecka zgłosiłem problem, że dziecko w prawie jest traktowane jak przedmiot. Wysokość kary za ciężkie uszkodzenie ciała dziecka, bez skutku śmiertelnego, była na poziomie włamania i kradzieży telewizora. Tak być nie może. Poza tym osoby, które widzą ciężkie krzywdzenie dzieci i na to nie reagują, też nie powinny być bezkarne. W projekcie jest też mowa o osobach nieporadnych ze względu na stan psychiczny lub fizyczny. Zasadnicza propozycja zawarta w projekcie to zmiana ogólnych dyrektyw wymiaru kary przez uzupełnienie zawartego w art. 53 par. 2 k.k. katalogu okoliczności, które sąd uwzględnia, wymierzając karę. Wprowadzenie dodatkowej okoliczności do dyrektyw wymiaru kary spowoduje, że sądy – wymierzając karę we wszystkich sprawach karnych – będą zobowiązane do sprawdzenia, czy przestępstwo nie zostało popełnione na szkodę małoletniego. W przypadku ustalenia, że tak było, sąd powinien wymierzyć karę wyższą niż w przypadku przestępstwa analogicznego, ale popełnionego bez szkody na małoletnim.

Projekt przewiduje też zaostrzenie odpowiedzialności za działanie ze szczególnym okrucieństwem oraz wobec przestępców, którzy dopuszczą do okaleczenia, uprowadzenia, porzucenia, pozbawienia wolności dziecka czy handlu dziećmi. Dziś, zgodnie z art. 156 k.k., za dokonanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka do lat 15 sprawcy grozi kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Projekt przewiduje, by w przypadku popełnienia takiego przestępstwa sprawcy groziła kara pozbawienia wolności od 3 do 15 lat.

Jak na co dzień wygląda współpraca Biura Rzecznika Praw Dziecka z Policją?

– Oceniam ją pozytywnie. Działania podejmowane przez Policję na wniosek rzecznika zawsze są szybkie i skuteczne. Tak dzieje się np. gdy o sytuacji zagrażającej zdrowiu lub życiu dziecka dowiadują się eksperci Dziecięcego Telefonu Zaufania RPD. Pozytywnie też oceniam esemesowe powiadamianie rzecznika przez służby dyżurne KGP o nadzwyczajnych przypadkach z udziałem dzieci. Daje mi to możliwość szybkiej reakcji i zabezpieczenia praw małoletnich.

W 2014 r. wspólnie z KWP w Poznaniu zorganizowaliśmy pilotażowy program „Miś Przyjaciel”, dotyczący ograniczenia zjawiska traumatyzacji dzieci. Trauma spowodowana uczestnictwem w zdarzeniach drogowych, czy każdy inny przypadek krzywdzenia dziecka, niosą ze sobą cierpienie i na stałe zapisują się w psychice młodego człowieka. Dlatego ważne jest wsparcie dziecka w takiej sytuacji i próba odwrócenia uwagi od przeżywanej traumy. Sprawdza się tu pluszowy miś: nasz jest ubrany w koszulkę z numerem Dziecięcego Telefonu Zaufania RPD 800 12 12 12 oraz numerami alarmowymi 997 i 112. Program „Miś Przyjaciel” przygotowano w poznańskiej KWP – przy akceptacji komendanta głównego Policji – i realizowano w ramach programu „Razem bezpieczniej”. Mówiąc o współpracy z Policją nie mogę zapomnieć o mojej ogromnej sympatii dla projektu „Profilaktyka a Ty”, prowadzonego przez lata w KGP.

Jakie największe zagrożenia dla dzieci i młodzieży dostrzega Pan w dzisiejszym świecie?

– Bez wątpienia wiele niebezpieczeństw czai się w internecie. Sieć daje mnóstwo korzyści, ale pozostawia też miejsce dla nieuczciwych działań. Dla młodych internet to naturalne środowisko życia, często wiedzą o jego funkcjonowaniu więcej niż dorośli. Czasem trudno nam za tym nadążyć, ale, mimo własnych słabości związanych z użytkowaniem internetu, powinniśmy próbować trzymać rękę na pulsie. Trzeba uwrażliwić dziecko na poznawanie nowych znajomych przez internet czy przekonać je, że nie wszystko, co „pisze” internet, jest prawdą. Dlatego z dziećmi przede wszystkim trzeba rozmawiać. Podkreślam: prowadzić dialog, a nie przemawiać, oświadczać, mówić, co mają robić. Dzieci muszą mieć możliwość wypowiedzenia tego, co myślą na dany temat. Jeśli chcemy skutecznie wychowywać dziecko, musimy dać mu szansę zadania pytań, zgłoszenia wątpliwości i cierpliwie i z szacunkiem wysłuchać jego zdania. Już od najmłodszych lat trzeba wzmacniać cechy asertywne, poczucie własnej wartości, by później, w miarę swoich możliwości, dziecko umiało ochronić się przed krzywdą, której może doznać. Dzieciom dziś najbardziej potrzeba czasu ich rodziców, kształtowania przez przykład, rozmowę, wspólną zabawę, bycie razem.

Obserwuję też dużą liczbę spraw dotyczących konfliktów okołorozwodowych. Z perspektywy dziecka największym problemem podczas rozwodu rodziców są towarzyszące mu destrukcyjne zachowania dorosłych. Skłóceni rodzice nie przebierają w środkach walki między sobą. Dziecko mimowolnie staje się uczestnikiem wielu sytuacji, które poważnie naruszają jego poczucie bezpieczeństwa. A przecież w chaosie spowodowanym rozstaniem nie można zapominać, by dziecko miało świadomość, że nawet jeśli rodzice przestaną być małżeństwem, nigdy nie przestaną być mamą i tatą. Prawo dziecka do szacunku jest fundamentalne i tym wzmacniamy godność ludzką. Godność jest czymś, na czym jest zbudowane całe prawodawstwo – 15 października obchodzimy Dzień Godności, nad którym też objąłem honorowy patronat.

Natomiast w listopadzie już po raz trzeci będziemy obchodzili Ogólnopolski Dzień Praw Dziecka, ustanowiony na wniosek Rzecznika Praw Dziecka.

– 20 listopada 1989 r. uchwalono Konwencję o Prawach Dziecka, ONZ określił ten dzień mianem Powszechnego Dnia Praw Dziecka. Wystąpiłem do Sejmu, byśmy w Polsce szczególnie zaakcentowali, że dzieci dla nas to wielka wartość, a po za tym to właśnie nasz kraj zaproponował światu Konwencję o Prawach Dziecka. Każdy kolejny dzień w oficjalnym kalendarzu, który zwraca uwagę na dzieci, trzeba oceniać pozytywnie. 20 listopada jest nie tylko dniem pełnym uśmiechów, ale także zadumy nad losem dzieci, ich funkcjonowaniem w rodzinie, życiu społecznym, kulturalnym. Z radością oceniam, że obchody Ogólnopolskiego Dnia Praw Dziecka podejmowane są w całej Polsce coraz aktywniej. Z inicjatywą wychodzą placówki edukacyjne, władze samorządowe – generalnie dorośli. Rok temu w obchody włączyło się ponad 400 placówek edukacyjnych w całej Polsce. Wierzę, że w tym roku po raz kolejny w tych miejscach odbędą się obchody, a do nich dołączą kolejne szkoły i przedszkola.

W 2015 r. roku centralne obchody ODPD miały miejsce w Świdnicy, w tym roku gospodarzem będzie Brzeg na Opolszczyźnie, który wygrał ogłoszony przeze mnie konkurs.

Dzisiejsi rodzice często czują się bezradni wobec problemów wychowawczych – gdzie mają szukać pomocy?

– W pierwszej kolejności wśród najbliższych i przyjaciół, może też w lekturze Janusza Korczaka, ale warto pamiętać, że istnieją  ośrodki, które profesjonalnie wspierają rodzicielskie kompetencje. Nie ma nic złego w tym, że mamy wątpliwości jako rodzice, najważniejsze, aby ostatecznie myśleć wyłącznie o dobru dziecka. Lepiej poradzić się niż popełnić błąd.

Ze swojej perspektywy polecałbym prokorczakowskie zachowania wobec dzieci, czyli ustawianie granic, ale z szacunkiem dla drugiej osoby, a nie przekonanie, że dorosły ma zawsze rację. Jeśli jako dorosły zrobiłem błąd, powinienem umieć za niego przeprosić, to najlepszy przykład dla dziecka. Dorośli mają często problem z dystansem do własnej niekompetencji, ale przecież nie ma ludzi, którzy zawsze we wszystkim są dobrzy.

Często podkreśla Pan, że priorytetem działalności rzecznika jest ochrona dzieci przed przemocą, a ta przecież często płynie właśnie z rąk najbliższych.

Ogromnym zagrożeniem jest to, że świat dorosłych traktuje dzieci przedmiotowo. Ochrona przed przemocą faktycznie jest dla mnie priorytetowym zadaniem: patrząc na dyskusję, którą mamy w przestrzeni publicznej, a dotyczącą stosowania klapsów jako metody wychowawczej, nie mam wątpliwości, że to słuszny cel. Wbrew opinii niektórych bicie, klapsy to nie jest pożądana metoda wychowawcza, każde używanie przemocy wobec drugiego człowieka jest złe. Jeśli chcesz pokazać, że nie wolno bić słabszych, nie bij słabszego, ucz już w domu, że to nie jest sposób rozwiązywania konfliktów. Nieraz warto posłuchać młodego człowieka, spytać, czego by oczekiwał i te możliwe i istotne pragnienia próbować spełnić.

Ci rodzice, którzy poszukują i chcą, trafią na dobre wskazówki, oparte na rzetelnych badaniach. Chcę wyraźnie podkreślić, że nie ma żadnego badania, udowadniającego, iż kary cielesne są dobre dla dziecka. Natomiast tych, które pokazują, że są szkodliwe, jest bardzo dużo. Niedługo ogłoszę wyniki nowych badań dotyczących akceptacji Polaków dla stosowania kar cielesnych. W 2015 r. 58 proc. osób akceptowało stosowanie kar cielesnych, co jest niepokojące, bo to bardzo duży procent. Ale warto zauważyć, że od momentu wprowadzenia zakazu bicia dzieci to jednak o 20 proc. mniej i tendencja jest cały czas malejąca.

Także dane policyjne wyraźnie pokazują, że spadła liczba Niebieskich Kart zakładanych przy przemocy wobec dzieci: w 2008 roku wynosiła ponad 47 tys., a w zeszłym roku tylko 19 tys. Mimo że więcej służb zakłada te karty, to jednak jest ich mniej. Chciałbym, aby to z przekonania więcej osób zrezygnowało ze stosowania przemocy, a jeśli nie, to przynajmniej ze strachu przed konsekwencjami. Ale przed nami jeszcze długa droga, na hurraoptymizm jeszcze za wcześnie. Bardzo liczę na policjantów, którzy są na pierwszym froncie, mogą zareagować i oby nie bagatelizowali żadnej sytuacji bicia dzieci, bo od ich reakcji też dużo zależy. Trzeba zachęcać do podnoszenia kompetencji rodzicielskich, do korzystania ze szkół dla rodziców i pokazywać swoim przykładem i reakcją, że przemoc jest zła. Prawa człowieka rozpoczynają się od praw dziecka. Nie można tego okresu ominąć, trzeba go przeżyć na tyle kompetentnie, by później być bardziej kompetentnym dorosłym.

Dziękuję za rozmowę.

ALEKSANDRA WICIK
zdj. materiał zespołu Dyżurnet.pl