Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Projekty legislacyjne

Bezgotówkowa płatność za mandat, wydłużenie terminu na jego nałożenie z 14 do 30 dni czy zakaz wyprzedzania na autostradach i drogach ekspresowych przez samochody ciężarowe, jeśli wymagałoby to przekroczenia dopuszczalnej prędkości, to tylko niektóre projekty, nad którymi trwają prace w Biurze Ruchu Drogowego KGP.

Część z propozycji została już wpisana do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, część jest dopiero na etapie sprawdzania, jak z problemem radzą sobie policje innych Europejskich krajów. 

POLICJANT Z TERMINALEM

Kierowca nieposiadający stałego miejsca zamieszkania lub pobytu w Polsce, np. obcokrajowiec, zatrzymany przez policjanta często chciałby opłacić mandat natychmiast, sięga więc po kartę kredytową. Jeśli jest pierwszy raz w Polsce, dziwi się, kiedy policjant tłumaczy mu, że może przyjąć tylko gotówkę. Jeśli do zatrzymania doszło w mieście, znalezienie bankomatu nie jest problemem, gorzej jeśli wykroczenie zostało popełnione na wsi. W takim przypadku pozostaje tylko wręczyć kierowcy formularz opłaty przelewem za pośrednictwem banku bądź poczty.

– Chcemy, aby kierowca mógł opłacić mandat od razu, wykorzystując terminal, z jakiego korzystamy np. w sklepach, płacąc kartą. Chcemy dać taką możliwość każdemu kierowcy, nie tylko osobom nieposiadającym stałego miejsca zamieszkania na terytorium RP – informuje insp. Leszek Jankowski, radca w Biurze Ruchu Drogowego KGP.

Takie rozwiązanie jest stosowane w większości krajów Europy. W Polsce terminale w pewnym zakresie wykorzystuje Inspekcja Transportu Drogowego. Także część urzędów skarbowych wprowadziło już rozwiązania pozwalające opłacać niektóre należności skarbowe w ten sposób i właśnie we współpracy z podmiotami fiskalnymi Policja widzi możliwość wprowadzenia tego typu rozwiązań.

Zmianie art. 98 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia sprzyja też nowy stan prawny regulujący opłaty za mandaty. Po 1 stycznia 2016 r. wszystkie wpływają do Urzędu Skarbowego w Opolu, co oznacza, że we wszystkich używanych przez policjantów terminalach wystarczyłoby zaprogramować jeden numer konta. Zdaniem insp. Jankowskiego w wielu przypadkach pieniądze trafiałyby na nie już kilka minut po wystawieniu mandatu. 

– Skorzystanie z terminalu będzie oczywiście prawem kierowcy, ale prawem warunkowym. Będzie mógł z niego skorzystać tylko wtedy, jeśli patrol będzie w terminal wyposażony – precyzuje. – Najpierw w jednym z garnizonów chcielibyśmy  przeprowadzić pilotaż. Potem terminale trafiać będą w pierwszej kolejności do policjantów rd, natomiast docelowo do wszystkich, którzy stosują postępowanie mandatowe. W sumie potrzeby Policji sięgają kilku tysięcy terminali płatniczych. Zabiegamy o to, by Policję w terminale wyposażył resort finansów, a także, by przeszkolił policjantów w ich obsłudze. Korzyści byłyby obopólne. Podstawowym założeniem jest, aby Policja nie musiała ponosić żadnych kosztów – dodaje insp. Jankowski.

Zostały poczynione robocze ustalenia z Ministerstwem Finansów, które, zarówno sam projekt, jak i swoją rolę w jego realizacji, wstępnie zaopiniowało pozytywnie. Projekt znajduje się obecnie w uzgodnieniach resortowych, co oznacza, że mógłby wejść w życie jeszcze w tym roku. 

Z 14 DO 30 DNI

Na etapie prac rządowych jest także zmiana polegająca na wydłużeniu terminu, jaki ma Policja na nałożenie mandatu karnego w przypadku, gdy sprawcę wykroczenia schwytano na gorącym uczynku lub bezpośrednio po jego popełnieniu. Dziś, zgodnie z art. 97 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, jest na to 14 dni.

– Termin ten, często  z przyczyn obiektywnych, okazuje się za krótki, a jeśli minie, to mimo że wina sprawcy po przeprowadzeniu czynności wyjaśniających nie budzi już wątpliwości, a on sam przyznaje się do popełnienia wykroczenia, to przepis wymaga, by sprawę skierować do sądu – wyjaśnia insp. Jankowski.  

W konsekwencji proces ukarania sprawcy wydłuża się. Policja, musi bowiem sporządzić dodatkową dokumentację, sąd musi przeprowadzić rozprawę, a kierowca poświęcić dodatkowy czas na całą procedurę.

JESTEŚ W UKRYTEJ KAMERZE

Kolejna zmiana z pakietu wymagającego nowelizacji kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia dotyczy wykroczeń utrwalanych na zdjęciach i filmach przesyłanych przez kierowców na policyjne skrzynki e-mailowe, głównie na specjalnie w tym celu założone adresy „Stop agresji drogowej”. Wraz z upowszechnianiem samochodowych kamerek liczba nadsyłanej korespondencji rośnie. W każdym takim przypadku wszczynane jest postępowanie wyjaśniające w celu potwierdzenia, czy faktycznie doszło do naruszenia przepisów, a jeśli tak, ustalenie i przesłuchanie sprawcy. Wątpliwości pojawiają się, co w momencie konieczności nałożenia mandatu. Można, czy nie można?

– Zdania są podzielone. Jedni stoją na stanowisku, że w takiej sytuacji jest to dopuszczalne, inni, że skoro to nie policjant na miejscu ujawnił wykroczenie, należy sporządzić stosowną dokumentację i skierować sprawę do sądu – ocenia insp. Jankowski.

Niemniej jednak takie postępowanie wydaje się nieadekwatne, szczególnie jeśli materiał dowodowy oraz wina sprawcy nie budzą wątpliwości, a i on sam przyznaje się do winy i jest gotów ponieść odpowiedzialność. I dlatego BRD KGP wniosło o zmianę przepisów tak, by stworzyć precyzyjny przepis, który w opisanej sytuacji pozwoliłby zakończyć sprawę nałożeniem mandatu karnego.

HOLOWAĆ, CZY NIE HOLOWAĆ?

Policja uzyskała zgodę MSWiA także na zmianę ustawy Prawo o ruchu drogowym w zakresie zmiany artykułu 130a, opisującego przypadki, w których możliwe jest usunięcie pojazdu z drogi na koszt właściciela. Zgodnie z nim pojazd jest odholowywany w sześciu przypadkach obligatoryjnie i w trzech fakultatywnie. Jednak zdaniem Biura Ruchu Drogowego przepis nie uwzględnia innych, zdarzających się wcale nierzadko przypadków. Chodzi m.in. o jednoznaczne podstawy formalnoprawne usunięcia pojazdu, który uczestniczył w wypadku drogowym, jeśli w sposób oczywisty nie stwarza zagrożenia bądź nie utrudnia ruchu.

– Zdarzają się przypadki, w których policjanci po zakończeniu czynności na miejscu zdarzenia mają dylemat, co zrobić z samochodem, którego kierowca został odwieziony do szpitala. Jeśli pojazd nie stwarza zagrożenia i nie utrudnia ruchu, nie zawsze są czytelne podstawy prawne do jego usunięcia. Z kolei  pozostawienie samochodu w stanie powypadkowym (np. z rozbitymi szybami) narażałoby kierowcę na powstanie szkody w mieniu – wskazuje insp. Jankowski.

Dlatego też uznano, że  warto tę kwestię uregulować precyzyjnie.

Doprecyzowania wymagają przepisy zawarte dotychczas w ust. 2 wspomnianego art. 130a. Przykładowo, jeśli kierowca nie ma przy sobie dokumentów uprawniających do kierowania lub używania pojazdu, można taki pojazd odholować. Można, ale nie trzeba. I powstają wątpliwości, kiedy należałoby, a kiedy nie.

– To rodzi wątpliwości także wśród kierowców, jeśli raz zapada taka decyzja, a innym razem, w podobnej sytuacji, inna. Chcemy, żeby odholowanie samochodu było co do zasady obligatoryjne, chyba że na miejscu jest osoba, która może tym samochodem odjechać – podkreśla insp.  Jankowski.

Zmianie ma też ulec miejsce, z którego pojazd może być usunięty. Dziś jest to tylko droga, ale zdaniem BRD KGP powinien to być także pas drogowy, a w przypadku usuwania pojazdów prowadzonych przez nietrzeźwych kierowców lub nieposiadających uprawnień także miejsce usytuowane poza pasem drogowym. Takie rozwiązanie uwzględni przypadki, w których sprawca uciekał, np. na polną drogę, albo został zatrzymany na stacji benzynowej.

BEZPIECZNY PIESZY

W ubiegłych latach szeroko dyskutowany był projekt zmian w ustawie Prawo o ruchu drogowym dotyczący ustępowania pieszym przed przejściem dla pieszych. Miało być tak, że kierowca byłby zobowiązany ustąpić pierwszeństwa pieszemu, który dopiero zbliża się do przejścia lub przed nim oczekuje. Zmiana przepadła w parlamencie, ale po debacie z ekspertami Biuro Ruchu Drogowego KGP uznaje, że częściowo można byłoby zwiększyć ochronę pieszych, przenosząc do ustawy jeden  z przepisów rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych. Chodzi o paragraf 47, który nakłada na kierującego pojazdem zbliżającym się do przejścia dla pieszych lub przejazdu dla rowerzystów (oznaczonych znakiem D-6, D-6a albo D-6b) obowiązek zmniejszenia prędkości tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.

– Dziś przepis ustawowy mówi tylko, że kierowca ustępuje pierwszeństwa pieszemu, jeśli ten znajduje się na przejściu. O przepisie zawartym w rozporządzeniu kierowcy często zapominają lub go wcale nie znają. Dlatego przeniesienie go do ustawy, i odpowiednie nagłośnienie zmiany, powinno zauważalnie poprawić bezpieczeństwo pieszych – ocenia insp. Jankowski.

ZAKAZY I KORYTARZE

Na etapie koncepcji są dwie zmiany dotyczące bezpieczeństwa na autostradach i drogach ekspresowych. Pierwsza z nich dotyczy zakazu wyprzedzania. I tak pomysłodawcy chcą wprowadzić zakaz wyprzedzania po prawej stronie dla wszystkich, a także zakaz wyprzedzania w ogóle dla samochodów ciężarowych, jeśli wymagałoby to przekroczenia dopuszczalnej prędkości.

– Zbyt często zdarzają się utrudnienia w ruchu powodowane przez samochody ciężarowe wyprzedzające się nawet przez kilka minut. Chcemy tę sprawę załatwić systemowo, a nie tylko znakami drogowymi – precyzuje insp. Jankowski.

Drugi pomysł to wprowadzenie tzw. korytarza życia. Chodzi o to, by na autostradach dwupasmowych i drogach ekspresowych w przypadku większego zatoru kierowcy, dojeżdżając do niego, wiedzieli, jak się zachować. Dziś część kierowców zatrzymuje się na środku pasa, inni próbują zjeżdżać na boki, każdy tak, jak uważa, co powoduje ogólny chaos i utrudnia dotarcie na miejsce zdarzenia służbom ratowniczym.

Dlatego BRD KGP chce wprowadzić rozwiązanie, które wymusi na kierowcach, którzy dojeżdżają do zatoru, zachowanie uporządkowane. Ci na lewym pasie zjadą maksymalnie w lewą stronę, a ci na prawym na prawą. Pośrodku powstaje korytarz, którym w razie potrzeby przejedzie pojazd uprzywilejowany. 

– Takim rozwiązaniem są zainteresowani także zarządcy autostrad, którzy są gotowi przeznaczyć odpowiednie środki finansowe na przeprowadzenie kampanii informacyjnych. Rozwiązania takie funkcjonują już w innych krajach – dodaje insp. Leszek Jankowski. 

KLAUDIUSZ KRYCZKA