Panie Ministrze, opracowanie map zagrożeń bezpieczeństwa nie wydaje się nowym pomysłem – pierwsze tego rodzaju działania podjął William Bratton, szef nowojorskiej policji w latach 90. XX wieku. Na czym więc polega ten pomysł?
– Oprócz wzorów z innych krajów mamy także nasze własne, polskie doświadczenia. To przede wszystkim mapy zagrożeń bezpieczeństwa, które zostały przygotowane dla m.st. Warszawy pod rządami śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego kilkanaście lat temu. Bezpośrednio odpowiadał za to wówczas śp. wiceprezydent Warszawy Władysław Stasiak. Ja wtedy pełniłem funkcję burmistrza Śródmieścia m.st. Warszawy i również w tych pracach w pewnym zakresie uczestniczyłem. Mapy te mają na celu rozpoznanie zagrożeń, jakie występują w różnych miejscach w Polsce. Służą optymalnemu dysponowaniu siłami i środkami Policji, doborowi odpowiednich metod pracy służb, prognozowaniu zagrożeń, które mogą wystąpić. Będą one również istotnym wskazaniem branym pod uwagę przy kształtowaniu struktur terenowych Policji, a zwłaszcza reaktywowaniu zlikwidowanych wcześniej posterunków. Rozlokowanie sił policyjnych musi być racjonalne i przemyślane, odpowiednie do występujących zagrożeń. Poza pospolitą, drobną przestępczością, która jest dokuczliwa w codziennym życiu obywateli, Policja musi zwalczać zorganizowaną przestępczość gospodarczą, narkotykową, transgraniczną, a także zwiększyć swoją skuteczność w działaniach na rzecz bezpieczeństwa w ruchu drogowym. I te właśnie informacje będą zawarte na przygotowywanych mapach zagrożeń bezpieczeństwa.
Bezpieczeństwo należy do podstawowych potrzeb każdego człowieka i ma ogromny wpływ na funkcjonowanie zarówno jednostek, jak i całych społeczności. Mimo że w ostatnich kilkunastu latach w naszym kraju odnotowywany jest spadek przestępczości, wciąż z niesłabnącą siłą trzeba dbać o bezpieczeństwo Polaków zarówno tych z dużych miast, jak i z mniejszych miejscowości. Niestety, zmieniają się nie tylko uwarunkowania społeczne i cywilizacyjne, ale także rozwijają się nowe formy przestępczości. Dlatego przedsięwzięcie, którego się podjęliśmy, wymagało zaangażowania wielu podmiotów, w tym aktywności Policji, jak również pozyskiwania informacji od społeczeństwa, od obywateli, którzy bezpośrednio stykają się z przestępczością i dużo o niej wiedzą.
Jakie działania dotychczas podjęto?
– Po przeprowadzeniu konsultacji, które trwały trzy miesiące, Komenda Główna Policji przedstawiła prototyp narzędzia informatycznego, przydatnego zarówno dla niej, jak i dla obywateli. Projekt ten został już przedyskutowany, w tej chwili wprowadzane są ostatnie korekty. Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa będzie zawierała informacje na poziomie krajowym, wojewódzkim, powiatowym i gminnym, a więc zgodne z podziałem terytorialnym. Informacje te będą systematycznie uszczegóławiane dzięki konsultacjom, badaniom opinii publicznej, informacjom pochodzącym od różnych instytucji, a także dzięki zgłoszeniom od mieszkańców. W ramach interaktywnej mapy zagrożeń bezpieczeństwa będą dostępne także bardziej szczegółowe dane, dotyczące niższych szczebli podziału terytorialnego – dzielnic, osiedli, wsi, a więc tych miejsc, gdzie ludzie na co dzień żyją, pracują, odpoczywają, posyłają dzieci do szkoły lub uczestniczą w różnego rodzaju wydarzeniach kulturalnych czy sportowych. Przekazywane przez obywateli informacje będą najpierw weryfikowane przez Policję, a następnie wykorzystywane w dalszych działaniach.
Jakie wnioski wynikają z przeprowadzonych debat i konsultacji?
– Przeprowadziliśmy w całym kraju ponad 11 tys. konsultacji, w których uczestniczyło ponad 200 tys. osób – samorządowcy, przedstawiciele innych służb mundurowych, różnych stowarzyszeń, inicjatyw społecznych, szkół, Kościoła, mediów i inne zainteresowane osoby. Uzyskane w wyniku tych spotkań informacje uzupełniają dane, którymi dysponuje Policja, a ich znaczenia trudno przecenić. Celem tak szeroko prowadzonych konsultacji było sprawdzenie, jakie zagrożenia występują w określonych miejscach – nie tylko w aglomeracjach miejskich, ale także w mniejszych miejscowościach, a nawet na osiedlach. Mieszkańcy podczas organizowanych spotkań przedstawiali swoje spostrzeżenia, wypełniali przygotowane ankiety. Przy wskazywanej podczas spotkań potrzebie alokacji sił i środków policyjnych zwracano uwagę na rolę dzielnicowego, który powinien znajdować się blisko mieszkańców, aby na co dzień odbierać od nich sygnały dotyczące zagrożenia bezpieczeństwa oraz szybko reagować, gdy coś się wydarzy. W związku z tym, a także zgodnie z wcześniejszymi planami programowymi, kolejnym krokiem ma być zwiększenie liczby dzielnicowych i umocnienie ich roli – obecnie jest ich niecałe 8 tys. Chcemy, by poszczególni dzielnicowi mieli pod opieką podobną liczbę mieszkańców. Wkrótce rozpocznie się ogólnopolska akcja pod roboczą nazwą „Poznaj swojego dzielnicowego”.
Czy pomysł przywrócenia części zlikwidowanych posterunków Policji znalazł społeczne poparcie?
– Reaktywacja posterunków Policji to jeden z głównych postulatów, jaki formułowano podczas konsultacji społecznych. Wnioski w tych sprawach pochodziły zarówno od samorządowców, jak i od mieszkańców. Przypomnijmy, że w czasie rządów PO-PSL zniknęła ponad połowa placówek terenowych Policji. Zlikwidowano ich wówczas 418 spośród 817, jakie pozostawił rząd Prawa i Sprawiedliwości w 2007 roku. Jak potwierdzają rozmowy z mieszkańcami, istnienie posterunków Policji daje nie tylko poczucie bezpieczeństwa mieszkańcom, ale wpływa także w realny sposób na zmniejszenie liczby przestępstw i skuteczność ich wykrywania. W ramach konsultacji zgłoszono uzasadnioną potrzebę odtworzenia około 100 posterunków Policji, głównie w miejscach, w których zostały one wcześniej zlikwidowane. W wielu przypadkach mieszkańcy zdążyli się już pogodzić z tym, że w ich miasteczku czy wsi nie ma posterunku, a w innych nie, i ci zgłaszają w sposób zdecydowany konieczność ich reaktywacji. Niestety, są też takie przypadki, gdzie obecnie nie ma możliwości odtworzenia posterunku, przede wszystkim ze względu na brak siedziby, ponieważ wiele obiektów zagospodarowano na inne cele (część z nich sprzedano). To są niestety nieodwracalne straty błędnych decyzji poprzedniego rządu. Zwróciłem się do Policji, aby każdy z tych 100 przypadków został dokładnie opisany. Dzięki temu będziemy wiedzieli, ile posterunków i w jakim czasie będzie można odtworzyć.
Wspomniał Pan o pracach nad specjalnymi narzędziami informatycznymi – na ile zaawansowane są prace nad nimi i jaka będzie ich funkcjonalność?
– Jak już mówiłem, obecnie finalizowane są prace nad narzędziem prezentowania informacji o występujących zagrożeniach. Po ich zakończeniu pokażemy publicznie walory informacyjne i użytkowe tego pomysłu. Mapy zagrożeń bezpieczeństwa będą zawierały informacje z trzech płaszczyzn: dane własne Policji, czyli m.in. statystyki, oraz informacje przekazane podczas konsultacji społecznych i uzyskane w czasie badań opinii publicznej i od różnych instytucji. Trzecią płaszczyznę stanowić będą informacje pozyskiwane w trybie ciągłym, bezpośrednio od obywateli za pomocą interaktywnej strony, którą chcemy uruchomić. Ta strona będzie umożliwiała internautom przekazywanie informacji o zagrożeniach występujących w ich lokalnych środowiskach. W praktyce obywatele będą mogli zgłaszać informacje o niepokojących zdarzeniach i zagrożeniach. Następnie policjanci będą te sygnały weryfikować i jeśli okażą się prawdziwe, uwzględnią je w aktualizowanych mapach.
Mapy będą zawierać także dane opisowe i informacje tekstowe o poszczególnych kategoriach przestępstw. Uwzględnione zostaną zarówno przestępstwa najbardziej dokuczliwe społecznie: kradzież cudzej rzeczy, kradzież z włamaniem, rozbój, uszkodzenie rzeczy, wymuszenie, bójka, pobicie, uszczerbek na zdrowiu, oszustwo na wnuczka i na policjanta, jak również przestępstwa na tle seksualnym, przestępstwa narkotykowe związane z posiadaniem i udzielaniem innej osobie środków odurzających lub substancji psychotropowych, informacje o zagrożeniach w ruchu drogowym i wypadkach drogowych. Istotną sprawą jest to, że w ramach prowadzonych konsultacji zostały zdefiniowane obszary możliwości sygnalizowania Policji zagrożeń przez społeczeństwo. Dotyczy to bezpieczeństwa w ruchu drogowym, przestępczości i demoralizacji nieletnich, wykroczeń, patologii społecznych, bezpieczeństwa na terenach wodnych, ochrony środowiska oraz innych definiowanych lokalnie według potrzeb. Będą także informacje odnoszące się do szczególnie uciążliwych wykroczeń – przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu, obyczajności czy wychowaniu w trzeźwości.
Panie Ministrze, kiedy możemy oczekiwać zakończenia prac i powstania sprawnie działających map zagrożeń bezpieczeństwa?
– Jest to kwestia kilkunastu dni, może najwyżej miesiąca. Dane, które będą uwzględnione na mapach zagrożeń bezpieczeństwa, zostały już w większości wprowadzone do bazy informatycznej. Dopracowywany jest jeszcze tylko element związany ze sposobem weryfikacji i wykorzystywania informacji, które będą mogli w trybie ciągłym zgłaszać obywatele. Przestępczość jest zjawiskiem dynamicznym, dlatego informacje powinny być ciągle aktualizowane i uzupełniane. Jeśli chodzi natomiast o dane statystyczne, to z powodów oczywistych będą one wprowadzane w odpowiednich interwałach czasowych. Ambicją twórców tego narzędzia jest, by te odstępy w czasie były możliwe jak najkrótsze.
Dziękuję za rozmowę.
zdj. Piotr Maciejczak