24-letni Jerzy S. wykorzystywał swoją młodszą o 12 lat siostrę przez kilka lat. Zaczął, gdy dziewczynka skończyła trzeci rok życia. Jej nagie zdjęcia i scenki z jej udziałem umieszczał w internecie, wymieniał się pornografią dziecięcą z 60 innymi pedofilami na świecie.
MONITOROWANIE SIECI
Pedofile korzystają zwykle z tzw. sieci peer2peer, służącej do bezpośredniej wymiany plików. Po wprowadzeniu filmiku, może być on natychmiast ściągnięty przez użytkowników na całym świecie bez kontroli serwerów pośredniczących, które mogłyby taki materiał zablokować.
Najdokładniejszy monitoring zasobów WWW pod kątem materiałów pedofilskich prowadzi policja niemiecka, która dysponuje specjalnym programem pozwalającym szybko ustalić adresy IP użytkowników ogólnoświatowej pajęczyny. Na ich podstawie, za pośrednictwem policji danego kraju, Interpolu i Europolu, ustalany jest użytkownik, który jako pierwszy umieścił zakazane treści. Interpol prowadzi też bazę ICSE zawierającą wizerunki dzieci wykorzystywanych seksualnie. Bazę tę systematycznie analizują wszystkie policje, w tym polska. Liczba zdjęć i filmów pedofilskich z polskimi dziećmi od kilku lat niestety rośnie.
TROPIENIE ŚLADÓW
We wspominanej sprawie policjanci, analizując umieszczone w sieci filmy, usłyszeli, że dziewczynka powiedziała kilka słów po polsku. To był pierwszy ślad. Potem, dzięki bardzo wnikliwej analizie filmów i zdjęć, dochodziły kolejne szczegóły, które krok po kroku pomagały zbliżać się do identyfikacji ofiary i sprawcy. Młody mężczyzna, brat ofiary, został zatrzymany. Oboje wychowywali się w tzw. normalnej rodzinie. Rodzice niczego się nie domyślali.
Nierzadko zdarza się, że adres IP dotyczy firmy, a nie prywatnej osoby. Wtedy ustalenia są znacznie trudniejsze. Policjantom zdarzało się szukać pedofilów korzystających z internetu w firmie energetycznej zatrudniającej kilkaset osób, na uczelni, w biurze nadleśnictwa, były kafejki internetowe czy tzw. open-space. To żmudna robota, ale po nitce zwykle udaje się dojść do kłębka. Wtedy następuje policyjna operacja zatrzymania podejrzewanego i zabezpieczenia materiałów dowodowych.
Czasem policja dostaje informacje z Fundacji Dzieci Niczyje. Tak było w przypadku 28-letniego mężczyzny, który uwodził przez internet 13-latkę i umówił się z nią na spotkanie. Dziewczynka pochwaliła się tym poznanej w sieci koleżance i przypadkowo dowiedział się o tym ojciec tej koleżanki. Nie miał wątpliwości o co naprawdę chodzi w tej znajomości, poinformował o zdarzeniu Fundację Dzieci Niczyje, a stąd informacja trafiła do policji. O sprawcy wiadomo było tylko, że mieszka gdzieś na południu Polski, lubi konie i psy. Policjantom udało się ustalić numer komunikatora GG potencjalnej ofiary, a potem jej tożsamość. Do spotkania nie doszło, sprawca został zatrzymany.
PONAD GRANICAMI
Rozpowszechnianie treści pedofilskich nie zna granic. Ponad granicami musi też działać policja. Przeciwdziałanie i zwalczanie wykorzystywania seksualnego dzieci jest jednym z ważniejszych zagadnień w Europie i zostało zawarte w programie Polityka Bezpieczeństwa UE na lata 2014–2017.
Policje europejskie wymieniają się informacjami, prowadzą też wspólne operacje przeciwko pedofilom. Operacje RINA i RINA2 przeprowadzone przez polską Policję w czerwcu ubiegłego roku wymierzone były w rozpowszechnianie pornografii dziecięcej w sieciach peer2peer. Informacja przyszła z Niemiec. Niemiecki Federalny Urząd Kryminalny ustalił 46 polskich użytkowników, którzy pobierali i rozpowszechniali filmy o treści pedofilskiej. Policja przeprowadziła akcję równocześnie w 12 województwach. W jej wyniku zabezpieczono m.in. ponad 100 komputerów, laptopów i tabletów, około 120 pendrive’ów, około 6500 płyt DVD. Kilka miesięcy później, również w wyniku informacji od policji niemieckiej, polscy policjanci zidentyfikowali 52 użytkowników sprowadzających i rozpowszechniających pornografię dziecięcą. W tej operacji także zabezpieczono sprzęt komputerowy i nośniki informatyczne.
Ubiegłoroczna, ogólnoeuropejska operacja DAY LIGHT ujawniła m.in. 14 użytkowników rozpowszechniających treści pedofilskie z Polski, a kolejna – o kryptonimie TITAN, miała już zasięg ogólnoświatowy i była prowadzona z inicjatywy FBI. W styczniu tego roku polscy policjanci przeprowadzili operację BIKE. Działania prowadzone były w 12 województwach jednocześnie i brało w nich udział kilkudziesięciu policjantów. W efekcie zarzuty rozpowszechniania pornografii dziecięcej usłyszało 38 osób. Grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.
POLICJANCI I „ŁOWCY”
Przestępstw dotyczących posiadania i rozpowszechniania pornografii dziecięcej oraz przestępstw pedofilii stwierdzono w ubiegłym roku łącznie około 2 tysięcy. Ale ciemna liczba jest z pewnością o wiele większa. Pokazują to coraz częstsze przypadki łapania pedofilów przez osoby, które zastawiają pułapki, tworząc fikcyjne profile nastolatków.
Krzysztof Dymkowski z Wrocławia od kilku lat pomaga w ten sposób Policji. Śledzi portale internetowe i gdy widzi, że ktoś szuka znajomości z nastolatką, zastawia pułapkę. Podaje się za dziewczynkę, prowadzi internetowe rozmowy, a kiedy zainteresowany proponuje spotkanie, przychodzi z policjantami. Tylko w ciągu trzech miesięcy ubiegłego roku dzięki niemu zatrzymano około 30 pedofilów.
– Przed laty ktoś skrzywdził córkę mojej przyjaciółki. Wiem, że uraz po takiej traumie zostaje na całe życie. Od tamtej pory każdą wolną chwilę wykorzystuję na wyszukiwanie w sieci tych łobuzów – mówił w programie telewizyjnym.
W ubiegłym roku miało miejsce kilka podobnych akcji przeprowadzonych skutecznie przez innych internautów. Dzięki ich pomocy policjanci zatrzymali m.in. mężczyznę podającego się za warszawskiego prawnika czy oficera wojska. Działanie „łowców pedofilów” jest balansowaniem na granicy prawa, ale cieszy się tak dużym poparciem społecznym, że prokuratura nie interweniuje. Policja tej metody stosować nie może.
GROOMING
Prawie połowa dzieci w Europie, także w Polsce, posiada konta na Facebooku, udziela się na różnych forach i blogach. Tam właśnie najchętniej grasują pedofile.
W 2012 roku Unia Europejska opublikowała raport „European Online Grooming Project”, w którym przedstawiono analizę metody uwodzenia dziecka przez pedofila w internecie, czyli tzw. groomingu.
„Klasyczną ofiarą groomera jest dziecko, które ma słabe relacje z rodzicami i rówieśnikami. Aby wyłowić ofiarę, groomer skanuje informacje, które nieletni publikuje w sieci, a po znalezieniu ofiary dopasowuje się do niej charakterem. (…) Najczęściej najpierw porusza tematy zebrane podczas internetowego rozpoznania na Facebooku, kolejne tematy to samotność, niskie poczucie własnej wartości, ale też oferta pomocy w rozwiązaniu problemu. (…) Groomer chce odgrywać rolę przyjaciela, kogoś zaufanego” – piszą autorzy raportu.
Do tematu seksu groomer przechodzi dopiero wtedy, gdy zdobędzie zaufanie ofiary, wtedy prosi o zdjęcia, proponuje spotkanie. Nie zawsze jednak musi do tego dojść, gdyż groomerzy często czerpią przyjemność z samego flirtu i uwodzenia dziecka.
REJESTR?
Od 2010 roku w Polsce karana jest już nie tylko pedofilia, ale także samo uwodzenie nieletniego. Zgodnie ze znowelizowanym kodeksem karnym za próbę uwiedzenia w internecie osoby poniżej 15. roku życia w celach seksualnych lub skłaniania jej do udziału w produkcji pornografii, grozi kara pozbawienia wolności do lat 5.
Jednak przestępczość pedofilska stale rośnie. Dzieje się tak między innymi z powodu coraz lepszych możliwości anonimowego kontaktu za pośrednictwem internetu. Podejmowane są kolejne próby zatrzymania tego trendu. Jedną z nich jest projekt ustawy, który trafił niedawno do Sejmu. Zakłada on stworzenie dwóch rejestrów pedofilów, jeden będzie ogólnodostępny, drugi dostępny tylko dla służb. Prace nad projektem trwają.
ELŻBIETA SITEK
Tylko w tym roku
(przykłady przestępstw związanych z pedofilią ujawnione od stycznia 2016 r.)
• 7.01. Warszawa – policjanci z Pragi-Południe zatrzymali mężczyznę, który w okolicach szkół podstawowych zaczepiał dzieci, dopuszczał się nieobyczajnych wybryków, a w niektórych przypadkach pokazywał materiały pornograficzne. Mężczyznę zaobserwowali rodzice i powiadomili policję.
• 18.01. Katowice – tamtejsza prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie 51-letniego mężczyzny, który przesyłał materiały pornograficzne do małoletnich. Sprawę zgłosili rodzice dzieci, które otrzymywały na telefony komórkowe wiadomości SMS i MMS zawierające treści pornograficzne. Policjanci ustalili, że wiadomości przesyłane były z rejonu Podkarpacia i tam też zatrzymali 51-letniego mężczyznę, który w przeszłości był już karany za przestępstwa seksualne. Mężczyzna został aresztowany, trwa śledztwo w celu ustalenia, czy było więcej ofiar.
• 10.02. Łódź – dzięki podstępowi mieszkańca tego miasta policjanci zatrzymali 26-letniego pedofila, który składał propozycje seksualne kilkunastoletnim dziewczynkom. Mężczyzna przyznał się do winy.
• 14.02. Świnoujście – prokuratura rejonowa prowadzi śledztwo w sprawie 55-letniego pedofila. Mężczyzna nawiązał kontakt internetowy z 10-letnią dziewczynką, przed którą obnażał się za pomocą kamerki internetowej. Policjanci zabezpieczyli w jego domu materiały o treści pedofilskiej.
• 3.03.Wągrowiec – 25-letni mężczyzna został zatrzymany przez policjantów za przesyłanie dzieciom w internecie zdjęć pornograficznych i namawianie, aby robiły sobie nagie zdjęcia i umieszczały je na portalu.
• 3.03. Szamotuły – podejrzanego o pedofilię 41-latka zatrzymali szamotulscy policjanci. Mężczyzna usłyszał zarzuty molestowania i zgwałcenia dwóch małoletnich córek. Został aresztowany. Wcześniej był karany za znęcanie się nad rodziną.
• 4.03. Nowe Miasto Lubawskie – kolejni dwaj podejrzani o rozpowszechnianie filmów pornograficznych z udziałem dzieci trafili do aresztu. Kilka miesięcy wcześniej prokuratura postawiła dwóm innym mieszkańcom powiatu nowomiejskiego zarzuty rozpowszechniania w internecie treści pornograficznych z udziałem małoletnich. Przestępców namierzyli policjanci z Wydziału do walki z Cyberprzestępczością KWP w Olsztynie.
• 9.03. Nowa Sól – dzięki informacji od jednego z mieszkańców, który na czacie podał się za 14-letnią dziewczynkę, policjanci zatrzymali 36-letniego mężczyznę. Pedofil wysyłał swoje nagie zdjęcia i namawiał 14-latkę do spotkania i czynności seksualnych.
• 14.03 Rzeszów – warszawscy policjanci namierzyli i zatrzymali studenta Uniwersytetu Rzeszowskiego, który składał w internecie na czacie seksualne propozycje 13-letniej dziewczynce.
• 15.03 Kraków – nauczyciel w jednym z krakowskich gimnazjów oraz lektor na Uniwersytecie Jagiellońskim udostępniał w sieci dziecięcą pornografię. W jego mieszkaniu policjanci znaleźli filmy i zdjęcia pedofilskie oraz marihuanę.
Fundacja Dzieci Niczyje
Fundacja Dzieci Niczyje powstała w 1991 roku z inicjatywy Aliny Margolis-Edelman. Podstawowym celem fundacji jest integrowanie działań różnych instytucji zajmujących się niesieniem pomocy krzywdzonym dzieciom. Fundacja koncentruje się na problemach przemocy fizycznej, zaniedbań, krzywdzenia emocjonalnego i wykorzystywania seksualnego. Przez liczne kampanie uczy dzieci, jak unikać krzywdzenia i wykorzystywania, edukuje rodziców, jak rozpoznawać sytuacje dla dzieci niebezpieczne, zajmuje się podnoszeniem kompetencji osób pracujących z dziećmi w zakresie rozpoznawania i reagowania na krzywdę dziecka, oferuje pomoc psychologiczną i prawną dzieciom i ich opiekunom.
Program „Dziecko w sieci”
Fundacja zajmuje się też problemem bezpieczeństwa dzieci i młodzieży w internecie, diagnozuje skalę i specyfikę zagrożeń oraz zajmuje się profilaktyką. Od 2003 prowadzony był program Akademia Bezpiecznego Internetu, w 2004 przekształcony w program „Dziecko w sieci”. Pierwszą w Polsce kampanię społeczną poruszającą problem uwodzenia dzieci w internecie przeprowadzono w 2004 roku pod tytułem „Nigdy nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie”. Akcja ta rozpoczęła w Polsce dyskusję na temat tego problemu. Dzięki dużemu zaangażowaniu mediów z kampanią zapoznało się, jak wynika z badań, ponad 70 proc. ogółu Polaków. W jej ramach od lutego do czerwca 2004 roku prezentowane były reklamy telewizyjne, radiowe, prasowe oraz zewnętrzne. Do akcji włączyło się, m.in. 8 ogólnopolskich stacji telewizyjnych, 19 stacji radiowych, 33 tytuły prasowe (ponad 120 publikacji reklamy) oraz blisko 200 portali i serwisów internetowych. Reklama zewnętrzna (billboardy oraz plakaty przystankowe) eksponowana była w 18 największych miastach Polski.
Wykorzystany w kampanii spot telewizyjny pokazywał rozmowę na czacie między 12-letnią Anią a Wojtkiem – dorosłym mężczyzną podającym się za jej rówieśnika. Kampania „Dziecko w sieci” została przetłumaczona i zrealizowana w Bułgarii, Czechach, na Łotwie oraz w Albanii i Mołdawii.
Od stycznia 2005 roku projekt „Dziecko w sieci”, jako kompleksowe działania na rzecz bezpieczeństwa dzieci i młodzieży w internecie, jest realizowany w ramach programu Komisji Europejskiej Safer Internet. Głównym partnerem programu jest Fundacja Orange.
W ramach programu prowadzone są także badania poświęcone zagrożeniom dzieci i młodzieży w internecie. Na ich podstawie, jak również w oparciu o dostępną wiedzę oraz doświadczenie pracowników fundacji, wypracowywane są przekazy medialne oraz projekty edukacyjne poświęcone bezpieczeństwu młodych internautów. Prowadzone są m.in. kursy e-learningowe dla nauczycieli, pedagogów szkolnych, psychologów, których praca jest związana z bezpieczeństwem dzieci i młodzieży.
Kolejne projekty prowadzone w ramach programu „Dziecko w sieci” to:
* „Sieciaki.pl” – dla najmłodszych użytkowników internetu, jak unikać internetowych zagrożeń;
* „Przeglądarka BeSt” – bezpieczna przeglądarka dla dzieci od 3 do 10 lat;
* „Best-App” – katalog bezpiecznych aplikacji mobilnych dla najmłodszych;
* „Internet bez przesady” – program edukacyjny na temat uzależnienia od internetu, skierowany do rodziców i profesjonalistów pracujących z młodzieżą gimnazjalną;
* „Każdy ruch w internecie zostawia ślad”.
E.S.
Rozmowa z Katarzyną Zygmunt z Fundacji Dzieci Niczyje, zajmującą się programem „Dziecko w sieci”
Co było inspiracją do stworzenia programu „Dziecko w sieci”?
– W 2003 roku Fundacja Dzieci Niczyje przeprowadziła wraz z firmą Gemius badania, których celem było rozpoznanie, co dzieci robią w internecie. Okazało się, że jedną z najpopularniejszych aktywności jest nawiązywanie kontaktów on-line, z których część przeradza się w kontakty w realnym życiu. Ten wynik nas zaskoczył, ale także skłonił do refleksji nad tym, pokazał, jakie zagrożenia mogą wiązać się z nierozważnym korzystaniem z internetu przez dzieci i jak ważna jest rozmowa o tych zagrożeniach. Dlatego w 2004 roku zorganizowaliśmy kampanię społeczną „Nigdy nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie” ze spotem telewizyjnym, gdzie 12-letnia Ania nawiązuje kontakt z dorosłym Wojtkiem, podającym się za jej rówieśnika.
Od 2004 roku przeprowadziliście kilka różnych kampanii skierowanych zarówno do dzieci, jak też do rodziców i wychowawców. Czy macie bezpośredni kontakt z zagrożonymi dziećmi?
– Prowadzimy bezpłatny telefon zaufania nr 116-111 dla dzieci i młodzieży, pod który dzwonią dzieci, mające problemy, wątpliwości, pytania związane z kontaktami czy materiałami, jakie znajdują w sieci. W ubiegłym roku pracownicy fundacji odebrali około 2500 telefonów dotyczących wykorzystywania seksualnego dzieci.
Czy fundacja współpracuje z Policją?
– Tak. Nasi konsultanci współpracują z policjantami na podstawie porozumienia z Komendantem Głównym Policji podpisanego z chwilą otwarcia ogólnopolskiego telefonu zaufania 3 listopada 2008 roku. Na podstawie tego porozumienia zgłaszamy odpowiednim jednostkom Policji informacje o zagrożeniu życia lub zdrowia dziecka. Dalsze działania należą do organów ścigania.
8 czerwca 2010 roku weszła w życie nowelizacja kodeksu karnego, która chroni dziecko znacznie lepiej niż wcześniej, penalizuje bowiem sam proceder uwodzenia dzieci w internecie. Czy to pomaga w zwalczaniu zagrożenia pedofilią?
– Bardzo nam zależało, żeby dziecko było jak najlepiej chronione, żeby nie musiało stać się ofiarą, aby kogoś uznano za przestępcę. Po nowelizacji kodeksu już nawet nawiązywanie w internecie kontaktów z dzieckiem, których celem jest doprowadzenie do spotkania i wykorzystania seksualnego (z ang. grooming), jest przestępstwem zagrożonym do dwóch lat pozbawienia wolności – art. 200a par. 2, lub nawet do trzech lat pozbawienia wolności, jeśli sprawca wykorzystał np. niewiedzę lub nieświadomość dziecka – art. 200a par. 1. Nowelizacja ta wyszła naprzeciw naszym oczekiwaniom i jak sądzę, także oczekiwaniom Policji.
Dziękuję za rozmowę.
ELŻBIETA SITEK