Na rynku jest wiele firm, które produkują tego typu urządzenia. Sprawdzają się w wielu branżach. Przy ich użyciu poszukuje się rur, kabli i światłowodów, a także bada stan mostów, tam, podbudowy dróg i trakcji kolejowych. W archeologii służą do odnajdywania ruin, krypt i tuneli. Przydają się także w służbach mundurowych. Żołnierze wykorzystują je m.in. do wykrywania min, a policjanci podczas śledztw w sprawach kryminalnych. Pierwszy, i jak na razie jedyny, georadar Biuro Logistyki Policji KGP kupiło w listopadzie 2010 r. Sprzęt trafił do policjantów z CBŚ KGP, którzy zwalczali przemyt i podrabianie wyrobów tytoniowych. Od dwóch lat używają go funkcjonariusze z Wydziału do zwalczania Aktów Terroru CBŚP.
BUDOWA I DZIAŁANIE
Urządzenie składa się (w dużym uproszczeniu) z anten radarowych, głowicy i wyświetlacza, które znajdują się na wózku z kołami. Cały sprzęt waży około 10 kg, a jego działanie nie wydaje się skomplikowane.
– Głowica wysyła fale w głąb podłoża, a gdy napotkają przeszkodę, odbijają się i wracają do głowicy. Odebrany sygnał jest przetwarzany na wykresy wyświetlane na ekranie – wyjaśnia działanie urządzenia kom. Wiesław Woźny, który jest jego operatorem.
Do odczytu wykresów trzeba mieć wiedzę i doświadczenie. Dla laika są niezrozumiałe. Policyjni operatorzy georadaru zostali przeszkoleni, żeby umieć je analizować. Dają odpowiedź na pytanie, czy w sprawdzanym podłożu jest coś podejrzanego, ale nie da się na ich podstawie stwierdzić, co się w nim znajduje, bo na wyświetlaczu nie widać zarysów przedmiotów. Dlatego, żeby się o tym przekonać, trzeba takie miejsce rozkopać. Może się okazać, że zamiast na poszukiwane zwłoki natrafi się np. na kamienie lub korzenie. Georadar ma też drugą głowicę, która jest wielkości kartki formatu A4. Po podłączeniu do wyświetlacza służy do prześwietlania struktur ścian, czyli można szukać w nich skrytek lub zamurowanych pomieszczeń.
ZASTOSOWANIE
Georadar CBŚP jest używany rocznie przy około 30 sprawach. Operatorzy wykonują nim czynności w całej Polsce. Najczęściej zadania zlecają im zarządy terenowe CBŚP, ale też inne jednostki Policji, które mają informację, że w jakimś miejscu mogą być zakopane zwłoki lub skrytki, w których grupy przestępcze przechowują broń albo materiały wybuchowe. Georadar przydaje się, gdy są ukryte na polach, łąkach i działkach, gdzie nie ma drzew lub kabli energetycznych.
– Sprawdzamy urządzeniem cały teren i zaznaczamy miejsca, w których pokazało nam jakieś zmiany w podłożu. Później je rozkopujemy, gdyż może się w nich znajdować to, czego szukamy. Zdarza się, że natrafiamy na coś innego – wyjaśnia kom. Wiesław Woźny.
Czas poszukiwań zależy od wielkości obszaru, który jest sprawdzany, a także od tego, ile rzeczy zalega w glebie. Niekiedy wynosi kilka godzin, ale bywa, że kilkanaście dni. Georadar przydał się m.in. dwa lata temu, gdy w woj. mazowieckim odnaleziono zwłoki osób, które padły ofiarą gangsterskich porachunków. Za jego pomocą natrafiono także na ciało zaginionego mężczyzny z Wielkopolski. Jego zwłoki były zabetonowane i ukryte pod podłogą w pomieszczeniu gospodarczym.
ARTUR KOWALCZYK
zdj. Andrzej Mitura