To jedna z tych niesłychanych historii, które nas ogromnie intrygują, wręcz detektywistyczne przedsięwzięcie – mówił redaktor Adam Sikorski, przekazując niepozorne drewniane pudełko prezesowi Zarządu Głównego Warszawskiego Stowarzyszenia Rodzina Policyjna 1939 r. Michałowi Krzysztofowi Wykowskiemu.
Pudełko niepozorne, a w nim… prawdziwe skarby. Skarby odnalezione przez Dariusza Stalewskiego, który, zaintrygowany starymi mapami, odkrył w głębi lasu w okolicach Bielska Podlaskiego miejsce po dawnej gajówce. Domu już nie ma, pozostały zmurszałe cegły, kupa przegniłych ubrań… Pod śmieciami, w miejscu, gdzie kiedyś stał piec, schowano zawiniątko z przedwojennymi zdjęciami. Sytuacja ta została przedstawiona w jednym z odcinków „Było… nie minęło – kronika zwiadowców historii”.
Fotografie trzeba było wysuszyć. Stopniowo zaczęły pojawiać się na nich postacie w mundurach, twarze. O dziwo, przetrwały też napisane atramentem niektóre przedwojenne dedykacje. Niestety, większość zdjęć nie jest opisana. Publikujemy próbkę tego, liczącego około pięćdziesięciu fotografii, zbioru. Może ktoś z pasjonatów Policji Państwowej rozpozna sytuacje, budynki, osoby? Może ktoś szuka swoich przodków? Z napisów i uchwyconych sytuacji wiadomo, że niektóre dotyczą Szwadronu Rezerwy Policji we Lwowie, że uwieczniono np. pożegnanie szwadronu w Przeworsku. Na zdjęciach widać także komendanta głównego Policji Państwowej gen. dyw. WP Kordiana Zamorskiego, co pozwala umiejscowić je w latach 1935–1939. Może przy pomocy Szanownych Czytelników uda się rozwikłać sprawę odnalezionych zdjęć?
Prezes Michał Krzysztof Wykowski zapowiedział przekazanie zbioru do powstającego Policyjnego Centrum Edukacji Społecznej.
PAWEŁ OSTASZEWSKI
zdj. odnalezione archiwum
Adam Sikorski, czyli zwiadowca historii
Miłośnicy historii w Polsce znają go z ekranu telewizji. Charakterystyczny głos, zafascynowanie, z jakim opowiada o wydarzeniach z mniej lub bardziej odległych dziejów naszego kraju, przykuwają uwagę widzów. Wraz z ekipą realizacyjną tropi wszelkie ślady przeszłości, zapomniane epizody walk czy nierozwikłane do dzisiaj fragmenty historii. Poszukiwania przedwojennych tankietek, odkrywanie miejsca grobu bohaterskiego dowódcy obrony Wizny kpt. Władysława Raginisa, wydobywanie z dna Pilicy niemieckich transporterów – to tylko przykłady, które mogliśmy oglądać na srebrnym ekranie.
Prowadzący program „Było… nie minęło” to osoba, którą trudno zaszufladkować. Historyk – to wiadomo. Ukończył studia na UMCS, pracował w Ośrodku Radiowym w Lublinie, był dziennikarzem „Kuriera Lubelskiego”. Pasjonat rajdów samochodowych z licencją i żyłką sportowca, poeta, reżyser, scenarzysta, najbardziej znany z programów telewizyjnych: „Ocalić od zapomnienia”, „Z archiwum IPN” i „Było… nie minęło – kronika zwiadowców historii”.
I ciekawostka – jest także autorem słów takich utworów Budki Suflera jak: „Cień wielkiej góry”, „Memu miastu na do widzenia” czy „Sen o dolinie”. Właściwie na pierwszych dwóch albumach grupy z pojedynczymi wyjątkami Budka Suflera zaśpiewała teksty Adama Sikorskiego.
P.Ost.
zdj. autor