Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Cel: Paryż (nr 129/12.2015)

Pierwsza bomba wybuchła o 21:20 pod stadionem Stade de France, na którym reprezentacje Francji i Niemiec rozgrywały mecz towarzyski. Nikt wtedy nawet nie przypuszczał, że to pierwszy akord najtragiczniejszych wydarzeń, jakich doświadczyła Francja po II wojnie światowej.

We wszystkich zamachach, jakie miały miejsce w piątkowy wieczór 13 listopada w Paryżu, zginęło 129 osób, 350 zostało rannych. Do przeprowadzenia zamachów przyznała się organizacja terrorystyczna Państwo Islamskie.

Pięć minut po detonacji pod stadionem, w której prócz terrorysty zginęła jedna osoba, doszło do zamachu na restauracje i bary w X dzielnicy Paryża. Zamachowcy strzelali z okien samochodu, zginęło 15 osób. Chwilę później w kolejnej detonacji pod stadionem zginął zamachowiec. W tym samym czasie terroryści ostrzelali z samochodu kolejne trzy restauracje, zginęły 24 osoby.

O 20:40 kolejny zamachowiec samobójca zdetonował przed restauracją pas szahida, lecz oprócz niego nikt nie zginął. W tym samym momencie trzech napastników weszło do sali koncertowej klubu Bataclan, gdzie trwał koncert amerykańskiej grupy rockowej. Zaczęli strzelać do ludzi zgromadzonych na widowni. Ostatni wybuch nastąpił o 21:53, 400 metrów od stadionu – zamachowiec zginął.

Kilka minut przed północą prezydent Francji François Hollande wprowadził stan wyjątkowy i ogłosił zamknięcie granic państwa.

Po północy nastąpił szturm oddziałów antyterrorystycznych na salę koncertową. Wszyscy terroryści zginęli. Jeden został zastrzelony, dwóch zdetonowało ładunki wybuchowe ukryte w kamizelkach, które mieli na sobie. W klubie Bataclan z rąk zamachowców zginęło 89 osób.

Z wydanego w sobotę 14 listopada komunikatu francuskiej prokuratury wynika, że zginęło 7 zamachowców, 6 popełniło samobójstwo, detonując ładunki wybuchowe, jeden został zastrzelony przez policjantów. Ósmy z dżihadystów, 26-letni Francuz mieszkający w Belgii, Salah Abdeslam, zdołał uciec i w chwili oddawania numeru do druku jest poszukiwany listem gończym. 28-letni Belg Abdelhamid Abaaoud, którego podejrzewano o zorganizowanie i koordynowanie zamachów, został zastrzelony 19 listopada w operacji przeprowadzonej w podparyskim Saint-Denis przez francuskich antyterrorystów.

Zakładnicy przetrzymywani w Bataclan po uwolnieniu opowiadali, że terroryści wykrzykiwali, że zamachy są zemstą za udział Francji w koalicji walczącej z Państwem Islamskim. Większość zamachowców udało się zidentyfikować – to obywatele Francji, część z nich mieszkała w Belgii, w muzułmańskiej dzielnicy Brukseli Molenbeek. Przynajmniej jeden z nich przebywał przez jakiś czas w Syrii, walcząc w szeregach Państwa Islamskiego. 

W sobotę polskie MSZ poinformowało, że wśród ofiar zamachów nie było obywateli Polski.

W wygłoszonym pięć dni po zamachach exposé premier Beata Szydło, nawiązując do tych tragicznych wydarzeń, bezpieczeństwo Polek i Polaków, a także współpracę z państwami Europy w walce z terroryzmem umieściła wśród priorytetów swojego rządu.

– Obejmuję urząd premiera w czasie, w którym nasz świat, budowany na wartościach wolności, demokracji i tolerancji, coraz agresywniej atakowany jest przez tych, którzy nie szanują prawa do wolności innych. Nie zgadzamy się na taką wizję świata – powiedziała.

KLAUDIUSZ KRYCZKA
rys. Piotr Maciejczak

 

Państwo Islamskie

To sunnicka organizacja terrorystyczna, która w 2006 roku wyodrębniła się z Al-Kaidy w Iraku, przyjmując nazwę Islamskie Państwo w Iraku. Po ciosach, jakie organizacja ta otrzymała od armii amerykańskiej i irackiej w latach 2008–2009 praktycznie przestała istnieć. Wycofanie Amerykanów z Iraku w 2011 r. i chaos, jaki zapanował w Syrii po wybuchu wojny domowej, pozwoliły jej odbudować swoje struktury. W 2013 r., po połączeniu się z częścią syryjskiej organizacji terrorystycznej Front al-Nusra, przyjęła nazwę Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie (ISIS). Stojący na jego czele 44-letni Abu Bakr al-Baghdadi 29 czerwca 2014 r. ogłosił powstanie kalifatu Państwo Islamskie. Taką nazwę przyjęła też kierowana przez niego organizacja. 

Państwo Islamskie usiłuje stworzyć wrażenie normalnego państwa, posiadającego własne terytorium i instytucje. Z map, jakie opublikowało PI w internecie, wynika, że jego celem jest opanowanie ziem, które w VII i VIII w. wchodziły w skład Kalifatu Umajjadów (północna Afryka i część Bliskiego Wschodu).  

Na terenach PI, które w dużym przybliżeniu obejmują północnozachodnie terytorium Syrii i północne terytorium Iraku, żyje około 7–8 mln ludzi. Działają tam „struktury administracyjne”, obejmujące m.in. oparte na szariacie sądownictwo, instytucje finansowe, w tym podatkowe, oraz służby policyjne, usługi socjalne, liczącą około 30 tys. bojowników armię, a nawet media, także angielsko- i francuskojęzyczne, oraz nadawany przez satelitę program telewizyjny. Stolicą jest leżące nad Eufratem syryjskie miasto Rakka. PI posiada także własną flagę, planuje emitować własny pieniądz i wystawiać dokumenty, w tym paszporty.   

Dochody tego samozwańczego państwa pochodzą głównie ze sprzedaży ropy wydobywanej z przejętych pól naftowych i rafinerii, sprzedaży na czarnym rynku zagrabionych dzieł sztuki starożytnej, a także grabieży opanowanych syryjskich i irackich miast. Wśród źródeł dochodów przypuszczalnie są także porwania dla okupu, handel kobietami sprzedawanymi do domów publicznych, a nawet handel organami.   

Z danych wywiadowczych USA wynika, że w szeregach Państwa Islamskiego walczy ponad 20 tysięcy obcokrajowców z kilkudziesięciu krajów. Większość to muzułmanie z Bliskiego Wschodu, ale także około 5 tysięcy obywateli państw Europy Zachodniej, najwięcej z Francji. Jest także około 250 ochotników z USA, ponad 100 Australijczyków oraz obywatele Tunezji, Maroka, Rosji czy Malediwów. Wierność PI deklarują liczne grupy dżihadystyczne z północnej i środkowej Afryki (np. nigeryjskie Boko Haram), północnego Kaukazu, Pakistanu i Afganistanu.

Państwo Islamskie walczy z wojskami prezydenta Syrii Baszara al-Asada, którego wspierają Iran i Rosja, z oddziałami Wolnej Armii Syrii zbuntowanymi przeciwko Asadowi, Kurdami, a także oddziałami szyickiego Hezbollahu wspierającymi wojska Baszara al-Asada. Przeciwko Państwu Islamskiemu walczy też zawiązana w sierpniu 2014 r. międzynarodowa koalicja pod przewodnictwem USA, w skład której obok m.in. Arabii Saudyjskiej, Wielkiej Brytanii, Australii, Jordanii wchodzi także Francja.

Dotychczas bojownicy PI koncentrowali się na walce obronnej lub o rozszerzenie granic swojego samozwańczego państwa. Liczne zamachy terrorystyczne przeprowadzone w 2015 r. przez PI, w tym atak na rosyjski samolot na półwyspie Synaj, zamachy bombowe w Bejrucie czy ataki we Francji, mogą świadczyć o zmianie taktyki stosowanej przez dżihadystów.

Członkowie PI sieją postrach, dokonując okrutnych i często masowych egzekucji, z których nagrania publikują w internecie. Opinią publiczną wstrząsnęły mordy na porwanych dziennikarzach, pracownikach organizacji pomocowych czy żołnierzach, a także liczne akty ludobójstwa, jakich dopuścili się na chrześcijanach, Kurdach, syryjskich alawitach, szyitach, a nawet sunnitach, którzy nie chcieli podporządkować się al-Baghdadiemu. Terroryści zwrócili się także przeciwko dziedzictwu kulturowemu, niszcząc zabytki, m.in. w starożytnym, syryjskim mieście Palmirze. 

KK