Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Zaatakować gliniarza (Nr 111 / 06.2014)

Środowisko policyjne zbulwersował niedawno wyrok sądu w Legnicy, gdzie za usiłowanie zabójstwa policjanta oskarżony 25-letni mężczyzna został skazany na 2,5 roku pozbawienia wolności. W mediach ta sprawa przeszła prawie bez echa. Z pewnością byłoby inaczej, gdyby policjant zginął.

O zaostrzeniu kar za czynną napaść na policjanta zawsze mówiło się wtedy, gdy dochodziło do dramatycznego w skutkach ataku na funkcjonariusza.

ZAOSTRZYĆ KARY

Dyskusja na ten temat przetoczyła się w 2002 roku po śmierci kom. Mirosława Żaka, zastrzelonego w Parolach pod Warszawą. Wiele środowisk, nie tylko policyjne, domagało się wówczas wprowadzenia do kodeksu wyższej kary za zabójstwo policjanta. Skończyło się fiaskiem. W lutym 2010 roku z rąk młodocianego bandyty zginął warszawski policjant podkom. Andrzej Struj, który podjął interwencję na przystanku tramwajowym. To zdarzenie wstrząsnęło nie tylko opinią publiczną, ale i politykami, którzy zgodnie uznali, że niezbędne jest zaostrzenie kar za atak na stróżów prawa.

Część prawników była jednak takim rozwiązaniom przeciwna. Prof. Stefan Lelental z Uniwersytetu Łódzkiego twierdził na przykład, że każde życie powinno być tak samo chronione, a istniejący kodeks karny daje sądowi wystarczająco dużo możliwości co do wysokości kary. Za zaostrzeniem prawa był natomiast prof. Marian Filar z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, poseł poprzedniej kadencji i sprawozdawca tego projektu w Sejmie.

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” powiedział wówczas:

– Początkowo też byłem zdania, że ochrona prawna powinna być identyczna dla wszystkich. Jednak w trakcie prac nad zmianami przekonano mnie, że policjant jest osobą dużo bardziej niż inni narażoną na atak. I trudno się z tym nie zgodzić.

KODEKS – NAPAŚĆ KWALIFIKOWANA

22 marca 2011, nieco ponad rok po tragicznym wydarzeniu, w którym zginął podkom. Andrzej Struj, weszły w życie znowelizowane przepisy kodeksu karnego oraz ustawy o Policji.

Zmianie uległy przepisy dotyczące zabójstwa – kara przewidziana za typ kwalifikowany – art. 148 par. 3, dotyczy zabójstwa funkcjonariusza publicznego popełnionego podczas lub w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych związanych z ochroną bezpieczeństwa ludzi lub ochroną bezpieczeństwa lub porządku publicznego. Zaostrzeniu uległa sankcja – do kary 25 lat pozbawienia wolności i kary dożywotniego pozbawienia wolności dopisano bowiem karę pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 12 lat.

Do k.k. został wprowadzony typ kwalifikowany czynnej napaści – art. 223 par. 3. Jeżeli w wyniku czynnej napaści nastąpił skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Rozszerzony został również katalog przestępstw, za które karnie może odpowiadać nieletni dopuszczający się czynu zabronionego po ukończeniu 15 lat. Będzie on ponosił odpowiedzialność karną za zabójstwa typu kwalifikowanego, określone w art. 148 par. 2 lub 3 k.k. oraz za czynną napaść, w wyniku której nastąpił skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej określoną w art. 223 par. 2 k.k.

Znowelizowano art. 233 par. 1 k.k., zmieniając zapis, który zawężał liczbę atakujących do co najmniej trzech. Obecnie napaści mogą się dopuścić także dwie osoby – oczywiście działające wspólnie i w porozumieniu.

Zmiany objęły także ustawę o Policji. W art. 66 dodano ustęp 2, który przewidzianą w kodeksie karnym ochronę dla funkcjonariuszy podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, rozszerza na policjantów podejmujących interwencję poza czasem służby.

JAK JEST W PRAKTYCE?

Od daty zaostrzenia przepisów minęły trzy lata. Czy rzeczywiście za czynną napaść na policjanta sądy wymierzają wyższe kary niż przed laty? Czy korzystają z rozszerzonych możliwości karania? Praktyka pokazuje, że jest z tym różnie.

Przykład 1. – Legnica

Do zdarzenia doszło ponad rok temu na jednym z osiedli w Lubinie. Mieszkańcy wezwali policję widząc, że dwóch młodych mężczyzn włamuje się do zaparkowanych na ulicy samochodów i okrada je. Przybyli na miejsce policjanci złapali na gorącym uczynku Dawida P., a w oddalonym o kilkanaście metrów aucie jego wspólnika Piotra C. Podczas szamotaniny złodziej wyrwał policjantowi broń. W śledztwie funkcjonariusz zeznał, że Piotr C. wymierzył do niego i nacisnął spust. Strzał nie padł tylko dlatego, że pistolet był nieodbezpieczony, a napastnik nie potrafił się nim posłużyć. Prokurator uznał to za usiłowanie zabójstwa policjanta i żądał kary 15 lat więzienia, a sam pokrzywdzony policjant, jako oskarżyciel posiłkowy, chciał dla Piotra C. kary 25 lat pozbawienia wolności.

Sąd uznał natomiast, że „o ile dowody potwierdzają, że Piotr C. użył wobec policjanta przemocy, bił go, szarpał, kopał, kąsał, obalił na ziemię i wyrwał mu pistolet z kabury, o tyle nie ma jasnych dowodów na to, że 25-latek przystawił policjantowi pistolet do głowy i nacisnął spust”.

Sąd wymierzył Piotrowi C. karę 2,5 roku więzienia za czynną napaść na policjanta i rok pozbawienia wolności za kradzieże z włamaniem – łącznie 3,5 roku pozbawienia wolności.

– Pokrzywdzony nie będzie usatysfakcjonowany takim wymiarem kary, ale sąd musi rozstrzygać wątpliwości na rzecz oskarżonego – stwierdził w uzasadnieniu wyroku sędzia.

Ocena zdarzenia przez Sąd Okręgowy w Legnicy nijak się ma do orzecznictwa Sądu Najwyższego, który wielokrotnie wypowiadał się na ten temat. Ostatnio w październiku 2013 Sąd Najwyższy oddalił kasację, nie podzielając argumentacji obrońcy, który usiłował dowieść, że nie doszło do czynnej napaści na policjantów, a jedynie do jej usiłowania, ponieważ funkcjonariusze nie odnieśli żadnych obrażeń. SN stwierdził, że choć oskarżony nie osiągnął celu, a jedynie próbował ugodzić policjantów nożem, to „działanie, podjęte w celu wyrządzenia policjantom krzywdy fizycznej, samo w sobie stanowi dopuszczenie się czynnej napaści – w stadium dokonania”.

Przykład II – Płońsk

W marcu ubiegłego roku policjanci z KPP w Płońsku zatrzymali do kontroli drogowej audi, którym jechało dwóch mężczyzn. Kontrola była pretekstem do zatrzymania samochodu, prawdziwym powodem była akcja prowadzona przez Centralne Biuro Śledcze, które miało informację, że autem może jechać narkotykowy kurier, przewożący znaczne ilości narkotyków. Audi zwolniło, żeby się zatrzymać do kontroli, po czym nagle kierowca wyjął broń, strzelił w kierunku policjanta, a potem zawrócił i pojechał trasą pod prąd. Policjanci ruszyli w pościg. Po kilkunastu kilometrach jadący audi mężczyźni porzucili pojazd z przestrzelonymi przez policjantów oponami i uciekli.

Jeden z mężczyzn, 39-letni Zbigniew Cz., został zatrzymany kilka dni później u znajomej, u której się ukrywał, drugiego do tej pory nie znaleziono. Zbigniew Cz. został oskarżony m.in. o napaść na płońskiego policjanta z użyciem broni i usiłowanie potrącenia oraz spowodowanie zagrożenia w ruchu (jazda pod prąd). Mężczyzna w przeszłości był już karany. Prokurator domagał się kary 15 lat pozbawienia wolności. Oskarżony zaprzeczył zarzutom, twierdził, że nie strzelał, że w ogóle nie miał broni, a uciekał, ponieważ się przestraszył.

W tym przypadku sąd dał wiarę zeznaniom policjantów i uznał oskarżonego za winnego czynnej napaści na funkcjonariusza i wymierzył mu karę 7 lat pozbawienia wolności. Uzasadniając wyrok, sędzia powiedział m.in., że chociaż nie udało się ustalić, czy oskarżony strzelał amunicją bojową czy alarmową, to „w tych okolicznościach użycie broni stanowiło zagrożenie dla zdrowia i życia policjanta, który znajdował się w niewielkiej odległości od oskarżonego”.

Dodatkowo sąd uznał Zbigniewa Cz. za winnego uszkodzenia pojazdu, którym poruszali się policjanci, a także spowodowania zagrożenia w ruchu z powodu jazdy pod prąd, za co wymierzył mu karę 3 lat pozbawienia wolności i zakaz prowadzenia pojazdów przez cztery lata. W rezultacie sąd orzekł łączną karę 8 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz pokrycie połowy kosztów sądowych.

STATYSTYKA POLICYJNA

Zaostrzone w 2011 roku kary za czynną napaść na policjanta miały również, według oczekiwań, oddziaływać prewencyjnie. Oczekiwano, że liczba czynnych napaści na funkcjonariuszy będzie się zmniejszać.

Na polecenie komendanta głównego Biuro Kontroli KGP monitoruje ten problem w sposób szczególny. Chodzi nie tylko o to, aby analizować przypadki czynnych napaści, ale także, aby znać skalę zjawiska agresji wobec policjantów, którzy podejmują czynności służbowe wobec określonych osób.

W latach 2008–2011 rocznie dochodziło średnio do 360–370 przypadków czynnej napaści na policjanta. W 2013 roku zmienił się sposób kwalifikowania takich zdarzeń. Czynnych napaści, w wyniku których policjant doznał lekkiego uszkodzenia ciała, było 305, a tych, w których doszło do ciężkiego uszkodzenia – 4. Według dawnej kwalifikacji można by powiedzieć, że ta liczba się zmniejszyła. Jednak w kategorii wydarzeń czynna napaść na policjanta w 2013 roku odnotowano ponad 100-procentowy wzrost wprowadzonych do systemu danych dotyczących liczby tych wydarzeń w stosunku do roku poprzedniego. Wzrost ten dotyczy głównie podkategorii: czynna napaść bez uszkodzeń ciała – 506 przypadków w 2012 roku i 1216 przypadków w roku 2013.

Z uwagi na zwiększającą się brutalność w działaniu osób, wobec których Policja podejmuje określone czynności, w celu uzyskania pełniejszego obrazu stopnia agresji przejawianej wobec policjantów zalecono, aby naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego kwalifikować do kategorii czynnej napaści na funkcjonariusza. Spowodowało to jednak wzrost ogólnej liczby zdarzeń w tej kategorii – podsumowuje ten temat Biuro Kontroli KGP w analizie wydarzeń nadzwyczajnych w roku 2013. 

ELŻBIETA SITEK