Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Pościgowi (Nr 106 / 01.2014)

Było o nich znowu głośno, kiedy pod koniec października 2013 r. zatrzymali w Hiszpanii 36-letniego Mariusza Sz., ps. Kenes vel Baron. Poszukiwany był od 2003 r. Funkcjonariusze Wydziału Operacji Pościgowych Centralnego Biura Śledczego KGP wytropili go na południu Europy. W listopadzie trafił do Polski.

Za mężczyzną wystawione były europejski nakaz aresztowania oraz cztery listy gończe. Znajdował się na szczycie top listy poszukiwanych. Szukali go policjanci z KSP, z mazowieckiej Komendy Wojewódzkiej Policji i z Centralnego Biura Śledczego.

KENES vel BARON

Mariusz Sz. kierował zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, zajmującą się produkcją, przemytem i dystrybucją hurtowych ilości środków odurzających. Grupa robiła interesy w Hiszpanii, Belgii, Holandii, Niemczech i Ameryce Południowej. „Baron” powoli przejmował tereny i strefy wpływów w Polsce, należące do innych grup przestępczych. Ukrywał się za granicą, gdzie na dużą skalę handlował narkotykami, a dochody legalizował, inwestując na rynku deweloperskim. Został zatrzymany dzięki współpracy funkcjonariuszy Wydziału Operacji Pościgowych CBŚ KGP i hiszpańskich policjantów, którzy wymieniali się informacjami w ramach Europejskiej Sieci Współdziałania Zespołów Poszukiwań Celowych (ENFAST – European Network Fugitive Active Search Teams).

DOBÓR

Wydział Operacji Pościgowych CBŚ został powołany 1 czerwca 2011 r. Podczas działań kończących rozpracowywanie grup przestępczych nie zawsze udaje się zatrzymać wszystkich ich członków. Zdarza się, że niektórzy zdołają się ukryć i próbują zacierać ślady. Wtedy wkraczają pościgowi. Przed powstaniem wydziału sporządzono analizę dotyczącą osób poszukiwanych tylko i wyłącznie do spraw prowadzonych przez CBŚ. Okazało się, że takich osób było ponad 500 (na ogólną liczbę ok. 12 tys. umieszczonych na policyjnym portalu osób poszukiwanych).

Pomysłowość przestępców w gubieniu tropów jest nieograniczona, dlatego do wydziału trafiają osoby obdarzone dużą kreatywnością, które potrafią przewidzieć i wyprzedzać kroki poszukiwanych.

– Najpierw trzeba było dobrać ludzi – mówi pragnący zachować anonimowość funkcjonariusz z dwudziestoletnim stażem, który w CBŚ służy od momentu jego powołania, a z chwilą powstania wydziału pościgowego znalazł się w jego szeregach. – Do wydziału trafili policjanci z doświadczeniem służby w CBŚ oraz najlepsi funkcjonariusze ówczesnego Biura Kryminalnego KGP. Oni typowali funkcjonariuszy z sekcji poszukwawczych w komendach rejonowych czy powiatowych Policji. Często było tak, że wcześniej współpracowali przy konkretnych sprawach. Osoby, które przyszły do nas z terenu, w trakcie pracy w WOP CBŚ KGP poznawały nowe narzędzia, z którymi nie spotykały się w macierzystych jednostkach, a dzięki którym osiąga się bardzo dobre rezultaty. O szczegółach niestety nie możemy mówić. Dobre wyniki naszej pracy to właśnie efekt wymieszania doświadczenia i młodości oraz umiejętność wykorzystania odpowiednich narzędzi.

POLICJANCI Z KRWI I KOŚCI

WOP CBŚ KGP ma siedzibę w Warszawie. W wydziale każdy zajmuje się kilkoma sprawami, jednakże najważniejsza jest praca zespołowa. Każdy zespół ma swój pokój, w którym policjanci wymieniają się informacjami na temat prowadzonych spraw. Tu robią tzw. burzę mózgów, która często pozwala spojrzeć na prowadzoną sprawę z innej strony i znaleźć nowy kierunek działań, bo przecież… czasami trop za przestępcą się urywa.

– Jest to wydział bardzo specyficzny – mówi oficer pełniący obowiązki naczelnika Wydziału Operacji Pościgowych CBŚ KGP, który ze względu na charakter pracy pragnie zachować anonimowość. – Nie można w formie wytycznych ukształtować służby w tym wydziale. Policjanci muszą wczuwać się w postać poszukiwanego, próbować zrozumieć zasady, jakimi się kieruje, i starać się przewidzieć jego tok myślenia. To służba bardzo stresująca, ale dająca wielką satysfakcję.

U pościgowych niezwykle ważny jest tzw. policyjny nos. Muszą być kreatywni, kontaktowi, umiejący znaleźć się w każdej sytuacji, także w tych niewygodnych, nieoczekiwanych i nagłych, nie mogą pozwolić sobie na dekonspirację. Funkcjonariusze przechodzą oczywiście liczne szkolenia, także w tym zakresie, ale wszyscy w wydziale są zgodni, że podstawa to wrodzone predyspozycje.

Zdarzało się, że aby ustalić aktualne kontakty poszukiwanego, policjanci „zaprzyjaźniali się” ze znajomymi, krewnymi oraz osobami bliskimi poszukiwanych.

 – Ta praca to pasja – mówi funkcjonariusz WOP CBŚ KGP. – Trzeba tę robotę czuć, chcieć i potrafić poświęcić dla niej bardzo dużo, wielokrotnie czas, który mógłby być spędzony z rodziną.

WISIENKA

Od momentu powstania wydziału zostało zatrzymanych 116 osób, w tym 71 na terenie RP i 45 za granicą. Mariusz Sz. to jeden z wielu przestępców, których wytropiono poza Polską. Zatrzymań poza granicami RP dokonuje policja danego kraju, często zdarza się, że na miejscu obecny jest funkcjonariusz CBŚ, który konkretną sprawę prowadzi. Finał czynności pościgowych to, jak mówią pościgowi, taka wisienka na torcie, ukoronowanie pracy, często wielomiesięcznej.

Jedną z pierwszych spraw przeprowadzonych za granicą przez nowo powstały wydział było zatrzymanie w październiku 2011 r. Wojciecha B., poszukiwanego od 12 lat. Mężczyzna dokonał zabójstwa i niemal natychmiast wyjechał z Polski. Ukrył się na Wyspach Brytyjskich, gdzie żył pod przybranym nazwiskiem. Ale trop, czasem bardzo nikły, pozostaje zawsze. Pościgowi, współpracując z polskim oficerem łącznikowym i funkcjonariuszami policji angielskiej, wytypowali miejsce, gdzie można go zatrzymać. Akcja przebiegła bardzo sprawnie i Wojciech B. trafił do polskiego więzienia. Odpowie za przestępstwo sprzed lat.

Spektakularne było również zatrzymanie w kwietniu 2012 r. Artura B., poszukiwanego przez gdańskie CBŚ za przemyt ponad tony narkotyków.

– Mężczyzna kierował zorganizowaną grupą przestępczą – wyjaśnia policjant Wydziału Operacji Pościgowych CBŚ. – Z czasem jego wpływy rosły, a grupa stała się międzynarodowa. Działał w Europie i Ameryce Południowej.

W hierarchii bossów narkotykowych awansował bardzo wysoko. Początkowo ukrywał się w Ekwadorze i Boliwii. Mając ogromne pieniądze, uznał, że Ameryka Południowa jest zbyt mało komfortowa, więc przeprowadził się do Hiszpanii, i to był jego błąd. Posługiwał się co prawda sfałszowanymi dokumentami obywatela Irlandii, miał nawet odpowiedni akt urodzenia, ale nie przeszkodziło to w jego zatrzymaniu. Artur B. trafił do polskiego więzienia, gdzie w krótkim czasie zmarł.

WYKONUJEMY ZLECENIA

– Trzeba pamiętać, że każde nasze zatrzymanie to sukces całej Policji – mówi p.o. naczelnika WOP CBŚ KGP. – Wisienkę ogląda konkretny funkcjonariusz, ale w sukcesie ma udział wielu policjantów. Satysfakcji dostarcza świadomość, że ograniczamy liczbę przestępstw, bo przecież osoba ukrywająca się najczęściej dalej je popełnia, a często żyje z działalności przestępczej.

Wydział Operacji Pościgowych CBŚ KGP od początku istnienia doskonali metody działania i rozwija się.

– Zawsze proszę, aby pamiętać, że nie jesteśmy dla nikogo konkurencją – wyjaśnia p.o. naczelnika wydziału pościgowego. – Zatrzymujemy jednego przestępcę i za chwilę zajmujemy się kolejnym. W całym procesie poszukiwawczym najważniejsza jest współpraca, i to od poziomu komisariatów i komend powiatowych do komend wojewódzkich Policji i Biura Międzynarodowej Współpracy Policji KGP. W ramach współpracy wymieniamy się informacjami z komórkami poszukiwawczymi policji innych państw, należących do ENFAST. Tak naprawdę jesteśmy komórką usługową, która wykonuje konkretne zlecenia, i staramy się robić to jak najlepiej. 

PAWEŁ OSTASZEWSKI
pawel.ostaszewski@policja.gov.pl