Nadinsp. Krzysztof Gajewski, pierwszy zastępca komendanta głównego Policji:
– Najważniejsze zadanie w pierwszym półroczu to oczywiście Euro 2012. Takiej imprezy dotąd w Polsce nie było. Jeśli chodzi o skalę, można porównywać ją do pielgrzymek papieskich, ale to nie ten charakter uczestników. Przejąłem pałeczkę po poprzedniku i kontynuuję to, co on rozpoczął. Na 109 dni przed imprezą nie wymyślimy niczego nowego. Zresztą Euro 2012 to zadanie nie tylko dla prewencji, ale dla całej polskiej Policji.
Z tym wiąże się zmiana, z którą wciąż mamy problem – zmiana mentalności, podejścia: słynne 3 razy T. Niektórzy interpretują to w sposób, którego lepiej nie cytujmy. My mamy umożliwić zabawę, święto piłki nożnej, a nie w nim przeszkadzać. I mamy spowodować, żeby uczestnicy czuli się bezpiecznie.
Zawsze będą ekstremizmy. Nasze działania mają spowodować, żeby było ich jak najmniej. Jeśli w Redzie bandyci napadli na dzieci reprezentujące inny klub, naszym zadaniem jest ich ustalić, zatrzymać i wyeliminować z uczestnictwa w życiu sportowym.
Nie jesteśmy państwem policyjnym, gdzie na każdej imprezie, na każdym rogu jest policjant. Wszyscy muszą pamiętać, że bezpieczeństwo to jest wspólna sprawa. Po zdarzeniach w Redzie czytałem wypowiedzi, że kibice nie będą donosić na swoich kolegów. To myślenie rodem z minionej epoki. Może trzeba spojrzeć szerzej: czy to donos, czy działanie w dobrze pojętym wspólnym interesie?
Zaczęliśmy konsekwentnie wymagać od organizatorów imprez masowych, żeby realizowali swoje obowiązki. Stanowcza postawa Policji doprowadziła do tego, że na Stadionie Narodowym nie odbył się mecz o Superpuchar. Nie odbył się, bo ktoś nie dopełnił swoich obowiązków. Ekstraklasa S.A. sama określiła wymogi, jakim musi odpowiadać stadion przeznaczony do tego typu rozgrywek. To nie Policja wymyśliła separację kibiców przeciwnych drużyn, to określają przepisy Ekstraklasy. Policja jest często stawiana pod murem: organizator zaplanował ważne wydarzenie, sprzedał bilety, ale nie ma wymaganych zezwoleń. A chodzi o to, żeby każdy profesjonalnie podchodził do swoich obowiązków.
Zależy nam bardzo na podejściu prospołecznym Policji, aby policjant wiedział, że jego pierwszą rolą nie jest karanie, ale żeby w każdym swoim działaniu miał na uwadze troskę o obywatela. Żebyśmy interesowali się ludźmi nie tylko wtedy, kiedy „podpadają pod paragraf”. Nie chodzi o to, żebyśmy przestali egzekwować prawo. Policjant ma być przyjazny dla ludzi, ale kiedy zachodzi konieczność interwencji albo ukarania w postępowaniu mandatowym, musi być konsekwentny.
W strategii na następne lata musimy zastanowić się nad miernikami. Uważam, że jesteśmy dobijani przez statystyki, przez mierniki. Statystyki są po to, by nam pokazać, jakie jest środowisko, w którym pracujemy, rzeczywistość, która nas otacza. Ale to nie statystyka ma być celem naszej pracy.
Czy Kowalskiemu coś mówi, że wykrywalność we włamaniach wzrosła o pięć procent? Dla niego ważniejsze jest to, żeby widział policjanta na swoim osiedlu i żeby ten policjant był u niego niezwłocznie, jeśli zajdzie taka potrzeba. Przeciętnego obywatela mało interesują nasze wyliczanki.
A czy ktoś bierze pod uwagę to, jak na nasze wyniki wpływa postępujący w Europie kryzys? To jest trudne do zmierzenia, więc nikt tej korelacji nie szuka. Co roku mamy być lepsi. Tylko jakim kosztem?
wysłuchała IF
Nadinsp. Andrzej Rokita, zastępca komendanta głównego Policji ds. kryminalnych:
– Tych spraw jest kilka i wszystkie są równie ważne, choć wymienię je w pewnej kolejności.
Po pierwsze – chciałbym podnieść rangę policjanta liniowego. Niezbędny jest do tego właściwy system motywacyjny, żeby jednak był pełny, ta służba musi być lepiej wynagradzana. Pole manewru jest tu na razie niewielkie, jednak gdy tylko pojawią się nowe możliwości finansowe związane z modernizacją Policji w latach 2013–2015, będę się starał, aby powstał taki mechanizm wynagradzania, żeby najlepsi policjanci z innych służb chcieli przechodzić do służby kryminalnej. A gdy już tam trafią, muszą chcieć jak najlepiej pracować. Póki co, na dziś należałoby poprawić funkcjonowanie tego środka motywacyjnego, jakim jest fundusz premiowy. To rola przełożonych i będę się temu przyglądał.
Po drugie – musimy zmienić stosunek do statystyki. Ona jest potrzebna, ale nie może służyć tworzeniu rankingów. Statystyka jest przydatna do diagnozowania problemów, do obserwowania trendów i reagowania na zagrożenia bieżące, a co za tym idzie, do odpowiedniego dysponowania siłami i środkami. Statystyka wykorzystywana do tworzenia rankingów zawsze niesie pokusę, aby nią manipulować, grać zestawieniami cyfr. Właściwie wykorzystana statystyka pomoże nam ustawiać hierarchię ważności spraw w zakresie bezpieczeństwa.
I po trzecie – będziemy skupiać się na odzyskiwaniu mienia utraconego w wyniku przestępstwa, na odbieraniu przestępcom materialnych efektów ich działania. Chciałbym usprawnić pracę Biura Odzyskiwania Mienia. Policja nie ma wszystkich instrumentów potrzebnych do skutecznej pracy w tym zakresie, będziemy więc starali się poszerzyć wachlarz takich instrumentów prawnych, jak na przykład dostęp do tajemnicy bankowej i skarbowej.
To są zadania wymagające działania długofalowego i wierzę, że uda się je zrealizować, choć efekt nie przyjdzie natychmiast. Natomiast zadaniem na już, pilnym i bardzo ważnym, jest oczywiście bezpieczeństwo podczas Euro 2012. Doświadczenia innych krajów pokazują, że podczas takich imprez wzrasta przestępczość kryminalna. Robimy wszystko, co możliwe, aby nie dopuścić do przestępstw, eliminować je w zarodku, zapobiegać. Prowadzone są akcje informacyjne skierowane na przykład przeciwko kieszonkowcom, zorganizowanemu żebractwu, przestrzegające przed fałszywymi banknotami itp. Dzięki wzmożonym działaniom operacyjnym monitorujemy grupy przestępcze, możemy przewidywać i szybko reagować, a wielu przestępstwom zapobiegać. Służba kryminalna ma, podobnie jak służba prewencji, przygotowany cały arsenał sił i środków służących zapewnieniu bezpieczeństwa podczas trwania Euro 2012.
wysłuchała Elżbieta Sitek
Insp. Arkadiusz Letkiewicz, zastępca komendanta głównego Policji ds. logistyki:
– Sprawa pierwsza to Euro 2012, a zwłaszcza system łączności i system wspomagania decyzji, czy, jak mówią inni, dowodzenia. Mogą być one decydujące w zapewnieniu bezpieczeństwa mistrzostw.
Druga sprawa to zmiana filozofii zarządzania logistyką w Policji. Jestem zwolennikiem decentralizacji i tam, gdzie pełniłem funkcje kierownicze, starałem się decentralizację wprowadzać. Chcę przekazać na niższe szczeble zarządzania większe uprawnienia, ale też i większą odpowiedzialność. Komendant wojewódzki powinien być gospodarzem nie tylko swojego terenu, ale i budżetu. To on powinien decydować, co jest dla niego najważniejsze i czego potrzebuje. Chciałbym też wprowadzić absolutną jawność: żeby wszyscy wiedzieli, jaki jest budżet, jakie są cele i zadania. Sam decentralizacji nie osiągnę. Muszą mi pomóc komendanci wojewódzcy, a zwłaszcza zastępcy do spraw logistyki. Dlatego chcę, byśmy z nimi stworzyli zespół, który przygotuje procedury, jakie należy wprowadzić. Musimy ustalić, w jaki sposób budżet Policji podzielić na województwa. Trzeba określić, jaka ma być rola komendy głównej i zastępcy komendanta ds. logistyki, jakie zakupy robilibyśmy centralnie, a jakie realizowaliby komendanci wojewódzcy. Chciałbym, by komendanci powiatowi też mieli swoje wirtualne budżety, by byli quasi dysponentami trzeciego stopnia. Oczywiście nie zrobimy tego z dnia na dzień, to będzie proces. Przygotujemy go w tym roku, by przyszłorocznym budżetem zarządzać już na innych zasadach.
Zdarza się, że komendant wojewódzki informuje mnie, że w jakiejś małej miejscowości jest przesunięcie terminu realizacji jakiegoś zadania. A przecież to powinien być problem komendantów powiatowego i wojewódzkiego, a nie mój. Skupienie wszystkiego w jednym ręku nie służy organizacji. Nie chciałbym, żeby ktoś uznał, że neguję wszystko, co było przede mną. Poprzedni komendant miał trudną sytuację, musiał ratować budżet, bo były drastyczne cięcia. Teraz – wydaje mi się – powinno być już lepiej. Lekko nie będzie – tegoroczny budżet był przygotowywany w połowie ubiegłego roku, odkąd paliwo na przykład znacznie zdrożało. Analizuję sytuację, którą zastałem, i oczekiwania: co mamy do zrobienia, czym powinniśmy dysponować, jak policjanci powinni być wynagradzani i tak dalej.
Na spotkaniach z ministrem podkreślam, że – w ramach przygotowań do budżetu zadaniowego – aby Policja mogła realizować nakreślone cele, powinna mieć stosowne środki. Bezpieczeństwo kosztuje. Jeżeli mamy świadczyć usługi na najwyższym poziomie, a do tego zmierzamy, to niesie to za sobą określone koszty. Tam, gdzie jest to możliwe, będziemy oszczędzali. Wiem jednak, że w naszych wszystkich działaniach musi górować rozsądek.
wysłuchała IF
zdjęcia Andrzej Mitura