Ile udało się Policji oszczędzić w 2009 roku?
– Efekt racjonalizacji naszych wydatków to około 168 mln zł, które udało się zaoszczędzić. To o 13 mln więcej, niż początkowo zakładaliśmy.
Co nam te pieniądze dały?
– Bardzo wiele. Dzięki tym pieniądzom mogliśmy zrealizować wszystkie te cele, które są istotą funkcjonowania Policji. Mogliśmy także ochronić przyjęte na początku roku przez KGP wszystkie priorytety logistyczne i finansowe. Pensje wypłacaliśmy na bieżąco. Wbrew temu, co wielu wróżyło – nie zabrakło na paliwo do radiowozów, pokryliśmy także koszty bieżące funkcjonowania jednostek. Racjonalizacja to nowe podejście do zarządzania kosztami i zasobami naszej firmy.
Po raz pierwszy w historii polskiej Policji dokładnie wyliczyliśmy koszty funkcjonowania, porównaliśmy je i okazało się, że wiele wydatków przekracza sensowną miarę. Zrobiliśmy to, co każdy w swoim budżecie domowym zrobiłby już dawno. Jeżeli coś kupuję, to sprawdzam na bieżąco, czy płacę najniższą cenę. Rozpoczynając inwestycję, muszę mieć pewność, że stać mnie na nią. Podejmowanie decyzji bez zwracania uwagi na koszty jest dla mnie nie do zaakceptowania.
Mówi się, że bezpieczeństwo musi kosztować…
– I nikt tego nie kwestionuje. My tych zaoszczędzonych pieniędzy nikomu nie oddajemy. Przede wszystkim dzięki temu, co zaoszczędziliśmy, przetrwaliśmy bardzo trudny rok 2009. Analizy, które przeprowadziliśmy, pokazały miejsca absurdu, miejsca marnotrawienia środków, czasu i pracy, bo czym innym, jeśli nie absurdem były np. sławne normy spalania paliwa. Z takimi absurdami walczyliśmy i jeszcze walczymy.
Niestety, wcześniej Policja sama stworzyła systemy utrudniające pracę, i to wcale nie oszczędnościowe. Pamiętajmy, że 90 procent decyzji, które mają skutki finansowe, to decyzje przełożonych, nie policjantów. Policjant, który wykonuje czynności policyjne, nie powinien mieć dylematu, czy stać go na podjęcie czynności.
Na czym oszczędziliśmy najwięcej?
– Na tym, co kosztuje najwięcej. O 77,7 mln zł zmniejszyły się koszty transportu, a przejechaliśmy 355 mln km – czyli nie mniej niż w poprzednich latach. Przejechanie jednego kilometra staniało średnio z 90 do 70 groszy. Materiały pędne i smary – ponad 34 mln zł oszczędności, bo nie ma starych samochodów, nie ma przepałów itp. 8300 nowych samochodów zasilanych olejem napędowym zastąpiło zużyte, awaryjne pojazdy, w tym polonezy i furgony zasilane benzyną. Obniżyliśmy koszty utrzymania obiektów przeznaczonych na potrzeby transportu. Uruchomiliśmy 32 stacje serwisowe fiata ducato i 29 stacji marki KIA. Obsługa techniczna i naprawy wykonywane są obecnie we własnym serwisie, a nie u dostawcy.
16 mln zł mniej kosztowały postępowania przygotowawcze, a przecież skuteczność ścigania sprawców przestępstw rośnie. Utrzymanie nieruchomości dało 7 mln zł oszczędności w porównaniu z rokiem poprzednim. A pamiętajmy, że gdybyśmy nie racjonalizowali tych wydatków, one wciąż by rosły. Przegląd stanu posiadania wykazał, że Policja ma 137 zbędnych nieruchomości, na których jest około 300 obiektów – ich utrzymanie kosztuje duże pieniądze.
Dokonaliśmy też przeglądu nieruchomości pod kątem możliwości przeprowadzenia termomodernizacji obiektów i pozyskania, przy istniejących ograniczeniach finansowych, wsparcia tych zamierzeń z funduszy pozapolicyjnych. Przykładem dobrego działania może być projekt KWP w Białymstoku pn. „Termomodernizacja wybranych budynków siedzib na terenie województwa podlaskiego” o wartości ponad 16 mln zł. Został on zakwalifikowany do finansowania w ramach IX Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko (Termomodernizacja budynków administracji publicznej).
Niektóre województwa racjonalizują koszty po mistrzowsku, np. Katowice, Wrocław, Bydgoszcz, Rzeszów, Gorzów, Gdańsk, Lublin, Opole czy Białystok, który startował z bardzo wysokich kosztów.
A komenda główna? Wiosną zapowiadał Pan, że zaczynamy od siebie.
– Tak też się dzieje. W Komendzie Głównej Policji zamiast planowanych 16 mln zł zaoszczędziliśmy 23 mln zł. Na tym jednak nie koniec. Na przykład na telefony komórkowe w 2010 r. wydamy w KGP połowę tego, co w 2009 r. (600 tys. zł zamiast 1,2 mln zł). Podobnie na telefonię stacjonarną. I wcale nie będziemy zabierać telefonów, czy wprowadzać limitów na prowadzenie rozmów służbowych. Rynek jest konkurencyjny. Konkretne korzyści przynosi stosowanie przetargów nieograniczonych, ale wszędzie tam, gdzie jest to tylko możliwe, stosujemy tzw. aukcję internetową. Wszystko w celu uzyskania maksymalnych upustów cenowych.
Oszczędności osiągnęliśmy także w zarządzanych przez komendę główną systemach centralnych. Na przykład ogólnopolski system łączności krótkofalowej zracjonalizowaliśmy poprzez zmniejszenie liczby obiektów oraz środków technicznych, zachowując jego zasadniczą funkcjonalność. Zapewni to rocznie około 1,44 mln zł oszczędności.
Zamiast dotychczasowego przydziału pojazdów i kierowców do poszczególnych biur utworzyliśmy kolumnę transportową, z zadaniem obsługi całej Komendy Głównej Policji. Te same zadania realizuje mniejsza liczba osób i mniej samochodów – koszty znacznie mniejsze. Zmieniliśmy system i zasady ochrony obiektów – zadanie to realizują obecnie pracownicy Policji, a nie, jak przedtem, policjanci.
Racjonalizujemy też koszty energii, bo stanowi ona (energia cieplna, elektryczna itd.) największy składnik kosztów utrzymania nieruchomości. Szacujemy, że o 15, może nawet 20 procent obniżymy w KGP koszt energii elektrycznej (o tym piszemy na str. 12 – red.).
Czy KPP/KMP, zgodnie z zapowiedziami, będą wreszcie miały swoje budżety?
– Komendanci powiatowi i miejscy nie będą formalnie dysponentami III stopnia, ale będą mogli dysponować swoimi budżetami. Komendanci wojewódzcy dostali polecenie zbudowania planów finansowych dla KMP/KPP. Ich obsługa pozostanie jednak w jednostkach szczebla wojewódzkiego. KMP/KPP nie będą miały własnej księgowości, ale będą mogły przesuwać środki.
To nowy sposób zarządzania budżetem. Nowy algorytm naliczania funduszu na wydatki rzeczowe bierze pod uwagę koszty podstawowe, w tym wskaźnik inflacji oraz fakt, czy dane województwo prowadzi badania np. DNA na rzecz innych województw. Wyłączyliśmy składniki, na które KWP nie mają wpływu (laboratoria, mundurówka, fundusz świadczeń). Braliśmy pod uwagę poziom wydatków na transport, utrzymanie obiektów itp. Jeśli jakieś wydatki były nieracjonalnie zawyżone, tniemy je.
Założyliśmy, że w całym kraju na tzw. rzeczówkę dla KWP i KPP potrzebujemy nie mniej niż 870 mln złotych. W najlepszej sytuacji będą te województwa, które lepiej zarządzają swoimi kosztami. Te będzie stać na najwięcej. Inne, które z oszczędzaniem sobie dotąd nie radziły, będą musiały się tego nauczyć.
Rozumiem, że tak naprawdę to komendanci wojewódzcy będą dysponowali budżetami komendantów powiatowych/miejskich, na ich wniosek.
– Zmiany odnoszą pozytywny skutek wtedy, kiedy jak najwięcej osób jest w nie zaangażowanych. Wprowadzam jasne reguły. Daję środki i mówię: sprawdzam. Dzisiaj trzeba być menedżerem. Dobry komendant miejski czy powiatowy to taki, który zarządza, a nie tylko administruje. Zarządzanie wymaga również odwagi, administrowanie – nie. Trzeba analizować poziom ryzyka. Każdy przełożony robi to codziennie. Po to, żeby zgadzało się nie tylko na papierze, ale i w życiu.
Jakie jeszcze zmiany czekają nas w 2010 roku?
– W styczniu ponad 400 policjantów oraz 485 pracowników ze szkół Policji, z transportu, ochrony obiektów przejdzie do służby i pracy w komendach miejskich i powiatowych oraz komisariatach Policji. W 2009 roku racjonalizowaliśmy te obszary, które generują największe koszty. W roku 2010 zaczniemy uwalniać pewne wydatki, np. na szkolenia, które w roku bieżącym były z konieczności ograniczone. Oczywiście pod warunkiem, że nie przejdziemy z dużymi zobowiązaniami z roku 2009. Zarządzanie kosztami jest procesem ciągłym. Z chwilą, gdy ponownie przestaniemy liczyć koszty, szybko wrócimy do stanu poprzedniego.
Czy można jeszcze bardziej oszczędzać, na przykład w informatyce, gdzie wydatki na programy i licencje okrojono w 2009 roku o 2/3? To boli.
– Zdecydowana większość tych programów i licencji dotyczy oprogramowania, które ma swoje odpowiedniki open source, co nie wymaga ponoszenia żadnych kosztów. Różnice w funkcjonalności są niezauważalne dla zdecydowanej większości użytkowników. Zanadto przyzwyczailiśmy się uważać za niezbędne takie oprogramowanie, którego możliwości wykorzystywane są w około 5 procentach. To typowy przykład strzelania z armaty do wróbla.
Chcemy zreformować wydatki na informatykę w roku 2010. Utrzymanie KSIP i KCIK nie musi kosztować ponad 40 mln zł rocznie. W informatyce za dużo kosztuje nas sama gotowość do napraw i innych usług, a mało zostaje na rozwój. Fundusz reprezentacyjny i wiele innych niepriorytetowych wydatków też okroiliśmy. Wydatki muszą mieć swoje miejsce w „kolejce”, tak jak w budżecie domowym.
Ile pieniędzy zagwarantowano w budżecie Policji w 2010 roku? Jak to się ma do ubiegłorocznego budżetu?
– Na płace i pochodne w budżecie zapisano 6,3 mld złotych, w tym około 96 mln zł na uwolnienie 2 tysięcy wakatów. Na świadczenia pozapłacowe przeznaczono – jak poprzednio – około 290 mln złotych. Na wydatki rzeczowe trochę przybyło: ponad 829 mln zł, przy 751 mln w ubiegłym roku. Ze środków programu modernizacji będziemy mieli 352,5 mln zł, które w całości przeznaczymy na wydatki rzeczowe, w tym 125 mln zł na użytkowane już samochody.
Ile pochłoną ubiegłoroczne zobowiązania, w tym te wobec policjantów?
– Dziś, 18 grudnia, minister finansów podpisał decyzję o tym, że plan finansowy Policji na 2009 rok zostanie zwiększony o 121 982 tys. złotych. To pozwoli nam zrealizować wszystkie zaległe świadczenia pozapłacowe dla policjantów, według stanu na 30 listopada. Wciąż zabiegamy o dodatkowe środki na 2009 rok, by pokryć wszelkie zobowiązania wobec policjantów w służbie i tych, którzy odeszli na emeryturę. Jeśli chodzi o wydatki rzeczowe, w rok 2010 wejdziemy ze zobowiązaniami około 30 mln złotych. Pamiętajmy, że rok ubiegły rozpoczynaliśmy z 79 mln zł zobowiązań na samym funduszu wydatków rzeczowych.
Czy w tej sytuacji funkcjonariusze i pracownicy Policji mogą liczyć na jakiekolwiek podwyżki w 2010 roku?
– W założeniach konstruowanego budżetu państwa na 2010 rok podwyżek nie uwzględniono. To niestety także efekt kryzysu, z którego, mam nadzieję, już wychodzimy.
Dziękuję za rozmowę.
Irena Fedorowicz
rozmowa została przeprowadzona 18 grudnia 2009 r.
zdj. Andrzej Mitura