"Sejf" grupy i jego zawartość - złoto i pieniądze, głównie w plikach banknotów po 500 euro |
(...)
- W połowie 2006 r. pozyskaliśmy informację, że do Polski trafiają papierosy z Grecji - mów podinsp. Marek Odyniec, naczelnik Wydziału CBŚ w Lublinie. - Kierunek wydał nam się egzotyczny, a cała sprawa mało wiarygodna. Każda informacja wymaga jednak sprawdzenia, więc dyskretnie zaczęliśmy przyglądać się osobom powiązanym z firmami transportowymi obsługującymi tamte kierunki.
Okazało się, że inicjatorem przemytu papierosów jest Franciszek T. z Białej Podlaskiej, oficjalnie zajmujący się uprawą czarnej porzeczki na skalę przemysłową. Widać jednak zyski z kilkudziesięciohektarowej plantacji nie wystarczały "Wujkowi" i postanowił zainwestować w transport. Zwrócił na siebie uwagę, wymieniając znaczne ilości funtów w jednym z kantorów.
W styczniu 2007 r. kierowca tira z firmy transportowej z rejonu Białej Podlaskiej spowodował w Bułgarii wypadek. Poniósł śmierć, a miejscowa policja ujawniła na naczepie 17 tysięcy kartonów papierosów ukrytych wśród cytrusów. Papierosy miały ukraińską banderolę. Po sprawdzeniu okazało się, że firma powiązana jest z Franciszkiem T.
(...)
Policjanci z lubelskiego CBŚ zaczęli rekonstruować szlak przerzutu.
- Wpadki wymusiły zmianę tras przejazdu - wyjaśnia podinsp. Marek Odyniec. - Tiry z Polski jechały na południe z oficjalnym towarem, który zostawiano np. w Rumunii, Bułgarii czy nawet w Grecji. W Grecji ładowano papierosy, brano jakąś nadstawkę, najczęściej makaron, i ruszano w drogę powrotną. Po wpadkach ciężarówki "Wujka" omijały Polskę, kierując się szerokim łukiem przez Węgry, Słowenię, Włochy i Austrię do Niemiec. W Belgii przy granicy niemieckiej przemytnicy wynajęli halę, gdzie zostawiali kontrabandę. W Niemczech ładowali jakiś oficjalny towar i wracali do Polski.
- Okazało się jednak, że nie jest to jedyny szlak szmuglowanych przez "Wujka" papierosów - dodaje specjalista z lubelskiego CBŚ, który rozpracowywał sprawę od samego początku. - Wyroby tytoniowe, tym razem bez jakiejkolwiek akcyzy, zaczęły docierać do Polski. z Chin.
(...)
Pierwsze uderzenie wymierzone było w finanse grupy. Zatrzymano osoby, które Franciszkowi T. pomagały prać i ukrywać pieniądze na swoich kontach. Dzięki znakomitej współpracy z Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej i Wydziałem Wywiadu Skarbowego Urzędu Kontroli Skarbowej w Lublinie cios był skuteczny. Zablokowano ponad 40 rachunków bankowych. Zatrzymano tych, którzy mogli zatrzeć ślady, pochować kasę.
(...)
W pierwszej fazie realizacji policjanci odzyskali również wypełnione gotówką i sztabkami złota bańki po mleku. Zakopane były pod klepiskiem stodoły jednego z członków grupy, który chyba nie do końca zdawał sobie sprawę z wartości przechowywanego łupu. A było tam ponad 2 mln euro, 550 tys. funtów i 9 kg złota. Był też jednodolarowy banknot - pierwszy zakombinowany przez "Wujka" zieloniec.
Mnóstwo pieniędzy ulokowane było również w firmach transportowych. Koszt ciągnika siodłowego to około 80 tys. euro, byle naczepa kosztuje prawie 100 tys. zł.
4 marca nastąpiła druga faza działań wymierzonych w ludzi przemytniczego biznesu. W sumie zatrzymano ponad 30 osób. 24 zostały aresztowane, pozostali dostali poręczenia majątkowe bądź dozory policyjne.
Większość osób łączyły więzy rodzinne lub przyja-cielskie. Do grona zaufanych nie wciągano byle kogo. W grupie panowały hierarchia i porządek. Każdy z kierowców pilnował swojej kolejki kursu. Za kilka dni rajdu po Europie dostawał 3 tys. euro. Potem wracał do domu i żył zwyczajnie, jak wielu jego sąsiadów.
(...)
- To wynik dobrej współpracy, ale także wytężonej pracy nad tą jedną sprawą - mówią policjanci. -Nikt nie gonił nas, aby dla statystyki łapać drobnicę, żeby móc wykazać się w tabelkach. Spokojnie zbieraliśmy materiał i analizowaliśmy go. Dzięki temu zabezpieczyliśmy finanse grupy i dopadliśmy "Wujka".
PAWEŁ OSTASZEWSKI
zdj. materiały operacyjne Policji
Artykuł w pełnej wersji przeczytacie w tradycyjnym - papierowym wydaniu miesięcznika POLICJA 997.