Przełożeni mówią o nich: kobiety z ikrą. Albo dosadniej: baby z jajami. Nie dlatego, że są jak faceci, ale dlatego, że czują tę robotę i są dobre. One same mówią, że do tego zawodu trzeba mieć powołanie. Bez powołania łatwo się zrazić.
Komendant o Joli Wyczawskiej z drogówki: Groźna i rygorystyczna.
Nie przymknie na nic oka. Mieszkańcy w Jarosławiu się jej boją |
Ma 29 lat. Do Policji trafiła w 2005 roku, po czterech latach starań. To było jej marzenie. Zresztą, jak mówi, policję ma w genach. Najpierw dziadek, potem krótko mama. Ona sama, zanim włożyła mundur, studiowała prawo i przez półtora roku stażowała w KPP w Jarosławiu. Już wtedy wiedziała, że to jest jej miejsce. Niestety, nie było łatwo. Nie znalazło się wolne miejsce ani za pierwszym, drugim, trzecim i czwartym razem, mimo że egzaminy zdawała pozytywnie. Inny pewnie by się poddał, ale nie ona. Wytrwale dążyła do celu.
(...)
Dzielnicowa
Komendant o dzielnicowej Joli Duchowskiej: Widać, że jej się chce. Kobiety są bardziej pracowite od nas, mężczyzn
|
- W życiu dużo rzeczy osiągnęłam dzięki uporowi. Nieocenione jest wsparcie rodziny. Mąż i córka widzą, kiedy jestem zmęczona i wiedzą, że wtedy najbardziej na świecie potrzebuję ciszy - mówi Jola. - Bo to jest trudny zawód. I ma twarde reguły gry.
(...)
W dochodzeniówce
Komendant o Paulinie Krzemińskiej z dochodzeniówki: Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Nie narzeka. Wrażliwa na krzywdę ludzką
|
- "Jedynka", czyli mój komisariat, to prawdziwa szkoła życia. Wszyscy mówią, że dwa, trzy lata tutaj wystarczą, by być dobrym dochodzeniowcem - mówi Paulina. - Ja już jestem dobra, a będę jeszcze lepsza.
(...)
Wykroczenia
Komendant o Sylwii Bojarowicz z wykroczeń: Jest dobra. Sumienna i dociekliwa
|
- Wszystko jest fajne oprócz tego, że wszystko jest stare. Ale, po co narzekać? Trzeba pracować w takich warunkach, jakie się ma. W raporcie pisało się: Uprzejmie proszę o przyjęcie mnie do Policji. Jak uprzejmie, to proszę nie narzekać - mówi Sylwia.
(...)
Detektyw
Komendant o detektyw Kasi Bronce: Ma to coś. Taka, jak to się mówi, baba z jajami. Będzie przełożoną
|
Teraz jest detektywem. Jedyną kobietą w swoim wydziale. Prowadzi sprawy o różnym ciężarze, od alimentów po zgwałcenia. Wie, że od dokładnego przesłuchania zależy, zwłaszcza przy zgwałceniach, czy sprawca zostanie złapany. A przecież nie jest łatwo zdobyć zaufanie ofiary i przekonać ją, by opowiedziała wszystko ze szczegółami.
- Siadamy sobie u mnie w pokoju i ja mówię takiej kobiecie, że musimy wspólnie przez to przejść. Jest kawa, herbata, łzy i tona chusteczek. Ja staram się nie rozklejać. W niczym by to nie pomogło - mówi Katarzyna.
(...)
ANNA KRAWCZYŃSKA
zdj. Andrzej Mitura
Artykuł w pełnej wersji przeczytacie w tradycyjnym - papierowym wydaniu miesięcznika POLICJA 997.