Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Nie ma Gosi

Tragedia na torach

Moje dziecko umierało na torach trzy dni. Tak mówi matka Małgosi, której zaginięcie i odnalezienie poruszyło całą Polskę. Matka dziewczyny wini Policję. Za opieszałość, za to, że zlekceważyli zgłoszenie, za śmierć dziecka. Policja za nieprawidłowości przeprasza.

Koniec roku szkolnego. Jej pierwszego roku poza domem. Spakowana w plecak i dwie torby wracała do rodziców na wakacje.

(...)

Może zasnęła i przejechała stację, pomyślała Ewa Leończak, ale zaniepokoiło ją, że córka nie odbiera telefonu. Zadzwoniła do swojego brata, który mieszka w  Olsztynie.
- Sprawdź na waszym dworcu - poprosiła.

Było jakieś 20 minut po przyjeździe pociągu, wagony stały na bocznicy, Gosi nie było. Ani na dworcu, ani u dziadków, którzy też mieszkają w Olsztynie. Wujek Gosi kilka razy przejechał drogę, którą dziewczyna mogła iść. Bez skutku. Wtedy matka postanowiła, że nie ma na co czekać. O 23.30 poszła do komendy Policji w Ostródzie.
- Moja córka Gosia zaginęła - zgłosiła.

(...)

- Zróbcie coś! - prosiła Ewa Leończak i mówi, że policjant, owszem, przyjął zgłoszenie. I tyle. W tym czasie zadzwonił jej brat. Niech namierzą jej komórkę, podpowiedział kobiecie. Zapytała o procedurę tego namierzania.
- Myśli pani, że to takie proste? - usłyszała od dyżurnego. - Dopiero w poniedziałek.
- Puśćcie psy na tory - prosiła dalej.
W odpowiedzi usłyszała to samo: w poniedziałek.
- Zbyli mnie, odesłali z kwitkiem - mówi Ewa Leończak. - Zaczęliśmy więc szukać na własną rękę. Obdzwoniliśmy wszystkich przyjaciół Gosi, jej wychowawczynię. W Internecie zamieściliśmy ogłoszenie o zaginięciu córki. No i znalazły się bagaże.

(...)

W niedzielę wsiadła w samochód i przejechała trasą pociągu. Od stacji do stacji. Na każdej rozlepiała plakaty ze zdjęciem i opisem:
Małgorzata Leończak, lat 17; 165 cm wzrostu; krępa budowa ciała; włosy długie, proste; szatynka, warkocz, oczy piwne. Jeżeli widziałeś - prosimy o kontakt.
Po drodze, przed Kowalewem Pomorskim, zobaczyła radiowóz. Wyskoczyła, dała policjantom plakat. Podobno pokiwali głowami: - Tak, u nas jeszcze nie ma tego zdjęcia. Gdy przed północą dotarła do bydgoskiej komendy, kazali jej przyjść następnego dnia rano o ósmej. Nocowała w samochodzie. O wyznaczonej godzinie pojawiła się w komendzie. Od policjanta, który zajmował się poszukiwaniami, usłyszała, że jeszcze żadnych papierów nie widział. Dała mu 15 minut. I potem się zaczęło. Ewa Leończak mówi, że to był pierwszy policjant, który jej wysłuchał, chciał pomóc i zaczął działać. Chwilę później pracownik kolei znalazł jej córkę. Przypadkiem. Leżała w trawie przy torach między Rudzienicami a wsią Pikus, w miejscowości Przejazd. W ręku trzymała chusteczki.

(...)

Tego samego dnia do Policji w Iławie zgłosiła się 20-letnia dziewczyna. Pamiętała, że Gosia rozmawiała z kimś przez telefon i płakała (policja ustaliła, że rozmawiała z przyjaciółką i płakała, bo miały się nie widzieć przez wakacje). Dzień później dwaj studenci opowiedzieli, że widzieli młodą dziewczynę w przejściu między wagonami. Stała sama, nikt nie przechodził. Gdy wysiadali, już jej nie było, a drzwi do pociągu były otwarte.

- Jeden z nich powiedział, że coś mu mignęło w oknie, myślał, że to może reklamówka, cień jakiś - mówi komendant Mateusiak.

Policja brała pod uwagę trzy wersje wydarzeń: nieszczęśliwy wypadek, próbę samobójczą lub działanie osób trzecich. Samobójstwo wydawało się najbardziej prawdopodobne. Media to podchwyciły i na bieżąco informowały, że Gosia miała kłopoty w szkole, bała się reakcji rodziców, rozstała się z chłopakiem.

(...)

ZABRAKŁO LUDZKIEGO PODEJŚCIA

- Nasi policjanci nie siedzieli z założonymi rękami. To, co powinni i mogli zrobić, zrobili - mówi nadkom. Tomasz  Klimek, komendant powiatowy Policji w Ostródzie. Mówi, że wcale nie było tak, że nie mogli namierzyć telefonu dziewczyny. Dyżurny powiadomił technikę operacyjną w KWP w Olsztynie jeszcze w piątek.

- Gdyby technika odpowiednio zadziałała, ustalono by miejsce pobytu. Ale są różne sytuacje, różne poszukiwania. Wtedy nie mieliśmy świadomości, że dziewczyna mogła chcieć popełnić samobójstwo, że jej życie i zdrowie jest zagrożone. W takich sytuacjach technika zazwyczaj przesuwa termin realizacji na "po weekendzie".

(...)

Niespełna dwa tygodnie później zastępca komendanta powiatowego Policji w Ostródzie kom. Artur Mołdysz został odwołany ze stanowiska.

- Potwierdziliśmy, że czynności służbowe w związku z zaginięciem dziewczyny nie zostały przeprowadzone w takim zakresie, jaki był konieczny. Zabrakło ludzkiego podejścia ze strony policjantów, zrozumienia i myślenia: "Co bym zrobił, gdyby zaginęło moje dziecko" - mówi kom. Tomasz Stawarski, zastępca naczelnika Wydziału Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. (...)

- Jestem nauczona, że trzeba się pochylić, jeżeli na chodniku leży człowiek. Może się zdarzyć, że dziesięć razy będzie to pijak, a za jedenastym ktoś, komu uratujemy życie. Policjanci nie pochylili się ani nade mną, ani nad Gosią - mówi Ewa Leończak.
- Policjanci to przeżywają - mówi komendant Klimek.

ANNA KRAWCZYŃSKA

zdj. Andrzej Mitura

Z wniosku z przeprowadzonego postępowania w Wydziale Kontroli KWP w Olsztynie:

- funkcjonariusze z komendy w Ostródzie wykonali czynności służbowe w sposób niewyczerpujący w pełni zakresu działań, do których byli zobligowani z mocy obowiązujących przepisów w tego rodzaju przypadkach,
- potwierdzono fakt, że rodzice Gosi nie zostali poinformowani o uprawnieniach przysługujących rodzinie osoby pokrzywdzonej,
- za niefortunne uznano podanie do publicznej wiadomości hipotetycznych wersji zdarzenia. Fakt ten spowodował, że środki masowego przekazu skupiły się jedynie na najbardziej dla nich "atrakcyjnej" i nośnej medialnie informacji.
Wobec winnych funkcjonariuszy mają być wyciągnięte konsekwencje służbowe. Zgodnie z wytycznymi wobec 4 osób: zastępcy KPP w Ostródzie, dwóch tamtejszych dyżurnych i rzecznik prasowej KWP w Olsztynie ma być przeprowadzone postępowanie dyscyplinarne. Akta przeprowadzonego postępowania przekazano do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Czekamy na listy, artykuły, wypowiedzi (gazeta.listy@policja.gov.pl). Najciekawsze z nich zamieścimy na naszych łamach.

Archiwalne wydania POLICJA 997 w postaci plików PDF, można pobrać z archiwum strony.