Zabiła go znieczulica Policji - szlochając, mówi matka porwanego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika. - Zabili go, rękami bandytów, policjanci i urzędnicy - twierdzi z kolei ojciec.
Mocne słowa. Nie sposób jednak nie rozumieć zbolałej rodziny, patrząc na nieudolność aparatu ścigania i na to, jak ją zbywano, gdy zewsząd szukała ratunku dla Krzysztofa.
Profesor Brunon Hołyst, kryminolog, uznał tę sprawę za najbardziej tajemnicze porwanie w historii polskiej kryminalistyki. Wcześniej nie zdarzyło się, by przestępcy tak często kontaktowali się z rodziną i by zabili swoją ofiarę po otrzymaniu okupu, uprzednio trzymając ją przy życiu dwa lata. (...)
NAJWAŻNIEJSZE SĄ PIERWSZE GODZINY
Zniknięcie Krzysztofa odkrywa następnego dnia rano rodzina. Drzwi między basenem a domem są otwarte. Wewnątrz ślady walki - poprzewracane meble, łuska od pistoletowego pocisku, krew. Od razu zostaje powiadomiona Policja.
- Dwie doby nie mieliśmy żadnego sygnału o losie Krzyśka - mówi ojciec, Włodzimierz Olewnik. - Później zadzwonił telefon i usłyszałem jego głos: "Tato, to jest porwanie dla okupu, macie zapłacić 350 tys. dolarów".
Przyjmuje się, że w przypadku porwania decydujące są pierwsze godziny. Zarówno dla życia ofiary (sprawcy działają w tym czasie pod największą presją, mogą wpaść w panikę i zabić), jak i powodzenia działań policyjnych (liczba i jakość śladów, największa możliwość wykorzystania ewentualnych błędów sprawców itd.). W tym przypadku najwyraźniej zapomniano o tej normie. Policjanci, owszem, zabezpieczyli cenne ślady na miejscu zdarzenia, ale, jak się później okazało, nie zostały one dostatecznie przebadane. Niektóre wcale. Również niektóre informacje przekazywane przez rodzinę i jej znajomych w ogóle nie były brane pod uwagę. (...)
Wie pan, jak prokurator zaczął rozmowę z moją córką? "No, pani Danusiu, wakacje idą, może Krzysztof już by się odnalazł, co?". Skandal! Jeśli prokurator uważał, że córka pomagała Krzysiowi w zorganizowaniu samouprowadzenia, to chyba powinien ją zatrzymać. Czysta fikcja! (...)
Nie nadzorowano przekazania okupu! Gdy 23 lipca 2003 roku siostra Krzysztofa wiozła go w umówione z bandytami miejsce, była przekonana, że jest pod czujnym okiem policyjnej obstawy. Tymczasem nikogo nie było. Przestępcy spokojnie podjęli 300 tys. euro, a wkrótce potem, 5 września 2003 roku, udusili swoją ofiarę. (...)
"SIŁA RAŻENIA ZESPOŁU"
Prokurator Kozłowski szefuje prokuratorsko-policyjnemu zespołowi (ze strony Policji czterech funkcjonariuszy z Warmińsko-Mazurskiego Zarządu CBŚ i dwóch z KWP), który zajął się sprawą po tym, jak - na polecenie prokuratora krajowego - w maju 2006 roku przejęła ją Prokuratura Okręgowa w Olsztynie. Ekipa zatrzymała dziesięć osób (część z nich wcześniej już miała inne zarzuty); trzy kolejne są w sferze zainteresowania prokuratury.
Ustalono, co działo się z Krzysztofem Olewnikiem w trakcie porwania i gdzie znajdują się jego zwłoki. Przetrzymywano go skutego w domu w Kałuszynie, a na krótko przed zamordowaniem przewieziono pod Różan - do dołu po dawnym szambie. Ciało zakopano w lesie. Olsztyńskiemu zespołowi te ustalenia zajęły pięć miesięcy. Poprzednie ekipy nie potrafiły tego dokonać przez 4,5 roku. (...)
PRZEMYSŁAW KACAK
zdj. autor
Archiwalne wydania POLICJA 997 w postaci plików PDF, można pobrać z archiwum strony.