Pojedyncze zdarzenie, konflikt, stres - nie prowadzą do targnięcia się na własne życie. Dopiero piętrzące się problemy mogą być niebezpieczne. Niektórzy nie wytrzymują...
(...)
Najpierw pojawia się obsesyjne mówienie o bezsensie egzystencji, o samobójstwie, pogrzebie, śmierci. Towarzyszy temu zmiana zachowań, postawy, wyglądu. Ktoś schludny staje się zaniedbany, ktoś oddany pracy traci zainteresowanie nią, patrzy w dal nieobecnym wzrokiem, przegląda zdjęcia, milknie. Znany bałaganiarz zaczyna ni stąd, ni zowąd metodycznie porządkować papiery, czyścić biurko lub odwrotnie.
(...)
Silnie stresująca służba wywiera również wpływ na sferę życia osobistego. Ciągła nieobecność w domu lub nerwowość policjanta bywa zarzewiem konfliktów małżeńskich i rodzinnych, potęgowanych czasami przez problem alkoholowy. Sytuację pogarszają dodatkowo kwestie materialne: zadłużenie w bankach lub kasach koleżeńskich, niski poziom życia, brak mieszkania. I nadal niezadowalający poziom społecznej akceptacji zawodu...
(...)
Pozostaje jeszcze kwestia funkcjonariuszy, którzy przeżyli usiłowanie samobójstwa. - To, czy jest dla nich miejsce w Policji, należy rozpatrywać indywidualnie - stwierdza podinsp. Chmielewska. - Każda taka osoba jest zwykle kierowana na komisję lekarską i przez nią diagnozowana. Gdy okaże się, że na przykład zamach na własne życie wynika z psychozy alkoholowej, zaburzenia osobowości lub rozwijającej się choroby psychicznej, to odpowiedź jest negatywna. Gdy jest to efekt ciężkiej sytuacji i splotu przesłanek, nie można człowieka przekreślać, traktować jako niepełnowartościowego.
JOLANTA ŚLIFIERZ
zdj. Anna Michejda
Archiwalne wydania POLICJA 997 w postaci plików PDF, można pobrać z archiwum strony.