Starszy posterunkowy Wojciech N. został skazany przez sąd na dwa lata pozbawienia wolności za to, że ścigając radiowozem przestępcę spowodował wypadek drogowy.
Czy policjant miał prawo popełnić błąd? Czy jego działanie można usprawiedliwić?
(...)
Lanos z wielką prędkością i wygaszonymi światłami zmierzał Trasą Toruńską w kierunku Marek. Za uciekinierem ruszyli radiowozem, z włączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi, st. post. Wojciech N. oraz sierż. szt. Arkadiusz P. Mimo że jechali ponad 100 km/h, ścigany stale zwiększał dystans. Wpadli na skrzyżowanie w chwili, gdy z prawej strony wjeżdżał na nie fiat palio. Wóz policyjny z całym impetem uderzył w przednie lewe drzwi auta. Siła odśrodkowa wyrzuciła obydwa samochody aż na torowisko tramwajowe. Fiat uderzył jeszcze w dwa sygnalizatory świetlne oraz w drzewo. Został zniszczony niemal całkowicie. Radiowóz miał zgnieciony przód.
Ofiary wypadku, młode małżeństwo, wyciągnęła z wraku straż pożarna przy użyciu specjalistycznego sprzętu. Mężczyzna, pasażer, był lekko ranny, ale jego żona, kierująca autem, 32-letnia Anna C., zmarła. Do szpitala z poważnymi obrażeniami trafił również prowadzący policyjne auto Wojciech N.
Sprawca tych nieszczęść - kierowca lanosa, Paweł Sz., został zatrzymany przez inną załogę kilka minut po wypadku. Miał we krwi prawie 2 prom. alkoholu.
(...)
Wojciech N. pracował więc nadal, czekając na rozprawę sądową. Prokurator postawił mu bowiem zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku. Sąd skazał go na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat.
I chociaż popełnił przestępstwo nieumyślne, w niektórych mediach pojawiły się głosy domagające się zwolnienia go ze służby. Przeciwstawił się temu ówczesny komendant stołeczny nadinsp. Ryszard Siewierski.
- Funkcjonariusz Policji musi mieć prawo do ryzyka zawodowego - mówił. - Jeśli podejmie decyzję w dobrej wierze, a okaże się ona błędna nie z jego winy, nie może być za to karany. Stało się nieszczęście, zginęła kobieta. Przecież, tak naprawdę, winny jej śmierci jest ten, który po pijanemu wsiadł za kierownicę, a potem uciekał. To on dopuścił się przestępstwa, ścigający go tylko wykonywał swoje obowiązki. I miał strasznego pecha.
(...)
ELŻBIETA SITEK
zdj. Anna Michejda
Archiwalne wydania POLICJA 997 w postaci plików PDF, można pobrać z archiwum strony.