Funkcjonariusz Biura Kryminalnego KGP nigdy nie był kolarzem. Jest amatorem, ekstremalnym rowerzystą. W swoim sportowym CV ma niebywałe osiągnięcia, z których chyba największym jest pokonanie w ubiegłym roku rowerem szosowym trybem non stop, czyli bez snu, 2002 km z Francji przez Belgię, Holandię, Niemcy do Polski. Tym razem po rekord wyruszył typowym rowerem z miejskiej wypożyczalni w Warszawie.
Asp. Sebastian Nowacki wystartował 26 czerwca br. z rodzinnego Płocka. Od razu było wiadomo, że próbę bicia rekordu Polski będzie kończył w Otyniu w województwie lubuskim, gminie zaangażowanej w turystykę rowerową.
– Gdybym miał tam jechać najkrótszą trasą, zajęłoby mi to pewnie dobę, bo to około 400 km, dlatego kilometry musiałem nabijać, nadkładając trasę – mówi asp. Sebastian Nowacki.
Kolarz jechał w asyście samochodu, który nie tylko zabezpieczał jego przejazd drogami publicznymi, lecz także przewoził dodatkowe ubranie, jedzenie i części zapasowe do roweru, gdyby była potrzebna naprawa. Złapały go burza i obfity deszcz, na stacjach benzynowych wzmacniał się herbatą, hot-dogami i domową zupą, ale niestrudzenie jechał dalej ze średnią prędkością ponad 14,68 km/h.
– Dopisało mi szczęście. Rower wytrzymał trudy jazdy, nie złapałem nawet jednej gumy. Wierzyłem, że uda mi się poprawić wyśrubowany przez Krzysztofa Fechnera rekord kraju 1015 km, ale każdy wymuszony postój mógłby być ryzykowny.
Jeden taki jednak był. Konieczny. Chodziło o ratowanie ludzkiego życia.
– Gdy nad ranem zbliżaliśmy się do Otynia, w przydrożnym rowie zobaczyliśmy leżącą nieruchomo kobietę. Miała widoczne obrażenia, mogła być ofiarą zdarzenia kryminalnego. Udzieliliśmy jej pierwszej pomocy, wezwaliśmy służby ratunkowe. Okazało się, że była pod wypływem alkoholu, ale kto wie, jakby się to skończyło, gdyby dłużej leżała w takim stanie na ziemi przy drodze.
Ostatnie kilometry asp. Sebastian Nowacki pokonywał na ścieżkach rowerowych Otynia w towarzystwie cyklistów z całego kraju. Rekord został pobity, ale nie to było najważniejsze, bo cała inicjatywa ma na celu wsparcie rehabilitacji pana Marka.
Zbiórka: pomagam.pl
ANDRZEJ CHYLIŃSKI
zdj. Bartosz Kulej, Krzysztof Brach