90 lat temu
lipiec 1935
W 30. numerze z 21 lipca 1935 r. znajdujemy informację: „Dn. 17 b. m. w Sali Świetlicy Szkoły Policyjnej w Warszawie odbyło się uroczyste zakończenie kursu szeregowych P.P. – kobiet, w którem wzięli udział p.p.: komendant główny P.P. gen. Zamorski, b. minister Chodźko z ramienia Polskiego Komitetu Walki Handlu z Kobietami [pisownia oryginalna], insp. Piątkiewicz, insp. dr. Sobolewski, komendant Szkoły podinsp. Iżewski, komendant P. P. m. st. Warszawy podinsp. Kozielewski, nadkom. Jakubiec, kpt. dypl. mgr. Kozolubski z Kom. Gł. P. P., naczelnik stołecznego Urzędu Śledczego nadkom. Wasilewski, p. Janowska z Ministerstwa Opieki Społ., p. Jawidzekówna z miejskiego Wydziału Opieki Społ., komisarze Jastrzębski, Kalinowski, Pikor i Schneider, aspiranci Drozdowski, Rokicki i Starzyński, instruktor p. Budny oraz delegacja z kursu śledczego”.
W czasie przemówienia były minister Witold Chodźko zaznaczył, że zakończenie 3. kursu szeregowych Policji Państwowej dla kobiet zbiegło się z 10. rocznicą powołania policji kobiecej w Polsce i z zakończeniem pierwszego takiego kursu w lipcu 1925 r. Po nim przemawiali zaproszeni goście, a na końcu Komendant Główny Policji Państwowej gen. Kordian Zamorski, który „[…] podziękował słuchaczkom kursu za okazywany zapał i naukę, przyczem wyraził nadzieję, że będą one dobremi policjantkami, oraz wskazał na ich dwa podstawowe obowiązki: pierwszy, zasadniczy, względem Polski, który – jako Polki – winne są Ojczyźnie; drugi wypływający z przyjętego na się obowiązku: obowiązek policjantki. […] „Na zakończenie podkom. Paleolog rozdała świadectwa P.O.S. [Państwowej Odznaki Sportowej] zdobyte przez policjantki”. Kurs trwał trzy miesiące, ukończyło go 65 słuchaczek.
40 lat temu
lipiec 1985
W lipcowych numerach organu prasowego MO, ZOMO, ORMO i SB „W Służbie Narodu” można znaleźć wiele artykułów na temat codziennej pracy i życia funkcjonariuszy służb mundurowych. Poruszane są tematy związane z problematyką społeczną oraz polityczną w kraju i zagranicą. Oprócz artykułów o charakterze propagandowym można spotkać także takie o dość zaskakującej tematyce. Zakończył się rok szkolny, zaczęły się wakacje, czas wyjazdów urlopowych, indywidualnych lub zorganizowanych. Najczęstszym środkiem lokomocji była kolej. Wzmożony ruch wyjazdowy generował różne zagrożenia wobec turystów – od nieszczęśliwych wypadków, zagubień, do kradzieży i napadów. Nad spokojem podróżnych czuwały odpowiednie służby: Milicja Obywatelska i Służba Ochrony Kolei.
Na okładce 27. numeru gazety „W Służbie Narodu” z 7 lipca 1985 r. czytamy: „Rozpoczął się sezon turystyczny, a więc związane z nim wyjazdy. Pękają w szwach dworce kolejowe. Tysiące ludzi podróżuje. Dla milicji oznacza to wzmożone obowiązki, a także życzliwość i pomoc pasażerom. Tak od dziesięciu już lat pełni służbę sierż. Piotr Stachula z warszawskiego Dworca Wschodniego”. Koniec roku szkolnego, początek wakacji to także czas zamykania różnego rodzaju kursów, szkoleń podstawowych lub specjalistycznych w służbach mundurowych, promocje kolejnych roczników w szkołach oficerskich. Na zakończenie zwykle była organizowana uroczystość, podczas której kursanci lub absolwenci składali uroczystą przysięgę.
Krzysztof Czubara w tym samym numerze tygodnika „W Służbie Narodu” podaje: „W Biłgoraju, woj. zamojskie, odbyło się ślubowanie młodych funkcjonariuszy ZOMO [Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej]. Na placu Wolności, przed Pomnikiem Zwycięstwa, stanęły kompanie milicyjne i orkiestra ZOMO z Lublina. W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz politycznych i administracyjnych województwa i miasta, rodzice funkcjonariuszy i mieszkańcy”.
W 28. numerze gazety „W Służbie Narodu” z 14 lipca 1985 r. w dziale „Promocje `85” dowiadujemy się, że: „W ASW. Była to już XII promocja w Akademii Spraw Wewnętrznych [główna siedziba w dworku na ulicy Ksawerów 13, nieopodal gmachu Komendy Głównej]. 25 czerwca br. odbyło się uroczyste zakończenie roku akademickiego oraz wręczenie dyplomów magisterskich absolwentom studiów stacjonarnych i zaocznych ASW. […] 26 czerwca zakończyli naukę słuchacze Studium Podyplomowego Akademii Spraw Wewnętrznych wręczeniem aktów mianowania na pierwszy stopień oficerski. […] W WSO im. F. Dzierżyńskiego. 28 czerwca br. mury Wyższej Szkoły Oficerskiej im Feliksa Dzierżyńskiego [obecnie w obiektach mieści się CSP w Legionowie] opuścił kolejny zastęp oficerów Służby Bezpieczeństwa. […] Uroczystą promocję zakończyła defilada pododdziałów. […] W WSO im. Franciszka Jóźwiaka – «Witolda» [obecnie teren zajmuje Akademia Policji w Szczytnie], 27 czerwca br. odbyła się także promocja w Wyższej Szkole Oficerskiej im. gen. Franciszka Jóźwiaka – «Witolda» w Szczytnie. Na promocję oficerów Milicji Obywatelskiej przybyli: komendant główny MO gen. dyw. dr Józef Beim, jego zastępca gen. bryg. dr Zenon Trzciński, wojewoda olsztyński Sergiusz Rubczewski, sekretarz KW PZPR w Olsztynie Jan Malinowski… [i inni], przedstawiciele Wojska Polskiego, władze Szczytna oraz rodziny absolwentów i mieszkańcy miasta. […]
„Przemawiając do młodych oficerów komendant główny MO złożył im gratulacje za bardzo dobre oceny w czasie trzyletnich studiów oraz wysoką dyscyplinę i aktywność społeczną. Podziękował także za wzorową służbę”.
20 lat temu
lipiec 2005
W lipcowym numerze gazety policyjnej „Policja 997” z 2005 r. przewija się wiele wątków związanych z pracą polskiej Policji. Pewne zainteresowanie wzbudził artykuł autorstwa Grażyny Bartuszek pod tytułem „Różne odcienie granatu” prezentowany w 4. numerze z lipca 2005 r.
„Pod koniec ubiegłego roku [tj. 2004 r.] Instytut Yad Vashem przyznał pośmiertnie Bronisławowi Marchlewiczowi, kierownikowi komisariatu Policji Polskiej GG [Generalnego Gubernatorstwa] w Otwocku w latach 1939–1944, tytuł «Sprawiedliwy wśród Narodów Świata». To najwyższe odznaczenie cywilne nadawane jest osobom, które bezinteresownie, z narażeniem własnego życia, ratowały Żydów podczas II wojny światowej”. Bronisław Marchlewicz zaopiekował się pięcioletnią Marysią, którą w czasie likwidacji getta w Otwocku wyprowadziła matka i pozostawiła na ulicy. Wbrew rozkazom niemieckim nie wydał jej okupantom, pomógł przechować u Aleksandry Szpakowskiej, a potem przekazał do zakonu w klasztorze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety w Otwocku.
Innym Sprawiedliwym w granatowym mundurze był Wacław Nowiński, policjant Policji Polskiej GG w Warszawie, który: „Wieczorem, 9 kwietnia 1943 r. w aryjskiej części stolicy[…] przed okrutnym losem uratował […] Aleksandra Baranowskiego. Wręczył mu 5000 złotych, aby użył ich do przekupienia policjantów, którzy będą nadzorować transport. […] Nowiński ocalił jeszcze wiele osób”.
„W 1943 r. Władysław Cieśla [policjant Policji Polskiej z Jarocina w okręgu tarnobrzeskim] dostał rozkaz przetransportowania z miejscowego posterunku Policji na gestapo Friedy Aszenberg i jej dzieci, Temy i Mordechaja. Wspólnie z akowcami obmyślił plan ich uwolnienia”. W czasie transportu żydowskiej rodziny pojazd „zaatakowali” partyzanci. Ucieczka się udała.
Do artykułu są dołączone komentarze historyka Władysława Bartoszewskiego oraz Szewacha Weissa, byłego ambasadora Izraela w Polsce, przewodniczącego Światowej Rady Yad Vashem.
Władysław Bartoszewski: „W policji granatowej, czyli Policji Polskiej Generalnego Gubernatorstwa, prężnie funkcjonowały tajne struktury, które współpracowały z Polskim Państwem Podziemnym. Należący do nich policjanci przekazywali różnego rodzaju informacje, ostrzegali przed zagrożeniami. Uratowali niejedno ludzkie życie. Oczywiście, nie wszyscy – byli tacy, którzy się upodlili, uwikłali w szantaże, nie tylko wobec ukrywających się Żydów, ale również szukających pomocy i schronienia Polaków”.
Szewach Weiss: „W zbiorowej pamięci mojego narodu utrwalił się stereotyp policjanta granatowego jako oficjalnego, służbowego szmalcownika. Dlatego tak ważny jest ten policjant z Otwocka. Kierownik komisariatu, który ratował Żydów. Bohater. Pomimo strasznego zagrożenia – pomagał”.
Karol Karasiewicz
Wydział Edukacji Historycznej
Gabinet Komendanta Głównego Policji KGP
Więcej informacji historycznych znajdziesz na naszej stronie.