Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Policyjne kalendarium

W marcowym kalendarium, w nawiązaniu do stulecia kobiet w polskiej policji, sprawdzimy, co pisano o funkcjonariuszkach mundurowych służb porządkowych w gazetach policyjnych 90, 40 i 20 lat temu.

90 lat temu marzec 1935

W marcowych numerach tygodnika „Na Posterunku” znalazły się trzy notki nawiązujące do interesującej nas tematyki.

W 10. numerze z 2 marca 1935 r. mamy informację o kobiecym oddziale jazdy policyjnej stworzonym w Stanach Zjednoczonych. „W Kalifornji utworzony został kobiecy oddział jazdy policyjnej, który liczy 100 policjantek. Zamiast koni oddział posiada muły, pełni zaś służbę patrolową wybrzeża morskiego. Specjalna uwaga jest zwracana na miejscowości kąpielowe. Na czele tego oddziału stoi oficer policji”. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że kobiety w policji zaczęły służyć w Stanach Zjednoczonych już w 1880 r. – jako pierwsze na świecie. Dosiadały muły, gdyż uważano je za spokojniejsze i bardziej wytrzymałe.

W 14. numerze z 31 marca znajdujemy informację z naszego podwórka: „Kurs dla szeregowych P.P. – kobiet. […] P. komendant główny zarządził otwarcie z dniem 3 kwietnia rb. normalnego kursu dla szeregowych P.P. – kobiet przy Szkole oficerskiej P.P. w Warszawie”. Podano, że na kurs powołano 65 policjantek, „[…] w tej liczbie 50 nowo przyjętych do P.P. i 15 pozostających już w służbie”. Ten kurs będzie trwał trzy i pół miesiąca.

W tym samym numerze docieramy do kolejnej informacji, w której autor informuje o „wzmożonym organizowaniu policji kobiecej”. Chodzi tu o powstawanie policji kobiecych na całym świecie. „W ostatnich czasach przybrało na sile organizowanie policji kobiecej, aczkolwiek co do jej istnienia są jeszcze zdania bardzo podzielone”. Autor podaje, że policja kobieca pojawiła się w Budapeszcie na Węgrzech, a w Chinach „[…] wszystkie większe miasta przyjęły do służby bezpieczeństwa kobiety. […] i Turcja nie pozostała w tyle, minister spraw wewnętrznych dozwolił na przyjmowanie w charakterze policjantek kobiet”. Jedyny warunek, jaki muszą spełnić, to być rodowitymi Turczynkami. Ale „w łączności z organizowaniem idzie w parze powiększanie stanu policjantek, […] i tak np. w samym Nowym Yorku podwyższono etat do 115 policjantek”.

40 lat temu marzec 1985

Przeglądając roczniki organu prasowego MO, ZOMO i ORMO „W Służbie Narodu”, można zaobserwować pewną regułę. Otóż w okolicach Dnia Kobiet, 8 marca, jeden numer jest poświęcony paniom pracującym w służbach porządkowych. Zazwyczaj na okładce znajdziemy zdjęcie milicjantki lub grupy funkcjonariuszek wraz z życzenia od redakcji czasopisma, a wewnątrz numeru – artykuł poświęcony właśnie paniom. I tak, w 10. numerze z 10 marca 1985 r. „W Służbie Narodu” Elżbieta Sitek w artykule pod tytułem „Bez ulg” prezentuje postać młodszej chorąży Wiesławy Haś z Dzielnicowego Urzędu Spraw Wewnętrznych Mokotów w Warszawie. Wiesława Haś swoją „służbę w MO rozpoczęła w 1963 r. jako sekretarka naczelnika kadr ówczesnej KS MO [w Warszawie]. […] Wkrótce rozpoczęła służbę w zespole ds. nieletnich w Komendzie Dzielnicowej Warszawy Śródmieście.

Przydzielono ją do tzw. trójek kontrolnych, w których nauczyciel, rodzic i funkcjonariusz milicji wspólnie patrolowali ulice, kawiarnie, kina, sprawdzając, czy nie ma tam wagarowiczów przed południem, a szwendających się bez opieki – po południu”. Wkrótce po tym została „[…] pierwszą w Warszawie kobietą dzielnicowym”. Jak sama wspomina, pracowała w Śródmieściu pięć lat. Nierzadko od wczesnego rana do późnego wieczora. „Wiedziała, gdzie kto mieszka i jakie ma kłopoty, znała wszystkich «niebieskich ptaków»”, ludzi samotnych, pijaków – mężów, naruszających prawo nielatów, powracających z więzienia recydywistów. […] Mundur był dla niej rzeczą normalną, umiała posługiwać się bronią i RMG i nie bała się samotnych spacerów po pustej ulicy”.

Była zaangażowana w sprawę „Anna” w drugiej połowie lat 60. XX wieku. Prowadzono wtedy poszukiwania seryjnego mordercy kobiet, tzw. wampira ze Śląska, Zdzisława Marchwickiego. Przez kilka miesięcy, wraz z innymi funkcjonariuszkami, patrolowały po cywilnemu ulice miast Śląska, „na wabia”. Po zatrzymaniu seryjnego mordercy przez Milicję Obywatelską bohaterka artykułu wróciła do Warszawy, gdzie służyła „[…] przez 2 lata w wydziale dochodzeniowym w Śródmieściu i przez 13 lat w wydziale kryminalnym na Mokotowie. […] Jedyna kobieta inspektor wydziału kryminalnego w sekcji przestępstw przeciwko zdrowiu i życiu napatrzyła się przez te lata na zło i ludzkie brudy różnego rodzaju. […] Po 23 latach służby na «na pierwszym froncie» mł. chor. Wiesława Haś postanowiła przejść do spokojniejszej pracy w Stołecznym Urzędzie Spraw Wewnętrznych. […] – Jestem już trochę zmęczona tym ganianiem za przestępcą, tymi nieprzespanymi nocami i pracą, która nigdy się nie kończy nawet w domowym zaciszu”. Ale „[…] tak po cichu to trochę się martwi, czy po tylu latach «partyzantki», przy biurowej robocie nie będzie jej się czasem nudzić”.

20 lat temu marzec 2005

W oczekiwaniu na ciekawostki z nowej edycji „Gazety Policyjnej”, zajrzyjmy do starszych numerów tego czasopisma i poszukajmy artykułów o kobietach we współczesnej Policji. W 2. numerze „Gazety Policyjnej” z 9 stycznia 2005 r. znajdujemy artykuł pod tytułem „Dziewczyna z gitarą” autorstwa Jolanty Ślifierz. Jest to wywiad z sierż. Ewą Kacprzyk z zespołu do spraw prewencji kryminalnej komendy rejonowej na warszawskiej Woli.

Jak pisze autorka artykułu, Ewa „ma ładny głos – ciepły, ale wyrazisty – nie tylko, kiedy śpiewa, ale i wtedy, gdy mówi. Do twarzy jej z gitarą i dobrze wygląda w mundurze. Czuje się w nim też znakomicie, bo to spełnione marzenie zawodowe”. Pochodząca z Ostrołęki funkcjonariuszka po maturze wstąpiła w szeregi Policji. „[…] od dzieciństwa szukałam towarzystwa chłopaków […]. Rozmyślałam sobie wtedy, jak to będę bronić słabszych i nieść pomoc potrzebującym. Potem widziałam siebie najchętniej w pracy operacyjnej”. Wkrótce „[…] pan komendant zaproponował mi obecne stanowisko. […] Chyba najbardziej lubi i najpełniej realizuje się w pracy z dziećmi i młodzieżą w rozmaitych placówkach oświatowych”.

Na spotkaniach z dziećmi i młodzieżą sierż. Kacprzyk opowiada o zagrożeniach i niebezpieczeństwach, z jakimi na co dzień mogą zetknąć się nieletni. „– A gitara pomaga w tych spotkaniach? – Oczywiście. Bardzo nam się przydaje”. Gry na gitarze sierż. Kacprzyk nauczyła się na pożyczonym instrumencie, który musiała wkrótce oddać. „Własną, dobrze sprawującą się do dziś, kupiła dopiero za pierwszą policyjną pensję. […] „Jej najwięksi muzyczni idole to Niemen i Kaczmarski”. Sama też pisze teksty. „Od niedawna jest sekretarzem Policyjnego Ogólnopolskiego Klubu Literackiego. […] – O czym Pani śpiewa? – O życiu. Może o sztuce życia. […]”. Do zainteresowań pani sierżant można zaliczyć malarstwo, dzieje wywiadu, survival oraz sztuki walki. „Lubi życie, czerpie z niego pełnymi garściami”.

Karol Karasiewicz

Wydział Edukacji Historycznej

Gabinet Komendanta Głównego Policji KGP

Więcej informacji historycznych znajdziesz na stronie.