Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

CBŚP uderza

Niedawno funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji wspólnie z Departamentem Walki z Przestępczością Narkotykową Narodowej Policji Ukrainy ze wsparciem Prokuratury Krajowej, Europolu, platformy EMPACT NPS / Narkotyki Syntetyczne oraz Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA” zlikwidowali największe na terenie Polski laboratorium, w którym produkowano metadon w formie krystalicznej.

Była to największa operacja w historii europejskich organów ścigania, skierowana na zwalczanie produkcji syntetycznych opioidów.

O walce z narkotykami rozmawiamy z naczelnikiem Wydziału do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Narkotykowej CBŚP podinsp. Michałem Aleksandrowiczem

Czym jest metadon?

To przede wszystkim substancja przeznaczona dla osób uzależnionych od opiatów, heroiny. Pomaga łagodzić skutki odstawienia. Niestety opioidy bardzo silnie uzależniają. Metadon w formie leku jest wydawany w placówkach medycznych, w kubeczkach, w formie płynnej. Natomiast to, co my zabezpieczyliśmy, jest w formie krystalicznej, która występuje tylko na rynku narkotykowym.

Metadon jest syntetyzowany w formie krystalicznej w krajach, w których istnieje duże zapotrzebowanie na opiaty, takie jak heroina. Talibowie zabronili uprawy maku i dostępność heroiny znacząco spadła, a jeżeli nie ma danego narkotyku na rynku, grupy przestępcze znajdą rozwiązanie. W tym przypadku najlepiej jest to zastąpić czymś, co jest syntetyczne i co można wyprodukować w laboratorium. Tak właśnie robi się metadon.

Realizacja pod Łodzią była w kooperacji z Departamentem Walki z Przestępczością Narkotykową Narodowej Policji Ukrainy.

Trwała ona od wielu miesięcy, zanim doszło do likwidacji tego laboratorium. Koledzy z Ukrainy byli u nas, my u nich. Dla CBŚP nie ma granic, a Ukraińcy pracują w ciężkich warunkach wojennych i realizacja tego typu sprawy przysparza problemy. Chodzi o kapitał ludzki, sprzętowy. Mają inne zmartwienia.

Tropy prowadziły z Polski do Ukrainy czy w drugą stronę?

Nie o wszystkim mogę powiedzieć. W różne strony. Także trochę to trwało, aby odszukać lokalizację laboratorium i wypracować sytuację, by do niego wejść.

Polska jest w czołówce producentów narkotyków syntetycznych krajów Unii Europejskiej?

Zgadza się, obok takich krajów, jak Belgia i Niderlandy. Polska jest natomiast specyficzna, bo największe laboratoria w naszym kraju produkują syntetyczne katynony i to na potężną skalę, a najbardziej popularnymi narkotykami z tej grupy są mefedron, klefedron, klofedron i alfa-pvp. Te narkotyki zabezpieczamy obecnie w tonach. Mimo że w statystykach mamy dużo laboratoriów amfetaminy, to jednak jej wyprodukowane ilości są znacznie mniejsze. Natomiast z naszego rozpoznania wynika, że największe fabryki opioidów są w Rosji. To pod Łodzią było pierwszym, które udało się zlikwidować polskiej Policji, a jeśli chodzi o laboratoria samego metadonu, to trzecim w Europie. Pierwsze były na Łotwie w 2017 i 2020 r. Tam skala była jednak mniejsza, bo tylko do 20 kg. Tu mówimy o ujawnieniu 175 kg, a 195 kg łącznie, bo ta sama grupa miała drugie laboratorium na Ukrainie. Polskie laboratorium działało od jakiegoś czasu i szacujemy, że w tym czasie mogło wyprodukować około tony metadonu.

Taką ilością można uśmiercić połowę ludności Polski. Po co produkować aż tak dużo?

Każdy narkotyk jest sprzedawany do rekreacji. My po prostu wiedzieliśmy, kiedy wejść do laboratorium, żeby było bezpiecznie, aby zabezpieczyć towar. To udało się w 100 procentach. Przejęcie takiej ilości narkotyków i zatrzymanie m.in. siedmiu osób zaangażowanych w proces produkcyjny są poważnym ciosem dla grupy.

Chyba nie ma tygodnia, w którym nie słychać o realizacji CBŚP w laboratorium narkotykowym. W jakim kraju my żyjemy?

W kraju, gdzie jest po prostu popyt. Ludzie chcą zażywać narkotyki i będą to robić. Póki ktoś będzie chciał kupić narkotyki, to nie znikną. To, co robią grupy przestępcze, tak naprawdę jest tylko odpowiedzią na możliwość zarobkową. Grupy narkotykowe działające na terenie Polski składają się przede wszystkim z polskich obywateli, natomiast są też grupy międzynarodowe, różnych nacji. Niektóre grupy współpracują ze sobą, co powoduje, że jako CBŚP musimy osiągać wyższy poziom i intensyfikować współpracę międzynarodową w nowych obszarach regionalnych. Praktycznie wszystkie sprawy, które teraz prowadzimy, mają aspekty międzynarodowe. Jeśli chodzi o pion narkotykowy, to spraw mających charakter tylko krajowy u nas praktycznie nie ma.

W ramach spraw narkotykowych widzimy, że pokazuje się broń, co świadczy o tym, że grupy przestępcze coraz bardziej walczą o swoje interesy. Jednak nie występują u nas takie sceny, jak w wielu krajach Europy, gdzie są wojny gangów narkotykowych, strzelaniny, zabójstwa, zamachy bombowe. W latach 90. XX wieku te grupy bardzo się rozrosły i walczyły o rynek. Teraz u nas występuje dość ciekawe zjawisko, polegające na tym, że grupy ze sobą współpracują. Jedne specjalizują się w produkcji amfetaminy, inne w produkcji katenonów, inne w przemycie marihuany i często jest tak, że grupa, która przemyca marihuanę, potem ją odsprzedaje innej grupie przestępczej. Jest to współpraca, układy biznesowe. To nam utrudnia zadanie, bo czasami jeżeli grupy się zwalczają, to stają się bardziej widoczne, natomiast my i tak robimy swoje. W CBŚP jest taka specyfikacja pracy, że spraw szukamy sami. Nie przychodzą do nas, nie opieramy się na zdarzeniach, tylko każdy policjant pracuje w ten sposób, aby sprawę wykryć, ustalić, jak działa dana grupa i ją zlikwidować. Jest to zupełnie inna praca, niż ta, którą wykonuje reszta Policji.

Z kim współpracujecie?

Na rynku krajowym współpracę musimy podzielić na dwa obszary. Pierwszy to obszar zwalczenia przestępczości narkotykowej i tu mówimy przede wszystkim o takich instytucjach, jak Straż Graniczna, Krajowa Administracja Skarbowa, ale również o Głównym Inspektoracie Sanitarnym, Głównym Inspektoracie Farmaceutycznym, z którymi również współpracujemy w zakresie badania zjawiska, analizy rynku, bo część substancji kontrolowanych znajduje się także w wyrobach medycznych, np. fentanylu, o którym ostatnio jest bardzo głośno. Drugi obszar to współpraca pozaoperacyjna, strategiczna, i prowadzimy ją z wieloma organizacjami, wśród których czołową rolę odgrywa Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom. Wspólnie wykonujemy liczne zadania na arenie międzynarodowej, m.in. jako CBŚP przewodniczymy delegacji Polski w Horyzontalnej Grupie Roboczej ds. Narkotyków w Radzie Unii Europejskiej (HDG). Jeśli chodzi o współpracę międzynarodową, to jesteśmy już chyba wszędzie. Praktycznie we wszystkich krajach, w których występuje przestępczość narkotykowa, jesteśmy my. Na arenie międzynarodowej to CBŚP reprezentuje polską Policję i Polskę. Od 2010 r. przewodniczymy europejskiej platformie EMPACT NPS / Narkotyki Syntetyczne, zajmującej się narkotykami i substancjami psychoaktywnymi. Jest to główny instrument Unii Europejskiej w zakresie zwalczania przestępczości zorganizowanej. Od 2017 r. mam zaszczyt być przewodniczącym tej platformy.

Ze względu na sytuację polityczną współpraca międzynarodowa może być ograniczona, np. z Rosją.

Dziś nie prowadzimy współpracy z Rosją ani z Białorusią. Natomiast te kraje są obecne w części przedsięwzięć, w których uczestniczymy. Mówię tu o Komisji ds. Narkotyków ONZ, ponieważ tam Rosja ma silną reprezentację i jest krajem, który uczestniczył w dyskusji o narkotykach w skali globalnej.

Regulacje prawne dotyczące rynku narkotyków nadążają za życiem?

Jesteśmy w bardzo komfortowej sytuacji, bo po zmianach prawnych w latach 2018 i 2019, czyli zmianie ustawy o narkomanii i wprowadzeniu definicji genetycznej narkotyków, określono pewne grupy substancji i każda pojawiająca się modyfikacja narkotyku jest kontrolowana. Dopalacze, bo taka terminologia wciąż funkcjonuje w społeczeństwie, są narkotykami. Takimi samymi jak kokaina, amfetamina czy heroina, więc nie jest tak, że coś pozostaje poza naszym radarem. Teraz dla grup przestępczych tworzenie nowych substancji stało się bezsensowne, bo i tak od razu stają się one naszym celem. Dlatego grupy skupiły się na tym, co jest znane i na co jest zapotrzebowanie.

Dużo też dała nam zmiana przepisów dotyczących sprzedaży wyrobów medycznych zawierających w swoim składzie pseudoefedrynę. Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami, podczas jednej wizyty w aptece można wykupić jedno opakowanie leków, które zawiera nie więcej niż 720 mg chlorowodorku pseudoefedryny. Ograniczyło to także możliwości pozyskiwania z legalnego obrotu przez grupy przestępcze pseudoefedryny, która później jest wykorzystywana do produkcji metamfetaminy. Jeszcze kilka lat temu był zauważalny taki problem – co pokazywali nam koledzy z innych krajów – że to właśnie pseudoefedryna z Polski była znajdowana w laboratoriach metamfetaminy, m.in. u naszych sąsiadów w Niemczech, Czechach i Słowacji. Gdy te przepisy weszły w życie, proceder nie jest z taką łatwością uprawiany. Przestępczości narkotykowej nie zlikwidujemy i należy się z tym liczyć, bo jeżeli podejmiemy jakieś działania, grupy przestępcze zrobią wiele, by znaleźć rozwiązanie, żeby coś oferować na rynku. To porównuję do brutalnego przykładu, że jeżeli jakiś narkotyk zniknie z rynku, to uzależniony jest gotów zjeść nawet kreta z butelki, byle się odurzyć.

Ale dilerzy narkotyków niemal zniknęli z ulic?

To przez łatwą dostępność w internecie, za pośrednictwem kuriera. Mija pół godziny i masz, co chcesz. Proste. Taka forma dystrybucji to znak naszych czasów. Klient może zamówić narkotyki, a one trafiają do niego przez różnego rodzaju usługi, typu paczkomat czy listy kurierskie. Sprzedawcy już się nie widzi. Tych możliwości jest obecnie bardzo dużo i jest to wygodne dla osób, które wprowadzają narkotyki przez internet czy darknet, bo minimalizują ryzyko złapania na bezpośredniej transakcji. Oczywiście klasyczna dilerka cały czas istnieje, natomiast ludzie zamawiają narkotyki przez różnego rodzaju „patenty”, których nie zdradzamy, bo nie chcemy ich reklamować. Jest kilka takich sprytnych metod, a niektóre z nich są dosyć trudne do wykrycia dla organów ścigania, gdyż wymagają dużych nakładów, jeśli chodzi o czynności operacyjno-rozpoznawcze. Na licznych forach można kupić praktycznie wszystko, zaczynając od sprzętu do produkcji narkotyków, prekursorów, chemikaliów niezbędnych do produkcji, aż po gotowy narkotyk. Tych usług jest bardzo dużo, także tych, które uczą, jak produkować narkotyki.

Przestępcy robią to dla pieniędzy, ale dlaczego zwykli ludzie sami sobie robią krzywdę?

Często tylko dla przygody, chęci spróbowania. Motywacji jest wiele, tylko że te osoby nie mogą już z tego wyjść. Kiedy rozmawiamy o narkotykach, daję przykład, że tym osobom wystarczyłaby jedna wizyta na miejscu produkcji narkotyków syntetycznych, żeby zobaczyli, w jakich warunkach są one produkowane. Gwarantuję – żadna z nich później nie zażyłaby tego z własnej woli. Produkcja urąga jakimkolwiek standardom jakości, poza tym część chemikaliów wykorzystywana do ich wyrobu to środki do dezynfekcji toalet czy czyszczenia rur. Myślę, że nikt, mając taką wiedzę, nie byłby w stanie zażyć tej substancji.

Pojawiają się pomysły zniesienia penalizacji używania narkotyków. Przestajemy karać, mamy mniejszy problem. Także z grupami przestępczymi.

Policja jest od stosowania prawa. Nie oceniamy go, tylko je wykonujemy. Myślę, że dobrym przykładem tego, jak wygląda rynek po zmianie prawa, jest depenalizacja marihuany w USA. Tam ten proces zaczął się kilka lat temu i w wielu stanach posiadanie marihuany zostało zdepenalizowane, a marihuana jest dostępna w specjalnych sklepach. Jej cena jest odpowiednio wyższa, ponieważ musi być atestacja, sklep prowadzi działalność, odprowadza podatki, a co za tym idzie – ta marihuana jest droższa. Dlatego jeżeli człowiek zażywał marihuanę lub chciałby jej zażywać i chciałby ją kupić, musi zmierzyć się w większym kosztem, a jeżeli ma dalej marihuanę dostępną z czarnego rynku, i jest to w jego ocenie coś, co nadaje się do konsumpcji, to kupi tę tańszą. Z czarnego rynku. Zresztą statystyki przestępczości w USA pokazały, że depenalizacja wcale nie zahamowała przestępczości. Być może w statystykach narkotykowych ta przestępczość spadła, ale rosły inne słupki dotyczące napadów, kradzieży, w których jednym z podłoży była ta marihuana. To są koszty społeczne, o których się nie mówi, a te prawdziwe będzie można oceniać za kilka lat. Bardzo uważnie przyglądamy się sytuacji w Niemczech. W tym roku prawo w tym kraju pozwoliło na zakładanie klubów konopnych, gdzie ludzie mogą uprawiać marihuanę, sprzedawać ją, więc zobaczymy, jakie skutki przyniesie ta regulacja. Także dla przestępczości. Będziemy obserwować, co u nich się będzie działo, a wiemy, że takie przepisy planuje wprowadzić więcej krajów. Dziś wszystkie oczy są zwrócone na Niemcy.

Dziękuję za rozmowę.

Andrzej Chyliński

zdj. CBŚP