Ewakuują, patrolują koryta rzek, sprawdzają stan wałów i oceniają zagrożenie, zrzucają ze śmigłowców big bagi na uszkodzone umocnienia, udrażniają zablokowane drogi, dostarczają żywność, wodę, leki, docierają do trudno dostępnych miejsc, odpompowują wodę, pilnują porządku, rozmawiają i wspierają, ale też prowadzą nocne patrole przed szabrownikami. Walczą z dezinformacją i oszustwami w świecie wirtualnym.
Można by jeszcze długo wymieniać zadania, które realizują policjanci z całej Polski na terenie powodziowym. Do zadań przydzielonych trzeba jeszcze doliczyć te, które robią z własnej inicjatywy, takich jak organizowanie zbiórek charytatywnych czy pomaganie w sprzątaniu. A część z nich doświadczyła na własnej skórze zalania domu.
– Niektórzy policjanci są na służbie dłużej, niż muszą. Widać, że żyją tą miejscowością, tymi problemami i tymi ludźmi. Sami z siebie siedzą do 20.00–22.00 i realizują zadania, już poza grafikiem. Dyżurny, który ma zalany dom, opuścił tylko jedną służbę, żeby posprzątać mieszkanie, i przychodzi do służby na dwanaście godzin. Mamy trzech takich policjantów. Mój zastępca ma dom zalany po sam sufit, a codziennie jest w pracy, żeby przypilnować spraw kryminalnych – mówi komendant Komisariatu Policji w Kudowie-Zdroju kom. Przemysław Płaskoń, który podczas powodzi został przydzielony do współkoordynacji działań w Lądku-Zdroju ze względu na znajomość terenu i ludzi.
Siły, środki i niepożądane dane
Niszczycielska siła wody objęła na początku trzy województwa: opolskie, dolnośląskie i śląskie. W kolejnych dniach rzeki zaczęły zagrażać kolejnym regionom – Wielkopolsce i Lubuskiemu. Zalane lub porwane przez wodę drogi i budynki, zniszczona infrastruktura i walka mieszkańców o przetrwanie to codzienność na terenach dotkniętych wielką powodzią. Część miejsc była wręcz odcięta od świata, a pomoc mocno utrudniona. Od 16 września br. rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów wprowadzono stan klęski żywiołowej na obszarze części południowych województw. Ułatwiło to niesienie pomocy i sprawniejsze usuwanie skutków powodzi.
Do pomocy powodzianom zostało zaangażowanych od początku powodzi blisko 30 tys. policjantów. Wykorzystano niemal 12 tys. pojazdów, w tym: sześć śmigłowców (cztery Belle-407GXi i dwa Black Hawki), łodzie, drony, skutery wodne i quady. Zadysponowane na tereny powodziowe zostały również maszty oświetleniowe i reflektory olśniewające. Część odcinków dróg krajowych, wojewódzkich i powiatowo-gminnych była i jest ciągle zablokowana. Na Dolnym Śląsku zostały uruchomione cztery mobilne posterunki, w których tylko przez weekend sprawy załatwiło blisko 730 osób.
– Dziś Policja jest w stanie zabezpieczyć każdą potrzebę. Są na to siły i środki, mamy patrole piesze i zmotoryzowane. Tam, gdzie są pozrywane drogi i nie można dojechać, docierają patrole piesze. Doposażeni jesteśmy bardzo dobrze, tak osobowo, jak i sprzętowo – mówi kom. Przemysław Płaskoń. W samym Lądku Zdroju zostało zadysponowanych 209 policjantów, którzy pełnią służbę w systemie 12-godzinnym. Do pomocy są również funkcjonariusze Straży Granicznej, żołnierze Żandarmerii Wojskowej i Wojsk Obrony Terytorialnej. Pomagają nawet pracownicy Straży Leśnej, którzy wyposażeni w drony i kamery z termowizją monitorują miejsca, w których jest zakaz przebywania, i powiadamiają policjantów w sytuacji, gdy ktoś niepotrzebnie naraża się na niebezpieczeństwo.
Podczas tych 12 dni ewakuowano 4758 osób (w tym 199 z wykorzystaniem śmigłowców policyjnych). Na 23 września poszukiwane są cztery osoby. Przed żywiołem nie udało się uratować siedmiu osób – to, niestety, potwierdzone zgony.
Podczas sytuacji kryzysowej na terenie popowodziowym dochodziło do zdarzeń związanych z szabrownictwem (kradzieży zuchwałej). Od początku działań doszło do 21 tego typu zdarzeń (w tym 7 wykroczeń i 14 przestępstw). Najbardziej poruszające opinię publiczną były te zdarzenia, w których szabrownicy okradli ratowników WOPR-u we Wrocławiu podczas odpoczynku oraz wolontariuszkę, która napełniała worki z piaskiem w Nysie. Inne zdarzenia dotyczyły kradzieży alkoholu, wody, produktów żywnościowych w opustoszałych sklepach. Nie brakowało również kradzieży z zalanych posesji. Ludzie są czujni i czasami dmuchają na zimne. Duża część zgłoszeń nie potwierdza się, ale każde jest sprawdzane. Na przykład mieszkańców zaniepokoił zaparkowany przez pewien czas bus. Po błyskawicznym sprawdzeniu okazało się, że kierowca przywiózł chleb, ale nie miał go gdzie rozładować, więc spokojnie czekał. Dziennie takich interwencji jest od 50 do 100. W przestrzeni wirtualnej Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości ujawniło 117 fałszywych zbiórek pieniędzy i 34 nieprawdziwe konta społecznościowe.
Dezinformacja
Celowe rozprzestrzenianie dezinformacji w sytuacjach kryzysowych, tak jak teraz w sytuacji wielkiej powodzi, staje się bardzo dużym zagrożeniem dla właściwego funkcjonowania zarówno społeczeństwa, jak i służb koordynujących działania ratownicze. Fałszywe i zmanipulowane treści mają często na celu polaryzację i radykalizację społeczeństwa.
A fałszywa informacja, dzięki mediom społecznościowym, rozprzestrzenia się lotem błyskawicy. Bazują na tym również pospolici oszuści, podsyłając linki, rzekomo pochodzące np. z ostrzeżeń RCB. Zdestabilizować i zachwiać zaufanie do służb mają również takie fake newsy, jak plotka o tym, że polscy strażacy nie mogą liczyć na pomoc kolegów z zachodnich krajów, czy też że Ukraińcy nie pomagają Polakom podczas tragedii powodziowej. Sprawdzanie i dementowanie takich informacji to również zadanie Policji.
W jedności siła
Policjanci, widząc skalę zniszczeń, strat i potrzeb ludzi z zalanych terenów, z pomocą ruszyli praktycznie wszyscy. Właściwie nie ma garnizonu i jednostki, w której nie realizowano by mniejszej lub większej zbiórki charytatywnej. A potrzebne są środki do sprzątania, woda i długoterminowa żywność, agregaty, osuszacze i ręce do pracy. Każdy robi, co może w obliczu powodziowej tragedii. Pomoc od policjantów z całej Polski płynie do potrzebujących codziennie.
PS
Te wszystkie dane statystyczne, wykorzystanie sił policyjnych, straty i liczby ofiar tegorocznej, ciągle trwającej powodzi, są cały czas uaktualniane. Zamykając ten numer, mamy jednak nadzieję, że na tym uda się również zamknąć ten bilans.
Izabela Pajdała
zdj. Andrzej Chyliński