Przyjęliśmy też, iż najdoskonalszym zachowaniem człowieka jest to dokonywane w imię humanitaryzmu pojmowanego jako postawa, którą cechują szacunek dla człowieka i troska o jego dobro. Przez długi czas człowiek strzegł swej wyjątkowości, tylko sobie przypisując zdolność odczuwania bólu, cierpienia, radości, przeżywania macierzyństwa, przyjaźni, opieki. Lecz u niektórych jednostek homo sapiens tliło się przekonanie, że obok nas żyją inne istoty zdolne do postrzegania, tworzenia więzi, w tym także tych międzygatunkowych, odczuć, ale również bólu i cierpienia.
USTAWA
Podstawowym aktem prawnym regulującym ochronę zwierząt w Polsce jest ustawa z 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz. U. z 2022 r. poz. 572, z późn. zm). Już sam jej tytuł wywołuje wiele kontrowersji i uwag, bowiem dla niektórych odbiorców jest to ustawa o ochronie praw zwierząt. Polski ustawodawca – choć przyznał, iż zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą, a człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę – to jednak nie przyznał mu praw z tą konstatacją powiązanych.
Prawem jest to, co ustawodawca uznał za ważne, potrzebne do obwarowania nakazami, zakazami, uprawnieniami ujętymi w określoną formę. W prawie stanowionym musi istnieć odbiorca praw i obowiązków, podmiot zdolny do zrozumienia nakazów i zakazów. Dla systemów praw stanowionych takim podmiotem jest wyłącznie osoba. I to z tego powodu nie można ustanowić ustawy o ochronie praw zwierząt. Bez względu na to, czy ustawodawca przyzna, czy też nie „prawo” zwierzętom, to zapewnia im ochronę. Jak w każdym przypadku norm prawnych problemem jest jednak ich przestrzeganie.
Ani omawiana ustawa, ani inne akty prawa nie wprowadzają definicji zwierzęcia. Jedno jest pewne – nie jest ono rzeczą. Jest ono zdolne do odczuwania cierpienia i jest istotą żyjącą. Organizmami żywymi są zwierzęta i rośliny, ale uznaje się, iż tylko zwierzęta zdolne są do odczuwania cierpienia w takim rozumieniu, w jakim postrzega je człowiek. Jednocześnie z art. 2 ustawy wynika, iż reguluje ona postępowanie ze zwierzętami kręgowymi. Kręgowce stanowią zaś podtyp strunowców i obejmują: kręgouste, ryby, płazy, gady, ptaki i ssaki.
Naukowcy od lat spierają się, od jakiego poziomu możemy mówić o odczuwaniu przez zwierzęta różnych doznań, w tym bólu. Spór wywołują zwłaszcza bezkręgowce. Mianem tym tradycyjnie określano wszystkie zwierzęta „stojące na niższym poziomie ewolucyjnym” od kręgowców, a więc m.in.: mięczaki, skorupiaki, owady i pajęczaki. Jest to sztucznie wyselekcjonowana jednostka klasyfikacyjna, niejako opozycyjna do kręgowców. Wiemy, że wiele z nich wyczuwa zagrożenie, reaguje na nieprzyjemne bodźce. Kwestia ta wyłoniła się w praktyce w zakresie pozostawania np. homarów i raków, langust na lodzie, ze związanymi szczypcami, a następnie gotowania ich żywcem. Okazuje się, że jednak zwierzęta te mogą odczuwać cierpienie, jednakże w sposób dla nas niezrozumiały. Brak aparatu mowy zdaje się przesądzać o tym, czy chcemy jakiemuś zwierzęciu przypisać zdolność odczuwania wrażeń czy też nie.
Czy ma to znaczenie? Tak, bowiem powoduje rozszerzenie kręgu zwierząt objętych oddziaływaniem ustawy. Sąd Najwyższy w uchwale z 20 czerwca 2012 r. sygn. akt I KZP 4/12 stwierdził, iż ustawa dokonała dereifikacji, odprzedmiotowienia zwierząt, i to wszystkich, a nie tylko kręgowych, z którymi postępowanie następnie reguluje. Wynika to wprost z treści art. 5, który stanowi: każde zwierzę wymaga humanitarnego traktowania. Każde: kręgowce i bezkręgowce. Każdemu człowiek winien jest poszanowanie, ochronę i opiekę. I każde zwierzę ma być traktowane w sposób uwzględniający jego potrzeby i zapewniający mu tę opiekę i ochronę.
Powyższe nie oznacza, iż każdą instytucję prawa przewidzianą w ustawie należy jednak stosować do każdego zwierzęcia. Ustawa reguluje bowiem postępowanie organów państwowych i innych uprawnionych podmiotów tylko wobec zwierząt kręgowych. Jednocześnie zaś analiza rozdziału 11 ustawy – Przepisy karne – prowadzi do ustalenia, iż ustawodawca penalizuje zachowania wobec wszelkiego rodzaju zwierząt, bez względu na ich strukturę biologiczną i stopień złożoności organizmu.
mec. Magdalena Będziejewska-Michalska
radca prawny