Od lat miłośnicy jazdy terenowej szukają miejsc, w których mogliby poczuć emocje i dostarczyć organizmowi porządnej dawki adrenaliny. Jednak takich miejsc jest niewiele, a jazda po polach uprawnych, lasach czy terenach rekreacyjnych jest traktowana przez polskie prawo w kategoriach wykroczenia. Wtedy do akcji wkracza Policja. Patrol w radiowozie, czasami nawet na quadzie, może nie poradzić sobie z ujęciem motocyklisty uciekającego crossem. Są jednak jednostki, w których policjanci dosiadają motocykli terenowych.
PATROL NAD WARTĄ
Komisariat Wodny Policji w Poznaniu obsługuje jeziora w całym województwie, a położenie miasta sprawia, że jezior i rzek nie brakuje. Aby dbać o bezpieczeństwo nad wodą, policjanci muszą się sprawnie przemieszczać między akwenami. Na stanie komisariatu są łodzie, samochody terenowe, quady i motocykle terenowe. Dwie aprilie RX 125 służą od roku, ale już pokazały, że sprawdzają się w przemieszczaniu zakorkowanymi ulicami miasta i łatwo pokonują trudno dostępne tereny zielone.
– Pojemność 125 ccm powoduje, że praktycznie każdy policjant może pojechać tym motocyklem, bo nie ma obowiązku posiadania kat. A w prawie jazdy – tłumaczy zastępca komendanta nadkom. Paweł Kruger. – Zawsze jednak w pierwszej kolejności wyznaczam policjantów mających uprawnienia do jazdy na motocyklu, umiejących sobie z nim doskonale radzić.
Jazda motocyklami ułatwia przemieszczanie się brzegami rzeki, kontrolowanie wędkarzy, sprawdzanie zgłoszeń o kłusownikach. Przy poszukiwaniach osób jednoślady również spisują się dobrze, np. znacznie szybciej można objechać teren dookoła wody.
– Ten lekki motocykl (134 kg) na kostkowych oponach dobrze radzi sobie w terenie, jego 15 KM to niewiele, ale dzięki dobrym przełożeniom i dużej tylnej zębatce szybko się rozpędza i przy odrobinie treningu sprawdza się w patrolach – mówi policjant jeżdżący prywatnie naked bikem.
Ostatnio policjanci komisariatu wodnego otrzymują zgłoszenia o motocyklistach jeżdżących po terenach zielonych i w pobliżu mieszkańców odpoczywających nad wodą. Dotąd nie było łatwo kontrolować takich motocyklistów, ale teraz udaje się podjechać blisko bez wzbudzania podejrzeń i właściwie reagować na nieodpowiedzialną jazdę terenową.
– Nasze motocykle są oznakowane, mają sygnały świetlne i dźwiękowe i sprawdzają się doskonale, jednak chciałbym, aby była możliwość dodatkowych szkoleń dla moich ludzi z jazdy terenowej – dodaje zastępca komendanta komisariatu wodnego.
CROSSEM NA TURBACZ
Turysta wybrał się z rodziną w góry. W lesie się rozdzielili i mężczyzna się zgubił. Rodzina zawiadomiła służby. Zabłąkanego turystę znaleźli policjanci przeczesujący Gorce na motocyklach. KPP w Nowym Targu od trzynastu lat posiada dwa crossowe kawasaki KLX 250. Motocykle wielokrotnie sprawdziły się podczas takich akcji, jak poszukiwania w górach, interwencje przy nielegalnym wjeździe pojazdami silnikowymi do lasu czy w patrolach.
– Mamy w okolicy dużo terenów, które są atrakcyjne dla jazdy terenowej. Ale po szlakach nie można jeździć pojazdem silnikowym. Dodatkowo taka jazda jest niebezpieczna dla turystów wędrujących po górach. Dukty są wąskie, pojazdy głośne i szybkie, co rodzi niebezpieczne sytuacje. Z tym walczymy z wykorzystaniem naszych crossów – relacjonuje asp. szt. Krzysztof Podgórny z Wydziału Prewencji KPP w Nowym Targu.
Jednocylindrowe kawasaki o mocy 22 KM, ważące 138 kg pozwalają na sprawną jazdę w trudnym terenie. Zdarzają się motocykliści specjalnie prowokujący policjantów do pogoni. Do takich sytuacji funkcjonariusze starają się nie doprowadzać, bo bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu, również dla nieodpowiedzialnych crossowców. Są inne sposoby na ich złapanie. Nowotarscy policjanci, pełniąc służbę na motocyklach, realizują zgłoszenia w ramach zagrożeń wskazanych przez mieszkańców na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa, uczestniczą też w poszukiwaniach osób. Współpracują ze służbą leśną, strażnikami parków narodowych. Motocykle z Nowego Targu zaskoczyły dynamiką przeczesywania kolejnych kwadratów terenu w trakcie manewrów poszukiwawczo-ratowniczych w Puszczy Kampinoskiej organizowanych przez Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych KGP.
– Z naszych obserwacji wynika, że społeczeństwo chce widzieć policjantów w górach. Czują się bezpieczniej, gdy jesteśmy widoczni, a motocykle bardzo ułatwiają to zadanie – mówi asp. szt. Mariusz Ciesielski z Wydziału Prewencji KPP w Nowym Targu.
Prowadzenie motocykla crossowego wymaga innych umiejętności niż podczas jazdy po asfalcie. Policjanci zwracają uwagę, że coraz mniej młodych policjantów posiada prawo jazdy na motocykl, coraz trudniej więc zapewnić obsadę patroli na motocyklach. Wskazują, że gdyby były organizowane szkolenia z jazdy terenowej, obecnie jeżdżący policyjnymi crossami podnieśliby swoje umiejętności, a chcący im dorównać młodzi policjanci prewencji chętniej postaraliby się o zdobycie uprawnień kat. A.
POSZUKIWANIA NA SZYNDZIELNI
Yamaha WR 450 z 2007 r. pamięta czasy, gdy w CSP w Legionowie policjant, zanim dosiadł ciężkiego motocykla, musiał zaliczyć tor motocrossowy. O takim szkoleniu można przeczytać w archiwalnej „Gazecie Policyjnej” 2001 r., nr 27 w artykule: „Husaria srebrnych szos”. Gdy służba yamahy w CSP dobiegła końca, motocykl trafił do KMP w Bielsku Białej razem z dwoma innymi egzemplarzami. St. asp. Sławomir Grzesiuk jeździ tym motocyklem od początku, podkreślając wytrzymałość i przydatność w służbie. – Nasz motocykl crossowy technicznie jest bez zarzutu. Dbamy o terminowe obsługi i przeglądy. Myślę, że nawet gdyby ktoś intensywnie jeździł nim po błocie i postawił bez mycia, to błoto by odpadło, a motocykl jeździł dalej.
Jednocylindrowiec mający pojemność 450 ccm i 58 KM w połączeniu z małą wagą (122 kg) jest bardzo sprawny w jeździe terenowej. Doskonale spisuje się w górach, podczas poszukiwań, akcji „Bezpieczny las” przeciwdziałającej nielegalnemu jeżdżeniu po lesie czy przy standardowych patrolach. Najczęściej cross jest wykorzystywany w akcjach szukania ludzi wychodzących w góry. Samochód terenowy i quad sprawdzą się przy poszukiwaniach, lecz jeśli teren jest trudny i rozległy, motocykl staje się niezbędny. Wystarczy wąska ścieżka i cross poradzi sobie bez problemu. Do trudnych akcji ruszają trzy terenowe yamahy, dwie z I KP KMP w Bielsku-Białej i motocykl z PP w Wilkowicach, prowadzony przez st. asp. Sławomira Grzesiuka, kierownika tego posterunku. – Jazdy terenowej nauczyłem się sam. W terenie odciąża się przednie koło i zwyczajnie trzeba dać motocyklowi jechać. Ale ta wiedza bez dodatkowych szkoleń to zbyt mało, a tych niestety nie ma – dodaje.
Mimo sprawności poszukiwań nie zawsze udaje się szybko odnaleźć zagubionych turystów. Kilka lat temu bracia weszli na Szyndzielnię, po czym się rozdzielili. Jeden z nich zszedł z góry, ale drugi zabłądził. Poszukiwania z wykorzystaniem motocykli były prowadzone do północy. Bez rezultatu. Gdy po wstrzymanych poszukiwaniach st. asp. Grzesiuk wracał rowerem do domu, spotkał turystę idącego w stronę Żywca. Okazało się, że to poszukiwany brat.
Motocykl jest bardzo pomocny przy akcjach „Bezpieczny las”, gdy policjanci patrolują okolicę pod kątem nielegalnego jeżdżenia pojazdami silnikowymi po lesie. Szczególnie przeciwko amatorom terenowej jazdy crossami pomaga używanie policyjnego motocykla.
– Gdy podjeżdżamy w lesie do jakiejś grupy motocyklistów, często wzbudzamy zdziwienie, że Policja też ma crossy. Gdy zdarza się, że ktoś próbuje uciec, to nie ścigam go ze względów bezpieczeństwa. Mam inne sposoby, takie bardziej taktyczne. Ale nie zdradzę jakie – oznajmia kierownik Posterunku Policji w Wilkowicach.
Motocykli terenowych w Policji jest niewiele i można by sądzić, że są niedoceniane w służbie. Jednak wspomniane przykłady pokazują, że zadań dla nich byłoby dość, a relacje policjantów, którzy wykorzystują w służbie lekkie terenowe motocykle, jasno wskazują, że taki sprzęt przydałby się w niejednej jednostce. Oczywiście przy zapewnieniu regularnych specjalistycznych szkoleń doskonalących…
KRZYSZTOF CHRZANOWSKI
zdj. autor