Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Korona śląskich komend

W 2017 r. zdobył „Koronę Polskich Półmaratonów”, rok później sięgnął po „Koronę Polskich Maratonów”. W ubiegłym roku wymyślił sobie nowy cel – „Koronę Komend Policji Województwa Śląskiego”. Projekt jest autorski, indywidualny, ale jak najbardziej godny naśladowania. Twórca, podkom. Tomasz Dzierga ze Szkoły Policji w Katowicach, nie rości sobie praw autorskich, lecz zachęca do regularnego wysiłku fizycznego, a sam planuje nowe wyzwania.

O wykładowcy ze Szkoły Policji w Katowicach pisaliśmy już na naszych łamach, ale z zupełnie innej perspektywy – jako o kolekcjonerze widokówek i innych przedmiotów związanych z Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. Artykuł „Policjant i jego pałac” autorstwa Aleksandry Wicik w marcowym wydaniu „Policji 997” z 2016 r. cały czas dostępny jest w naszym archiwum cyfrowym. Wykładowca z Katowic ma wiele pasji. Jedną z głównych, jak sam podkreśla, jest ruch drogowy. Uwielbia przekazywać wiedzę, ale także roztrząsać różne przypadki zachowania się na drodze, cały czas poszerzając swoje kwalifikacje. Jego konikiem jest także sport… lecz nie zawsze tak było.

 

BRZUCH

Tomasz Dzierga aktywny był od dzieciństwa. Trenował pływanie. Jednak wraz z wiekiem, pracą i obowiązkami przynależnymi dorosłym aktywność sportowa regularnie wygasała.

– Przełomowym rokiem był 2016 – uśmiecha się podkom. Tomasz Dzierga. – Wtedy brzuch już znacząco wysuwał się do przodu, a coroczne testy sprawnościowe zaczęły sprawiać coraz więcej kłopotu. Wtedy podjąłem decyzję o zmianie środka transportu, którym docierałem do pracy – z samochodu na rower. Cały sezon jeździłem do pracy jednośladem, co spowodowało spadek masy ciała i lepsze samopoczucie. Skrzydeł dodawało mi też przeświadczenie o ekologii i niskich kosztach dotarcia do pracy. Z tego ostatniego szybko zostałem wyprowadzony z błędu, bo koszta okazały się porównywalne. Przy intensywnym korzystaniu z roweru trzeba wymieniać łańcuch, zębatki itd. Zwłaszcza że podjąłem decyzję, aby nie ograniczać się do sezonu, a jeździć cały rok. Wkrótce okazało się, że rocznie więcej kilometrów wykręcam na rowerze, niż pokonuję samochodem.

Swoją tężyznę, zyskaną przez powrót do aktywności, policjant postanowił sprawdzić w boju. Zaczął startować w półmaratonach i maratonach, a w końcu także na dystansie pełnego Iron Mana – pływanie 3,8 km, jazda rowerem 180 km i na koniec bieg maratoński 42 km i 195 m.

– Startowałem w Malborku, chciałem zobaczyć, czy dam radę – wspomina Tomasz Dzierga. – Sam się zdziwiłem, co może mój organizm. Po ukończeniu Iron Mana czułem się lepiej niż po zwykłym maratonie! Słowo „zwykły” ma tu znaczenie, bo ubiegłoroczny maraton komandosa był dla mnie najcięższym z dotychczasowych. Bieg z dziesięciokilogramowym plecakiem, a zwłaszcza w wysokich służbowych butach, pamiętam do dzisiaj. Potem miesiąc leczyłem stopy, na mecie w butach było pełno krwi, pozdzierałem nogi, ale… bieg ukończyłem, z trasy nie zszedłem. Wynik nie był satysfakcjonujący, może to jeszcze kiedyś powtórzę…

 

KORONA

Tomasz Dzierga wszystkie swoje pomysły przekuwa w rzeczywistość. I nigdy się nie poddaje. Mimo pozorów szaleństwa każda jego inicjatywa jest skrupulatnie przemyślana i opracowana.

– Ja już taki jestem – śmieje się policjant. – Gdy coś wymyślę, to potem dążę do celu i zastanawiam się „jak”, a nie „czy”. Niektórzy mają mnie za wariata, ale pozytywnego. Ja po prostu robię to, co mówię, i lubię się uczyć. Wcześniej, gdy ktoś opowiadał mi o pszczelarstwie, to było jak bajka o żelaznym wilku, więc postanowiłem sam spróbować. Teraz w ogródku na działce mam trzy pszczele rodziny i już mniej więcej wiem, „o co chodzi w tym ulu”.

Spontanicznie narodził się także pomysł dotarcia rowerem do wszystkich komend województwa śląskiego. – To było 19 lipca 2019 r. w drodze do miejsca pełnienia służby – wspomina Tomasz Dzierga. – Na rowerze jest dużo czasu na myślenie. Nazwałem to przedsięwzięcie „Korona Komend Policji Województwa Śląskiego”. Wtedy jeszcze nie przypuszczałem, że za parę miesięcy słowo „korona” będzie się ludziom kojarzyło zgoła inaczej.

Śląski oficer postanowił rowerem odwiedzić wszystkie 32 komendy Policji, Szkołę Policji w Katowicach, a jako że jest miłośnikiem rd, także Komisariat Policji Autostradowej w Gliwicach. Wyznaczył sobie ramy czasowe przedsięwzięcia – jeden rok, czyli do 18 lipca 2020 r. Zasada była taka, że jedna wycieczka poświęcona była jednej jednostce, choć zdarzało się, że w drodze do wyznaczonego celu mijał po drodze inne komendy. – Tak naprawdę, gdyby się zawziąć, można by było zrobić to szybciej, ale postanowiłem, że przedsięwzięcie nie będzie kolidowało ani z pracą, ani z życiem rodzinnym – wyjaśnia policjant. – Po kilku wyjazdach stwierdziłem, że dobrze by było połączyć moje wyzwanie z celem charytatywnym. Na swoim profilu zaanonsowałem akcję, dając do wyboru obserwującym, gdzie mam jechać. W ten sposób znajomi wpłacali datki na konto fundacji WWF lub UNICEF i jednocześnie określali, gdzie mam odbyć następną wycieczkę. Ostatnim darczyńcą był post. Dawid Ziarniak z Wydziału Prewencji KMP w Opolu (patrz zdjęcie powyżej), który zaanonsował Lubliniec, gdzie mieszka. Wszystkim ofiarodawcom serdecznie dziękuję za bezinteresowne wpłaty, serdeczność i dobre serce. Większość nich to zresztą policjanci, co wspaniale pokazuje, że jako formacja jesteśmy otwarci i zawsze gotowi do pomocy.

Tomasz Dzierga ostatnią wycieczkę w ramach projektu odbył 28 maja 2020 r. Zimą, ze względu na zimno, wypady ograniczał do 20–30 km. Obostrzenia wprowadzone w związku z pandemią zatrzymały wyprawy policjanta. Gdy tylko znowu można było się przemieszczać, ruszył na trasy. 34 wycieczki dostarczyły mu ciekawych obserwacji, a czasami nieoczekiwanych przygód. – Najtrudniejsze było dotarcie do Komisariatu Policji Autostradowej w Gliwicach – śmieje się śląski stróż prawa. – Z jednej strony autostrada, z drugiej droga krajowa, gdzie widniał znak pionowy B-9. Musiałem przedzierać się przez las, bo drogami nie dało się dojechać. Najdłuższa była wyprawa do Kłobucka – 183 km w obie strony, o 3 km krótsza okazała się trasa do Żywca. Docierając do komend, widziałem, jak one pięknieją, jest coraz więcej nowych budynków, i to cieszy.

Zamiłowanie do sportu, a zwłaszcza do roweru, Tomasz zaszczepił także swojej córce Martynie. Dwa lata temu wyciągnął ją na kilkudniową wycieczkę na wybrzeże. W ubiegłym roku przez dwa tygodnie wspólnie pokonali trasę od Świnoujścia przez Hel do Krynicy Morskiej, 680 km. – To było połączenie marzeń moich – aby przejechać rowem całe Pobrzeże Bałtyku – i córki, aby podczas wakacji nocować pod namiotem – uśmiecha się policjant. – Wspaniała wycieczka, niezapomniane wrażenia, w tym roku mieliśmy jechać przez Niemcy i Danię na Bornholm, ale epidemia pokrzyżowała nam plany. Prawdopodobnie wyruszymy szlakiem Green Velo przez północo-wschodnią Polskę.

Gdyby ktoś szukał inspiracji na wakacje w dobie koronawirusa, to wystarczy na YouTubie wpisać „11-latka i tata”, a wyskoczy wspaniała relacja z wyprawy wzdłuż polskiego wybrzeża. Warto obejrzeć, polecam!

 

WYZWANIE

„Korona Komend Policji Województwa Śląskiego” już jest. Wszystko udokumentowane w serwisie Endomondo. Teraz policjant wymyślił nowe wyzwanie – dotarcie rowerem do wszystkich szkół policyjnych. Na pierwszy ogień w tym roku pójdzie najprawdopodobniej Centrum Szkolenia Policji. – To już są długie wyjazdy – zamyśla się śląski funkcjonariusz. – Dlatego liczę, że jednego roku odwiedzę jedną placówkę, oczywiście poza swoim miejscem pełnienia służby. Po dojechaniu chciałbym spotkać się z przedstawicielami danej szkoły i oczywiście całość połączyć z akcją charytatywną. Najdłuższa będzie wyprawa do Słupska, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc myślę, że i „Koronę Szkół Policyjnych” także uda mi się doprowadzić do końca.

Słuchając Tomasza Dziergi, odnosi się nieodparte wrażenie, że dla tego człowieka nie ma rzeczy niemożliwych. Jako miłośnik Pałacu Kultury i Nauki brał udział w biegu po schodach na jego 30. piętro, a nawet napisał do zarządu i został indywidualnie oprowadzony po zakamarkach gmachu. Dotykał od wewnątrz blachy iglicy, był pod zegarem. Gdy tylko jest w Warszawie, odwiedza ulubioną budowlę. Do stolicy pod pałac przyjechał nawet rowerem, pokonując jednego dnia ponad 300 km. Jego marzeniem jest przepłynąć się na pływalni Pałacu Młodzieży, która znajduje się w PKiN. Widząc jego upór, konsekwencję i  wytrwałość, nie należy mieć wątpliwości, że i to mu się uda… a prosto nie jest, bo nie można tam po prostu przyjść, kupić bilet i wejść. 

 

PAWEŁ OSTASZEWSKI

zdj. z archiwum Tomasza Dziergi