11 czerwca.
W XIII Liceum Ogólnokształcącym im. płk. Leopolda Lisa-Kuli w Warszawie dobiega końca pierwsza lekcja. Oceny wystawione, wszyscy myślą o wakacjach… Nagle padają strzały. Przez okno na parterze do jednej z klas wdziera się czterech napastników z długą bronią automatyczną. Strzelają do każdej napotkanej osoby. Kto może, ucieka. Inni barykadują się w klasach.
Horror, który przeszło już wiele szkół na całym świecie, a ostatnio również w Brześciu Kujawskim, powtarza się na Targówku. Mieszkańcy okolicznych bloków nie zdają sobie sprawy, co się dzieje w murach szkoły. Jedni, słysząc strzały, podchodzą zaciekawieni. Ktoś inny złorzeczy przez okno.
W tym czasie dyrektor szkoły powiadamia służby ratunkowe, dzwoniąc pod numer 112. Dyspozytor uruchamia służby zgodnie z Planem Zarządzania Kryzysowego m.st. Warszawy na wypadek zagrożenia. Zjawiają się Policja, straż miejska, karetka. Teren szkoły zostaje otoczony, nikt nie może się już do niej zbliżyć. Przez otwarte okna słychać krzyki młodzieży i kolejne strzały. Napastnicy nie przestają zabijać. Policjanci nie mogą zwlekać. Ruszają…
Na szczęście to tylko ćwiczenia antyterrorystyczne służb o kryptonimie „Leopold 2019”. Przed szkołą, a potem wewnątrz, trwa wymiana ognia z napastnikami. Funkcjonariusze przeszukują pomieszczenie po pomieszczeniu. Część uczniów zabarykadowana w klasach siedzi cicho, ale cześć ich koleżanek i kolegów leży na korytarzach we krwi. Oczywiście sztucznej. Świetnie odgrywają role rannych, zabitych i przerażonych. Funkcjonariusze udzielają im pierwszej pomocy. Gdy milkną strzały i szkoła jest już opanowana przez policjantów, rozpoczyna się ewakuacja. Od pierwszych strzałów minęły ponad trzy godziny.
– Scenariusz ćwiczeń powstał na podstawie analiz, zebranych doświadczeń i wniosków z wielu krajów na świecie, w których odnotowano już kilkaset takich zdarzeń. Dlatego nie powinniśmy tego bagatelizować. Musimy ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, ponieważ im poważniej potraktujemy to zagrożenie, im więcej będziemy o nim wiedzieli, tym skuteczniej i w porę zdołamy zadbać o bezpieczeństwo naszych dzieci – mówi dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy.
W ćwiczeniach uczestniczyli funkcjonariusze Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Warszawie, SPKP w Radomiu, w Łodzi i w Katowicach, komisariatu Policji Warszawa Targówek, Oddziału Prewencji Policji w Warszawie, Straży Miejskiej m.st. Warszawy, a także uczniowie i kadra pedagogiczna XIII Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Dwujęzycznymi im. płk. Leopolda Lisa-Kuli.
– Sprawdziliśmy procedury i współdziałanie służb związane z działaniem tzw. aktywnego strzelca. Ale najważniejsze było zachowanie dyrekcji szkoły i nauczycieli. Jak oni zareagują po wejściu terrorystów do szkoły, co zrobią, jak zabezpieczą dzieci, czy potrafią udzielić im pomocy. Nagrywaliśmy nasze działania, potem wszystko zweryfikujemy i omówimy. Wyciągniemy wnioski, na podstawie których będziemy budowali dalsze procedury i starali się unikać popełnionych błędów – mówi dowódca SPKP w Warszawie kom. Krzysztof Funkiendorf. – To, że te ćwiczenia były kilka dni po zdarzeniu w Brześciu Kujawskim, to przypadek. Przygotowywaliśmy się do nich wcześniej, ale tamta sytuacja tylko potwierdza, że w Polsce też jest to możliwe, więc musimy być przygotowani.
Teraz negocjacji z napastnikami nie było. Funkcjonariusze zdecydowanie wkroczyli do akcji.
– Policja w swoich podstawowych zadaniach ma nie dopuścić do zabijania obywateli – dodaje kom. Krzysztof Funkiendorf. – Jeśli po przyjeździe Policji trwa zabijanie, a w tym przypadku tak było, policjanci muszą reagować natychmiast.
ANDRZEJ CHYLIŃSKI
zdj. Andrzej Chyliński, Jacek Herok