Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Olimpijczyk w policyjnym mundurze (nr 132/03.2016)

Wacław Okulicz-Kozaryn (1884–1974) – dozorca, wychowanek Władysława Pytlasińskiego, jeden z pierwszych zapaśników w Polsce, olimpijczyk z Paryża. Tak zaczyna się biogram jednego z pionierów zapaśnictwa w naszym kraju.

Biogram przedstawiony na portalu internetowym Polskiego Komitetu Olimpijskiego www.olimpijski.pl. Autor (nieznany) wymienia przy tym kilka pozycji książkowych, z których korzystał, przygotowując życiorys sportowca. W żadnym jednak z wymienionych słowników biograficznych, w żadnej też monografii poświęconej tej dyscyplinie sportu nie ma ani słowa o tym, że Wacław Okulicz-Kozaryn był funkcjonariuszem powołanej w 1919 r. Policji Państwowej. Dosłużył się w niej nawet stopnia przodownika.

Na VIII Igrzyska Olimpijskie, rozgrywane w Paryżu latem 1924 r., pojechał więc nie dozorca, ale funkcjonariusz policyjnego korpusu. Dlaczego zafałszowano mu fragment życiorysu, można tylko suponować: w czasach PRL, gdy PKOl przygotowywał do druku pierwsze słowniki biograficzne polskich sportowców okresu międzywojnia, hasła „Policja Państwowa” czy „przedwojenni policjanci” miały negatywne konotacje. Dozorca, czyli przedstawiciel klasy robotniczej, to co innego, mieścił się w przyjętych przez partię kryteriach.

Bez odpowiedzi pozostaje jednak pytanie, dlaczego po upływie ćwierćwiecza od zmian ustrojowych w Polsce oraz pełnej rehabilitacji przedwojennej formacji policyjnej nie usunięto błędnych zapisów z życiorysów funkcjonariuszy PP.

CHŁOPAK Z KRESÓW

Wacław Okulicz urodził się 8 lutego 1884 roku we wsi Wymno koło Witebska (dziś miasto w północno-wschodniej części Białorusi, nad rzeką Dźwiną). Sportem zainteresował się, będąc uczniem szkoły realnej (odpowiednik dzisiejszej szkoły średniej), do której uczęszczał w powiatowych Wielkich Łukach. Początkowo nie miał swojej ulubionej dyscypliny, zajął się więc lekką atletyką, pływaniem i gimnastyką szwedzką. Ale nie zapominał też o wioślarstwie, łyżwiarstwie i jeździe konnej. Nie było w tym nic dziwnego, wychowywał się w rodzinnym folwarku, gdzie tężyzna fizyczna była niezbędna na co dzień.

Sielską młodość, spokojną pracę na roli i sportowe treningi przerwała mu jednak dwuletnia służba wojskowa w carskiej piechocie, a wkrótce potem mobilizacja i wymarsz na front. I wojnę światową spędził Wacław Okulicz w okopach. Do rodzinnej Witebszczyzny już nie wrócił. Osiadł w Warszawie, gdzie wstąpił do Milicji Ludowej, jednego z oddziałów służb porządkowych, czuwających nad bezpieczeństwem mieszkańców stolicy. Stamtąd był już tylko krok do Policji Państwowej, powołanej w lipcu 1919 r. Z uwagi na predyspozycje fizyczne (doskonała umiejętność pływania, ogólna tężyzna) skierowano go do Komisariatu Rzecznego, z czego był niezmiernie zadowolony.

Prawdopodobnie w tym samym czasie post. Okulicz poznał kom. Władysława Pytlasińskiego, legendarnego atletę, uważanego za twórcę polskiego sportu zapaśniczego, który po zakończeniu kariery zawodniczej wstąpił do Policji Państwowej, obejmując stanowisko kierownika wyszkolenia sportowego w Szkole Głównej Policji w Warszawie. Tam też, za zgodą kierownictwa Komendy Głównej PP, założył Polskie Towarzystwo Atletyczne i stworzył pierwsze sekcje zapaśnicze dostępne nie tylko dla policjantów, ale i niemundurowych amatorów tej dyscypliny. Jego wychowankami byli tacy polscy atleci, jak m.in.: Stanisław Cyganiewicz, Wacław Ziółkowski, Piotr Szczeblewski, a także post. Wacław Okulicz-Kozaryn.

POSTRACH SZUMOWIN

Regularny i intensywny trening pod kierunkiem Władysława Pytlasińskiego szybko zaczął procentować. Pierwsze znaczące sukcesy odniósł Wacław Okulicz już w 1923 r., zdobywając dwa tytuły mistrzowskie w zapasach wagi średniej (do 75 kg), w stylu klasycznym: mistrza Polski oraz Warszawy (w rankingu PTA).

Tytuły te dały mu szansę do ubiegania się o prawo reprezentowania barw Polski w zapasach na VIII Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w lipcu 1924 roku. Wacław Okulicz wykorzystał tę szansę, wygrywając walki eliminacyjne ze swoimi przeciwnikami. Dzięki temu pojechał na igrzyska i przeszedł do historii zapasów jako pierwszy polski olimpijczyk w tej dyscyplinie sportu. Tytuł ten dzielił z innym zapaśnikiem, również członkiem PTA i uczniem Władysława Pytlasińskiego, Leonem Rękawkiem, który walczył na paryskich igrzyskach w kategorii do 67,5 kg (waga lekka).

Wacław Okulicz-Kozaryn przeszedł również do historii Policji jako pierwszy polski policjant olimpijczyk. Wprawdzie nie zdobył medalowego krążka, ale – jak napisała „Gazeta Administracji i Policji Państwowej” – wywalczył sobie jedno z zaszczytniejszych miejsc (czwarte), dochodząc do półfinału.

Krakowski „Ilustrowany Kurier Codzienny” donosił 26 lipca 1924 r. na pierwszej stronie: Czwarte miejsce w zapasach atletycznych na olimpiadzie uzyskał atleta Wacław Okulicz, posterunkowy X Komisariatu PP w Warszawie. Okulicz jest postrachem szumowin nadwiślańskich. Potrafił nieraz kilku napastników naraz ująć. Opryszki napadały na Okulicza, lecz ten zawsze potrafił atak skutecznie odeprzeć.

Tyle tylko na temat naszego mistrza napisał najpopularniejszy przedwojenny polski dziennik. Nie zamieścił też ani jego zdjęcia, ani szerszej choćby notki biograficznej. Nieco więcej informacji na temat post. Okulicza przytoczyła branżowa „GAiPP”. Dzięki niej wiemy, że pierwszym jego przeciwnikiem na olimpijskiej macie był Szwajcar Veuve. Okulicz położył go na łopatki po siedmiu minutach walki. W następnej uległ jednak Finowi Lindoforsemowi. W trzeciej rundzie walk nasz zawodnik stanął naprzeciwko Hiszpana Vidalova i pokonał go w czasie 11,30 min. W kolejnej walce wygrał walkowerem z Turkiem Yalazem, natomiast w ostatniej przegrał z Jugosłowianinem Grbicem w 5,04 min. Trzy zwycięstwa dały mu jednak wysokie VII miejsce (a nie IV, jak początkowo podawała polska prasa) w stawce 27 zawodników.

Ogółem obaj nasi zapaśnicy na paryskiej olimpiadzie stoczyli osiem walk, z których cztery wygrali. W swoich kategoriach Wacław Okulicz zajął VII miejsce, a Leon Rękawek – XIII.

POWRÓT DO DOMU

Powracających do domu polskich olimpijczyków nie witały wiwatujące tłumy. Nie było specjalnych powodów do radości, bo prawie we wszystkich konkurencjach nasi zawodnicy odpadli już w eliminacjach. Prasa światowa podkreślała jednak, że choć debiut polskiej reprezentacji na igrzyskach nie zaowocował medalami, to miał duże znaczenie propagandowe. Polska bowiem po latach niewoli zaczęła dopiero odbudowywać swoją tożsamość narodową.

Nie wiadomo też, jak powitali Wacława Okulicza koledzy z jednostki. „Gazeta Administracji…” nie wspomina o tym, choć zamieściła jego sylwetkę (ilustrowaną zdjęciem), przypominając zarówno sukcesy sportowe Okulicza, jak i wzorową drogę służbową olimpijczyka.

Słów uznania nie szczędził mu również Polski Komitet Igrzysk Olimpijskich. Jego prezes Kazimierz Lubomirski, w piśmie skierowanym do Komendanta Okręgu VI PP, insp. Edmunda Czyniowskiego, podkreślał rycerskość i znakomite zachowanie się post. Okulicza w czasie zapasów [zawodów]. Jego zwycięstwa – pisał – są jednocześnie zwycięstwami Polski, która dzięki takim ludziom rychło stanie na nogi. Prezes PKIO apelował do komendanta Czyniowskiego o godne wyróżnienie posterunkowego Okulicza za jego wzorową postawę i osiągnięte wyniki sportowe. Już dwa dni po uroczystym zakończeniu VIII Igrzysk Olimpijskich, post. Wacław Okulicz-Kozaryn został awansowany do stopnia przodownika PP. Nominację wręczył mu podinsp. Henryk Charlemagne, zastępca komendanta Okręgu VI PP, w przerwie widowiskowych pokazów sprawności policji rzecznej na Wiśle. Gratulacje nowemu przodownikowi złożył sam minister spraw wewnętrznych Zygmunt Hibner, obecny wówczas na pokazach.

ZNAKI ZAPYTANIA

Dalsze losy Wacława Okulicza nie są bliżej znane. W dostępnych źródłach PKOl znalazłem informację, że w 1927 r. wycofał się z czynnego życia sportowego (miał wówczas 43 lata). Ciężkie warunki materialne i kłopoty związane ze znalezieniem pracy (był dozorcą) zmusiły go do podjęcia zawodowych walk zapaśniczych w cyrku – napisano w jego notce biograficznej. – We wrześniu 1939 r. przebywał w Rumunii, dokąd został delegowany przez Bank Polski (?).

Co tam robił – nie wiadomo. Długo tam jednak nie zabawił, bowiem w listopadzie 1939 r. zawarł związek małżeński i zamieszkał w Michałowicach pod Warszawą. Rok później urodził mu się syn Michał. Wacław Okulicz-Kozaryn zmarł 14 kwietnia 1974 roku w wieku 90 lat.

JERZY PACIORKOWSKI
zdj. „GAiPP”, „IKC”, „Świat”