Pani Komendant, czy mogłaby Pani jednym zdaniem określić główną ideę, która będzie Pani przyświecała w kierowaniu Centralnym Biurem Śledczym Policji?
– Przywrócenie tej formacji dawnej świetności, marki, jaką miała w najlepszych latach funkcjonowania.
Dziś już jej nie ma?
– Częsta akcyjność, wielość i różnorodność dodatkowych zadań, pogoń za statystyką spowodowały, że działanie formacji trochę się rozdrobniło. CBŚ zostało powołane, żeby rozpoznawać i zwalczać zorganizowaną przestępczość zarówno w kraju, jak i tę międzynarodową, przenikającą granice. Naszym zadaniem jest rozbijać grupy przestępcze, rozliczać ich członków, zwłaszcza liderów, pozbawiać ich korzyści z przestępczej działalności, eliminować kanały przemytu narkotyków, likwidować laboratoria i nielegalne fabryki papierosów, zwalczać handel bronią i materiałami wybuchowymi itd. A także zwalczać szeroko rozumianą przestępczość gospodarczą, szczególnie vatowską.
Jakie działania zamierza Pani podjąć, żeby usprawnić działalność formacji?
– Wspólnie z kadrą kierowniczą CBŚP podsumowaliśmy, co w okresie po wyłączeniu CBŚ ze struktur KGP działa dobrze, a co należy zmienić bądź usprawnić. Kontynuujemy prace i badania testowe przed oddaniem w tym roku centrum ds. uprowadzeń. Naszym celem jest również podniesienie rangi i funkcjonalności analizy kryminalnej, wsparcie pionów merytorycznych w zakresie związanym z analizą kryminalną i obsługą informatyczną. Chodzi o to, żeby analitycy mogli skupić się tylko na czynnościach analitycznych. Chcemy dopasować strukturę biura do profilu działania zorganizowanych grup przestępczych, ujednolicić procedury we wszystkich zarządach, poprawić współpracę między zarządami i z innymi służbami.
Nie będziecie zajmować się „drobnicą”, to znaczy, że statystyka przestanie być ważna? I odejdziecie od oceny pracy zarządów dokonywanej na podstawie statystyki wykrytych spraw?
– Liczby nie oddają rzeczywistej pracy biura. Jeden groźny przestępca nie jest równy kilkunastu członkom stojącym niżej w strukturze przestępczej, przy nim trzeba się o wiele więcej napracować, a sukces nie jest gwarantowany. Naszym priorytetem będzie ukierunkowanie sił biura na rozbijanie silnych struktur przestępczych. Statystyka zaś ma w głównej mierze służyć badaniu trendów rozwoju i kierunków, jakie przyjmuje przestępczość zorganizowana.
Oczywiście, będziemy oceniać efekty pracy biura, porównywać zarządy zarówno pod kątem pracy dochodzeniowo-śledczej, jak i pracy operacyjnej, stanu realizacji i rozpoznania, przeprowadzonych operacji specjalnych, zabezpieczonego mienia, zlikwidowanych laboratoriów, odzyskanej broni itp. Musi istnieć statystyka, ale priorytetem będą sprawy dotyczące tych zadań, do których zostało powołane CBŚ. Chcemy wrócić do czasów, kiedy sprawy prowadzone przez CBŚ wchodziły w statystkę garnizonu, na terenie którego zostało popełnione przestępstwo. Są one przeważnie wielowątkowe, o dużym ciężarze gatunkowym, więc ze względu na ograniczenia etatowe korzystamy ze wsparcia komend wojewódzkich. Mam nadzieję, że komendanci wojewódzcy chętniej oddelegują ludzi do prowadzenia spraw z CBŚP, jeśli będą wiedzieli, że sukces będzie wspólny. Chcemy odciążyć ludzi od tzw. drobnicy, aby móc przydzielić policjantów do spraw najtrudniejszych i wielowątkowych. Powinno to zapewnić szybsze wyeliminowanie najgroźniejszych struktur przestępczych.
A co z kwestią rozliczeń z komendami wojewódzkimi? CBŚP płaci komendom za usługi świadczone przez wydziały obserwacji. Czy tak będzie nadal?
– Owszem, wydziały obserwacji KWP świadczą usługi na naszą rzecz, ale jest też odwrotnie – zarządy CBŚP wykonują czynności dla komend, jak choćby ochrona świadka czy operacje specjalne. Skierowaliśmy w tej sprawie pytanie do komendanta głównego Policji, czy w tej sytuacji można zwolnić CBŚP z płacenia komendom za ich usługi, bo to powinno przecież działać w obydwie strony. Myślę, że ta kwestia będzie niedługo rozstrzygnięta.
Wśród policjantów słychać głosy, że Policja, w tym CBŚP, stała się wielką korporacją, a policjanci urzędnikami zmuszonymi do zbędnej biurokracji. Zgadza się Pani z tym?
– Nie do końca. Aczkolwiek prawdą jest, że kiedyś wystarczało jedno zarządzenie, a dzisiaj jest do niego wiele załączników, że przepisów jest więcej i są rozproszone. To niewątpliwie wymaga ujednolicenia. Komendant główny powołał w tym celu zespół, który zaproponuje zmiany. Będą wśród nich m.in. zmiany mające na celu usprawnienie procesu dokumentowania czynności operacyjnych.
Będzie mniej czasochłonne?
– To nie takie proste. Młodych policjantów trzeba uczyć dobrego dokumentowania swojej pracy i będziemy do tego przywiązywać szczególną wagę. Ta praca jest obarczona dużym tzw. ryzykiem operacyjnym, w związku z czym musi być szczególnie rzetelnie dokumentowana. I policjanci muszą być przekonani, że to służy zarówno zabezpieczeniu procesowemu ich samych, np. przed ryzykiem pomówienia, jak i zabezpieczeniu osób, przeciwko którym Policja stosuje metody pracy operacyjnej, a także tych, które Policji pomagają. Taka dokumentacja z pewnością nigdy nie będzie zbędną biurokracją.
Jaka struktura organizacyjna będzie w centrali CBŚP i jak będą wyglądały jej odpowiedniki w terenie. Co się zmieni?
– Kontynuujemy prace nad koncepcją zmian organizacyjno-prawnych związanych z ustanowieniem komendanta CBŚP dysponentem własnego budżetu. To ustanowienie pociąga za sobą konieczność utworzenia całego aparatu logistycznego do obsługi finansów, transportu, łączności, informatyki i gospodarki materiałowo-technicznej. Również perspektywa przeniesienia CBŚP do nowej, oddzielnej od KGP, siedziby wymaga wprowadzenia dodatkowych zmian związanych m.in. z utworzeniem stanowisk dyżurnych, zorganizowania ochrony obiektów, archiwum i magazynu dowodów rzeczowych. Dobrym rozwiązaniem wydaje się utworzenie w centrali zarządu finansowo-logistycznego i pozostawienie obsługi finansowo-logistycznej zarządów terenowych na dotychczasowych zasadach, czyli przez komendy wojewódzkie. Pracujemy cały czas nad koncepcją, w projekcie zgłaszamy zapotrzebowanie na nowe etaty związane z obsługą logistyczną CBŚP i mam nadzieje, że je dostaniemy. O liczbie na razie nie chcę mówić, zobaczymy, jakie będą decyzje.
Z CBŚP odeszło ostatnio wielu policjantów. Czy analizowała Pani, jakie były przyczyny? Co zamierza Pani Komendant zrobić, żeby zatrzymać policjantów w tej służbie? A także pozyskiwać nowych, najlepszych funkcjonariuszy ze służby operacyjnej, jak to było kiedyś?
– Zaproponowałam komendantowi głównemu, żeby nadal utrzymać 6-miesięczny okres delegowania policjantów z innych jednostek do CBŚP. To nam pozwoli lepiej przyjrzeć się ludziom i wybrać najlepszych, takich, którzy mają talent i zapał do pracy operacyjnej, a samym delegowanym dobrze zapoznać się z tym rodzajem służby i podjąć decyzję. Ale to nie wystarczy. Żeby CBŚP było elitą Policji, jak zakładano, tworząc tę formację, służba tutaj musi być też konkurencyjna pod względem finansowym. Jeśli chcemy mieć najlepszych, to musimy im odpowiednio płacić. Tymczasem zarobki w CBŚP konkurencyjne nie są. Od kilku lat tylko okazjonalnie podnoszono wysokość dodatków specjalnych. To samo jest z awansami, argument jest zawsze ten sam – brak pieniędzy. Owszem, są nagrody za realizację niektórych dużych spraw, ale to nie jest wystarczająca zachęta, bo przy dużych sprawach pracuje się dwa – trzy lata. Wierzę, że również ten problem uda się rozwiązać.
Zna Pani specyfikę tej służby od lat. Czy coś Panią na nowo objętym stanowisku zaskoczyło?
– Problemy znam dobrze, przez kilka lat kierowałam dwoma największymi zarządami – katowickim i warszawskim. Ale tu skala jest nieporównanie większa. Mój zastępca powiedział: gdybyśmy wrzucili do jednego worka zarząd katowicki, warszawski i jeszcze jakiś trzeci, to wszystko razem jeszcze byłoby drobiazgiem w porównaniu ze skalą i jakością spraw, z którymi mamy do czynienia teraz…
Gościła Pani na łamach naszego pisma w lipcu 2015 roku, kiedy to pisaliśmy o kobietach sukcesu w Policji. Rozmawiałyśmy wtedy m.in. o tym, jak była Pani postrzegana jako kobieta na kierowniczym stanowisku w tak specyficznej służbie jak CBŚP. Teraz, gdy stanowisko jest jeszcze wyższe, tych zdziwień i komentarzy jest więcej?
– Uważam, że to nie ma znaczenia, czy na czele formacji stoi kobieta czy mężczyzna, i szczerze mówiąc, uśmiecham się, gdy słyszę pytania typu: jak sobie radzi kobieta w takiej męskiej służbie? Jestem w niej ponad 20 lat, wykonywałam różne zadania, podejmowałam różne wyzwania i myślę, że udowodniłam, iż nieważna płeć, tylko to, czy osoba, która kieruje zespołem, potrafi być liderem. Ci, którzy mnie znają, dobrze to wiedzą.
Pani Komendant, proszę powiedzieć, czy w tym nawale obowiązków zostaje Pani jeszcze czas na życie osobiste?
– Szczerze? Niewiele. Pracuję po kilkanaście godzin dziennie, co drugi weekend na zmianę z zastępcą pełnię dyżur. Moja rodzina jest w Wielkopolsce, a mnie ostatnio nie starcza czasu, żeby do nich pojechać. Ale myślę, że kiedy wszystko się już unormuje, będzie lżej. Początki zawsze wymagają podwójnej dawki zaangażowania…
Dziękuję za rozmowę.
ELŻBIETA SITEK
zdj. Andrzej Mitura
(rozmowa przeprowadzona 15 lutego br.)