Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Profilaktyka bez fikcji (nr 123/06.2015)

Z nadinsp. w st. spocz. Tadeuszem Budzikiem, byłym Komendantem Głównym Policji, rozmawia Paweł Ostaszewski.

Generał Tadeusz Budzik – czyli kto?

– Jestem byłym policjantem, byłym komendantem głównym, nadinspektorem w  stanie spoczynku, wiceprezesem Zarządu Stowarzyszenia Generałów Policji Rzeczypospolitej Polskiej, a przede wszystkim pasjonatem i wiernym sługą programu KGP Profilaktyka a Ty.

Rozmawiamy na kilka godzin przed warsztatami związanymi z I Jurajskim Festiwalem Społeczności PaT i widzę, że cały czas coś się tu dzieje.

– Dopinamy wszystko na ostatni guzik. Dzisiaj warsztaty, jutro festiwal. Myślę, że każdy, kto służył w Policji, powinien starać się zrobić coś pożytecznego. Program PaT to przede wszystkim profilaktyka rówieśnicza, to głos młodych ludzi dla młodych ludzi.

– Jak to się stało, że policjant, nadzorujący pion kryminalny zainteresował się działaniami prewencyjnymi?

– Powiem tak – zostało to we mnie obudzone i odświeżone. Swego czasu byłem instruktorem w ZHP, skończyłem Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Częstochowie, więc temat profilaktyki i pracy z młodzieżą zawsze leżał mi na sercu. Służbę zaczynałem zresztą w izbie dziecka, dopiero potem był pion kryminalny. Ale faktycznie, przez większość swojego zawodowego życia zwalczałem przestępczość, także zorganizowaną i narkotykową, i to te ścieżki kariery policyjnej doprowadziły mnie na stanowisko Komendanta Głównego Policji. W 2007 r., gdy byłem już w KGP, startował rządowy program „Razem bezpieczniej”. W ten program kapitalnie wpisało się to, co już było robione w komendzie głównej przez insp. Grzegorza Jacha. Wtedy śp. Władysław Stasiak, minister spraw wewnętrznych i administracji, postawił jeden warunek – profilaktyka tak, ale bez udawania, bez fikcji, bez ulotek, rzeczywista akcja skierowana do konkretnych ludzi. Przyznam, że wtedy jeszcze tego nie czułem i gdy na swoim komendanckim biurku znalazłem zaproszenie na spektakl Sceny 07 programu PaT, poszedłem tam z nastawieniem, że po dziesięciu minutach opuszczę dyskretnie widownię. Ignorancko dywagowałem – mamy w Policji konie, psy, śmigłowce, a nawet, jak się okazuje, teatr, pójdę zobaczyć, ale tylko na chwilę. O jak wielkie było moje zdziwienie!

Czy był to może spektakl „Dzwonek”?

– Tak. Rzecz działa się w jednej ze szkół na warszawskiej Pradze przed wywiadówkami. Na sali rodzice. Dekoracja bardzo skromna. Spektakl opowiada o rodzinie, która z pozoru jest normalna, ale brakuje w niej ciepła i miłości. Brakuje normalnych rozmów, co jest chorobą współczesnych rodzin. Wszyscy wymieniają tylko lakoniczne informacje. Nie będę zdradzał wszystkiego, rodzina w końcu zbliża się do siebie, ale w zakończeniu przedstawienia brzmi tytułowy dzwonek. Za drzwiami mieszkania stoi diler narkotyków i tylko od nas zależy, czy zdoła zarazić rodzinę chorobą, która dotyka i osobę uzależnioną, i jej najbliższych. Po spektaklu zapanowała cisza. Mnie stanęły przed oczami drzwi mieszkania na blokowisku w Częstochowie, za którymi mieszka dwóch moich wspaniałych, obecnie już dorosłych, synów. I pomyślałem, że ryzyko, iż za tymi drzwiami mógł stanąć taki diler, istniało. Potem zza kulis wyszedł Grzegorz Jach i rozmawiał z rodzicami. Od tej chwili zakochałem się w tej twórczej, prawdziwej profilaktyce. I jeżeli mogę za pośrednictwem miesięcznika „Policja 997” skierować apel do moich kolegów zajmujących ważne stanowiska w Policji, w ministerstwie, od których teraz wiele zależy to namawiam, przyjrzyjcie się bliżej takim działaniom, a zobaczycie, jakie to ważne!

Jeździ Pan na Przystanki PaT, działa w sztabie, współorganizuje PaTowskie przedsięwzięcia, a nawet wciągnął Pan w profilaktykę żonę.

– Żonę poznałem na uczelni pedagogicznej, jest nauczycielem od wielu lat, obecnie wicedyrektor szkoły podstawowej, i profilaktykę w klasach 1–6 prowadziła od zawsze. Ze swoimi koleżankami przygotowuje twórcze przedstawienia, gdzie na widowni siedzą pierwszoklasiści, a na scenie są drugoklasiści.

Uczniowie rysowali też ulotki i plakaty, które później wręczali na osiedlu dorosłym. W pedagogice nazywa się to reedukacją. Akcja „Świetliki – bezpieczna droga do szkoły” kładzie nacisk na bycie widocznym. Dzieci otrzymują kamizelki odblaskowe i gadżety pozwalające dostrzec je z daleka, uczą się bezpiecznych zachowań. Na ulotkach kierowanych do najbliższych piszą np. „Tato nie rozmawiaj przez komórkę w czasie jazdy”. Zorganizowaliśmy także  warsztaty dla dyrektorów szkół i pedagogów z Częstochowy i powiatu częstochowskiego o bezpieczeństwie. Wielkim zainteresowaniem cieszył się np. panel prowadzony przez policyjnych antyterrorystów o sposobie zachowania w przypadku wtargnięcia na teren szkoły osoby z bronią.

Pamiętam książkę Marka Kotańskiego „To ty zaraziłeś ich narkomanią”. Nikt przecież nie rodzi się złodziejem, bandytą czy narkomanem. To ludzie uczą innych ludzi pewnych zachowań. W działaniach PaT mamy odwrócenie tej frazy – co ty zrobiłeś dla profilaktyki... panie naczelniku, panie generale, panie komendancie główny, panie premierze, prezydencie miasta, rodzicu, pedagogu? Wychowanie opiera się na trzech filarach – rodzina, szkoła, środowisko. Tylko równowaga między nimi zapewni właściwe ukształtowanie człowieka. I pięknie to tłumaczy Grzegorz Jach podczas spotkań z rodzicami i nauczycielami.

A wracając do historii – jak kierowało się największą firmą w Polsce?

– Wszystko zależy do ludzi. Miałem szczęście w życiu, bo spotykałem dobrych i mądrych ludzi, i to zarówno wtedy, kiedy byłem zwykłym złodziejołapem, jak i w KGP. Oczywiście nawet w najśmielszych marzeniach nie przypuszczałem, że ja, chłopak spod Jasnej Góry, stanę kiedyś na czele polskiej Policji. Czas mojego szefowania był bardzo dynamiczny, szkolenia przed wejściem do strefy Schengen, modernizacja Policji i nadzieje z tym związane, w końcu wejście do Schengen. To był wysiłek tysięcy policjantów i pracowników. Dziękuję im, że udało się wtedy dopiąć wszystko na czas. Każdy przełożony jest wielki wielkością ludzi, z którymi pracuje.

Rządzącym w naszym kraju trzeba zawsze uświadamiać – bezpieczeństwo nie ma ceny. Nie da się go zważyć, czy zmierzyć. Ważną rolę pełni profilaktyka, ale aby Policja była skuteczna, musi być dobrze wyszkolona,  dobrze wyposażona i godnie wynagradzana.

Dziękuję za rozmowę.

zdj. Krzysztof Chrzanowski

 

Tadeusz Ryszard Budzik ma 53 lata. Pochodzi z Częstochowy. W służbie od 1987 r., zaczynał od izby dziecka w rodzinnym mieście, potem od 1994 r. działał w pionie kryminalnym, m.in. nadzorował Zarząd CBŚ w Katowicach, był także komendantem wojewódzkim w Krakowie. Od marca 2007 r. służył w KGP na stanowisku zastępy komendanta głównego. Od sierpnia 2007 r. do lutego 2008 r. był Komendantem Głównym Policji. 26 października 2007 r. mianowany na stopień nadinspektora.