W wypadku, który wydarzył się w nocy z 26 na 27 listopada 1998 r. na warszawskiej Wisłostradzie, śmierć ponieśli dwaj funkcjonariusze stołecznej Policji: 24-letni Piotr Jasiński, kierowca służbowego poloneza, oraz jego kolega z patrolu 23-letni Piotr Naleśnik.
W ustnym uzasadnieniu, które przedstawił sędzia Mariusz Młoczkowski, sędziowie Sądu Najwyższego nie dopatrzyli się bezpośredniego i rażącego naruszenia przepisów ruchu drogowego, stwarzającego realne niebezpieczeństwo powstania katastrofy w ruchu lądowym. Uznali, że uzasadnienia skarg kasacyjnych złożonych przez prokuraturę i oskarżycieli posiłkowych opierało się na błędnych przesłankach.
Uczestniczący w rozprawie w charakterze oskarżyciela posiłkowego Andrzej Jasiński, ojciec Piotra, ofiary wypadku, nie krył rozżalenia: - Straciłem syna, który wstąpił do Policji, aby strzec prawa. 16 lat łudziłem się nadzieją, że sprawiedliwości stanie się w końcu zadość. Niestety, pomyliłem się.
J.Pac