Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Nie możemy zawieść zaufania (Nr 107 / 02.2014)

Podsumujmy styczniową naradę roczną. Czym warto podzielić się z czytelnikami „Policji 997”?

– Po pierwsze sytuacją kadrową: po raz pierwszy od lat osiągnęliśmy pozytywny bilans kadrowy, z przewagą 1500 funkcjonariuszy po stronie przyjęć.

Dziękuję wszystkim policjantom i pracownikom, dzięki którym zaufanie do Policji jest niezmiennie wysokie. Policja jest i ma być wizytówką państwa.

Zwracam uwagę na wieloletni spadkowy trend w zagrożeniu przestępczością, który pozwala nam analizować strukturę Policji i przesuwać siły stosownie do potrzeb. Jeżeli mamy na przestrzeni 11 lat o 400 tysięcy stwierdzonych przestępstw mniej i o wieleset tysięcy postępowań mniej, możemy przesunąć siły do zapobiegania. Priorytety na lata 2013–2015 są wytyczone. Nadal będziemy też realizowali debaty społeczne i uspołeczniali Policję.

Podejmujemy wiele działań, które zmierzają do odbudowania etosu służby i jej autorytetu. Pokazujemy funkcjonariuszy, którzy znacząco na budowanie tego autorytetu wpływają. Odznaczamy ich z pełnym ceremoniałem. Zależy nam na budowaniu wewnętrznej spójności formacji. Służy temu między innymi porozumienie ze związkami zawodowymi.

Chcemy, by policjanci w całej Polsce dowiadywali się o zamierzeniach kierownictwa Policji i resortu niemalże z pierwszej ręki. Dlatego kwietniową odprawę planujemy z udziałem wszystkich komendantów powiatowych i miejskich.

Ostrzegał Pan policjantów podczas narady, mówiąc, że każdy, kto zostanie przyłapany na manipulowaniu statystyką, straci stanowisko.

– Potwierdzam to. Dotyczy to szczególnie przełożonych. Takie zdarzenia miały ostatnio miejsce. Przełożony, który zachęca podwładnych, by w zbliżającym się okresie sprawozdawczym podnieść wykrywalność pewnych kategorii przestępstw, nie wskazując im, że należy podnieść skuteczność i jakość pracy, deprawuje policjantów. Zachęca ich do tego, by nie przyjmowali zgłoszeń albo skutecznie zniechęcali zgłaszających. A policjant ma proste abecadło: widzieć, reagować i udzielić wszelkiej pomocy osobie, która do Policji się zgłasza.

Policja ma pracować na wysokim poziomie. Pozwalają jej na to profesjonalizm, posiadane siły i środki. A policjanci, oprócz tego, co jest w biuletynie statystycznym, mają widzieć swoją rolę w społeczeństwie. Jego satysfakcja jest w perspektywie ważniejsza niż chwilowe zadowolenie przełożonych.

Do nas ludzie przychodzą z najskrytszymi problemami, obdarzają nas zaufaniem, ingerujemy w ich życie. Nie wolno nam tego zniweczyć, musimy temu zaufaniu sprostać. Trzeba przyznać, że zaczyna się zmieniać odbiór społeczny Policji. Dobre oceny daje nam 66 procent respondentów. Kiedy już wszyscy sobie nie poradzą, to ostatnią instancją państwa jest Policja. Tak się dzieje nie tylko w głośnej ostatnio sprawie Trynkiewicza. Nawet jeśli prawo zawiedzie, musimy sobie poradzić. Do tego potrzeba empatii, wiedzy i dużej odporności psychicznej.

Wiodącym tematem tego wydania miesięcznika są pijani kierowcy. Wszyscy mają w tej sprawie coś do powiedzenia.

– Rzeczywiście, wszyscy mają coś do powiedzenia. Ale czy wszyscy robią wszystko? Od co najmniej dwóch lat mówię: wojnę to my mamy na ulicach. Samochód prowadzony przez nietrzeźwego kierowcę, kierowcę nieodpowiedzialnego, działa jak śmiercionośna broń. Od niej ginie więcej ludzi niż od broni palnej. Kiedy dwa lata temu zidentyfikowaliśmy problem, podjęliśmy decyzje: zwiększenie stanów osobowych policji drogowej, zwiększenie liczby kontroli, zakup dodatkowego sprzętu do badania trzeźwości. To możemy robić i robimy. Inni – niech również wykorzystają możliwości, które mają.

Wiem, że narażam się na zarzut ingerencji w niezawisłość sędziowską, ale twierdzę, że polityka karna w państwie może być zrealizowana tylko wtedy, kiedy stanowi spójny system. I nie potrzeba do tego zmieniać prawa, wystarczy je egzekwować.

Przejdzie Pan do historii jako ten szef Policji, który reaktywował przedwojenną tradycję charytatywnych balów oficerskich.

– Myślę, że ważniejsze jest, iż wyraźnie odcinam Policję od fikcji statystycznej, oraz że wspólnie z MSW uruchomiłem program standaryzacji komend, dzięki któremu poprawiamy warunki pracy funkcjonariuszy i warunki obsługi ludzi.

Co do balu – to też element budowania wspólnoty, tożsamości. Cel był szczytny: wszyscy uczestnicy wykupili cegiełki wspierające Fundację Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach. Ten wieczór przyniósł naszej fundacji co najmniej 30 tysięcy złotych. Nie mamy się czego wstydzić. I z tego, co wiem, wszyscy się znakomicie bawili, a goście spoza Policji byli pod wielkim wrażeniem. Umiemy dobrze i efektywnie pracować, a bal pokazał, że potrafimy się też dobrze i kulturalnie bawić, i jednocześnie wspierać poprzez fundację tych, którzy w naszym środowisku tej pomocy potrzebują najbardziej: wdowy i sieroty po poległych funkcjonariuszach Policji. 

rozmawiała IRENA FEDOROWICZ