Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Bajki opowiadasz…

Dla wszystkich dzieci Czytelników „Policji 997”, z okazji ich święta, asp. Marek Makowski ze Szkoły Policji w Pile napisał życzenia

Dzień Dziecka

Niedługo wakacje, słońce, plaża, morze
Śpiewy przy ognisku o wieczornej porze
Jazda na rowerach, rolkach, w piłkę granie
Zabawy do nocy i późne wstawanie

Wycieczki po górach, na kolację lody
Kąpiele w jeziorach dla miłej ochłody
Skoki na skakance i granie w dwa ognie
Mama uśmiechnięta widząc brudne spodnie

Z okazji Dnia Dziecka takie ślę życzenia
Niech się wszystkim dzieciom spełnią ich marzenia.
 

Są to krótkie utwory literackie, często o żartobliwym charakterze, ale zawsze z celnym morałem – mowa oczywiście o bajkach, których najsłynniejszymi twórcami byli m.in. Ezop, Ignacy Krasicki czy Jean de La Fontaine. Pisanie bajek, opowiadań i wierszyków dla dzieci to także życiowa pasja młodszego wykładowcy Zakładu Kryminalnego Szkoły Policji w Pile –aspiranta Marka Makowskiego.

Jak sam mówi, pisanie ma we krwi. Talent odziedziczył w genach – po tacie Zbigniewie, autorze opowiadań. Przekazał go dalej swojej 10-letniej córce Zuzi, która już pisze własne teksty do melodii piosenek usłyszanych na antenie radia, a także podpowiada tacie tematy do kolejnych wierszy. Z jej inspiracji powstały m.in. Zaręczyny biedronki.

Aspirant Makowski już jako dziecko zapisywał rymami ostatnie strony szkolnych zeszytów. Zawsze lubił czytać i pisać, a ta pasja pozostała mu do dziś. Utwory powstawały latami, na potrzeby opowieści na dobranoc dla syna Michała i córki Zuzanny. Pewnego dnia w 2006 r. kolega policjanta, który przeczytał kilka z utworów, zaproponował ich wydanie w formie książeczki. I tak powstały „Wiersze dla kochanych dzieci”, które podczas spotkania promującego tomik recytowały przedszkolaki w jednej ze szczecińskich galerii handlowych, a autor podpisał wówczas setki swoich książeczek. Później jeden z wierszyków, Łakomczuszek, publikowany był w „Polskiej gazecie” w… Irlandii. Utwór ten skierowany był do polonijnych dzieci, a te, które go najpiękniej zilustrowały, mogły wygrać w konkursie płytę z polską bajką.

Asp. Makowski pisze nie tylko dla dzieci. Specjalnie dla starszych czytelników powstały krótkie i zabawne opowiadania – „Spacerem przez śmiech”. Utalentowany policjant jest także autorem tekstu „Hymnu Policyjnego”, który miał swoją premierę podczas Święta Policji w 2005 roku w Szczecinie.
W 2007 roku asp. Makowski podjął służbę w Szkole Policji w Pile i w związku z przeprowadzką zawiesił plany wydawnicze. Teraz szuka wydawcy, aby opublikować kolejną porcję wierszy i rymowanek dla dzieci. Do nowego tomiku przepiękne ilustracje wykonała podinsp. Anna Podgórska – wykładowca Wydziału Organizacji Szkolenia i Dowodzenia pilskiej Szkoły Policji.

Anna Fons
Rys. Anna Podgórska


Pan Zachary

Pewien samochód imieniem Zachary
Nigdzie nie jeździł, bo był już stary
Miał wiele wgnieceń, rdzę na podłodze
Stał zakurzony przy pustej drodze

Deszcze moczyły, wiatr go owiewał
Stał opuszczony i z nudów ziewał
Pomyślał sobie, że koniec blisko
Pewnie go wezmą na złomowisko

Aż dnia pewnego, tą pustą drogą
Szedł pan Alojzy, w pogodę srogą
Aby uniknąć wiatru mroźnego
Schował się właśnie do Zacharego

Wszedł do kabiny, usiadł w fotelu
- Dziękuję – westchnął - mój przyjacielu
Po dwóch godzinach deszcze ustały
- Jestem ci wdzięczny drogi Zachary

- I za tę pomoc mi okazaną
- Chętnie się zajmę twoją naprawą
Przez rok dokładnie ciężko pracował
Wymieniał, kręcił, spawał, szlifował

Aż dnia pewnego, chyba w niedzielę
Z garażu wyszli dwaj przyjaciele
Alojzy cały umorusany
Samochód za to, jak malowany

Gdy na przejażdżkę razem ruszyli
Wszyscy dokoła im zazdrościli
Bo nasz Zachary całkiem jak nowy
Teraz to piękny wóz wyścigowy.
Rys. Anna Podgórska


Podstęp bociana

Pewnego razu, na leśnej polanie
Zaprosił bocian żabkę na spacer i śniadanie
Żabka była młoda, historii nie znała
Co jedzą bociany, tego nie wiedziała

Bocian był uprzejmy, szybko się zgodziła
Za nowym kolegą spacerkiem ruszyła
Szli sobie spokojnie, dużo rozmawiali
Drzewa, krzewy, kwiaty powoli mijali

- Jesteśmy na miejscu, mieszkam na kominie
- Domek jest wysoko, wejdź więc po drabinie
Żabka zawstydzona, prawdę mu wyznała
- Chyba nie potrafię, jestem przecież mała

- Och! nie pomyślałem, wybacz mi to proszę
- Chętnie osobiście w dziobie cię zaniosę
Tu dziób swój otworzył, by ona wskoczyła
Gdyby to zrobiła, śniadaniem by była

Żabka chociaż mała, podstęp zrozumiała
I zamiast do dzioba, nurka w wodę dała
- Oj bocianie! Oj bocianie
- Chciałeś zjeść mnie na śniadanie

- Podstęp twój się udał prawie
- Teraz szukaj mnie gdzieś w stawie.