–Doświadczyłem tego na własnej skórze – twierdzi były już dzisiaj zastępca komendanta powiatowego Policji we Włoszczowie nadkom. Jerzy Wiśniewski.
(...)
PIJANY RADNY
Pan P., radny PiS, zatrudniony jako dozorca w miejskim przedsiębiorstwie, przyszedł pewnego dnia do pracy pijany. Kierownik chciał poddać go badaniu alkomatem, ale radny odmówił. Przełożony poprosił więc o pomoc policję, dyżurny komendy zapytał o zdanie komendanta, a ten wydał polecenie, aby w takiej sytuacji odwieźć pijanego do izby wytrzeźwień. Dyżurny wiedząc, że chodzi o radnego, na wszelki wypadek zadzwonił do prokuratora. A ten kazał odstąpić od czynności i odwieźć radnego do domu.
Prokurator napisał skargę do komendanta wojewódzkiego, wówczas insp. Wojciecha Olbrysia, na nadkom. Wiśniewskiego o to, że przekroczył swoje uprawnienia, chcąc bezprawnie pozbawić wolności radnego P. oraz że ujawnił tajemnicę służbową, dopuszczając, że sprawa następnego dnia wyciekła do prasy. Złożył też zawiadomienie o tych przestępstwach do prokuratury okręgowej, która przekazała sprawę Prokuraturze Rejonowej w Opatowie.
Na skargę prokuratora insp. Olbryś zareagował błyskawicznie. Natychmiast skierował przedstawiciela swojego inspektoratu do KPP we Włoszczowie w celu zbadania sprawy. Do prokuratora zaś wysłał pismo, w którym podziękował za zasygnalizowanie problemu, obiecał, że policjanci zostaną stosownie przeszkoleni i zapewnił, że „w zakresie nieprawidłowości, które zostaną potwierdzone w toczącym się postępowaniu, zostaną podjęte środki dyscyplinarne”.
Rozpatrzywszy zawiadomienie, prokuratura w Opatowie nie znalazła w zarzucanych Wiśniewskiemu czynach cech przestępstwa i sprawę umorzyła.
Tymczasem Sąd Rejonowy Sekcja ds. Wykroczeń we Włoszczowie uznał radnego – dozorcę P., za winnego wykroczenia z art. 70 par. 2 k.w. (podjęcie czynności zawodowych w stanie po użyciu alkoholu) i wymierzył mu karę 200 zł grzywny.
POMNIK POSŁA
Potem we Włoszczowie zdarzyło się coś, co miało być tylko dowcipem.
– Dla mnie stało się jednak równią pochyłą, od której zaczęła się moja błyskawiczna jazda w dół – mówi Jerzy Wiśniewski.
Pod koniec października 2006 roku miało miejsce otwarcie sławnego peronu we Włoszczowie, co było wydarzeniem interesującym głównie ze względu na patronującego przedsięwzięciu posła, a wówczas już wicepremiera, Przemysława Gosiewskiego. Część dziennikarzy żartowała, że Włoszczowa powinna postawić posłowi pomnik. Znaleźli się dowcipnisie, którzy wykonali gipsowe popiersie Gosiewskiego i ustawili je na postumencie z kartonu w samym centrum miasta w dniu otwarcia peronu. Dziennikarze mieli nie lada gratkę, komendant Wiśniewski – nie lada problem.
(...)
Artur Radwański od maja 2007 r. jest na emeryturze. Odszedł po 20 latach służby. W czasie siedmiomiesięcznej kadencji wymienił znaczną część kadry w Kielcach. Niektóre odwołania miały wady prawne.
– Odszedł na własną prośbę. A ja go nie zatrzymywałem – mówi insp. Olbryś.
– Odszedłem, bo z komendantem Olbrysiem było mi nie po drodze – mówi Artur Radwański.
– Odszedłem, bo czułem się skrzywdzony – mówi Wiśniewski.
Elżbieta Sitek
zdj. Andrzej Mitura
JEST TO FRAGMENT ARTYKUŁU. CAŁOŚĆ W TRADYCYJNEJ, DRUKOWANEJ WERSJI MIESIĘCZNIKA „POLICJA 997”.