Rozmowa z Konradem Kornatowskim, nowym komendantem głównym Policji
Pomorscy policjanci wspominają, jak to siedział Pan z nimi w krzakach, zasadzając się na bandytę.
- Z Policją jestem związany od dwudziestu paru lat, odkąd zacząłem pracować w prokuraturze. Te dwie instytucje nie mogą bez siebie funkcjonować. Uczestniczyłem w wielu czynnościach z policjantami, ale w zasadzkach nie brałem udziału, bo byłoby to niezgodne z przepisami dotyczącymi prokuratury. Ale serdecznie dziękuję kolegom, którzy przypisują mi takie zasługi.
Zna Pan pracę Policji?
- W swojej karierze zawodowej dotknąłem wielu problemów związanych z funkcjonowaniem tej formacji, ale muszę jeszcze sporo poznać. Nawet policjant z dużym stażem nie może powiedzieć, że zna Policję w stu procentach. Byłby to fałszywy sąd.
Jak Pan ocenia sytuację Policji w lutym 2007 roku? Liczne odejścia, nieliczne przyjścia, perspektywa protestu 9 marca, niepewność i narastająca frustracja związana z oczekiwaniem na podwyżki.
- Nie prowadziłem własnych badań, ale wiem, że sytuacja jest skomplikowana. Głównie z uwagi na propozycje dotyczące podwyżek. W ciągu kilku dni wypracuję w tej sprawie stanowisko, żeby pomóc ministrowi Kaczmarkowi w podjęciu decyzji. Sprawę traktuję jako pilną.
Postawił Pan na ludzi z Gdańska. Pozostali też przyjadą z Pomorza?
- Stawiam na fachowców. Jednym z nich jest pan Gutowski, świetny policjant. Według mnie ta nominacja to dobry znak dla Policji.
A pozostali dwaj zastępcy?
- Nie wyobrażam sobie, by Policja funkcjonowała bez szefów pionów kryminalnego i logistycznego. To będzie jedna z pierwszych decyzji moich i ministra.
Na wieść o tym, że prokurator zostaje szefem Policji, pojawiły się pogłoski o tym, że Policja ma teraz być "zbrojnym ramieniem prokuratury".
- Nieprawda. Absolutnie zaprzeczam. Ministerstwo Sprawiedliwości nie ma zakusów na to, by zawładnąć Policją. Nie ma do tego podstaw prawnych ani projektów ich zmiany. To, że jestem prokuratorem, może być plusem dla mnie i dla Policji. Przede wszystkim jestem prawnikiem, a dzięki doświadczeniu zawodowemu potrafię podejmować decyzje w stresie. Znam wiele problemów środowiska policyjnego. Sądzę, że mam podstawy do tego, by być dobrym komendantem.
Mówi się też o zakusach Ministerstwa Sprawiedliwości na Centralne Biuro Śledcze.
- Nic mi o tym nie wiadomo. Tak jest usytuowane FBI w Stanach Zjednoczonych. W Polsce, w obecnym porządku prawnym, takie podporządkowanie jest niemożliwe.
W obecnym - tak.
- Nie słyszałem o planach zmiany przepisów.
Jedną z przyczyn niezadowolenia policjantów jest upolitycznienie formacji. Jak zaangażowanie Policji w politykę będzie wyglądało za komendanta Kornatowskiego?
- Pełniąc wszystkie dotychczasowe funkcje, byłem apolityczny i taki pozostanę jako komendant. Oczywiście mam swoje poglądy polityczne, którymi się nie podzielę. Byłem, jestem i będę z dala od czynnego udziału w polityce.
Inna plotka głosi, że jest Pan tu po to, by oczyścić szeregi z resztek byłych esbeków i z wszystkich, którzy byli w ZOMO. Będzie Pan badał życiorysy?
- Kwestie kadrowe są oczywiście ważne. Na początek przyjrzę się temu, kto pracuje głównie tu, w KGP. A nad problemem byłych funkcjonariuszy SB będę zastanawiał się później.
Będzie Pan tropił zomowców?
- Trudno wszystkich wrzucać do jednego worka tylko dlatego, że mieli epizod z ZOMO. Duża część kadry pracuje po 30 lat i wywodzi się z Milicji Obywatelskiej. Wszyscy wiemy, jaki był sposób naboru do milicji. Wielu młodych odbywało wtedy wojsko w organach MSW i jednostką organizacyjną, która wcielała tych ludzi, było tzw. ZOMO. Sam fakt, że ktoś odbył wojsko w ZOMO, o niczym nie świadczy. Ważne może być to, co ten człowiek tam robił. Bo oczywiście nie chcę, by w naszych szeregach byli ludzie, którzy popełnili przestępstwa w rozumieniu kodeksu karnego.
Komendant cywil może nie wiedzieć, że policjanci boją się, że tam na górze ktoś majstruje przy zmianie systemu emerytalnego.
- Broń Boże! Mój poprzednik też był cywilem z punktu widzenia ustawy o Policji. I dementował te plotki. Nie mam chęci i pomysłu na to, by cokolwiek w tej sprawie zmieniać. Chciałbym zastrzec sobie prawo do zmian, które poprawiłyby sytuację materialną funkcjonariuszy. Na pewno nie zamierzam niczego nikomu odbierać. Zresztą system emerytalny w prokuraturze jest zbliżony do tego, który obowiązuje w służbach mundurowych. A ja, przychodząc tutaj, z jego dobrodziejstw już nie skorzystam.
Jakim szefem dla stu tysięcy ludzi zamierza Pan być? Będzie Pan słuchał, rozmawiał, czy też arbitralnie podejmował decyzje?
- Są decyzje, które będę podejmował sam, jak wymaga tego funkcja. To te, które dotyczą zdarzeń nagłych i wynikają z ustawy o Policji. Te, które wymagają konsultacji, będą konsultowane. Zamierzam stworzyć ciało doradcze złożone z komendantów wojewódzkich, żeby zasięgać ich opinii w sprawach żywotnych dla policjantów.
Nie doszła do skutku zaplanowana narada roczna komendantów wojewódzkich...
- Odbędzie się na pewno. Przygotowuję się do niej.
Która jednostka pracuje lepiej: ta, której policjanci łapią wielu bandytów czy ta, na której terenie działania jest spokojnie?
- Liczba przestępstw na danym terenie nie musi świadczyć o jakości pracy Policji. A ocenianie jednostki tylko na podstawie osiąganych wyników też nie jest do końca sprawiedliwe. Trzeba to wypośrodkować.
Poprzednie kierownictwo Policji rozpoczęło wiele projektów. Wśród nich wymianę umundurowania. Będzie Pan ją kontynuował?
- Oczywiście. Te prace będą trwały.
Ci, którzy Pana znają, mówią, że ma Pan duże poczucie humoru. Zna Pan dowcipy o policjantach?
- Znam, ale nie potrafię nimi sypać jak z rękawa. W towarzystwie raczej wtrącam dowcipy, niekoniecznie o policjantach.
Dziękujemy za rozmowę.
IRENA FEDOROWICZ,PAWEŁ CHOJECKI
zdj. Andrzej Mitura
Konrad Kornatowski jest 01 KGP od 12 lutego 2007 roku. Ma 49 lat. W 1984 roku skończył prawo na Uniwersytecie Gdańskim. Od połowy lat 80. pracował jako prokurator w Trójmieście. Był między innymi prokuratorem rejonowym w Gdyni i wojewódzkim w Gdańsku. Szefował w wydziale śledczym Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, był tam też rzecznikiem prasowym. W listopadzie 2005 roku został zastępcą szefa Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, a od września 2006 był szefem Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej w Prokuraturze Krajowej. |
Archiwalne wydania POLICJA 997 w postaci plików PDF, można pobrać z archiwum strony.