Opracowane w zwartej formie zalecenia dyrektora Głównego Sztabu Policji Komendy Głównej Policji zajmują 39 stron, ale i tak stanowią jedynie kompendium podstawowej wiedzy dostępnej w jednym miejscu. Wymieniają określone przepisy i sposób ich wykorzystania. Zawierają konkretne cytaty z paragrafów, czego należy wymagać od pilota, które uprawnienia pasują do konkretnych klas dronów itd. Ale przede wszystkim jest w nich wzór notatki urzędowej, którą musi sporządzić policjant.
Zalecenia powstały po to, by policjantowi pełniącemu służbę na ulicy ułatwić podejmowanie czynności wobec pilota drona. Mówimy o sytuacjach, w których obywatel przykładowo zgłasza, że nad domem lata dron, albo ujawniono latający dron w pobliżu imprezy masowej. Takich i im podobnych zdarzeń może być wiele, a Policja na każde musi reagować.
Proszę wylądować
Policjant ma teraz prawo pozyskiwać wiedzę dotyczącą uprawnień i zgłoszeń lotów. Może pytać pilota, czy zgłosił lot i posiada uprawnienia. Wcześniej weryfikacji pilotów mogły dokonywać tylko osoby upoważnione przez prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Obecnie takie prawo ma każdy szeregowy policjant pracujący na ulicy, ale nie tylko – również funkcjonariusze innych służb i wojska.
– Dziś policjant przyjeżdża na miejsce i zaczyna od legitymowania osoby. Pyta: „Czy ma pan/pani uprawnienia do pilotowania?”. Osoba musi mu je pokazać, co wcześniej nie było obowiązkiem. Mogą one być w formie papierowej, a także elektronicznej. Pilot musi mieć certyfikat kompetencji albo dostęp do aplikacji drony.gov.pl, w której znajdują się wszystkie uprawnienia „droniarzy”. Funkcjonariusz może wydać polecenie, np.: „Proszę wylądować dronem”. Osoba ta musi wykonywać te polecenia i bezpiecznie wylądować. Wówczas policjant sięga po notatkę i punkt po punkcie ją wypełnia. Sprawdza, czy dron jest wyposażony w nalepkę identyfikacyjną z klasą BSP, czy jest na niej numer operatora, który jest obowiązkowy na każdym dronie. Sprawdza również dodatkowe cechy drona, by wykluczyć sytuację, w której osoba twierdzi, że ma dron klasy ultra light o masie poniżej 250 gramów, a w rzeczywistości jest to dron, który waży 700 gramów, i nie wolno nim latać w danym miejscu lub należy uzyskać na to dodatkowe zgody – mówi krajowy koordynator ds. BSP mł. insp. Adrian Słowikowski z Głównego Sztabu Policji Komendy Głównej Policji. – Policjant zazwyczaj nie wie, jaki to jest model, dlatego będzie sprawdzał dodatkowe cechy i napisy ograniczające możliwość wprowadzenia w błąd. Jeżeli zachodzi podejrzenie, że doszło do przestępstwa, w którym dron był narzędziem, policjant może go zabezpieczyć, a także urządzenie nim sterujące i telefon, czyli komplet, który był wykorzystywany w trakcie lotu.
W zaleceniach policjant ma pewne podpowiedzi, jak bez dodatkowych narzędzi szacunkowo określić pułap BSP np. względem innych znanych przeszkód terenowych.
– W zaleceniach jest rozpisane, że policjant, zanim wyda polecenie do lądowania, może już wykonać pewne czynności – w tym poprosić o zaprezentowanie aparatury – wówczas zazwyczaj będą widoczne podstawowe parametry, takie jak wysokość i odległość BSP, lub wykorzystać portal „CoTuLata” wprowadzony do użytku przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej (PAŻP) – dodaje kom. Leszek Świderski z GSP KGP.
Gdzie jest pilot?
W zaleceniach jest również opisana sytuacja, jak ma reagować policjant, gdy widzi dron, ale nie wie, gdzie jest jego pilot.
– Ze względu na zasięgi dronów namierzenie pilota w promieniu dwóch kilometrów może być trudne. Jeżeli policjant widzi dron, powinien go obserwować tak długo, jak się da. Bateria w nim kiedyś się wyczerpie. Jeżeli obiekt będzie poruszał się w jakimś kierunku albo obniżał pułap, można mieć podejrzenie, że podchodzi do lądowania. Zazwyczaj będzie lądował gdzieś w okolicach swojego pilota. Jeżeli widzimy, że dron ląduje, udajemy się w tym kierunku, sugerujemy, by śledzić BSP na niebie, nie stracić go z pola widzenia i po prostu czekać – radzi kom. Leszek Świderski. – Obecnie żaden dron dostępny na komercyjnym rynku nie lata dłużej niż 40 minut. Jeżeli nawet nie uda się ustalić pilota, a dron się rozbił, wylądował z dala od pilota lub znalazł się wbity w czyimś ogródku, to również wykonujemy wszystkie czynności. Większość dronów jest wyposażona w pamięć, dlatego jeżeli on nawet spadnie, to my z takiego drona jesteśmy w stanie odzyskać bardzo dużo danych.
Policjanci mogą korzystać z ogólnodostępnych map i aplikacji, w których można znaleźć wiele informacji na temat obserwowanego drona, m.in. na jakim pułapie został zgłoszony, jaki jest numer pilota i operatora, a także w jakiej lata strefie. Pilot musi korzystać z aplikacji DroneTower, a każdy lot zgłosić do Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, która udostępnia mu daną przestrzeń do lotów. Aplikacja DroneTower jest dostępna dla każdego obywatela bez jakichkolwiek ograniczeń i za darmo. Podobnie jak aplikacja dronemap.pansa.pl oraz portal „CoTuLata” dostępny w przeglądarce.
W zaleceniach jest również opisane, co policjant musi zrobić, jeżeli widzi na niebie dron, którego nie ma na mapie aplikacji. Do takich sytuacji nie powinno dochodzić, gdyż każdy lot drona – z wyjątkiem dziecięcej zabawki – musi być zarejestrowany w KSID-zie (Krajowym Systemie Informacji Dronowej).
– Gdy pilot wykonuje lot dronem niebędącym zabawką, a nie dokonał jego zgłoszenia, wiemy, że to spełnia przesłanki, żeby skierować to do prezesa ULC i nałożyć karę na taką osobę. Każdy dron, który ma więcej niż 250 gram lub ma mniej, ale ma kamerę, musi zostać zarejestrowany i opisany właściwym numerem operatora. Tylko zabawkami, które są odpowiednio oznaczone, można latać bez zgłoszenia – mówi kom. Leszek Świderski.
Niebezpieczny lot
Jeżeli w powietrzu jest dron, który zagraża bezpieczeństwu, bez względu, czy jest zgłoszony, czy nie, policjant wydaje pilotowi polecenie, by lądował natychmiast. Informuje go, że lot był wykonany nad zgromadzeniem ludzi, dalej postępuje standardowo. W skrajnych przypadkach, kiedy mamy zagrożenie życia i zdrowia, i mamy dron, który leci w tłum, policjant może korzystać z całego katalogu środków przymusu bezpośredniego, w tym broni palnej. Może nawet próbować zestrzelić tego drona, choć oczywiście jest to bardzo trudne.
– Jest to nierealne, ale ustawa stanowi, że jest dopuszczalne. Z uwagi na zmiany w ustawie Prawo lotnicze możemy także wykorzystywać systemy zakłócania i kontroli nad dronem czy nawet siatki obezwładniające – wyjaśnia kom. Leszek Świderski.
Jeżeli chodzi o wykonywanie lotu, kary są nakładane tylko w drodze decyzji administracyjnej przez prezesa ULC. Jednak jeżeli jest zdarzenie, w którym np. dron wpadł w tłum, są ranni, policjant reaguje według ogólnych zasad.
Pilotowanie statku podlega karze na zasadzie ogólnych przepisów, tak jak kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości lub po spożyciu alkoholu. Ale jeżeli mamy osobę nietrzeźwą, która pilotuje drona, to mamy kierowanie w stanie nietrzeźwości lub w stanie po spożyciu alkoholu. Dlatego policjant ma prawo sprawdzić stan trzeźwości osoby pilotującej drona. W prawie lotniczym do tej pory pilot musiał być bezwzględnie trzeźwy, oznacza 0,00 promila alkoholu w organizmie. Obecnie, jeśli mówimy o kierowaniu pojazdami w ruchu powietrznym lub lądowym, przyjmuje się ogólne zasady.
Wydane zalecenia obejmują czynności wykonywane przez funkcjonariuszy pełniących służbę w terenie oraz dyżurnych jednostek wszystkich stopni. Dla policyjnego patrolu najważniejsze jest wsparcie. Może je otrzymać od dyżurnego, w której pełni służbę, czyli komendy miejskiej Policji czy komendy powiatowej Policji.
Odpowiedzialność
To, co powinno bardzo interesować policjanta, to jego odpowiedzialność podczas zdarzenia z udziałem drona.
– Do tej pory było tak, że osoba, która przejęła kontrolę nad dronem lub go unieruchomiła, to odpowiadała za następstwa – mówi mł. insp. Słowikowski. – Jeżeli ten dron wyrządził szkody czy kogoś zranił, a osobą, która przyczyniła się do takiej sytuacji, był policjant zmuszony do podjęcia działań, to mógłby być pociągnięty do odpowiedzialności. Pilot mógł się wykręcić, mówiąc: „Przecież miałem kontrolę nad tym dronem i mogłem zrobić to bezpiecznie, a wy mi strąciliście drona i nie jest to moja wina”. Teraz jest inaczej. To pilot do samego końca odpowiada za bezpieczeństwo lotu. Jeżeli policjant unieruchomi dron, bo według niego stanowi zagrożenie dla zdrowia, życia i bezpieczeństwa osób, i dron spadnie, to nadal odpowiada za to pilot tego drona. Już nie policjant. Oczywiście będzie analizowane, czy policjant zrobił to zgodnie z przepisami, natomiast zgodnie ze znowelizowanym prawem lotniczym to już nie funkcjonariusz odpowiada za unieruchomionego drona.
Zalecenia zostały rozesłane do wszystkich jednostek szczebla wojewódzkiego celem zapoznania podległych funkcjonariuszy i przedstawienia im nowych uprawnień wynikających ze zmian w obowiązującym prawie. Ma to służyć ułatwieniu wykonywania czynności wobec pilotów BSP, gdyż z uwagi na popularyzację dronów można oczekiwać, że liczba zdarzeń z nimi związanych może wzrastać. Zalecenia są dostępne dla funkcjonariuszy w formie elektronicznej.
Poniżej znajdziecie załącznik w postaci wzoru notatki urzędowej do wspomnianych zaleceń.
Andrzej Chyliński
zdj. autor