Spełniając oczekiwania społeczne w zakresie zapewnienia poczucia bezpieczeństwa, Policja poszukuje nowych form działania, a także partnerów chcących działać na rzecz bezpieczeństwa. Już od blisko dwóch lat Komenda Główna Policji współpracuje z Telewizją Puls, w tym w ramach akcji społecznej pn. #DzielnicaBEZstrachu. Jej celem są przybliżenie społeczeństwu problematyki bezpieczeństwa i zainteresowanie nią, ale w nieco odmiennej konwencji. Inspiracją projektu był serial kryminalny „Dzielnica strachu” o służbie dzielnicowych. Współpraca się rozwija, czego przykładem może być inna kampania społeczna pn. #ZnamTeNumery skierowana do seniorów i ich bliskich, której nowe odsłony są planowane jeszcze na listopad br. W przyszłym roku nastąpi trzecia edycja plebiscytu #SuperDzielnicowy.
Tegoroczny plebiscyt na #SuperDzielnicowego wygrał sierż. szt. Paweł Chmura z warszawskiego Śródmieścia, który oprócz innych nagród oraz wyróżnień zdobył statuetkę i tytuł #SuperDzielnicowego 2024, a także otrzymał możliwość zagrania w serialu kryminalnym Telewizji Puls „Dzielnica strachu”. Laureat z ogromnym zapałem skorzystał z tej możliwości i z końcem października br. udał się na filmowy Gorczak.
Jak przebiegała Pana kariera w Policji, dlaczego został Pan dzielnicowym?
Jestem absolwentem prawa, służbę w Policji pełnię od końca 2015 r. Już na studiach zacząłem myśleć o podjęciu służby w Policji, podobnie jak moja, już obecnie, małżonka. Kiedy dojrzeliśmy do tej decyzji, przeprowadziliśmy się z malowniczego Podkarpacia do Warszawy. Od początku jestem związany z pionem prewencji Komendy Rejonowej Policji Warszawa I, czyli z warszawskim Śródmieściem. Przez pierwsze dwa lata pełniłem służbę w Wydziale Wywiadowczo-Patrolowym, natomiast od 2018 r. realizuję się jako dzielnicowy. Mój rejon służbowy obejmuje ścisłe centrum Warszawy, zawarte w granicach Alei Jerozolimskich, Nowego Światu, Chmielnej, Kruczej, Brackiej oraz Szpitalnej. Wydaje mi się, że dobrze się odnalazłem – zarówno w Warszawie, jak i na stanowisku dzielnicowego – albowiem zawsze byłem otwarty na drugiego człowieka i jego problemy, a także kontaktowy, zaś moje cywilne wykształcenie ułatwia mi pracę.
Wygrał Pan drugą edycję plebiscytu #SuperDzielnicowy. Jak Pan ocenia tę inicjatywę, co zmieniło się w Pana życiu od tamtej pory?
Sam plebiscyt to bardzo ciekawa i innowacyjna inicjatywa, która faktycznie sprzyja wyjściu dzielnicowych do swojej społeczności, wszak to ta społeczność decydowała o jego wyniku. Jest to szczególnie ważne w przypadku dużych aglomeracji, gdzie występuje zjawisko znacznej anonimowości. Równie ciekawa jest formuła samego zakończenia plebiscytu, która zdecydowanie przyciąga mieszkańców do udziału w tym wydarzeniu, przecież nie zawsze jest możliwość obcowania ze znanymi aktorami. Od czasu ogłoszenia wyników plebiscytu minęło już pięć miesięcy, w których sporo się wydarzyło. Emocje lekko opadły, ale zdarza się, że jeszcze słyszę w rejonie gratulacje. Znajomi przedstawiają mnie swoim znajomym: „Poznaj Pawła, to ten superdzielnicowy, o którym ci mówiłem”. To w dalszym ciągu bardzo miłe, ale chyba już zawsze będą mnie krępowały takie sytuacje. Od tamtego czasu miałem przyjemność zagrać w jednym z krótkich filmów serii programu „Warszawa chroni” oraz brałem udział w innych przedsięwzięciach medialnych – chociażby w spełnieniu marzenia 12-letniego Łukasza o byciu policjantem. Prywatnie po raz drugi zostałem tatą i Ksawery doczekał się siostry Wiktorii.
Zapomina Pan chyba dodać, że skorzystał Pan z możliwości zagrania na planie serialu „Dzielnica strachu” emitowanego w Pulsie2. Jakie wrażenia?
Tak, było to pod koniec października br. Od dziecka marzyłem, by zagrać w filmie. Już jako 10-letni chłopak, kiedy oglądałem „13 posterunek” i śmiałem się w głos, chciałem być częścią ekipy aktorskiej. Tak, więc mogę powiedzieć, że było rewelacyjnie! Wspaniale móc zobaczyć pracę aktorów i całej ekipy od kuchni. Była to dla mnie ogromna przygoda i przede wszystkim spełnienie wielkiego marzenia. Mogłem poczuć atmosferę panującą na planie, zobaczyć znakomitą grę aktorską Aleksandry Listwan i Macieja Kosmali, którzy wcielają się w role policjantów. Uczucie ciszy na planie przed każdym klapsem jest nie do opisania. Lekka trema była obecna od samego początku, kiedy pojawiłem się na planie i zobaczyłem wóz ekipy filmowej, ale cenne wskazówki od doświadczonych aktorów i reżysera dodały mi animuszu i pewności siebie. Teraz na własnej skórze mogłem się przekonać, że praca aktora wcale nie jest łatwa. Wymaga wiele skupienia i pokory.
Kogo Pan zagrał?
Zagrałem siebie – dzielnicowego Chmurę. Nie wiem, czy mogę zdradzić coś więcej. Odcinek, w którym gościnnie wystąpię, nosi numer 321. To ostatni odcinek 7. sezonu „Dzielnicy strachu”. Zapraszam do obejrzenia. Nie jest to kolejny paradokument, ale serial sensacyjny. Nie skłamię, jeśli powiem, że jest to mocny serial. Przedstawiane w każdym odcinku zbrodnie są naprawdę dużego kalibru, a oprócz tego od pierwszego sezonu widz może obserwować rozwój głównej fabuły.
A czy serialowi policjanci wiernie odzwierciedlają prawdziwą służbę dzielnicowych? Jakie są różnice?
Przede wszystkim serial to zawsze serial, który rządzi się swoimi prawami. Ograniczenie czasowe nie pozwala pokazać wszystkiego, a nawet gdyby, to proces sporządzania dokumentacji służbowej byłby na ekranie po prostu nudny. Trzeba pamiętać, że faktyczna służba wymaga wiele pokory, a spektakularne akcje w rzeczywistości są często poprzedzone żmudną wielogodzinną czy wielodniową pracą. Dzielnicowi w serialowej dzielnicy Gorczak pomagają rozwikłać ciężkie przestępstwa, ale ich udział pokazuje, że w prawdziwym świecie też zmagamy się z trudnymi sprawami.
Uważa Pan, że seriale powinny być wyłącznie rozrywką, czy też powinny i mogą nieść głębszy przekaz?
Faktycznie zauważyłem, że od dłuższego czasu wybrane seriale w swojej fabule traktują o aktualnych i realnych zagrożeniach oraz niebezpieczeństwach, które mogą dotknąć każdego z nas. Pokazują również, jak niwelować te zagrożenia i jakie mogą być konsekwencje niefrasobliwego zachowania, np. oszustwa na wnuczka, policjanta czy amerykańskiego żołnierza. O ile ulotki czy plakaty mogą umknąć oczom seniorów i nie tylko im, o tyle te przemycone w serialu treści dotrą do większej liczby osób. Uważam, że każdy sposób, który przyczyni się do poprawy świadomości społeczeństwa w kwestii aktualnych zagrożeń, jest dobry.
Jakieś plany na przyszłość związane z aktorstwem?
Póki co w dalszym ciągu robię swoje. Przyznam, że plebiscyt przyczynił się do większej rozpoznawalności i ułatwił mi kontakty na wielu płaszczyznach. W listopadzie po raz kolejny odwiedzamy dzieci w Klinice Onkologii i Chirurgii Onkologicznej Dzieci i Młodzieży Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie i przekazujemy im zebrane dla nich dary. A jeśli pojawi się kolejna propozycja, by zmierzyć się z tremą i wcielić w rolę policjanta, to nie mówię nie. Jeszcze raz chciałbym bardzo podziękować wszystkim, dzięki którym mogłem zostać na jeden dzień aktorem, czyli mieszkańcom mojego rejonu służbowego oraz mojej wspaniałej żonie Natalii, która od dłuższego czasu jest fanką serialu „Dzielnica strachu”.
***
Wydarzenie ma szansę stać się cykliczne, zaś w ramach partnerstwa z Telewizją Puls przygotowujemy dla Państwa kolejne działania, w tym w ramach akcji społecznej #ZnamTeNumery. W serialach „Dzielnica strachu” czy „Lombard. Życie pod zastaw” emitowanych przez Telewizję Puls oraz w wątkach traktujących o bezpieczeństwie będziemy mogli zobaczyć inne twarze Policji.
mł. insp. Arkadiusz Kopczyński
radca Wydziału Prewencji BP KGP
zdj. Paweł Jakubek, Telewizja Puls