Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Ławka i trójbój to nie wszystko

Rozmowa z nadkom. Stanisławem Gąsienicą-Samkiem, zastępcą naczelnika Wydziału do Walki z Przestępczością przeciwko Mieniu KPP w Nowym Targu, kierownikiem Reprezentacji Polskiej Policji w Sportach Siłowych

Policyjna reprezentacja siłaczy powstała wiosną tego roku jako nowa drużyna, po rozdzieleniu kadry skupiającej przedstawicieli sportów siłowych i sztuk walki.

To bardzo dobry krok, choć określenie „sporty siłowe” też jest bardzo pojemne. Zostałem kierownikiem reprezentacji, moim zastępcą jest asp. szt. Roch Szumarowski-Plewa, w służbie – zastępca naczelnika Wydziału Kryminalnego KPP w Kamiennej Górze. Wcześniej byłem asystentem Reprezentacji Polskiej Policji w Sztukach Walki i Sportach Siłowych, zajmującym się właśnie tym drugim członem. Z moim zastępcą znamy się jeszcze z czasów, gdy pierwsze mundurowe mistrzostwa w sportach siłowych organizowała WSPol w Szczytnie, a czuwał nad tym tamtejszy instruktor i wykładowca Ireneusz Bukowiecki. Teraz organizację takich zawodów przejęło Wojsko Polskie.

Do tematu wojska jeszcze wrócimy, ale teraz chciałbym przedstawić kierownika reprezentacji. Jak zaczęło się Pańskie wyciskanie ciężarów?

Miałem 13 lat, gdy trafiłem na siłownię, czyli było to już 27 lat temu. Ściągnął mnie tam starszy brat. Zakopane, gdzie mieszkam, to zimowa stolica Polski, a mnie nie było stać, aby trenować narciarstwo. Za to tuż za płotem mieliśmy siłownię. W wieku 15 lat zacząłem startować w zawodach. Pierwsze były Mistrzostwa Polski w Zakopanem, które udało mi się wygrać. Startowałem w wadze do 47 kg w juniorach i na ławeczce wycisnąłem 52,5 kg. Wtedy był to niezły rezultat, ale świat poszedł do przodu i dziś taki wynik nie zapewniłby miejsca na juniorskim pudle. Cały czas trenowałem i trenuję w Zakopanem. Mieliśmy tu Towarzystwo Sportów Siłowych, ale włodarze miasta, skoncentrowani na białym szaleństwie, nie łożyli na siłownię i klub padł. Pod swoje skrzydła wziął nas Wiking Starachowice. W ubiegłym roku dostałem propozycję przejścia do Klubu Sportowego TEAM Wrocław. Na większości zawodów wymagana jest przynależność klubowa. Nadal trenuję w Zakopanem na siłowni u Janka Wegiery, też utytułowanego zawodnika, a w cywilnych zawodach reprezentuję barwy wrocławskiego klubu. Startuje w nim także kilku innych policjantów. To bodaj najlepszy klub w kraju, jeżeli chodzi o trójbój siłowy.

A kiedy zakopiański siłacz trafił do Policji?

W służbie jestem od 2003 r. Jak wiele osób zaczynałem w OPP w Warszawie. To było dobre przetarcie, mnóstwo ludzi z całej Polski, ciągle coś się działo. Większość czasu do 2008 r., gdy wróciłem w rodzinne strony, służyłem w X kompanii. Odchodziłem jako dowódca plutonu. Bardzo miło wspominam czas spędzony w Warszawie. W Nowym Targu najpierw trafiłem do OPI, po roku przeszedłem do pracy operacyjnej i zajmowałem się przestępczością narkotykową. Potem szkoła oficerska. Od 2016 r. byłem zastępcą naczelnika Wydziału do Walki z Przestępczością przeciwko Zdrowiu i Życiu KPP w Nowym Targu, a teraz jestem na tym samym stanowisku w Wydziale do Walki z Przestępczością przeciwko Mieniu.

Jak udało się pogodzić pasję sportową ze służbą i życiem rodzinnym?

Nigdy nie miałem z tym problemu. Czas zawsze się znajdzie. Przełożeni patrzą na tę pasję normalnie. Przez prawie 20 lat służby nie spotkałem się z niechęcią czy blokowaniem wyjazdu na zawody, choć wiem, że takie przypadki zdarzały się gdzie indziej. Do sportu trafiłem dzięki bratu, który niestety 15 lat temu zginął w wypadku samochodowym, co zresztą zaważyło na moim powrocie z Warszawy na Podhale. Mam żonę, dwójkę dzieci. Na zawody cywilne, jeśli się da, jeździmy wspólnie. 29 września br. wróciliśmy z Sycylii, gdzie zostałem zaproszony do uczestnictwa w Otwartych Mistrzostwach Włoch Federacji WPC. Wygrałem swoją kategorię i po przeliczeniu wszystkich parametrów zostałem drugim zawodnikiem OPEN. W czerwcu podczas Mistrzostw Europy Federacji WPC na Węgrzech byłem trzeci. Rok temu w Portugalii zdobyłem wicemistrzostwo świata WPC, w tym roku zostałem mistrzem Polski GPC.

O sukcesach na World Police and Fire Games 2022 w Rotterdamie, gdzie policyjni siłacze wywalczyli pięć medali, w tym cztery złote, pisaliśmy na naszych łamach. Zrobiliście także furorę we Wrocławiu, gdzie na VIII Mistrzostwach Polski Służb Mundurowych w Wyciskaniu Sztangi Leżąc zajęliście pierwsze miejsce drużynowo, a kierownik wynikiem 187,5 kg uplasował się na drugim miejscu, i to zarówno w klasyfikacji mundurowej, jak i cywilnej. Zanim dowiemy się, jak dojść do takich wyników, proszę rozszyfrować naszym Czytelnikom nazwy federacji organizujących zawody.

W tej chwili mamy trzy liczące się światowe federacje: IPF (International Powerlifting Federation – Międzynarodowa Federacja Trójboju Siłowego), WPC (World Powerlifting Congress – Światowy Kongres Trójboju Siłowego) i GPC (Global Powerlifting Committee – Globalny Komitet Trójboju Siłowego). Różnice są techniczne w podejściach do ciężaru. Jest jeszcze inne ważne określenie – RAW (z ang. surowy), które oznacza, że zawody odbywają się bez dodatkowego sprzętu wspomagającego.

Cały trójbój siłowy to trzy konkurencje: wyciskanie sztangi leżąc, przysiad ze sztangą i tzw. martwy ciąg, czyli podnoszenie ciężaru z podłoża do wyprostu tułowia. Zawody są organizowane zarówno w poszczególnych konkurencjach, jak i całym trójboju, RAW, a także ze wsparciem technicznym. Specjalizuję się w wyciskaniu sztangi leżąc, więc moje treningi nie są aż tak absorbujące. Ćwiczę trzy razy w tygodniu po dwie godziny. Trening siłowy różni się od treningu kulturystycznego. My wykonujemy mniejszą liczbę powtórzeń i mniejszą liczbę serii, za to ze znacznie większym ciężarem. Wraz ze wzrostem ciężaru maleje liczba powtórzeń. Przed zawodami intensywność się zwiększa. Są jeszcze ćwiczenia wspomagające, głównie na triceps, obręcz barkową i mięśnie grzbietu. Od czasu do czasu biegam po ok. pięć kilometrów. Diety nie trzymam żadnej, jestem wszystkożerny, niczego sobie nie odpuszczam. Przed zawodami, gdy przekroczę wagę startową, na dwa tygodnie ograniczam słodycze i słone przekąski. Te dwie godziny treningu dają wspaniałą odskocznię od codzienności. Dla mnie to przede wszystkim odpoczynek psychiczny.

Jakie wyzwania stoją przed kierownictwem nowo powołanej reprezentacji?

Przede wszystkim konsolidujemy się po okresie pandemii i – jak widać – z sukcesami. Ten pierwszy rok poświęcamy na wyłuskanie z naszych szeregów zawodników. Nie wszędzie pismo z KGP o naborze do kadry dotarło do każdego policjanta i pracownika Policji. W przyszłym roku chcemy mieć już wykrystalizowany trzon grupy, oczywiście cały czas z możliwością powoływania nowych zawodników. Należy pamiętać, że oprócz rezultatów sportowych, trzeba być także bez zarzutu w służbie czy pracy. Chcąc rywalizować np. z wojskiem, musimy mieć możliwie szeroką reprezentację, aby móc wystawiać zawodników w różnych dyscyplinach. Sporty siłowe to nie tylko ławeczka czy trójbój, to także kulturystyka, klasyczne podnoszenie ciężarów, siłowanie na rękę czy crossfit oraz inne ćwiczenia wytrzymałościowe, zyskujące coraz większą popularność, w których odbywają się już zawody rangi mistrzostw, jak np. w podciąganiu na drążku.

Chcielibyśmy mieć także możliwość organizowania zgrupowań przed zawodami. Do tej pory jeszcze się to nie udało. Moim marzeniem jest również zorganizowanie mistrzostw typowo policyjnych, mógłby być to np. policyjny festiwal sportów siłowych. Obiekty w naszych szkołach są, sprzęt też, na zawody moglibyśmy dostarczyć dodatkowe sztangi, ławeczki itd. To można by połączyć z promocją zawodu policjanta i dniami otwartymi szkoły, namawiać do wstąpienia w nasze szeregi, pokazując, że Policja to miejsce dla ludzi z pasją.

Ostatni temat to jednolite ubiory. Każdy z nas załatwia sobie strój na własną rękę, więc podczas dekoracji wyglądamy dość pstrokato. Trochę przykro, gdy na zawodach widzi się jednolite dresy i koszulki reprezentacji wojskowych. No ale tam są nawet specjalne etaty sportowe dla ściąganych zawodników, którzy potem reprezentują Wojsko Polskie. Nasi zawodnicy są natomiast przede wszystkim policjantami.

Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych sukcesów. Taki policyjny festiwal sportów siłowych to dobry temat dla naszej gazety...

PAWEŁ OSTASZEWSKI

zdj. autor