Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Być jak prokurator

Funkcjonariusze służb mundurowych coraz częściej stają się obiektem zniewag i pomówień. Nie są to już tylko wypowiedziane w pijackiej malignie „przezwiska”, które być może bolą i są krzywdzące, jednak zbyt infantylne, by się nimi w ogóle zajmować. Niestety, policjanci muszą się mierzyć obecnie z zarzutami działania na szkodę interesu publicznego, czasami przekroczeniem uprawnień, są obrzucani wyzwiskami, kierowane są wobec nich liczne insynuacje.

Niekiedy nie ma to związku z wykonywaną czynnością służbową, ale z wykonywanym zawodem.

Tematyka niniejszego artykułu będzie dotyczyła tych przypadków, gdy zachowania sprawców wyczerpują znamiona przestępstw, ale nie są one ścigane z oskarżenia publicznego. Nie zawsze bowiem policjant uzyska ochronę prawną tylko z samego faktu, że wykonuje ten zawód. Trzeba przy tym pamiętać, że nic tak nie zachęca sprawcy do dalszych działań jak poczucie bezkarności i bezsilności ofiary. Z tego powodu warto rozważyć dwie możliwości: oskarżenie prywatne lub subsydiarny akt oskarżenia.

PRZESTĘPSTWA ŚCIGANE Z OSKARŻENIA PRYWATNEGO

Polski system prawa karnego podzielił przestępstwa na te ścigane z urzędu (ex officio) i na te, które są ścigane z oskarżenia prywatnego. Większość przestępstw jest ścigana z urzędu, ale niektóre z nich wymagają wniosku, by organy ścigania mogły podjąć lub kontynuować postępowanie. Istnieją jednak 4 kategorie przestępstw, dla których ustawodawca uznał, że nie istnieje potrzeba angażowania aparatu państwowego celem oskarżenia. Są to:

  1. naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni (art. 157 § 2 i 3 k.k.),
  2. zniesławienie (art. 212 k.k.),
  3. zniewaga (art. 216 k.k.) i
  4. naruszenie nietykalności cielesnej (art. 217 k.k.).

Historyczne wyodrębnienie przestępstw prywatnoskargowych nie jest do końca wyjaśnione. Wiadome jest, że występowały już w ustawodawstwie rzymskim jako crimina i delicta. Zresztą pojęcie deliktu występuje w prawie cywilnym, odnosząc się do odpowiedzialności za czyny niedozwolone. Być może podział ten wywodzi się z koncepcji praw naturalnych i umowy społecznej (przestępstwa godzące w dobro ogółu i w dobro indywidulane). Niewykluczone, że wynika on z zasady społecznej szkodliwości jako miernika wartości społecznej czynu. Jednakże, jak trafnie podkreśla się w literaturze przedmiotu, podział na przestępstwa prywatnoskargowe i publicznoskargowe najprawdopodobniej przebiega według kryterium prakseologicznego, które odpowiada na pytanie, kto w sposób najbardziej sprawny może wystąpić ze skargą. Bez sensu jest bowiem ściganie przestępstw, pomimo iż osoba, której czyn dotyczy, nie jest tym zainteresowana.

W praktyce policjanci mogą stać się pokrzywdzonymi z tytułu zniesławienia, zniewagi lub naruszenia nietykalności cielesnej. Przestępstwa te zostały umieszczone w rozdziale XXVII k.k. Jednocześnie w rozdziale XXIX ustawodawca spenalizował przestępstwa: naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego (art. 222 k.k.), czynną napaść na funkcjonariusza publicznego (art. 223 § 1 k.k.) i znieważenie funkcjonariusza publicznego (art. 226 § 1 k.k.), które są ścigane z oskarżenia publicznego. Do ich znamion modalnych należy to, że sprawca działa „podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych”. Szczególną ochronę funkcjonariuszy publicznych zapewnia art. 231a k.k. Przepis ten stanowi, że z ochrony prawnej przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych funkcjonariusz publiczny korzysta również wtedy, jeżeli bezprawny zamach na jego osobę został podjęty z powodu wykonywanego przez niego zawodu lub zajmowanego stanowiska. Przy czym, jak słusznie zauważa prof. dr hab. Ryszard Stefański w swoim komentarzu do kodeksu karnego (Kodeks karny. Komentarz, wyd. 25, C.H. Beck, 2020), umieszczenie tego przepisu w roz-dziale XXIX wskazuje, iż odnosi się on tylko do przestępstw, o których mowa w art. 222 k.k., art. 223 k.k. i art. 226 k.k. Porównując treść norm prawnych tych przepisów z treścią art. 212 k.k., art. 216 k.k. i art. 217 k.k., uzyskuje się – w drodze reguł wyłączenia, wniosek, iż art. 222 k.k. odpowiada co do zasady normie art. 217 k.k., a art. 226 k.k. odpowiada treści art. 216 k.k. Zatem jedynie przestępstwo zniesławienia (art. 212 k.k.) nie posiada swego odpowiednika publicznoskargowego. Autorka odkłada na bok dywagacje na temat, czy mamy do czynienia z typami kwalifikowanymi (W. Wolter, I. Andrejew) czy też nowymi samoistnymi przestępstwami (K. Buchała), gdyż pozostaje on bez znaczenia dla ogólnej oceny przedmiotu publikacji.

USZCZERBEK NA CIELE

Warto pochylić się nad wzajemną korelacją pomiędzy art. 223 k.k. a art. 157 § 2 k.k. Polskie prawo karne wyróżnia 3 rodzaje uszczerbku na zdrowiu: ciężki (art. 156 k.k.), średni (art. 157 § 1 k.k.) i lekki (art. 157 § 2 k.k.). Przestępstwo spowodowania uszczerbku na zdrowiu (art. 157 k.k.) jest o tyle przestępstwem prywatnoskargowym, o ile naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwa poniżej 7 dni lub co prawda trwa dłużej, ale sprawca działał nieumyślnie. Nie dotyczy to jednakże sytuacji, gdy pokrzywdzony jest osobą najbliższą sprawcy wspólnie z nim zamieszkującą. Znamiona ww. przestępstwa nie obejmują pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia, a także spowodowania innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała, które stanowią ciężki uszczerbek na zdrowiu (art. 156 k.k.). Z kolei art. 223 k.k. penalizuje czynną napaść na funkcjonariusza publicznego (lub osoby przybranej mu do pomocy), która dokonywana jest wspólnie i w porozumieniu z inną osobą lub przy użyciu broni palnej, noża lub innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu albo środka obezwładniającego. Przy czym jeśli skutkiem czynnej napaści jest ciężki uszczerbek na zdrowiu, wzrasta zagrożenie karą. Prosta analiza porównawcza prowadzi do wniosku, iż w przypadku, gdy nie dochodzi do współdziałania kilku sprawców, chociażby na zasadach porozumienia, które musi zostać objęte co najmniej zamiarem ewentualnym sprawców (np. poprzez przystąpienie do innej osoby lub osób), ani do użycia broni palnej, noża lub innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu albo środka obezwładniającego, a policjant doznaje lekkiego uszczerbku na zdrowiu lub średniego uszczerbku, ale w wyniku nieumyślności działania sprawcy, czyn wyczerpuje znamiona przestępstwa ściganego z oskarżenia prywatnego.

NARUSZENIE NIETYKALNOŚCI CIELESNEJ

Z kolei w przypadku przestępstwa naruszenia nietykalności cielesnej, ustawodawca w art. 217 k.k. poprzez znamię czasownikowe „uderza” nie typizuje jakiegoś szczególnego rodzaju przestępstwa, a jedynie egzemplifikuje sposoby zachowania sprawcy. W takim ujęciu można stwierdzić, iż treść tego przepisu odpowiada wprost treści art. 222 k.k. Tym samym, jeśli naruszenie nietykalności cielesnej nastąpiło z powodu wykonywanego przez policjanta zawodu lub zajmowanego stanowiska, ale niekoniecznie podczas wykonywania czynności służbowej i w związku z nią, funkcjonariusz korzysta z ochrony prawnej w ramach ściągania przestępstw z oskarżenia publicznego (art. 231a k.k.). Ustawodawca bowiem nakazuje ściganie zachowań polegających na dyskryminowaniu funkcjonariusza publicznego z samego faktu, iż wykonuje on zawód lub zajmuje stanowisko objęte ochroną. Tym samym sprawca musi działać z pobudek i obejmować swoją świadomością fakt, iż podmiotem czynności wykonawczej jest policjant i okoliczność ta jest determinantem jego czynów. Mówimy więc o szczególnym, negatywnym nastawieniu sprawcy do funkcjonariuszy publicznych (dolus directus coloratus).

ZNIESŁAWIENIE

Przestępstwo z art. 212 k.k. polega na pomówieniu lub zniesławieniu, przy czym oba te terminy uznawane są za synonimy. Charakter tego czynu najlepiej oddaje stosowane w starszym ustawodawstwie określenie „potwarz” lub „kalumnia”. Przedmiotem ochrony jest cześć, pojmowana jako godność, dobre imię, dobra sława, świadomość własnej wartości, szacunek dla samego siebie, honor, reputacja i duma. Strona przedmiotowa polega na pomówieniu zarówno osoby fizycznej, osoby prawnej, a nawet instytucji (organu). Pomówienie to przypisanie komuś w publicznej wypowiedzi cech, poglądów lub czynów, które psują mu dobrą opinię, powodują utratę zaufania do niego. Jak wskazano, synonimem pomówienia jest zniesławienie, które należy rozumieć jako publiczną wypowiedź, w której ktoś psuje komuś dobrą opinię, mówiąc o nim nieprawdę. Najtrafniej oddaje to zapis art. 436 Kodeksu Karzącego Królestwa Polskiego z 1818 r. „kto złośliwie na drugiego jaką czynność słownie lub na piśmie zmyśla i rozgłasza, która gdyby prawdziwą była, uszczerbek sławie lub majątkowi spotwarzonego przynieść by mogła”. Typowym przykładem zniewagi jest zarzucenie osobie publicznej kłamstwa (przeinaczania faktów), mitomanii, nepotyzmu, sugerowanie rozwiązłości seksualnej czy czynów nieobyczajnych. Zniesławieniem będzie także stwierdzenie, że ktoś nie dopełnił swoich obowiązków, jest interesowny, próbuje „ukryć” i „zatuszować” prawdę, jest służalczy, bezmyślny. To takie wypowiedzi, których zadaniem jest okrycie niesławą lub złą sławą innego człowieka. Przestępstwo to może zostać popełnione z winy umyślnej, co oznacza, że sprawca chce je popełnić i ma świadomość, iż obrane przez niego sposoby działania doprowadzą do jego realizacji, czyli zniesławienia innej osoby. Nie można także wykluczyć, że przestępstwo to może zostać popełnione z zamiarem ewentualnym, gdy sprawca godzi się, iż jego wypowiedzi zmierzają do zniesławienia i chce przy tym taki efekt wywołać. Trzeba bowiem pamiętać o tym, że „pomówienie jest przestępstwem formalnym z narażenia, dla dokonania którego nie jest wymagany skutek w postaci rzeczywistego poniżenia lub utraty zaufania przez pokrzywdzonego. Pomówienie tylko wtedy podlega odpowiedzialności karnej, kiedy wiąże się z nim możliwość wystąpienia szkody moralnej po stronie osoby pokrzywdzonej w postaci możliwości poniżenia lub narażenia na utratę zaufania. Przepis art. 212 § 1 k.k. mówi nie o poniżeniu w ogóle, lecz „o poniżeniu w opinii publicznej”, co oznacza, że chodzi tu nie tyle o urazę osobistych uczuć osoby pokrzywdzonej, ale o to, jak osoba pomówiona będzie postrzegana przez szeroki, nieokreślony krąg osób. Karalne jest więc takie pomówienie, które może prowadzić do upokorzenia danej osoby w opinii innych osób, spowodować, że inne osoby będą uważać pokrzywdzonego za osobę poniżoną. Jeżeli pomówienie wywołuje wyłącznie skutki w sferze osobistej danej osoby i nie wystawia na szwank jej publicznej reputacji, wówczas nie można mówić o odpowiedzialności karnej z art. 212 § 1 k.k.” (tak Sąd Najwyższy – Izba Karna w postanowieniu z dnia 14 października 2010 r. w sprawie o sygn. akt II KK 105/10).

ZNIEWAGA

Zniewaga to nic innego jak ubliżanie komuś, obrażanie go słowem, gestem, piktogramem, znakiem. Przy czym nie zawsze sprawca musi używać pejoratywnych zwrotów lub znaków. Często są one powszechnie używane, jednakże w konkretnej sytuacji mogą nieść ze sobą negatywny ładunek emocjonalny. Typowymi przykładami mogą być określenia „pies”, „suka”, „kołek”, „papuga” lub „rzeźnik”. Zazwyczaj przyjmuje się, że zniewaga polega na używaniu obraźliwych słów, wulgarnych lub uznawanych za obelżywe. Cechą zniewagi jest okazywanie wzgardy zarówno innej osobie, jak i wartościom przez nią wyznawanym w stopniu większym niż tylko lekceważenie. Jeśli zatem ktoś udaje, że nie dostrzega innej osoby, lecz nie czyni tego ostentacyjnie, w sposób wzgardliwy nie popełnia przestępstwa zniewagi. Natomiast splunięcie komuś pod nogi wyczerpuje znamiona tego przestępstwa.

Jak wskazano wyżej, przestępstwo zniewagi funkcjonariusza publicznego stanowi odrębne przestępstwo kwalifikowane z art. 226 k.k. Istotne jest, że do jego znamion nie należy publiczność czynionej zniewagi. Zatem każda zniewaga policjanta, w tym dokonywana także niepublicznie, stanowi czyn publicznoskargowy. Przedmiotem ochrony nie jest tylko godność osobista funkcjonariusza, ale także powaga urzędu i władzy publicznej, którą reprezentuje.

ZNIEWAGA A ZNIESŁAWIENIE

Od bardzo dawna judykatura i nauka prawa zmagają się z rozróżnieniem, kiedy mamy do czynienia ze zniesławieniem, a kiedy ze zniewagą. Problematyka ta rodziła wątpliwości jeszcze w regulacjach rosyjskiego kodeksu karnego z 1903 r. Sąd stwierdził wówczas, a pogląd ten nie stracił zasadniczo na aktualności, że „w takich samych wyrażeniach może raz tkwić zniesławienie, a w innym wypadku tylko obelga, wskazując jako przykłady słowa: „złodziej”, „nikczemnik”, „paser”, „lichwiarz”. Można stwierdzić, iż zniewaga ma charakter niezracjonalizowany i nie musi prowadzić do poniżenia obrażanego w opinii społecznej. Zniewaga dotyka konkretnej osoby w sposób naruszający jej cześć wewnętrzną. Nieważne jest, jak odbiera to społeczeństwo, inni ludzie, którzy mogą w ogóle nie zwracać na ten fakt uwagi, ważne jest, że pokrzywdzony czuje się obrażony, znieważony, a użyte słowa, gesty lub znaki w ogólnym odbiorze społecznym są obraźliwe. Klasycznym przykładem na rozróżnienie zniewagi od zniesławienia to określenie „łapówkarz” (zniewaga) oraz stwierdzenie „jak nie dasz koperty, to nie otrzymasz pozytywnego załatwienia sprawy” (zniesławienie). Niby to samo, ale nie tak samo. Trzeba jednak pamiętać, iż wiele znaczeń wpisuje się trwale do języka potocznego jako pewnego rodzaju „norma”. To, co niegdyś stanowiło zniewagę lub zniesławienie, obecnie może nie być odbierane pejoratywnie. Ocena, czy doszło do zniewagi lub zniesławienia, odnosi się bowiem do obiektywnego wzorca pozytywnych zachowań w danym środowisku. Nie będzie więc stanowiło przestępstwa takie zachowanie sprawcy, które być może i naganne, ale jest społecznie akceptowalne.

POKRZYWDZONY I JEGO SKARGA

Zgodnie z treścią art. 59 k.p.k. pokrzywdzony może jako oskarżyciel prywatny wnosić i popierać oskarżenie o przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego. Inny zaś pokrzywdzony tym samym czynem może aż do rozpoczęcia przewodu sądowego na rozprawie głównej przyłączyć się do toczącego się postępowania. Pojęcie pokrzywdzonego zostało zdefiniowane ustawowo i – jak wynika z art. 49 § 1 k.p.k. – jest nim osoba fizyczna lub prawna, której dobro prawne zostało bezpośrednio naruszone lub zagrożone przez przestępstwo. O tym, czy dana osoba rzeczywiście ma status pokrzywdzonego, decyduje każdocześnie sąd rozpoznający sprawę. Jednakże nie zmienia to faktu, iż ten, kto subiektywnie czuje się pokrzywdzonym przestępstwem ściganym z oskarżenia prywatnego, ma prawo do wniesienia skargi, czyli oskarżenia. Polski proces karny ma charakter skargowy, co wynika z art. 14 § 1 k.p.k., wszczęcie postępowania sądowego następuje bowiem na żądanie uprawnionego oskarżyciela lub innego uprawnionego podmiotu. Przepis ten koreluje z wyrażoną w art. 17 § 1 pkt 9 k.p.k. przesłanką umorzenia postępowania, tj. brakiem skargi uprawnionego oskarżyciela. Skargą jest zaś akt oskarżenia. 

 

mec. Magdalena Będziejewska-Michalska

radca prawny w Biurze Kadr, Szkolenia i Obsługi Prawne