Dla każdej z rodzin puste nakrycie przy wigilijnym stole przywołuje oczywiste skojarzenia. Łzy same cisną się do oczu i ponownie pojawiają się pytania o sens życia w nowej rzeczywistości. Emocji nie da się wygłuszyć. – Z własnego doświadczenia wiem, jak bolesny jest to czas. Wiem też, ile znaczą nawet najdrobniejsze sygnały – że ktoś rozumie, myśli, jest i pomoże – mówi Irena Zając, prezes fundacji.
NAJWAŻNIEJSZY JEST DRUGI CZŁOWIEK
Irena Zając została wdową, gdy miała 28 lat. – Moi rodzice żyli, ciotki żyły, wujkowie żyli i to był pierwszy pogrzeb w rodzinie. Nie było nikogo, z kim mogłam o tym porozmawiać. Nikt bliski nie miał takich doświadczeń. Po śmierci mojego męża tak naprawdę zostałam sama – wspomina.
Po latach, kiedy odżyły dawne znajomości, dowiedziała się, że temat śmierci był dla wielu osób zbyt trudny do podjęcia. – Koleżanki nie wiedziały, o czym ze mną rozmawiać. Były wtedy świeżo upieczonymi żonami. Brakowało mi tego. W tej chwili wiem, że rozmowa z drugim człowiekiem jest najważniejsza – mówi.
Z tej ludzkiej potrzeby powstała fundacja, której zadaniem jest nie tylko wsparcie finansowe i rzeczowe, ale przede wszystkim wsparcie duchowe.
Fundacja co roku przygotowuje paczki świąteczne dla wszystkich podopiecznych i wysyła kartki z życzeniami, od tego roku także urodzinowe. Jest to ponad dwieście adresów. Organizuje też zimowiska dla dzieci i turnusy wypoczynkowe dla rodzin. Z listów adresowanych do fundacji można wyczytać, jak wielką mają one moc integracyjną i terapeutyczną. Dzięki Wam wiem, że nie jestem sama ze swoimi problemami, że mogę na Was liczyć w kłopotach i radościach – pisze pani Krystyna. – Wnosicie wiele słońca i radości w naszą szarą codzienność – dodaje.
NIEZWYKLI BOHATEROWIE
Fundacja dostaje od swoich podopiecznych wiele listów i kartek z podziękowaniami za pomoc. Pieniądze przeznaczają na zakup leków, węgla, podręczników, ubrań, również na remont mieszkania czy wyrównanie opłat za czynsz i energię elektryczną. Dziękuję za wsparcie finansowe i możliwość należenia do fundacyjnej rodziny. Dziękuję za rozmowę, kawę, możliwość wysłuchania… ponieważ jest nas tak wiele… niestety coraz więcej… i każda z nas ma różne problemy, sprawy… a jednak dla każdej z nas macie czas… tak po ludzku – piszą Kasia i Weronika. Kocham Was – wyznaje Irena z Białej Podlaskiej. Dla naszego szczęścia zamknąć by ją w klatce trzeba tę fundację tak na wszelki wypadek, by nic się jej nie stało – pisze pani Małgorzata wraz z synami.
Wyrazów wdzięczności jest bardzo wiele. Dwie osoby z grona fundacji na wniosek podopiecznych otrzymało Order Uśmiechu nadany przez Międzynarodową Kapitułę Orderu Uśmiechu. Marta Babienko, była podopieczna fundacji, a obecnie architekt wnętrz, poruszona słowami Ireny Zając „dużo robi ten, kto robi co może…”, bez chwili wahania dołączyła do osób wspierających fundację, wykorzystując swoje umiejętności w zaprojektowaniu i aranżacji jej nowej siedziby.
Dla wdów i sierot rozsianych po całej Polsce członkowie i wolontariusze fundacji są niezwykłymi bohaterami. Gromadzą wokół siebie osoby gorącego serca, wspólnie z nimi zbierają fundusze i sprawiedliwie dzielą między potrzebujące rodziny. (…) Fundują stypendia i dopingują do zdobywania wiedzy i kwalifikacji zawodowych. Latem i zimą zamieniają się w najlepsze „biuro turystyczne” i wspólnie z rodzinami spędzają niezapomniane wakacje – pisze Joanna Przybylak w liście skierowanym do organizatorów ogólnopolskiej akcji „Zwykły Bohater”.
NASZE WDOWY, NASZE DZIECI
– Głos naszych wdów i dzieci ma dla nas ogromne znaczenie. Motywuje nas i mobilizuje do dalszej pracy, otwierania kolejnych drzwi – mówi Irena Zając. – W tym roku zebraliśmy ponad 100 tys. złotych – dodaje i wymienia imprezy, które przyczyniły się do tak dobrego wyniku, m.in. pierwszy Charytatywny Bal Oficerski Policji, sztafetę morską wzdłuż polskiego wybrzeża i mecz piłki nożnej z udziałem gwiazd TVP w Ostródzie, który zorganizował Gabinet KGP i za co bardzo serdecznie dziękuję.
Każdy indywidualny gest, a także wszelkie inicjatywy wspierające działalność fundacji są dla niej niesłychanie ważne. Odwołując się tylko do ofiarności społeczeństwa, mogą wypełniać swoją misję i wychodzić naprzeciw potrzebom podopiecznych, którym z dnia na dzień przyszło żyć bez najbliższej osoby.
BEATA PERKOWSKA
zdj. Andrzej Mitura
Fundacja Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach, ul. Puławska 148/150, 02-514 Warszawa, nr KRS 0000101309, NIP 521-28-44-509, REGON 013029960 prowadziła na terenie Rzeczypospolitej Polskiej do 30 września 2014 roku zbiórkę publiczną na podstawie Decyzji Ministra Administracji i Cyfryzacji: nr 241/2013 z 27 czerwca 2013 roku, nr 536/2013 z 18 grudnia 2013 roku i nr 340/2014 z 18 czerwca 2014 roku.
Celem zbiórki było zebranie środków na pomoc rodzinom osieroconym przez policjantów poległych podczas wykonywania obowiązków służbowych będącym w trudnej sytuacji materialnej i życiowej w formie:
• dobrowolnych wpłat na konto bankowe,
• dobrowolnych datków do zaplombowanych puszek kwestarskich,
• dobrowolnych datków do zaplombowanych skarbon stacjonarnych.
W wyniku zbiórki zebrano środki pieniężne w wysokości 110 057,95 zł, w tym podczas pierwszego Charytatywnego Balu Oficerskiego Policji 44 790 zł.
Środki pieniężne uzyskane w wyniku zbiórki zostały wykorzystane na:
• zapomogi socjalne dla 45 osób na zakup opału, sprzętu AGD, aparatów i urządzeń rehabilitacyjnych, odzieży, remontu mieszkania na kwotę – 84 635,78 zł,
• dofinansowanie opłat za czynsz mieszkaniowy i energię elektryczną dla 3 podopiecznych na kwotę – 4843,42 zł,
• wsparcie finansowe w dokończeniu nauki dla 6 podopiecznych na kwotę – 13 000 zł.
Sprawozdanie z przeprowadzonej zbiórki publicznej dostępne jest na stronie internetowej fundacji: