Żeby przekazać jakikolwiek komunikat, trzeba opanować mowę odbiorcy – i nie chodzi tu o naukę języków obcych, ale o rozpowszechnianie informacji na temat szeroko pojętego bezpieczeństwa. Inaczej mówi się do dzieci, a inaczej do ich opiekunów, dlatego podpowiadamy pomysły na ciekawe rozpoczęcie roku szkolnego.
POLICJANT DO PRZYTULANIA
Większość komend wojewódzkich, miejskich czy powiatowych ma swoją maskotkę: Wrocław komisarza Lwa, Opole zajączka Policusia, Katowice Sznupka, Kraków inspektora Wawelka, Gorzów tygryska Lupo, Łódź Kota Prewencjusza i komisarza Błyska, Białystok Misia Dobromisia, a Poznań sierżanta Pyrka. Bywa, że pluszowy zwierzaczek kojarzy się ze swoim regionem (jak smok z Krakowem, a Pyrek z Wielkopolską), ale zdarza się, że to dzieci go wymyślają. Jak głosi oficjalny akt urodzenia, niebieski pies Sznupek przyszedł na świat 5 grudnia 2003 r. – w dniu finału konkursu na maskotkę śląskiej policji. Jego imię w gwarze znaczy „szukać” („sznupać”). W 2005 r. powstał Prewencjusz – niebieskiego kota namalował łódzki czwartoklasista również na konkurs ogłoszony przez komendę miejską.
Z okazji tegorocznego Święta Policji we Wrocławiu odbył się zlot policyjnych maskotek w wersji XXL.
– Takie spotkanie na Dolnym Śląsku miało miejsce po raz pierwszy – mówi mł. asp. Paweł Zalewski z Zespołu Prewencji Kryminalnej i Profilaktyki Społecznej Wydziału Prewencji KMP we Wrocławiu. – Chcieliśmy uatrakcyjnić ten dzień i zaprosiliśmy maskotki z komend z całej Polski – przyjechało ich aż 15.
Największą frajdę miały dzieci, które po prostu przytulały się do pluszaków wielkości dorosłego człowieka i robiły sobie z nimi zdjęcia. Uwagę przyciągnął też przejazd maskotek przez miasto zabytkowym tramwajem. Podinsp. Marek Dachowski z Wydziału Prewencji opolskiej KWP jest jednym z animatorów Policusia i razem z nim przyjechał do Wrocławia.
– Animator to nie policjant, który siedzi w środku kostiumu, ale to taki rzecznik pluszaka – wyjaśnia. – Maskotka nie mówi, ale może coś pokazywać, a zadaniem animatora jest to objaśnić i wciągnąć dzieci do zabawy.
Zwykle maskotka XXL odwiedza przedszkola i szkoły podstawowe: przedstawia, jak bezpiecznie poruszać się po ulicy, bawi się z najmłodszymi i, oczywiście, daje się przytulać. W szpitalach i domach dziecka przynosi radość i pozwala zapomnieć o trudnych chwilach. Można ją zaprosić na festyn czy piknik – ale zawsze z animatorem.
– Wrocławskie komisariaty mają aż pięć kostiumów komisarza Lwa – jest wersja w starym i nowym mundurze. Wszystkie uszyła firma przygotowująca kostiumy dla teatru; to nie tylko ładne, ale bardzo dopracowane stroje – wyjaśnia mł. asp. Paweł Zalewski. – Maskotce towarzyszy policjant, więc nie ma możliwości, by wystąpiła w jakiejś kontrowersyjnej sytuacji.
– Opole ma też ogromnego dmuchanego Policusia – dodaje podinsp. Marek Dachowski. – Robi furorę, zwłaszcza latem, na imprezach plenerowych. A Policusie w wydaniu mikro, czyli jako pluszowe maskotki, plakietki, postaci rysunkowe w opracowanych przez Wydział Prewencji KWP w Opolu wydawnictwach, trafiają do milusińskich, których bawią, uczą i ostrzegają.
PORADNIK DLA NAUCZYCIELI
O ile dosyć łatwo nawiązać kontakt z dziećmi – zwłaszcza jeśli ma się ogromnego pluszaka do tulenia – to o wiele trudniej znaleźć wspólny język z nauczycielami. W Białymstoku powstał poradnik dla nich: to przede wszystkim informacje o procedurach prawnych, bo policjanci dostawali sygnały, że nauczyciele nie wiedzą, kiedy powinni zgłaszać im różne zdarzenia.
– Poradnik Lex lata – według obowiązującego prawa jest kompendium wiedzy dla nauczycieli – mówi podkom. Kamil Tomaszczuk, naczelnik Wydziału Prewencji KMP w Białymstoku. – Kiedy o naszym poradniku napisała lokalna prasa, dostawaliśmy telefony z całego województwa, więc musieliśmy zrobić dodruk. Poradnik można też ściągnąć z naszej strony internetowej.
We wrześniu 2010 r. w białostockiej KMP powstał referat ds. nieletnich, który przejął pieczę m.in. nad policyjną izbą dziecka – pracował w niej mł. asp. Robert Ćwikowski (od kwietnia tego roku już w Wydziale Prewencji KWP) i to on jest autorem Lex lata.
– Chodzę na rady pedagogiczne, gdzie, w związku z art. 4 ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich, mówię o obowiązku informowania policji lub sądu o czynach ściganych z urzędu, które popełniono na terenie placówek oświatowych – wyjaśnia. – Nauczyciele często nie potrafią odróżnić czynu ściganego z urzędu, takiego jak np. pobicie, o którym muszą poinformować policję lub sąd rodzinny, od czynu ściganego z oskarżenia prywatnego, czyli np. naruszenia nietykalności cielesnej – a w tym przypadku mają jedynie społeczny obowiązek poinformowania nas lub sądu.
Chociaż początkowo nauczyciele nie darzyli policjanta zaufaniem, to teraz cenią te spotkania i proponują, by przeprowadzać je też z rodzicami, którzy mają często do nich pretensję o zgłaszanie spraw policji.
– Rodzice nie rozumieją, że nauczyciel musi nas poinformować o pewnych zdarzeniach – tłumaczy Robert Ćwikowski. – Niełatwo im wytłumaczyć zwłaszcza zasady działania izby dziecka, dlatego chciałbym zrobić film instruktażowy, by mogli go obejrzeć na wywiadówkach i lepiej zrozumieć naszą rolę. Nie zawsze policjant może przyjść na spotkanie, a poza tym musi to być osoba, która potrafi nawiązać kontakt i będzie się czuła pewnie w takiej sytuacji. Tak jak nie każdy potrafi rozmawiać z dziećmi, tak trzeba umieć trafić do ich opiekunów.
DOSTOSOWAĆ SIĘ DO ODBIORCY
Poradnik dla nauczycieli i film dla rodziców to nie jedyne próby dotarcia do tych grup – w marcu Robert Ćwikowski razem z uczniami klasy policyjnej z XVI LO w Białymstoku przygotował Edukatorek rodzica: przez trzy dni w lokalu udostępnionym przez galerię handlową zapraszał na filmy warsztatowe i rozmowy o bezpiecznym internecie, narkotykach i przemocy. Ich punkt porad odwiedziło tylko kilkadziesiąt osób.
– To niewiele, ale chcemy powtórzyć akcję na początku tego roku szkolnego, bo jesień to najlepszy moment na takie działania – mówi mł. asp. Ćwikowski.
Z pluszakami jest łatwiej – chyba dlatego, że w ogóle dzieciom prościej cokolwiek wyjaśnić niż dorosłym. Do komisarza Lwa można napisać e maila, a do Sznupka zadzwonić i opowiedzieć o swoich problemach. Poznańskiego sierżanta Pyrka podobno niektóre maluchy się boją, bo, niestety, nie grzeszy urodą (choć innym bardzo się podoba) – natomiast jego strona internetowa Pyrkowa kraina jest bajecznie kolorowa i oprócz interaktywnych gier i zabaw w zakładce Kraina dorosłych proponuje konspekty lekcji dla nauczycieli, specjalistyczne artykuły i porady. Dzieci na pewno bez problemu trafią do tej krainy, dorosłym natomiast trzeba nieco podpowiedzieć do niej drogę.
Aleksandra Wicik
aleksandra.wicik@policja.gov.pl
zdj. KMP we Wrocławiu