W czerwcu tego roku Michał Dymerski w Mistrzostwach Polski Policji w Judo w Bytomiu zajął trzecie miejsce. We wrześniu na IX Międzynarodowych Mistrzostwach Polski MASTERS w Judo wywalczył złoto w kategorii 30–34 lata w wadze do 100 kg. Jego ojciec Tadeusz z powodu kontuzji stopy musiał zrezygnować w tym roku ze startów.
Ośmiokrotny medalista mistrzostw Polski Policji nie odpuszcza jednak. W ubiegłym roku zdobył mistrzostwo Polski MASTERS w kategorii 55–59 lat w wadze do 100 kg i wystartował w mistrzostwach świata, zajmując piąte miejsce. W przyszłym roku znowu zamierza stanąć na macie z najlepszymi judokami świata.
RODZINNY TANDEM
Obaj panowie Dymerscy pracują w Zakładzie Wyszkolenia Specjalnego WSPol. w Szczytnie i jednocześnie są trenerami w tutejszym Policyjnym Klubie Sportowym Gwardia. Doskonalą umiejętności słuchaczy w zakresie samoobrony i stosowania technik interwencji, a z chętnymi prowadzą treningi judo.
Na zawodach nie będą już mieli okazji spotkać się na macie. O ile na turniejach MASTERS kategorie wiekowe są co 5 lat, o tyle w zawodach policyjnych judocy walczą w dwóch przedziałach wiekowych: do 35 lat i powyżej 35. roku życia.
Za dwa lata teoretycznie ojciec i syn mogliby stanąć naprzeciw siebie nie tylko w randori (treningu walki), ale także na mistrzostwach Policji. Tadeusz skończyłby wtedy 61 lat, a Michał 35... Tadeusz Dymerski po 33 latach służby odchodzi jednak w lutym przyszłego roku na emeryturę, więc takiego pojedynku nie doczekamy się. Chyba że wystartuje... jako policyjny emeryt.
(...)
Przyszłoroczne mistrzostwa świata MASTERS mają odbyć się w Japonii. W jaskini lwa ciężko będzie zawalczyć o podium. Tadeusz Dymerski nie traci jednak optymizmu.
– Jadę, gdziekolwiek będą, rozwojowy zawodnik jestem – śmieje się. – Będę najmłodszy w kategorii wiekowej 60–64 lata i zamierzam wrócić z medalem! Rekordy siłowe na razie biję. Podnoszę więcej niż 30 lat temu. Teraz na ławeczce wyciskam ciężar około 100 kg, a Michał na to „Tylko, tato, sztangi nie połam”. Dobrze się zgrywamy, ale ja w szkole i klubie usuwam się już w cień. Taka jest kolej rzeczy. Do tej pory syn mi pomagał w trenerce. Teraz ja zaczynam pomagać jemu, bo on przejmuje większość tych spraw.
Paweł Ostaszewski
zdj. Autor
Jest to fragment artykułu. Całość w tradycyjnej, drukowanej wersji miesięcznika „Policja 997”.