Na jego instagramowym profilu @Zaczytany_glina ma wpis identyfikujący go jako „zawodowego glinę i z zamiłowania recenzenta”. Tylko w tym roku zrecenzował 94 książki. Ale jak sam mówi o sobie: „Krew policjanta ruchu drogowego również płynie w moich żyłach”. Wielbiciel kryminałów retro do Policji wstąpił w 2012 r.
Od początku był związany ze służbą prewencyjną, a od trzech lat pełni funkcję oficera prasowego KMP w Grudziądzu. Motywacją do założenia granatowego munduru była dla niego przede wszystkim potrzeba kontaktu z ludźmi i pracy na rzecz innych. I po prostu – pomaganie.
– W sumie to był powód, dlaczego zmieniłem wojsko na Policję. Przez cztery lata byłem zawodowym żołnierzem, zamknięci w jednostce widzieliśmy cały czas te same twarze, a w ruchu drogowym codziennie spotykałem innych ludzi. Bardzo cenię sobie kontakt z ludźmi. To jest najważniejsze w tej pracy – mówi z przekonaniem laureat. Drugim powodem zmiany munduru była stabilność pracy.
Wśród zgłoszeń do konkursu „Policjant, który mi pomógł” dominują z reguły dzielnicowi, z rzadka policjanci pionu dochodzeniowo-śledczego i kryminalnego, a totalną rzadkością są wnioski wskazujące funkcjonariuszy zespołów prasowych.
– Lubię tę pracę. Tym bardziej że łączy się też z tym, co robię prywatnie z pasji, w mediach społecznościowych. Kamera mnie nie peszy, zawsze się z ludźmi potrafię dogadać i wydaje mi się, że się sprawdzam jako oficer prasowy. Trochę brakuje mi bezpośredniego kontaktu z ludźmi, ale sobie to rekompensuję. Bo czasem, gdy na przykład nie może się ktoś dodzwonić do dzielnicowego i zadzwoni do mnie, to nie zostawiam jego sprawy, tylko dopytam i zdarza się, że rozwiążę problem już na etapie tego kontaktu.
Rozmowa
Jako oficer prasowy i zapalony czytelnik Łukasz Kowalczyk docenia bardzo rolę i moc słowa. Tego czytanego, i tego, które ma siłę zmieniania życia. Nawet wtedy, kiedy się tego nie spodziewamy. Tak się stało, że grudziądzki policjant pomógł kobiecie wyjść z kryzysu emocjonalnego związanego z trudnościami w pracy zawodowej, która doceniając jego pomoc, napisała w zgłoszeniu do konkursu: „(…) Nie każdy bohater nosi pelerynę – czasami jego serce i mundur są wystarczającym dowodem na to, że warto być dla innych (…)”.
Sam laureat, bardzo zaskoczony wyróżnieniem, mówił już po uroczystości wręczenia statuetek z symbolem czerwonego serca: – Przedstawicielka fundacji działającej na rzecz osób z niepełnosprawnościami, znana w mieście jako niesamowity społecznik, miała duże chwile zwątpienia co do dalszej pracy. Odbyliśmy kilka rozmów, powiedziałem, masz moją pomoc, ale nie rezygnuj. Każdy potrzebuje czasem po prostu rozmowy. Przegadania problemu. Ja tylko w tym czarnym scenariuszu wskazałem parę jasnych punktów i okazało się, że to jej pomogło. Byłem zaskoczony, bo przecież nic wielkiego nie zrobiłem w swoim odczuciu, tylko porozmawiałem. I powspierałem w paru inicjatywach.
Okazało się, że ta rozmowa z policjantem zainspirowała kobietę do dalszego działania, a Łukasz Kowalczyk zaangażował się w organizację spotkań, które dają osobom z niepełnosprawnościami poczucie przynależności i wartości.
Pomoc
– Łukasz nie ogranicza się tylko do zadań oficera prasowego. Jest bardzo pomocny. Jakiś czas temu była taka sytuacja, że w czasie wolnym, widząc, że kierowca stwarza zagrożenie na drodze, przyblokował tego kierującego swoim prywatnym samochodem, zatrzymał i przekazał zaraz policjantom – mówi o swoim podwładnym komendant miejski Policji w Grudziądzu kom. Tomasz Manuszewski. – Wcześniej miałem przyjemność być jego przełożonym jeszcze w ruchu drogowym. Zawsze był policjantem wyróżniającym się i aktywnym. Koleżeński i dobrze współpracujący, pozytywny i nakręcający swoich kolegów. Jest takim policjantem, który motywuje innych, dzieli się wiedzą i doświadczeniem. Zaangażowany i kreatywny, wymyśla różne akcje pomocowe. Ostatnio zaangażował się w organizację szkoleń dla służby dyżurnej z języka migowego, żeby przy pierwszym kontakcie nie było blokady i żeby te pierwsze informacje można było przekazać i pokierować dalej.
Sam wyróżniony, pytany o ważne cechy policyjne, bez względu na zajmowane stanowisko, mówi, że najważniejsza jest empatia. – I nic więcej nie trzeba dorzucać. Policjant przede wszystkim musi być wrażliwy na krzywdę innych osób. Również na krzywdę ludzi, którzy coś zawinili czy są w jakimś kryzysie. W każdym trzeba widzieć człowieka i pomóc. Niestety w dzisiejszych czasach jest z tym różnie. Niekiedy następuje uprzedmiotowienie ludzi, którym się w życiu nie powiodło. Nie wolno tak. To jest człowiek i jemu też trzeba pomóc. Chociaż podejść, zapytać, zainteresować się. Czasami naprawdę sama rozmowa może zdziałać bardzo dużo.
Wizerunek
Aspirant Łukasz Kowalczyk oprócz służby w komendzie miejskiej wykłada kryminologię i kryminalistykę na prywatnych uczelniach i prowadzi kursy dla kandydatów dla przyszłych policjantów i ludzi zainteresowanych pracą detektywistyczną. – Parę „owieczek” mam na koncie. Dwóch moich słuchaczy jest już policjantami, jeden służy u mnie w jednostce. Te wykłady traktuję też jako działania wizerunkowe. Staram się być ambasadorem naszej formacji i pokazywanie jej od jak najlepszej strony leży mi bardzo na sercu.
Jego profil @Zaczytany_glina również pełni funkcję pozytywnego pokazywania służby policyjnej. Dużą niespodzianką była obecność na uroczystości wręczenia statuetek laureatom konkursu podczas Święta Policji w lipcu autora kryminałów i thrillerów Ludwika Lunara, który przyszedł specjalnie pogratulować Łukaszowi Kowalczykowi. Pisarz, zamieszczając krótki post na swoich mediach społecznościowych o wyróżnionym policjancie, zebrał dużo pozytywnych komentarzy.
A sam Łukasz Kowalczyk dzieli się obserwacją, z którą wszyscy służący i pracujący w naszej formacji mamy do czynienia i zapewne ją podzielamy:
– W ciągu całej służby zobaczymy tyle rzeczy, których nie zobaczą inni przez całe życie, i troszkę boli mnie, że ile byśmy nie zrobili dobrych rzeczy, to ten nasz wizerunek będzie wypaczony. A u nas naprawdę służą ludzie wykształceni, pomocni i z poczuciem humoru. I dodaje, że każda osoba, która hejtuje policjantów, powinna się zastanowić nad tym, że ten policjant ma rodzinę, która też to czyta i bardzo przeżywa.
Wdzięczność
– Największa zasługa i największe podziękowania należą się rodzinom policjantów. Bo naprawdę to są wyrzeczenia, wyjazdy, służba w święta i ciągła zmiana grafików. Osoba, która żyje policyjną robotą, nie odpuści i nigdy nie odmawia, wtedy jest istotne, aby wszystko w domu było poukładane i chwała tym rodzinom, które to znoszą. Naprawdę największe podziękowania należą się naszym bliskim, którzy są niezauważani – podkreśla laureat konkursu „Policjant, który mi pomógł”.
Izabela Pajdała
zdj. autor, Krzysztof Chrzanowski