Asp. szt. Marian Auguściński sam też już jest doświadczonym policjantem. Od 25 lat w służbie, w tym od 20 lat jako przewodnik psów służbowych.
Ostatnie tygodnie cała trójka przybywała w Zakładzie Kynologii Policyjnej w Sułkowicach. Iskra już tylko w roli gościa, bo przewodnicy mogą przywozić tu psy pracujące wraz z domowymi psami.
Iskra i Zojka to psy patrolowo-tropiące. Patrząc na nie, łatwo się domyślić, która z suczek jest starsza. Siwy pyszczek i wolniejsze ruchy to nie wszystko. Gdy razem swobodnie idą do swojego opiekuna, Iskra zawsze jest lekko z przodu. Starsza Iskra młodszą Zojkę nauczyła hierarchii. Ale to nie tylko to.
– W ten sposób młodszy pies uczy się od starszego. I psy o tym wiedzą. Jedną z metod szkoleniowych jest metoda naśladownictwa, a wiadomo, że starszy pies jest doświadczony, wie, jak wykonywać ćwiczenia, znaczy je. Młody, patrząc na starszego psa, te zachowania powtarza. Jest to tzw. metoda naśladownictwa wykorzystywana w procesie szkoleniowym w Zakładzie Kynologii Policyjnej – mówi asp. szt. Marian Auguściński.
Przewodnik jest bardzo przywiązany do Iskry. Mógłby o niej opowiadać godzinami.
– Iskra to był pies, o którego z kolegą rzuciliśmy los. Nikt go nie chciał, bo to suka. Potem się okazało, że to był bardzo dobry pies, najlepszy na kursie. W służbie sprawdziła się nie raz, zwłaszcza podczas poszukiwań zaginionych osób. Co więcej, z tym psem odnosiłem sukcesy na zawodach wojewódzkich i krajowych. W 2016 r. i 2018 r. był to najlepszy pies w województwie, a w 2016 r., wspólnie z kolegą z Tucholi, reprezentowaliśmy województwo kujawsko-pomorskie i zdobyliśmy drużynowe mistrzostwo kraju. W 2023 r. drobna kontuzja wyeliminowała Iskrę z konkurencji i po roku została wycofana ze służby. Zastąpiła ją Zojka. Ona też bardzo dobrze się sprawuje. To piękny, inteligentny, szybki i dynamiczny pies.
Na terenie Zakładu Kynologii Policyjnej w Sułkowicach jest dużo miejsca do wyprowadzania psów na spacery. Muszą się wybiegać i pobawić. Asp. szt. Marian Auguściński zabiera je razem. Iskra i Zojka biegają obok siebie, ale o wspólnej zabawie raczej trudno mówić.
– Przyznam szczerze, że początki ich znajomości były trudne. Starsza suczka nie była tolerancyjna i musiałem ją trochę podszkolić. Nie są jednak wobec siebie nerwowe, nie ma agresji – mówi przewodnik.
Oba psy były szkolone inną metodą. Iskra – kagańcową, Zojka – bezkagańcową. Mówiąc krótko – Iskra, pacyfikując, potrafiła bardzo mocno uderzać kagańcem. Zojka ma do tego zęby. Jednak do konfrontacji nigdy między nimi nie doszło.
Patrząc na oba psy, można zauważyć, że najwięcej przyjemności sprawia im, gdy mogą wypełniać polecenia swojego opiekuna. Dla Zojki to codzienność, a dla Iskry powrót do młodości. Tak jak cały pobyt w Sułkowicach.
tekst i zdjęcia
Andrzej Chyliński