Panie Komendancie, minęło właśnie 25 lat funkcjonowania służby powołanej do zwalczania przestępczości zorganizowanej, czyli Centralnego Biura Śledczego Policji, wcześniej Centralnego Biura Śledczego. W powszechnej opinii ta służba jest uważana za elitarną. Czy Pan też tak uważa?
Może nie użyłbym takiego określenia, ale na pewno jest to służba wymagająca bardzo szerokich kwalifikacji. Mamy w swoich szeregach policjantów operacyjnych, dochodzeniowych, analityków, ale także zespoły specjalne, obserwację, technikę specjalną, policjantów działających pod przykryciem oraz zespoły chroniące świadków koronnych. Uważam, że biuro składa się z wyjątkowych funkcjonariuszy, doświadczonych, kreatywnych, ambitnych, nieliczących godzin pracy, takich, którzy jak już zaczną jakąś sprawę, to ciągną ją, aż osiągną sukces. Służba u nas to nie tylko pracowitość i chęci, ale też pasja.
Czyli po pierwsze - doświadczenie, po drugie - pasja. W jaki sposób zatem dokonujecie naboru do waszej służby? Jakie warunki musi spełniać kandydat do CBŚP?
My nie prowadzimy naboru z cywila, wybieramy spośród policjantów już pełniących służbę. Dobór dokonuje się w sposób naturalny, nasi policjanci współpracują przecież z kolegami z wydziałów kryminalnych i dochodzeniowych i wiedzą, kto jest dobry, kto nadawałby się do nas. Mamy taki system, że jeśli ktoś się do nas zgłasza albo zostanie przez nas wytypowany, to zaczynamy od tego, że jest oddelegowany na sześć miesięcy ze swojej jednostki, żebyśmy zaobserwowali, czy nadaje się do tej roboty oraz czy jemu to pasuje. Bardzo często ten okres próbny skracamy, rzadko, mniej więcej w 1–2 przypadkach na 10, rezygnujemy.
Aktualnie w Centralnym Biurze Śledczym Policji pełni służbę 1800 policjantów. Czy jest to wystarczająca liczba do wykonywania waszych zadań?
Niestety nie, ponieważ nadal mamy 15 proc. wakatów, ale jest lepiej niż dwa lata temu, kiedy tych wakatów było 18 proc., czyli idzie w dobrym kierunku, choć może nie tak szybko, jak byśmy chcieli. Nasze biuro boryka się z tym samym problemem co cała Policja. We wszystkich garnizonach są wakaty, musimy więc umiejętnie postępować w kontaktach z komendantami wojewódzkimi, bo oczywiste jest, że niechętnie pozbywają się dobrych funkcjonariuszy.
Więcej policjantów zajmuje się pracą operacyjną czy śledczą?
Pracujemy głównie na informacjach, bez nich ciężko byłoby zwalczać przestępczość zorganizowaną. Ale potem ktoś musi gromadzić materiał procesowy i prowadzić postępowanie przygotowawcze, więc pracy operacyjnej i procesowej jest mniej więcej pół na pół. I oczywiście niezbędni dla jednych i drugich są analitycy. Funkcjonują w każdym zarządzie, w centrali mamy osobny wydział analizy kryminalnej, podobnie jest w wydziałach terenowych, w każdym jest przynajmniej jeden analityk. Są wyposażeni w najnowsze środki techniki. Kiedy lata temu do Policji weszła profesjonalna analiza kryminalna, nasi analitycy szkolili się w Niemczech, stamtąd przejęliśmy system, który dziś mamy na bardzo wysokim poziomie.
Czy jest obowiązkowa znajomość języka obcego, bo przecież stale współpracujecie ze służbami zagranicznymi?
Znajomość języka obcego jest dodatkowym atutem, ale formalnego wymogu nie ma. Mamy wielu policjantów znających języki obce i to oni zazwyczaj są kierowani do prowadzenia spraw o charakterze międzynarodowym.
Pewnym odciążeniem dla CBŚP było utworzenie w 2021 r. Biura do Zwalczania Cyberprzestępczości, które przejęło wszystkie te przestępstwa, które są dokonywane w sieci. Na pewno są sprawy, które się między obydwoma biurami zazębiają. Jak dzielicie się sprawami i zakresem kompetencji?
Jeśli to jest już zaawansowana przestępczość w cyberprzestrzeni, sprawy, do których nam bez specjalistycznego sprzętu trudno dotrzeć, wtedy robią to koledzy z „cyber”. Często współpracujemy, oni pomagają nam w naszych sprawach, badają zabezpieczone komputery, laptopy, telefony, mają możliwość odzyskiwania materiałów, które ktoś skasował, mają do tego wysoce specjalistyczny sprzęt i oprogramowanie.
Z jakimi służbami, spoza policyjnych, współpracujecie najczęściej?
Przede wszystkim z prokuraturą, to są nasi partnerzy na co dzień. Najczęściej z wydziałami zamiejscowymi Prokuratury Krajowej ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji, tam pracują doświadczeni prokuratorzy, dobrze znający się na naszej robocie, w tym również operacyjnej. Oprócz prokuratury także ABW, SKW, Służba Wywiadu Wojskowego, Straż Graniczna, KAS, Główny Inspektor Informacji Finansowych, właściwie to nie wiem, czy jest taka służba, z którą byśmy nie współpracowali, a przynajmniej się nie zetknęli.
Jaka część spraw prowadzonych przez CBŚP ma charakter międzynarodowy?
Ponad połowa, a w sprawach dotyczących narkotyków to nawet około 75 proc. W produkcji narkotyków syntetycznych nasze grupy mają niechlubne miejsce w czołówce Europy, swego czasu byliśmy potentatem w produkcji amfetaminy metodą Leuckarta, teraz grupy przestępcze przerzucają się na nowe typy narkotyków syntetycznych, opioidy syntetyczne, katynony i inne, których produkcja jest o wiele łatwiejsza, a zysk o wiele większy. Przed laty belgijskie czy holenderskie grupy produkowały kilkaset kilogramów narkotyku na dobę, a nasze „tylko” kilkadziesiąt, dzisiaj niestety dorównały Europie. Dla nas jest to coraz trudniejsze wyzwanie, bo szybko wyprodukują i szybko wypuszczają na rynek. Dlatego najważniejsza jest informacja.
Z policją którego kraju pracujecie najczęściej?
Bardzo dużo spraw prowadzimy z Hiszpanami. W pewnych sprawach utrudnia nam współpracę specyfika związana z nieco innymi uwarunkowaniami prawnymi. Na przykład w Hiszpanii dość łatwo jest uprawiać marihuanę. Nasze grupy przestępcze szybko zwęszyły w tym biznes, wynajmują w Hiszpanii ziemię pod uprawy, hodują marihuanę i przemycają ją do Polski i Europy. Bardzo dobrą współpracę mamy z Niemcami, krajami skandynawskimi, Amerykanami. Dużo informacji wymieniamy za pośrednictwem Europolu, który ma umowy operacyjne również z krajami niebędącymi członkami Unii. Europol wspiera też finansowo spotkania operacyjne między służbami. Dla nas jest dość kosztowne wysłanie trzech, czterech policjantów na przykład do Paryża albo Hagi, żeby mogli przedyskutować z partnerami zagranicznymi prowadzone wspólnie sprawy, więc fakt, że Europol to finansuje, znacznie odciąża nasz budżet.
Czy również szkolicie policjantów za granicą?
Coraz rzadziej. Na początku, kiedy powstał CBŚ, korzystaliśmy z doświadczeń policji europejskich, w Wielkiej Brytanii szkolili się przykrywkowcy, w Niemczech analitycy kryminalni, w Holandii ci, którzy mieli zwalczać przestępczość narkotykową, szkolenie w Quantico oferowali nam Amerykanie. Fachowcy różnych specjalizacji przyjeżdżali też prowadzić szkolenia u nas. Dziś korzystamy z tego coraz rzadziej, ponieważ poziom naszych kadr nie odstaje od naszych partnerów. Bardzo dużo doświadczenia nasi policjanci zdobywają podczas różnego rodzaju narad i spotkań operacyjnych z kolegami z innych służb.
Patrząc 25 lat wstecz, jak Pan ocenia dzisiejsze wyposażenie techniczne służby?
Bardzo dobrze. Mamy dobry tabor samochodowy, narzędzia informatyczne, oprzyrządowanie techniczne, dobrą bazę lokalową. Kiedy 20 lat temu byłem na szkoleniu w Quantico, pokazywali nam sprzęt do prowadzenia oględzin miejsca zdarzenia, urządzenia, które skanują pomieszczenie światłem lasera, robią jego trójwymiarowy obraz, a potem na laptopie tylko oznacza się myszką potrzebne punkty odniesienia. Wtedy to był jakiś kosmos, jakby oglądało się film science fiction. A teraz takie urządzenia mamy u siebie.
Przez te 25 lat przestępcy znajdowali coraz to inne źródła dochodu. Na początku były to kradzieże samochodów, potem handel narkotykami, przemyt papierosów, potem wyłudzenia vatowskie itd. Co się zmieniło w charakterze przestępczości zorganizowanej, jakie są nowe trendy, a czego, co występowało kiedyś, już nie ma?
Zmieniło się to, że przestępczość zorganizowana nie jest już taka brutalna, jak w latach 90. i na początku wieku. Wtedy na porządku dziennym były wymuszenia, porwania dla okupu, walki między gangami, zabójstwa, napady z bronią, teraz takich zdarzeń prawie nie ma. Niektóre przestępstwa, jak organizowanie hazardu czy domów publicznych, przeniosły się do sieci. Jeśli chodzi o wyłudzenia podatków, to system został uszczelniony przez służby celno-skarbowe i tu nie ma już takiego problemu jak wcześniej. Celem każdej grupy przestępczej jest zysk, upatrują więc takie dziedziny, w których są luki w systemie pozwalające ławo zarobić. Narkotyki są dla nas ciągle największym problemem, bo chociaż zmieniają się ich rodzaje, to wciąż są największym źródłem przestępczego dochodu, podobnie jak sterydy i fałszowane leki.
W ciągu ostatnich lat coraz więcej jest wyłudzeń metodą na wnuczka i te sprawy prowadzi CBŚP. Czyżby wyłudzenia oszczędności od starszych osób stanowiły przestępczość zorganizowaną?
Tak, bo nie są to pojedyncze zdarzenia wymyślone przez jakiegoś drobnego złodziejaszka, lecz przestępstwa przeprowadzane przez dobrze zorganizowane grupy. Mało które grupy są tak świetnie zorganizowane jak te, istnieje tam precyzyjny podział zadań, członkowie wzajemnie się nie znają, łańcuszek osób, które wykonują pojedyncze zadania, jest długi, i nawet jeśli zatrzymamy kogoś, bardzo trudno wyłapać wszystkich, a szczególnie liderów tych grup. Ten typ przestępczości jest bardzo częsty także w innych krajach europejskich. Wbrew pozorom zyski przestępców idą w miliony, a mimo licznych kampanii informacyjnych bardzo wielu ludzi traci oszczędności życia.
Jakie nowe trendy w przestępczości zorganizowanej mogą się pojawić w najbliższym czasie?
Obawiamy się, że kiedy zakończy się wojna na Ukrainie, w tym kraju będzie bardzo dużo broni, już teraz dostęp do niej mają tam także cywile, i zacznie się handel bronią, z naszymi i europejskimi grupami przestępczymi. Wiem, co się stało po zakończeniu wojny na Bałkanach, tam do dzisiaj jest bardzo dużo broni wśród grup przestępczych oraz ludności cywilnej. Poza tym grupy przestępcze ze wschodu wykorzystują fakt, że w tej fali uchodźców z Ukrainy, jaka do nas napłynęła, są też przestępcy.
25 lat biurem kierowało dziewięciu dyrektorów a potem, gdy zostało wydzielone z KGP, kolejnych pięciu komendantów, Pan jest szóstym. Czy od początku był Pan związany ze zwalczaniem przestępczości zorganizowanej?
Rozpocząłem służbę w Policji w pionie kryminalnym ówczesnej Komendy Wojewódzkiej Policji w Siedlcach, ze zwalczaniem przestępczości zorganizowanej jestem związany od 1997 r., początkowo w Biurze do Zwalczania Przestępczości Narkotykowej, a kiedy w 2000 r. połączyło się ono z Biurem do Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej i utworzono Centralne Biuro Śledcze, stałem się funkcjonariuszem tej formacji. Od początku pełniłem służbę w komórkach zajmujących się zwalczaniem przestępczości narkotykowej, najpierw był to wydział VII, potem te nazwy się zmieniały wraz z reorganizacjami, którym podlegało nasze biuro. Kiedy zaczynałem służbę, właśnie tworzyły się nowe instytucje prawne, takie jak m.in. zakup kontrolowany, przesyłka niejawnie nadzorowana, świadek koronny. Jako pierwsi robiliśmy z kolegą sprawę z wykorzystaniem przesyłki niejawnie nadzorowanej. Dotyczyła kilku kilogramów kokainy z Surinamu, jak na dzisiejsze czasy niewiele, ale to była pierwsza operacja tego typu, z zastosowaniem podmiany narkotyku na substytut, zachowaniem ciągłości kontroli nad przesyłką itd., w tym wszystkim dopiero przecieraliśmy szlaki. Operacja się udała, ale później było trochę problemów w sądzie, bo ani prokuratorzy, ani sędziowie nie znali dobrze tej metody pracy operacyjnej. Adwokaci wciąż podnosili na przykład wątpliwości, że przecież w przesyłce nie było narkotyku, tylko jakiś substytut, i musieliśmy na kilku rozprawach tłumaczyć te nowe procedury. Prowadziliśmy też specjalne szkolenia dla prokuratorów – dyskutowaliśmy o praktycznych aspektach realizacji zarówno zakupów, jak i przesyłek kontrolowanych. Skutkowało to pewnymi zmianami w przepisach, które ułatwiały pracę nam oraz współpracującym z nami prokuratorom z utworzonego w 1994 r. pionu do spraw PZ Prokuratury Krajowej
Przez te ćwierć wieku zmieniło się też prawo. Czy narzędzia prawne, jakimi dysponujecie dzisiaj, są wystarczające?
Prawo zmieniało się na podstawie praktyki, tak żeby ułatwiać nam pracę. Jednym z przykładów może być wprowadzona kilka lat temu tzw. konfiskata rozszerzona, która pozwala dobierać się do majątków przestępców będących formalnie własnością innych osób, co wcześniej przez wiele lat było bardzo trudne. Uważam, że teraz mamy wystarczające narzędzia prawne do walki z przestępczością zorganizowaną, ale życie ciągle niesie nowe wyzwania. W tej chwili pracujemy m.in. nad zmianą zarządzenia komendanta głównego w sprawie postępowania w przypadkach zaistnienia aktu terroru kryminalnego. To wymusiło życie, choćby ostatnie przypadki sabotażu na terenie naszego kraju, podpalenia obiektów handlowych. Obowiązujące zarządzenie ma już 21 lat i jest zupełnie nieadekwatne do rzeczywiści i aktualnych zagrożeń. I chociaż przestępcy starają się być zawsze krok przed nami, to robimy wszystko, aby skutecznie z nimi walczyć. Tak było przez te 25 lat istnienia biura i tak będzie nadal.
W imieniu redakcji „Gazety Policyjnej” życzę sukcesów i dziękuję za rozmowę.