Przez długi czas „Gazeta Policyjna” była dwutygodnikiem ukazującym się na zmianę z „Magazynem Kryminalnym 997”. Redakcja zaś była ta sama. Dziennikarze Komendy Głównej Policji pisali do obu czasopism i śledzili wszystkie zmiany, nastroje wewnątrz środowiska policyjnego, bieżące wydarzenia i transformacyjne przemiany prawno-ustrojowe. Dziś sięgamy do tych czasopism jak do zapisów historii formacji.
W dłuższym, szczerym wpisie od redakcji czytamy: „Gdy przygotowywaliśmy do druku pierwszy numer «Gazety Policyjnej», w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej podkomisja opracowywała kolejną wersję ustawy o policji. W Komendzie Głównej MO trwały konsultacje nad zmodyfikowanym projektem struktury organizacyjno-funkcjonalnej przyszłej policji. Zdecydowaliśmy się jednak nie czekać na ustawowe decyzje, a już dziś rozpocząć wydawanie nowej gazety. Chcemy bowiem pokazać, jak przygotowuje się milicja, by w niedługim czasie, z pełną odpowiedzialnością za ochronę życia, zdrowia i mienia ludzi mogła wypełniać obowiązki policji”.
Na początku lat 90. wszystko działo się bardzo szybko, reforma goniła reformę w każdej dziedzinie życia społecznego i gospodarczego. Dziennikarze resortowi nie mieli łatwego zadania w opisywaniu zmieniających się tak dynamicznie realiów służby, w której deficyty kadrowe były wręcz drastyczne, a brak politycznych uwarunkowań był jedynie pozorny. Wszystko to działo się z równoległym olbrzymim wzrostem przestępczości. Każdy, kto wstąpił w tym czasie do Policji, zapamiętał ją głównie przez pryzmat własnych doświadczeń. I jest to niezwykle cenna praktyka, którą czasem jeszcze widać wśród starszych stażem policjantów.
Wracając do naszej gazety, warto przytoczyć jeszcze jeden fragment od redakcji, który zawierał wizje i nadzieje na zbliżający się czas zmian czekających całą formację. Jest to fragment dla nas ważny, a jego treść aktualna.
„Na łamach gazety chcemy podejmować wszystkie tematy zawodowe – służące wymianie doświadczeń oraz społeczne i prawne, dotyczące policji. Zwłaszcza te trudne i kontrowersyjne. Zamierzamy mówić otwarcie o tym, czego w działaniach policji nie akceptują ludzie, i o tym, co utrudnia lub dezorganizuje policyjną służbę. Pragniemy pomagać zarówno społeczeństwu, jak i policjantom w rozwiązywaniu spraw spornych czy konfliktowych. Wypełniając te dziennikarskie obowiązki, pamiętać będziemy nie tylko o rzetelności i fachowości informacji, lecz również o tym, by nie krzywdzić a pomagać ludziom”.
Trzydzieści pięć lat to kawał czasu. W psychologii rozwojowej to wiek średni, który prowokuje do pierwszych autorefleksji, ale też czas wyższych kompetencji i dużej sprawności. Żyjemy, skupiając się jednak na czasie bieżącym, i takie też jako dziennikarze mamy zadanie. Z bogactwem wiedzy i doświadczenia poprzedników, szczególnie z perspektywy jubileuszowej, przychodzi prosta refleksja i spojrzenie do tyłu, pokazujące, jak zapis aktualnej sytuacji formacji jest ważny i wartościowy. Musi tylko minąć jakiś czas, żebyśmy to docenili.
Kto w latach 90. XX wieku przewidywał, że Policja będzie mieć konta społecznościowe, a redaktorzy „Gazety Policyjnej”, oprócz pisania do gazety, będą wspierali inne liczne aktywności związane z nowymi mediami?
Dostosowując się do czasów, w których żyjemy, odnotowujemy dalej z największą możliwą starannością i rzetelnością bieżące wydarzenia i służymy, tak jak na początku tej transformacyjnej drogi, policyjnym Czytelnikom. I tak jak nasi poprzednicy „czekamy na opinie i propozycje”.
Izabela Pajdała
zdj. archiwum „Gazety Policyjnej”