Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Szczerość zamiast statystyki

Rozmowa z insp. Markiem Boroniem, komendantem głównym Policji o roli tej formacji we współczesnym świecie, walce z wakatami, ścieżkach rozwoju zawodowego, finansach i ochronie prawnej funkcjonariuszy

Panie Komendancie, zacznę od pytania o braki kadrowe, które wydają się obecnie największą bolączką. W poszukiwaniu osób do służby Policja sięga po nowe rozwiązania, do których można zaliczyć projekt wprowadzenia służby kontraktowej. Na czym ma on polegać?

Służba kontraktowa to tylko jeden z elementów naszej polityki kadrowej, który nie jest panaceum na wszystkie kłopoty. Nie jest też rozwiązaniem nowym, bo od dawna istnieje w przepisach zawartych w ustawie o Policji, jednak ta forma pełnienia służby nigdy nie została uruchomiona. Dziś może wypełnić lukę po służbie kandydackiej, która była formą zastępczej służby wojskowej. Co do zasady, przyjmowanie kandydatów do służby kontraktowej będzie dotyczyło przede wszystkim wyodrębnionych oddziałów prewencji. W przypadkach uzasadnionych potrzebami służby policjanci w służbie kontraktowej mogliby trafiać również do innych rodzajów służb w Policji, z zastrzeżeniem, że byliby przyjmowani jedynie na stanowisko w korpusie szeregowych Policji. W Biurze Koordynacji Postępowań Kwalifikacyjnych i Szkolenia Policji KGP przeprowadzono analizy dotyczące możliwości jej uruchomienia i zaproponowano trzy warianty jej pełnienia: dla osób posiadających wykształcenie średnie lub średnie branżowe, dla osób nieposiadających takiego wykształcenia, ale posiadających szczególne predyspozycje, oraz dla byłych funkcjonariuszy Policji lub funkcjonariuszy innych służb. Dzięki temu skorzystamy z doświadczenia emerytowanych funkcjonariuszy, którzy niejednokrotnie posiadają specjalistyczną wiedzę nabytą wraz z latami spędzonymi w formacji. Osoby takie – oprócz podstawowych zadań – będą mogły realizować także zajęcia dydaktyczne lub pełnić funkcję mentora dla funkcjonariuszy w służbie przygotowawczej.

Co zaoferujemy kandydatom do tej służby?

Postępowanie kwalifikacyjne do służby kontraktowej będzie przeprowadzane na ogólnych zasadach, zgodnie z przepisami ustawy o Policji. Z uwagi na podstawowy zakres realizowanych zadań tacy policjanci będą mianowani jedynie na stanowiskach w korpusie szeregowych Policji, czyli kursanta i policjanta. Trwające maksymalnie półtora miesiąca szkolenie podstawowe będzie realizowane nie w szkołach Policji, a bezpośrednio w oddziałach prewencji. Policjanta zwolnionego ze służby w Policji i przyjętego do służby kontraktowej nie będziemy już kierować na takie szkolenie, ale uznamy jego wcześniejsze kwalifikacje zawodowe i stopień policyjny. W przypadku emerytów novum jest to, że na czas kontraktu nie będziemy zawieszać ich zaopatrzenia emerytalnego, będą je otrzymywać razem z poborami ze służby, lecz nie wpłynie to na podwyższenie ich emerytury mundurowej w przyszłości.

Jak długo można będzie służyć na takim kontrakcie?

Zawierany będzie na okres od trzech do pięciu lat, ale zawarcie kontraktu z tą samą osobą będzie mogło nastąpić najwyżej dwukrotnie. Na sześć miesięcy przed końcem kontraktu policjant posiadający co najmniej wykształcenie średnie lub średnie branżowe będzie mógł wystąpić z wnioskiem o mianowanie na stałe, co będzie się łączyło ze skierowaniem na szkolenie zawodowe podstawowe. I znów – w przypadku byłych policjantów ten element nie obowiązuje – będą po prostu mogli wrócić do normalnej służby, jeśli wyrażą taką chęć.

Skoro wzmacniamy w ten sposób oddziały prewencji, to nie mogę nie zapytać o udział pododdziałów zwartych Policji w zapobieganiu próbom nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Czy służba na tzw. pasku stanie się dla policjantów dodatkowym zadaniem w każdej tego typu sytuacji w przyszłości?

W bezpośredniej ochronie pasa przygranicznego jesteśmy na pewien czas, który nie jest określony. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji. Jesteśmy jedną z kluczowych służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne państwa i będziemy tam, dopóki będzie taka potrzeba. Każda ze służb obecnych na granicy we własnym zakresie musi się zaopatrzyć w odpowiedni sprzęt. Wypożyczyliśmy niezbędne wyposażenie Straży Granicznej i wojsku. Liczymy na to, że szybko uzupełnią braki i wyselekcjonują grupy żołnierzy i funkcjonariuszy, które będą działać w pododdziałach zwartych. Dlatego też prowadzimy dla nich szkolenia z taktyki policyjnej, aby umiejętnie i zgodnie z przepisami mogli reagować na próby nielegalnego forsowania granicy.

Czyli będziemy tam do momentu, gdy żołnierze i strażnicy graniczni zostaną odpowiednio wyposażeni, wyszkoleni i sytuacja na granicy się uspokoi?

Nasze wsparcie jest tam niezbędne, tak samo jak doskonalenie ich umiejętności w specyficznej, policyjnej taktyce działań zespołowych, ale wraz z wyszkoleniem żołnierzy i strażników oraz zakupami sprzętu dla nich nasz udział będzie mógł być mniejszy. Celem jest osiągnięcie przez wszystkie zaangażowane w ochronę granicy służby takiego poziomu wyszkolenia, by każda z nich mogła w taki sam sposób i w myśl tych samych przepisów korzystać ze środków przymusu bezpośredniego i wyposażenia. Problemem jest brak jednolitych przepisów dla wszystkich służb w zakresie użycia środków przymusu. Trzeba uniknąć sytuacji, w której żołnierz lub funkcjonariusz Straży Granicznej nie może działać w ochronie polskich granic z uwagi na ograniczenia w systemie prawnym, dlatego konieczna jest zmiana przepisów tak, by były jednolite dla wszystkich.

Zmieńmy trochę temat. Polskie środowisko policyjne od dawna domaga się większej ochrony wizerunku funkcjonariuszy przed hejtem. Jednym z rozwiązań jest propozycja strony związkowej, aby identyfikatory imienne na umundurowaniu zastąpić numerycznymi. Czy popiera Pan to rozwiązanie i czy w planach są także inne pomysły na to, jak chronić tożsamość i dobre imię policjantów realizujących swoje obowiązki?

Tak, popieram jak najbardziej. Temat numerycznego oznaczania policjantów został podniesiony przy okazji dyskusji na temat używania przez funkcjonariuszy w służbie kominiarek i kominów. Kiedy dziś rozmawiamy, konkretny projekt moich wytycznych w tej sprawie jest już poddawany procedurze legislacyjnej i w niedługim czasie będzie obowiązywał. Szczegółowo wymienione są w nim przypadki, w których noszenie kominiarki, komina lub szalokominiarki będzie dopuszczalne zarówno przez funkcjonariuszy służb kryminalnej, śledczej, kontrterrorystycznej, zwalczania cyberprzestępczości, ale także w pododdziale zwartym, podczas negocjacji czy jazdy na motocyklu służbowym.

Problem zasłaniania twarzy dotyczył braku możliwości identyfikacji policjantów, a jak wiadomo, zdarzają się sytuacje, gdy jest niezbędna możliwość weryfikacji funkcjonariuszy pod kątem sposobu realizacji wykonywanych przez nich zadań. Tak, by w przypadku potrzeby podciągnięcia do odpowiedzialności była możliwość rzetelnej weryfikacji. Jednak umieszczone na mundurze nazwisko pozwala często na namierzenie funkcjonariusza w sieci i właśnie hejt, niektórzy internauci posuwają się do gróźb karalnych. Zastąpienie identyfikatora imiennego identyfikatorem numerycznym ma chronić policjantów przed nienawiścią w internecie oraz naruszaniem ich dóbr. Rozwiązanie jest korzystne dla ochrony policjanta, ale także wyklucza zarzuty wobec Policji o próbę nadmiernego zanonimizowania funkcjonariuszy i zapewnienia im bezkarności.

Czy Biuro Spraw Wewnętrznych Policji, które ma w zakresie swoich obowiązków także ochronę prawną policjantów będzie się szerzej zajmowało tego typu sytuacjami i występowało do prokuratury z wnioskiem, by obejmować ściganiem z urzędu osoby, które znieważają policjantów?

Jeżeli takie działanie ma bezpośredni związek ze służbą, to jak najbardziej tak. Jeśli ktoś realizuje czynności służbowe, a po nich musi się mierzyć ze znieważeniami ze strony hejterów, wskazywane jest jego miejsce zamieszkania, są naruszane jego prawa, jego prywatność, to w takich przypadkach będzie się włączać BSWP i wnioskować do prokuratury o tryb „z urzędu”.

Jedno z pytań od Czytelników dotyczy kwestii jasnego określenia zasad kierowania policjantów na szkolenia podoficerskie i aspiranckie, które – ich zdaniem – ma w sobie zbyt duży pierwiastek uznaniowości. Wielu funkcjonariuszy długo czeka na możliwość odbycia przeszkolenia z powodu ciągłego przesuwania ich przez przełożonych w kolejce chętnych, mimo spełniania wymagań formalnych.

Oczywiście dostrzegam problem, jaki Policja ma z tzw. nawisami szkoleniowymi, ale ten problem jest szerszy. Zastaliśmy tak duże zaległości w szkoleniach, że dzisiaj trudno oszacować, którzy policjanci w kolejce są bardziej pokrzywdzeni. Ktoś doprowadził do wieloletnich zaniedbań i dzisiaj musimy sobie z tym poradzić. Ale żeby w przyszłości to nie miało miejsca, to musimy też stworzyć ścieżkę kariery, która powinna dać każdej osobie wstępującej do służby, możliwość cyklicznego podnoszenia kwalifikacji, a zarazem będzie jasno definiowała zasady i możliwość awansu zarówno w poziomie, jak i w pionie, co będzie się łączyło ze wzrostem wynagrodzenia. Jasna ścieżka kariery to jest proces, ale do tego dążymy.

Od lat postulatem strony środowiska policyjnego jest sprawa powrotu do rozwiązań umożliwiających odejście na częściowe zaopatrzenie emerytalne po 15 latach służby, bo obecna perspektywa ćwierćwiecza w jednej formacji jest demotywująca, szczególnie dla najmłodszych pokoleń. Czy takie rozwiązanie jest brane pod uwagę?

Dzisiaj nie ma prac nad powrotem do starych rozwiązań, które umożliwiały odejście ze służby po 15 latach. Funkcjonujemy w innej rzeczywistości. Dla osób, które nie chcą na stałe wiązać się z Policją, propozycją jest służba kontraktowa. Ponadto zawsze będziemy oferować nie pracę, ale służbę. Policja nie jest korporacją. Tutaj obowiązują inne zasady. Praca na rzecz bezpieczeństwa wewnątrz państwa, praca na rzecz drugiego człowieka to nie jest coś, czego można się nauczyć
w szkole. Albo się ma w sobie tę pasję, albo nie. Nie chciałbym, aby do Policji przychodziły osoby tylko po to, by załatać naszą wakatową dziurę, ale które będą się męczyć. To jest służba na rzecz społeczeństwa i wymaga właśnie pasji.

Drugie z powtarzających się pytań do redakcji dotyczy możliwości wykorzystywania prywatnego sprzętu w służbie, służącego głównie ochronie osobistej. Chodzi na przykład o własne kamizelki kuloodporne, które są kwestionowane podczas kontroli wyposażenia. Czy jest możliwa liberalizacja tych przepisów?

Uważam, że jest wskazane, aby wprowadzić możliwość korzystania z takiego sprzętu, ale unifikacja musi nastąpić wewnątrz formacji. Umundurowanie musi być jednolite. Nie neguję, że istnieje potrzeba dopuszczania elementów umundurowania, które w jakiś sposób mogą bardziej chronić policjantów, ale nie może być tak, że każdy policjant ma własny pomysł na to, jak będzie wyposażony. Jak najbardziej jest to możliwe, jeśli w przepisach określone zostaną wzory i opis poszczególnych elementów umundurowania czy wyposażenia. Sprzęt musi spełniać określone wymagania w zakresie norm bezpieczeństwa, ale chodzi także o postrzeganie funkcjonariuszy przez społeczeństwo. Ludzie nie mogą mieć wątpliwości, że mają do czynienia z policjantem, a nie przebierańcem. Nie może być tak, że te prywatne elementy umundurowania wprowadzą kogokolwiek w błąd. Dlatego należy to rozwiązać na gruncie prawnym, określić wzory i dopiero dać możliwość. Nie chciałbym jednak, żeby policjanci z własnych środków kupowali wyposażenie, zależy mi, żeby otrzymywali kompleksowe, pełne umundurowanie, ale jeśli chcą się doposażyć, musi to mieć walor jednolitości i bezpieczeństwa.

Jednak aby prowadzić tak szerokie i kompleksowe zakupy sprzętu potrzebne są pieniądze. Od lat mówi się o potrzebie oparcia budżetu formacji na określonym procencie PKB, podobnie jak w przypadku wojska.

Takie rozwiązanie jest brane pod uwagę. Niemniej w przypadku szacowania budżetu wojska o PKB jest to wymóg natowski, który nie obowiązuje w przypadku pozostałych służb mundurowych. Gdyby Polska wyszła z inicjatywą zrównania zasad finansowania wszystkich służb, to byłby precedens. Jako Policja bardzo chcielibyśmy takiego rozwiązania i mam nadzieję, że kiedyś do tego dojdziemy. Ale skoro nie ma obecnie takiej możliwości, to chciałbym, żeby budżet Policji przynajmniej był doszacowany. Żebyśmy dostali tyle, ile faktycznie potrzebujemy. Dzisiaj największym brakiem finansowym są inwestycje, bo one pochłaniają najwięcej pieniędzy – budownictwo oraz zakupy taboru. To są najdroższe rzeczy. Cały czas rozmawiamy z ministerstwem na temat doszacowania policyjnego budżetu, jego urealnienia. W związku z sytuacją na granicy ponosimy nieplanowane koszty, które zgłaszamy, i wiem, że mamy w tej kwestii pełne zrozumienie ministerstwa. Mam też nadzieję, że będziemy mogli przeznaczyć środki wakatowe na rewitalizację bazy szkoleniowej, na jej doposażenie m.in. w modułowe strzelnice, żeby usprawnić proces dydaktyczny.

Jest Pan komendantem głównym ponad pół roku. Co uznałby Pan za najważniejszą rzecz, którą udało się zrealizować?

Myślę, że tym, co udało nam się w tym czasie poprawić to komunikacja, która jest dla mnie niezwykle ważna. Postawiłem na otwartość i transparentność. Nie ukrywamy tematów trudnych, tylko je rozwiązujemy. W rok 2024 weszliśmy bez obciążeń finansowych, rozmawiamy też z ministerstwem cały czas o dofinansowaniu. Jest między nami dobra współpraca. Jeśli coś wymaga zmian prawnych, to je wdrażamy.

Mogę powiedzieć, że mamy na linii Policja – ministerstwo relacje partnerskie. Budujemy Policję w inny sposób niż dotychczas. Nie mamy narzuconych poleceń i decyzji, tylko realizujemy zadania wynikające z rzeczywistych potrzeb, komunikując się w zakresie ich identyfikacji nawet na najniższym lokalnym poziomie. Dzięki temu wiemy, jakie realne problemy musimy rozwiązać, żeby poprawiać standardy pracy i służby, gdzie kontaktować się z samorządem i lokalną społecznością, także w zakresie dofinansowania działań i współpracy. Wszystko to ma służyć nie tylko efektywności działań Policji w odczuciu społecznym, lecz także wewnątrz organizacji, żeby wszyscy policjanci i pracownicy czuli motywację do służby i pracy, do działania. Temu służyć ma także pomysł na opracowanie jasnych i sprawiedliwych ścieżek kariery. Chciałbym, żeby wszyscy policjanci mieli dobrze wyposażone miejsca pełnienia służby, żeby wszystkie jednostki zostały objęte modernizacją i standaryzacją, żeby funkcjonariusze i pracownicy mieli narzędzia do realizacji swoich zadań, nie tylko sprzętowe, lecz także prawne, by spokojnie mogli pracować na rzecz drugiego człowieka. Aby nie musieli się martwić warunkami, w jakich pracują.

Skoro wspomniał Pan o poprawie warunków służby i pracy, to jedną z odwiecznych bolączek formacji jest statystyka...

Ja cały czas powtarzam: mnie statystyka nie interesuje. Progi satysfakcji też mnie nie interesują. Mnie interesuje realny pogląd na to, jaka jest  rzeczywistość. Mierniki są praktycznie w każdej instytucji, ale służą celom orientacyjnym, a nie są progiem, który należy osiągnąć. Jeśli dzisiaj, gdy brakuje 15 tys. policjantów, ktoś powie, że wypełnił wszystkie mierniki, to znaczy, że próbuje zatuszować prawdę. Nie akceptuję tego i nie chcę takiej fikcji. Jeśli ktoś na siłę próbuje pracować pod statystykę, to robi błąd, bo ja od samego początku o tym mówiłem, że nie oczekuję spełniania jakichś wymagań miernikowych czy statystycznych, tylko żebyśmy poruszali się w świecie realnym. Nie wiem, na ile ten przekaz wybrzmiał, ale oczekuję po prostu dobrej służby na rzecz drugiego człowieka, szczerości i mówienia o tym, jak jest w rzeczywistości. Tym bardziej że dzisiaj przestępczość jest zupełnie inna niż jeszcze kilka lat temu. Mamy zupełnie inne możliwości, ale też wyzwania są ogromne. Choćby w zakresie przestępczości narkotykowej. W Polsce zawsze grupy przestępcze produkowały narkotyki, ale dzisiaj te ilości są zastraszające. Do tego dochodzi problem z lekami opioidowymi, ich dostępnością na czarnym rynku. Substancje będące w obrocie legalnym powodują, że rynek się zmienia. Tutaj trzeba położyć duży nacisk w działaniu. Do tego dochodzi przestępczość związana z grupami ze Wschodu, ich brutalność. Musimy działać wyprzedzająco i przede wszystkim mieć dobre rozpoznanie, żeby odpowiednio się przygotować. Nie zrobimy tego, maskując statystyczne wyniki.

Nawet niezbyt uważny obserwator dostrzeże, że Policja jest angażowana obecnie do coraz większej liczby zadań, którymi zwyczajowo zajmowały się inne służby i instytucje. Powinniśmy się z tego cieszyć?

Moim zdaniem niesie to ze sobą określone zagrożenia. Trzeba mieć świadomość, że dziś z efektów pracy i ustaleń policjantów korzystają wszystkie pozostałe służby. Policja realizuje mnóstwo dodatkowych zadań i być może należy się zastanowić, czy takie obciążanie funkcjonariuszy będzie dobre dla społeczeństwa. Bo jeśli na przykład pracujemy za Sanepid w okresie pandemii, zajmujemy się problemem śniętych ryb w Odrze czy nielegalnymi składowiskami odpadów, to przy takim wakacie po prostu gdzieś nas nie ma.

Policja jest dzisiaj filarem bezpieczeństwa państwa. Jesteśmy zaangażowani praktycznie we wszystko, co dzieje się w kraju. I nawet to, że dzisiaj szkolimy żołnierzy, powinno dać do myślenia. Oczywiście, nie dyskutujemy w sytuacji, gdy kogoś trzeba wesprzeć, bo charakter tej służby jest taki, że jesteśmy na froncie 24 godziny na dobę i jesteśmy gotowi na wszystko, nawet jeśli to nie jest nasze podstawowe zadanie. Należy jednak bardziej doceniać tę elastyczność Policji – każdego funkcjonariusza i pracownika, którzy codziennie podejmują walkę o bezpieczeństwo. Ci ludzie zasługują na szacunek i odpowiednie wynagrodzenie.
Dla przykładu: trwa dyskusja, co dalej z pionem korupcyjnym i wszyscy wskazują na Policję. Dlaczego? Po prostu przez ostatnie 30 lat udowodniliśmy, że jesteśmy profesjonalni, zaangażowani i apolityczni. Nawet jeśli są próby takiego nacisku, to staramy się bronić. Przez ostatnie pół roku udało się pewne rzeczy rozliczyć, pokazać opinii publicznej, że nie akceptujemy takiego działania, a z drugiej strony pracujemy na rzecz społeczeństwa i zasługujemy na społeczny szacunek. Jesteśmy profesjonalną służbą, która działa wielowymiarowo w zakresie bezpieczeństwa państwa.

Jednak braki w ludziach mogą w końcu przyczynić się do spadku profesjonalizmu formacji. Jak w tych realiach planować przyszłość formacji?

Duża liczba wakatów to również efekt zwiększenia etatu Policji o nowe stanowiska. Ale to prawda, że jest nas mniej, niż powinno. Dlatego musimy przejrzeć dokładnie zadania formacji i poddać analizie taktykę działania pod kątem wykorzystania w procesie wykrywczym nowych technologii. Wiemy, że proces uzupełniania etatów w Policji będzie trwał lata, a nie miesiące. Już dziś stosujemy jednak wiele udogodnień dla kandydatów, przebudowując proces naboru i modyfikując proces szkolenia tak, aby uatrakcyjnić treści programowe i dobrze wykorzystać czas służby przygotowawczej. Wprowadzając służbę kontraktową wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom społecznym, ale chcemy też do tej służby przyjmować emerytów policyjnych, którzy swoje doświadczenie mogliby przekazać młodym adeptom.
W dzisiejszym świecie  rozwój technologii jest tak duży, że będziemy się także starali zastępować wiele czynności realizowanych przez człowieka rozwiązaniami informatycznymi. Na przykład poddajemy analizie jak sprawnie i bezpiecznie realizować zabezpieczenia imprez masowych przy wykorzystaniu mniejszej liczby policjantów, a używając nowoczesnych technik. Cały czas będziemy też apelować do społeczeństwa, aby samo wskazywało nam miejsca najbardziej zagrożone. Nie chcemy pilnować obywateli, a pomagać i być tam, gdzie jest realne zagrożenie. „Pomagamy i Chronimy” to motto które możemy realizować zgodnie z zasadą 3xT: Troska i Tolerancja, a w ostateczności Tłumienie.

Chcemy dziś także odbudować, ważną w procesie wykrywczym, służbę kryminalną i jej znaczenie tak, aby każdy funkcjonariusz, który chce realizować się w tym pionie wiedział, że jest to nobilitacja. Ścieżka kariery i nowa siatka płac to jeden z elementów budowania i rozwoju nowoczesnej Policji. Wykorzystanie technologii i oszacowanie sił i środków wykorzystywanych przy postępowaniach przygotowawczych, tak aby efekty ich działania przyniosły oczekiwane rezultaty, to ważny element taktyki w służbie kryminalnej. Informatyzacja w procesie ustalania sprawców to chleb powszedni naszej formacji, ale jej rozwój i modyfikacja to wyzwania przyszłości. Jednak już teraz, zgodnie z dyrektywami Unii Europejskiej wdrażamy wielkoskalowe systemy informatyczne.
Wszystko to pokazuje jasno, że rozwój kraju zależy w dużej mierze od zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego. A migracja, przestępczość w sieci – to wszystko dzieje się na naszych oczach. Dodatkowo wojna za granicami naszego Państwa, która trwa już dłuższy czas, będzie przyczyniała się do większego rozwoju przestępczości zorganizowanej w Europie. Dlatego też tak ważne jest działanie przy świadomości zagrożeń i kształtowanie w taki sposób zadań w Policji, aby przygotować się na właściwe reagowanie na przestępstwa, mając pełną świadomość liczebności formacji tu i teraz.

Czego w takim razie życzyłby Pan policjantom i pracownikom Policji w nadchodzącym okresie, który nie będzie należał do najłatwiejszych?

Rzeczywiście, jesteśmy w trudnym czasie. Mamy przecież świadomość tego, co się dzieje poza granicami naszego kraju, jak również na naszej granicy wschodniej, śledzimy wydarzenia na świecie. Ale mimo trudności chciałbym życzyć spełnienia zawodowego i pasji do służby. Będę robił wszystko, żeby policjanci nie tylko czuli satysfakcję z dobrze wykonanych zadań, lecz zostali także docenieni finansowo, na czym bardzo mi zależy. Mam nadzieję, że funkcjonariusze i pracownicy już odczuwają powiew świeżości związany z odejściem od ulegania politycznym naciskom, dzięki czemu mogą spokojnie realizować zadania na rzecz drugiego człowieka, bez oglądania się na to, z jakiej opcji politycznej jest któraś ze stron. Wierzę, że dzięki temu każdego dnia będziemy udowadniać, iż hasło „Pomagamy i chronimy” nie jest tylko sloganem. Życzę także nam wszystkim poczucia jedności wewnątrz formacji, wynikającej z fajnych, koleżeńskich relacji, a nie działań realizowanych na rozkaz.

rozmawiali

mł. insp. Katarzyna Nowak

podinsp. Piotr Maciejczak